-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
-
ArtykułyPałac Rzeczypospolitej otwarty dla publiczności. Zobaczysz w nim skarby polskiej literaturyAnna Sierant2
-
Artykuły„Cztery żywioły magii” – weź udział w quizie i wygraj książkęLubimyCzytać55
Biblioteczka
2023-03-23
2023-07-01
Powieść, która miała swoją premierę ponad trzy lata temu, na pewno dobrze jest znana miłośnikom pióra Pani Agnieszki Pietrzyk. Ja dopiero poznaję jej twórczość, bo zafascynowana jej kryminalną historią opisaną w “Terytorium” postanowiłam kontynuować przygodę z jej książkami.
Tym razem temat zgoła odmienny, ale równie mocno pokręcony. Od pierwszych stron powieści czułam atmosferę tajemnicy, niedopowiedzeń i zapowiedzi morderczych wydarzeń. Z każdym rozdziałem ilość zagadek rosła, a bohaterowie odkrywali swoje drugie mroczne “ja”. W tej opowieści nic nie jest takie, jakim z pozoru się wydaje. Pajęczyna kłamstw i skrywanych sekretów jest rozbudowana, podszyta intrygami, osobistym interesem, a może i zwykłym szaleństwem.
Kąty Rybackie. Willa przy plaży. Dość daleko od innych domów. Posiadłość Borysa i Malwiny Rottmanów. On – Borys Rottman - wzięty i uznany na krajowym rynku czytelniczym pisarz kryminałów wcale nie jest autorem swoich powieści. Pardon! Jest autorem jedynie ich konspektów. Całość fabuły tworzy jego wydawczyni. Znakomita symbioza tych dwojga niesie sukces finansowy i uzależnienie, ale też rodzi seksualny związek, z czasem coraz bardziej zaborczy i niewygodny dla pisarza. Jego żona - Malwina – pozuje na szczęśliwą małżonkę i wspaniałą matkę, ale i ona dopuszcza się zdrady, co będzie miało tragiczne konsekwencje. Małżonków wiąże tajemnica sprzed czterech lat związana z pierworodnym synem Borysa z pierwszego małżeństwa, a jej ujawnianie następuje w powieści powoli i nie pozostaje bez wpływu na obecne wydarzenia. Gdzieś w tle mamy także kochanka Malwiny, sąsiadkę Rottmanów, wydawczynię Borysa i dziennikarkę Annę. Każdy z nich ukrywa przed światem swoje demony, a jego postępowanie jest nieuczciwe i niemoralne.
Wątki kryminalne dotyczące zaginięcia syna Borysa, śmierci Malwiny i nieszczęśliwego wypadku wydawczyni Borysa podsycają napięcie i elektryzują. Zaginięcie nie było zaginięciem, śmierć nie była samobójstwem, a wypadek był i owszem nieszczęśliwy, ale jego okoliczności dobrze ukartowane.
Wyrachowanie, spryt, manipulowanie innymi osiągają w tej opowieści absolutne wyżyny. Maestria zła, którego czasem z zewnątrz nie widać, a czasem wybucha w sposób absolutnie niekontrolowany.
Świetny thriller, od którego trudno się oderwać. Mieszanka kryminału, powieści obyczajowej i dramatu psychologicznego. Idealny materiał na film.
Powieść, która miała swoją premierę ponad trzy lata temu, na pewno dobrze jest znana miłośnikom pióra Pani Agnieszki Pietrzyk. Ja dopiero poznaję jej twórczość, bo zafascynowana jej kryminalną historią opisaną w “Terytorium” postanowiłam kontynuować przygodę z jej książkami.
Tym razem temat zgoła odmienny, ale równie mocno pokręcony. Od pierwszych stron powieści czułam...
Braniewo i okolice. Czasy współczesne. Rzut beretem i rosyjski Kaliningrad. Obszar od lat znany z przemytu papierosów i alkoholu, ale jak się okazuje nie tylko tego. To także terytorium ćwiczebne Czterdziestego Trzeciego Batalionu Lekkiej Piechoty Wojsk Obrony Terytorialnej. Jest weekend i akurat przypadł czas ćwiczeń bojowych. W batalionie sporo młodych głów, fanatycznie oddanych górnolotnym hasłom, zindoktrynowanych i nastawionych na rychłą wojną z Putinem. Wszelkie drwiny i memy, którymi społeczeństwo karmi się opisując terytorialsów, są im niestraszne. Mają nowoczesny sprzęt, najnowsze wozy, a przede wszystkim broń w garści. Ona niszczy wszelkie bariery, nie tylko daje poczucie władzy i sprawczości, ale wyzwala w nich prawdziwe bestie. Na drugim biegunie inna formacja – policja z Braniewa – jak w całym kraju niedoinwestowana i niedoceniana, ale, niestety, nie ciesząca się większym od WOT zaufaniem społecznym.
Tragiczne wydarzenia spowodują, że obie służby przystąpią do akcji z tym samym celem: ujęcie mordercy i zapewnienie bezpieczeństwa miejscowym obywatelom. Akcja szybko się rozwinie, niejednemu czytelnikowi włosy staną dęba na głowie albo krew zmrozi się w żyłach, a jej konsekwencje będą długofalowe i wstrząsną lokalną społecznością.
Przyznam szczerze, że dawno nie czytałam książki z tak świetnym pomysłem na fabułę. Trochę kryminał, trochę thriller, trochę powieść obyczajowa, a nawet political fiction. Bardzo odważna książka, zważywszy, że autorka rozprawia się tutaj z prawdziwym “oczkiem w głowie” obecnej władzy. Powieść jest znakomicie napisana, doskonała warsztatowo, a klimat mrocznego, podmokłego, mglistego lasu towarzyszy nam przez cały czas.
Sama historia, z przemytem diamentów w tle, pokazuje jak wielkim zagrożeniem może być karabin w rękach nieodpowiednich i nieodpowiedzialnych ludzi. Wojska Obrony Terytorialnej - ci, których zadaniem jest niesienie pomocy cywilom - sieją popłoch i spustoszenie, przekraczają swe uprawnienia, łamią prawo z pełnym przekonaniem, że pozostaną bezkarni. I mają rację, bo bezkarni pozostaną. W tej książce mordercy nie poniosą kary, a ich dowódcy zostaną nawet odznaczeni i awansowani. Bolesna w finale i niestety skłaniająca do myślenia opowieść jest fikcyjna, ale ... Obyśmy nigdy nie musieli się o tym przekonywać.
Autorce gratuluję pomysłu i jego wykonania. Świetnej konstrukcji akcji, perfekcyjnie skrojonego klimatu i wyrazistych postaci, które przemówią do każdego czytelnika. Książkę czyta się błyskawicznie, nie ma żadnych dłużyzn i nudnych przerywników, wydarzenia gonią jedno za drugim, wprawiając w coraz większe osłupienie i złość. “Terytorium” długo zostanie w mojej pamięci.
Koniecznie muszę sięgnąć po wcześniejsze tytuły autorki. To dobre, dojrzałe pisarstwo.
Braniewo i okolice. Czasy współczesne. Rzut beretem i rosyjski Kaliningrad. Obszar od lat znany z przemytu papierosów i alkoholu, ale jak się okazuje nie tylko tego. To także terytorium ćwiczebne Czterdziestego Trzeciego Batalionu Lekkiej Piechoty Wojsk Obrony Terytorialnej. Jest weekend i akurat przypadł czas ćwiczeń bojowych. W batalionie sporo młodych głów, fanatycznie...
więcej Pokaż mimo to