-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać348
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2024-05-08
2024-04-11
Pewnego dnia znika Helena Bardo – florystka oraz właścicielka kwiaciarni Chloris. Jej najlepsza przyjaciółka Sonia, która również pracowała w kwiaciarni, decyduje się rozwikłać sprawę zaginięcia najbliższej jej osoby. Z każdym dniem, z każdą odkrytą tajemnicą upewnia się, że nikomu nie może ufać – nawet mężowi Heleny. Pewnej nocy dostaje wiadomość o dość intrygującej treści: ta sprawa dotyczy także ciebie. Do jakich sekretów dotrze Sonia? Czy pielęgnowana od lat przyjaźń budowana była na kłamstwie? Jestem pozytywnie zaskoczona tą historią. Początek fabuły nie wskazywał, że będę się tak dobrze bawić. Im bardziej opowieść się zagęszczała poprzez kolejne tajemnice, które wychodziły na światło dzienne, tym lepiej mi się ją przyswajało. Po Stażystce, najlepszej według mnie książki autorki, którą przeczytałam 4 lata temu, przez długi okres żadna z kolejnych opowieści nie wzbudziła we mnie aż takich emocji, jakich dostarczyła mi Florystka. Nie twierdzę, że Obserwatorka czy Służąca były złe. Po prostu Stażystka i Florystka to historie, których poziom prowadzenia fabuły stoi na wyższym poziomie. Ode mnie 9/10.
Pewnego dnia znika Helena Bardo – florystka oraz właścicielka kwiaciarni Chloris. Jej najlepsza przyjaciółka Sonia, która również pracowała w kwiaciarni, decyduje się rozwikłać sprawę zaginięcia najbliższej jej osoby. Z każdym dniem, z każdą odkrytą tajemnicą upewnia się, że nikomu nie może ufać – nawet mężowi Heleny. Pewnej nocy dostaje wiadomość o dość intrygującej...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-11
Stanley Tucci to aktor, którego widziałam na ekranie w 9 pozycjach, a mimo to nie mogę napisać, że jest to mój ulubiony aktor. Po jego książkę sięgnęłam z ciekawości. Bardzo intrygowało mnie połączenie wspomnień wraz z przepisami kulinarnymi. Poza tym mam słabość do włoskiej kuchni. A że od kilku tygodni powoli staram się eksperymentować w kuchni, każdy kolejny przepis pomoże mi się rozwinąć.
Zanim Stanley Tucci stał się aktorem i dał się poznać jako fan gotowania, wychowywał się w amerykańskiej rodzinie o włoskich korzeniach i co wieczór zasiadał do rodzinnej kolacji. Rodzinnymi przepisami zdecydował się podzielić w dwóch książkach kulinarnych, a teraz w swojej najnowszej powieści, postanowił opowiedzieć historie, które kryją się za ulubionymi przepisami.
Stanley Tucci uwiódł mnie swoją historią. Jego wrażliwość, naturalność, osobowość, miłość do ludzi i kuchni spowodowała, że nie potrafiłam oderwać się od jego opowieści. Każda historia z jego życia, raz poważna, czasami zabarwiona humorem, kończyła się przepisem kulinarnym. Taki rodzaj urozmaicenia swojego pamiętnika jest czymś, z czym spotykam się po raz pierwszy. Jestem zachwycona i zdecydowanie mam ochotę na więcej. Ode mnie 10/10.
Stanley Tucci to aktor, którego widziałam na ekranie w 9 pozycjach, a mimo to nie mogę napisać, że jest to mój ulubiony aktor. Po jego książkę sięgnęłam z ciekawości. Bardzo intrygowało mnie połączenie wspomnień wraz z przepisami kulinarnymi. Poza tym mam słabość do włoskiej kuchni. A że od kilku tygodni powoli staram się eksperymentować w kuchni, każdy kolejny przepis...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-07
Ove jest dobiegającym sześćdziesiątki wdowcem, mieszkającym w małym szwedzkim miasteczku, który od czasu śmierci żony nie potrafi się odnaleźć w otaczającej go rzeczywistości. Ma już wszystkiego dość, nie potrafi funkcjonować w świecie, w którym nikt nie rozumie jego zasad i istoty rutyny. Jest przekonany, że to właściwy moment, by odebrać sobie życie. Pewnego dnia do sąsiedniego domu wprowadza się małżeństwo z dziećmi, a ich pierwsze spotkanie nie należy do przyjemnych. Mężczyzna, którego Ove nazywa gamoniem, nie potrafi zaparkować auta z przyczepką, ani otworzyć okna, by nie spaść z drabiny. A jego ciężarna żona, pojawia się zawsze wtedy, gdy Ove próbuje ze sobą skończyć. Czy życie mężczyzny odmieni się dzięki nowym lokatorom?
O książce dowiedziałam się za sprawą jej ekranizacji z Tomem Hanksem w roli głównej. Bardzo mnie kusiło, by zajrzeć wcześniej do filmu, ale powstrzymałam się i najpierw sięgnęłam do książki, która okazała się najlepszą opowieścią, jaką zetknęłam się w ostatnich latach w mojej czytelniczej karierze. Kurcze, chciałabym jeszcze tyle napisać, ale jak zwykle przy książce, która mnie oczarowała, brakuje mi słów, by wyrazić to, co czuje. Czy wrzucenie słowa Rafaello załatwiłoby sprawę? No chyba nie. A to, że chyba prawdopodobnie trafiłam na książkę roku? Mam nadzieję, że tak.
Nie pamiętam, kiedy tak dobrze się bawiłam podczas czytania, ocierając łzy ze śmiechu, ale też i ze wzruszenia. Ove jest wyjątkowym mężczyzną, który będzie miał szczególne miejsce w moim sercu. Ode mnie 10/10.
PS. Trochę obawiam się filmu z Hanksem w roli głównej. W oczach Toma jest zawsze tyle ciepła i prawdy. Po przeczytaniu książki nie widzę go w roli zgorzkniałego pana. A może jednak mnie zaskoczy.
Ove jest dobiegającym sześćdziesiątki wdowcem, mieszkającym w małym szwedzkim miasteczku, który od czasu śmierci żony nie potrafi się odnaleźć w otaczającej go rzeczywistości. Ma już wszystkiego dość, nie potrafi funkcjonować w świecie, w którym nikt nie rozumie jego zasad i istoty rutyny. Jest przekonany, że to właściwy moment, by odebrać sobie życie. Pewnego dnia do...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-15
Na co dzień nie słucham podcastów, więc nazwa Podcastex niewiele mi powiedziała. Dopiero podczas słuchania dowiedziałam się, co kryje się pod tą nazwą. Po audiobook sięgnęłam z chęci powrotu do czasów dzieciństwa. Urodziłam się w 92 roku, więc co nieco pamiętam z przełomu lat 90. i 00. na których skupiają się autorzy.
Podcastex. Polskie milenium to pozycja, dzięki której myślami odpłynęłam w przeszłość, wspominając stare, dobre czasy. Przypomniałam sobie fajne momenty m.in. pierwsze zetknięcie się z grą Simsy, namiętnie oglądanie Hugo w Polsacie, zastanawianie się nad tym dlaczego firma Era postawiła na pingwiny i kim jest facet z czerwonymi włosami.
Autorzy w swojej publikacji poruszają sporo tematów od muzyki, gry, literaturę po politykę. Bardzo mi się to podobał ten rozstrzał, bo dzięki temu znalazłam kilka odpowiedzi na kwestie, które kiedyś mnie nurtowały, a na przestrzeni czasu o nich zapomniałam oraz poszerzyłam swoją wiedzę.
To, co uwierało mnie w tej publikacji to przeniesienie stylu z podcastu do książki. Co mam na myśli? Odczuć się dało, że zamiast reportażu mam do czynienia z rozmową dwóch panów, którzy dzielili się swoją opinią dotyczącą jakiegoś zagadnienia, sugerując, co według nich jest dobre a co złe. Podcast rządzi się swoimi prawami i taka forma pewnie trafia do słuchaczy. W reportażu nie powinno mieć to miejsca. Ode mnie 6/10.
Na co dzień nie słucham podcastów, więc nazwa Podcastex niewiele mi powiedziała. Dopiero podczas słuchania dowiedziałam się, co kryje się pod tą nazwą. Po audiobook sięgnęłam z chęci powrotu do czasów dzieciństwa. Urodziłam się w 92 roku, więc co nieco pamiętam z przełomu lat 90. i 00. na których skupiają się autorzy.
Podcastex. Polskie milenium to pozycja, dzięki której...
Akcja powieści rozgrywa się w małej kawiarni w Tokio. Jest to interesujące i intrygujące miejsce, które oferuje podróż w czasie, na którą zdecydowały się cztery kobiety. Pierwsza z chce odbyć rozmowę z ukochanym, z którym czeka go rozłąka, druga chce spotkać z mężem, by przeczytać list, który od dawna ma jej wręczyć, trzecia chce ostatni raz zobaczyć swoją siostrę, a czwarta chce poznać swoją córkę. Jest kilka zasad, których trzeba przestrzegać, by przenieść się w przeszłość lub przyszłość. Jedną z nich jest taka, by wrócić, zanim wystygnie kawa.
W tej opowieści z rytmu wybijały mnie dwie rzeczy: japońskie imiona i nazwiska oraz powtarzanie zasad. Wiem, niepotrzebnie się czepiam, ale musiałam o tym wspomnieć. Historie wymienionych wyżej przeze mnie bohaterek były ujmujące, ale niestety nie poruszyły mnie tak, jak tego oczekiwałam. Każda z przedstawionych historii była ciekawa, ale zbyt okrojona, bym mogła utożsamić się z którąś z bohaterek. Mimo moich narzekań oceniam tę książkę 7/10, ponieważ widzę w tej serii potencjał. Mam też na uwadze to, że tłumaczenie powieści mogło spowodować to, że nie wszystko wybrzmiało tak, jak powinno.
Akcja powieści rozgrywa się w małej kawiarni w Tokio. Jest to interesujące i intrygujące miejsce, które oferuje podróż w czasie, na którą zdecydowały się cztery kobiety. Pierwsza z chce odbyć rozmowę z ukochanym, z którym czeka go rozłąka, druga chce spotkać z mężem, by przeczytać list, który od dawna ma jej wręczyć, trzecia chce ostatni raz zobaczyć swoją siostrę, a...
więcej Pokaż mimo to