-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
I kolejna powieść graficzna. Już trochę średnio chce mi się pisać te opinie o tych komiksach. A jeszcze powinny dojść przynajmniej dwie, i mam nadzieję, że więcej nie będzie. Bo mimo wszystko komiksy psują wyobrażenie o wyglądzie danej rzeczy, rzeczach. Jak w tym 2 tomie ten wielki pałac Morskoskrzydłych. To wyglądało tak idiotycznie... Wracając jednak do tej książki, muszę przyznać ze na 1 rzut oka prawie nic nie rzuciło mi się w oczy.
Jedyną rzeczą to był pałac jednej z sióstr na ziemiach Lodoskrzydłych. Wyglądał... strasznie nienaturalnie jak na rzecz zrobioną przez smoki. Był taki... zbyt futurystyczny, powiedziałbym ze bardziej przypominał jakąś fabrykę czy coś to.
I to w sumie tyle z rażących oczy rzeczy. Reszta to bardziej drobne zmiany itd. Takie jak w poprzednich tomach i z pewnością w kolejnych.
I kolejna powieść graficzna. Już trochę średnio chce mi się pisać te opinie o tych komiksach. A jeszcze powinny dojść przynajmniej dwie, i mam nadzieję, że więcej nie będzie. Bo mimo wszystko komiksy psują wyobrażenie o wyglądzie danej rzeczy, rzeczach. Jak w tym 2 tomie ten wielki pałac Morskoskrzydłych. To wyglądało tak idiotycznie... Wracając jednak do tej książki,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pod pewnymi względami lepsza a pod innymi gorsza. Oczywiście środek wygląda tak samo brzydko jak w poprzednim tomie. Co prawda tak jak i w poprzednim trafiają się całkiem fajnie przedstawione sceny. Nie chce mi się wyliczać wszystkich różnic między komiksem a książką, brakujących scen itd, może kiedyś to zrobię, a teraz tylko kilka. Co prawda mam wrażenie ze jest ich dużo mniej niż w przypadku 1 tomu ale do rzeczy:
- Morskoskrzydłe posiadają zbroje. To jest tak głupie ze aż brak mi słów...
- Przedstawienie smoków siedzących na tronie czy na czymkolwiek innym woła o pomstę do nieba. Ta jedna rzecz niszczy wszystkie inne pozytywne.
- Letni pałac miał być dobrze ukrytym miejscem, a konstrukcja przedstawiona w komiksie jest widoczna z bardzo daleka. To jest chyba najbardziej widoczna rzecz na całym morzu...
A teraz te "mniej" ważne:
- Jaskinie w której trzymano smoczęta pilnuje tylko 2 strażników, powinno być 4.
- Na początku, kiedy smoczęta chowają się przed Nieboskrzydłymi pojawia się również Błotoskrzydły (Crocodile). Nie powinno go, jej, tam być.
- Drobne zmiany scen, postaci które wypowiadają jakieś słowa czy zmiana samych słów itd. Dla przykładu, Przybój mówi Tsunami ze ma siostrę a w komiksie jej matka, brak sceny w której Tsunami ratuje wyskrobki. I takich "drobnostek" jest sporo, można wymieniać i wymieniać.
Ocena treści wypada lepiej niż w poprzednim tomie, bo tak jak pisałem wyżej, wydaje mi się duzo bardziej zgodna z książką. Dodatkowo brutalne sceny zostały należycie przedstawienie, więc to na +. Ale ogólnie wyglądowo... Z jednej strony było więcej ciekawych scenek ale z drugiej więcej rażących w oczy.. także podobnie jak pisałem w 1.
Pod pewnymi względami lepsza a pod innymi gorsza. Oczywiście środek wygląda tak samo brzydko jak w poprzednim tomie. Co prawda tak jak i w poprzednim trafiają się całkiem fajnie przedstawione sceny. Nie chce mi się wyliczać wszystkich różnic między komiksem a książką, brakujących scen itd, może kiedyś to zrobię, a teraz tylko kilka. Co prawda mam wrażenie ze jest ich dużo...
więcej mniej Pokaż mimo to
I kolejna powieść graficzna. Już trochę średnio chce mi się pisać te opinie o tych komiksach. A jeszcze powinny dojść przynajmniej dwie, i mam nadzieję, że więcej nie będzie. Bo mimo wszystko komiksy psują wyobrażenie o wyglądzie danej rzeczy, rzeczach. Jak w tym 2 tomie ten wielki pałac Morskoskrzydłych. To wyglądało tak idiotycznie... Wracając jednak do tej książki, muszę przyznać ze na 1 rzut oka prawie nic nie rzuciło mi się w oczy.
Jedyną rzeczą to był pałac jednej z sióstr na ziemiach Lodoskrzydłych. Wyglądał... strasznie nienaturalnie jak na rzecz zrobioną przez smoki. Był taki... zbyt futurystyJestem wielkim fanem świata Pyrrhi (Aktualnie 3 cykle książek).
Kiedy dowiedziałem się o powieści graficznej, byłem bardzo podekscytowany. Ale później kiedy pokazali okładkę, nie wiedziałem co zrobić.
Byłem przekonany, że powieść będzie robiła ta sama osoba co wszystkie ilustracje z reszty serii czyli Joy Ang.
Ale zamiast niej niestety dostaliśmy Mike Holmesa. Dlaczego to musiał być on ?
Nie mógł to być ktoś, kto robi tak piękne ilustracje jak Joy ?
Ze względu na brzydką okładkę miałem sporo obaw jak to będzie wyglądać w środku.
(Kilka pierwszych stron można zobaczyć na Amazonie)
I niestety środek niby wygląda lepiej ale wciąż jest brzydki. (Dzięki Mike!)
Więc pomimo iż widziałem jak to wygląda jednak zdecydowałem się na zakup.
Popisałem o wyglądzie to teraz przejdźmy do reszty. Czyli jak bardzo powieść różni się od książki, ile scen zostało nie pokazanych lub zastąpionych czy dodanych. Dodam jeszcze że w niektórych przypadkach sceną jest prawie cały rozdział.
A więc po kolei:
- Leksykon Smoków Pyrrii autorstwa Nocoskrzydłych został usunięty.
- Znany ze Smoczego proroctwa prolog został zmieniony na moment wyklucia się naszej 5 bohaterów. Jedni mogą na to narzekać a innym ta zmiana może się podobać. Mi się podoba. Naprawdę fajnie było zobaczyć ten moment.
- Hvitur - smok z prologu książki nie jest ani razu wspomniany.
- Mniej ważną zmianą (ale dla mnie wciąż istotną) jest kukła do ćwiczeń przypominającą smoka (tą scence można zobaczyć w próbce dostępnej na Amazonie). Czegoś takiego w książce nie było. Niby drobna zmiana no ale.... po co ? na co ?
- Blizny po oparzeniach, które Pustułka otrzymała od Groźby, znajdują się po prawej stronie jej twarzy a powinny być na łapach.
- Brak sceny w której Tsunami namawia Łupka aby wskoczył do rzeki.
- Morskoskrzydłe mają trzy grzebienie na czole, nie powinny ich mieć.
- Brak królewskiego wzoru Tsunami.
- Muszę przyznać że scena podczas której smoczęta odgrywają królowe jest super. Ale w książce zostaje ona przerwana przez Pustułkę, tutaj im nie przerywa.
- Wieszccz pojawia się zaraz po tym, jak opiekunowie kończą rozmowę o nim, a nie o poranku.
- Podczas gdy Tsunami śpiewa piosenkę, ponieważ została przywiązana łańcuchem do skały, Barchan mówi do Płetwonoga „I told you not to teach them that horrible song” a powinno być „…..horrible BAR song”
- Brak sceny, w której Tsunami pomaga pozbyć się Łupkowi jakiejś substancji z jego łusek oraz ich późniejszej rozmowy o jej świecących pasach.
- Scena, w której Tsunami spada zaraz po wydostaniu się z góry z powodu wybitego skrzydła a Łupek ją ratuje, została usunięta razem ze sceną, w której Tsunami próbuje wpaść na drzewo, by naprawić skrzydło i sceną, w której Łupek wsuwa kość z powrotem na miejsce. W powieści oboje normalnie lecą i lądują na ziemi.
- Chwile później trafiają na wyskrobka i królową Czerwień. W książce wyskrobek ginie ale w powieści po prostu ucieka.
- Scena w której Łupek odsuwa głaz blokujący wejście do jaskini została skrócona. Między innymi brakuje wywodu Gwiezdnego Lotnika nad tym jakie wspaniałe są Nocoskrzydłe (A są takie :) ).
- Barchan – Piaskoskrzydły, jeden z 3 strażników smocząt. W książce ma tylko 3 nogi oraz zniszczoną membranę skrzydła, w powieści ma wszystkie nogi oraz praktycznie całe skrzydło.
- Kiedy strażnicy zabierali Tsunami przed obliczę Czerwieni, Tsunami jak to Tsunami trochę ich poturbowała. Lecz w powieści wyglądają na nietkniętych.
- Chwilę przed procesem Pustułki jest pokazany sen Łupka. W książce nie było mowy o śnie ale muszę przyznać że troszkę mnie rozbawił.
- Brak sceny na arenie w której Tsunami i Gwiezdny Lotnik walczą z wyskrobkami.
- Scena w której Nocoskrzydłe zabijają Lodoskrzydłe odbywa się na arenie. W książce Lodoskrzydłe zostają zabite na kamiennych iglicach.
- Scena ucieczki w której smoczętą pomaga Groźba została skrócona. Dodatkowo miejsce w którym Groźba zdradza smoczęta zostało zmienione. W powieści jest to we wieży, w książce w okolicy wodospadu, przy wyjściu z tunelu obok urwiska.
- Brak sceny w której Gloria „znika” i Łupek chce jej szukać. Dokładniej mówiąc to 31 rozdział w książce.
- Gdy Łupek i Gloria wracają z wioski Błotoskrzydłych Gwiezdny Lotnik już na nich czeka razem z resztą, w książce przylatuje trochę później.
- Miejsce spotkania w epilogu odbywa się w innym miejscu. W książce na wyspie na terytorium Morskoskrzydłych. W powieści przy wulkanie. A jedynym znanym czy może raczej nie znanym jest ten na którym mieszkają Nocoskrzydłe, lecz to nie to miejsce.
- Scena śmierć Pustułki w epilogu została zmieniona. Żagiew powinna przeciąć szponami gardło Pustułki a potem wbić kolej jadowy w serce. W powieści przebija tylko serce (przy okazji robiąc ogromną dziurę). Dodatkowo w książce zostaje zmuszona aby udać się na tą wyspę, w powieści sama tam przylatuje.
Podsumowując:
Treść - 7
Wygląd - 3
Nie mam pojęcia jak wyglądają inne powieści graficzne i nie obchodzi mnie że to może jest w śród nich standard. Dla mnie to jest brzydkie jak już kilka razy wspomniałem (co prawda było kilka fajnie zrobionych scen ale mało). Wolałbym zapłacić 2-3x więcej i dostać coś takiego - https://goo.gl/t1kULg
(Prolog Smoczego proroctwa wykonany przez IgniteTheBlaize | DeviantArt)
P.S Czy tylko mi Morrowseer (Wieszcz) przypomina starą Godzille ?czny, powiedziałbym ze bardziej przypominał jakąś fabrykę czy coś to.
I to w sumie tyle z rażących oczy rzeczy. Reszta to bardziej drobne zmiany itd. Takie jak w poprzednich tomach i z pewnością w kolejnych.
I kolejna powieść graficzna. Już trochę średnio chce mi się pisać te opinie o tych komiksach. A jeszcze powinny dojść przynajmniej dwie, i mam nadzieję, że więcej nie będzie. Bo mimo wszystko komiksy psują wyobrażenie o wyglądzie danej rzeczy, rzeczach. Jak w tym 2 tomie ten wielki pałac Morskoskrzydłych. To wyglądało tak idiotycznie... Wracając jednak do tej książki,...
więcej Pokaż mimo to