rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Być może jedna z największych walk jakie przyjdzie nam w życiu stoczyć to ta między naszym sercem a rozumem. Taką walkę toczą Joyce i Justin. Czy rozum weźmie górę nad sercem, czy jednak zwyciężą emocje, przeczucie, intuicja ... i ta magiczna więź między dwoma zupełnie obcymi ludźmi.
Nie chce zdradzać nic więcej ... ale to powieść Cecelii Ahern - więc pewnie się domyślacie jak się skończy.

Być może jedna z największych walk jakie przyjdzie nam w życiu stoczyć to ta między naszym sercem a rozumem. Taką walkę toczą Joyce i Justin. Czy rozum weźmie górę nad sercem, czy jednak zwyciężą emocje, przeczucie, intuicja ... i ta magiczna więź między dwoma zupełnie obcymi ludźmi.
Nie chce zdradzać nic więcej ... ale to powieść Cecelii Ahern - więc pewnie się domyślacie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

A i niech sobie mówią, że to tzw. literatura kobieca, młodzieżowa nawet ... :) dla mnie bomba, 3x na tak i przechodzisz dalej - świetnie się bawiłem czytając tę książkę.

I pomyśleć, że czekali 50 lat na siebie, "życie" bawiło się z nimi w podchody i chowanego. Tyle ich łączy a mimo to los robi wszystko aby nie byli razem. To mogła wymyślić tylko kobieta :)

Duży plus ode mnie za brak klasycznego trzecioosobowego narratora. Wszystko opowiedziane retrospektywnie i z pierwszego planu sprawiało, że czułem się, jakbym był w środku wydarzeń, w samym centrum akcji, a akcji w tej książce jest co nie miara, dla każdego wystarczy.

Polecam serdecznie.

A i niech sobie mówią, że to tzw. literatura kobieca, młodzieżowa nawet ... :) dla mnie bomba, 3x na tak i przechodzisz dalej - świetnie się bawiłem czytając tę książkę.

I pomyśleć, że czekali 50 lat na siebie, "życie" bawiło się z nimi w podchody i chowanego. Tyle ich łączy a mimo to los robi wszystko aby nie byli razem. To mogła wymyślić tylko kobieta :)

Duży plus ode...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałem pod wpływem ogólnej manii - ale nie urzekła mnie ta historia. Przeczytałem jeszcze 3 inne jego książki - wszystkie oparte o ten sam schemat. No niestety nie zostanę wielkim fanem Dana Browna. Ale zmusił mnie do zapoznania się z innymi teoriami spiskowymi ... wolnomularze, etc - to jest bardzo interesujące.

Przeczytałem pod wpływem ogólnej manii - ale nie urzekła mnie ta historia. Przeczytałem jeszcze 3 inne jego książki - wszystkie oparte o ten sam schemat. No niestety nie zostanę wielkim fanem Dana Browna. Ale zmusił mnie do zapoznania się z innymi teoriami spiskowymi ... wolnomularze, etc - to jest bardzo interesujące.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powieść niesamowicie elektryzująca i wciągająca. Pozostawiła na długo we mnie burzę emocji i myśli. Tak, jest to w pewnym aspekcie piękna powieść fantasy - i tak została ona zekranizowana w 2007, ale oglądając ten film po przeczytaniu całego cyklu doszedłem niestety do wniosku, że nie miał on za bardzo sensu. Zbyt wiele zostało pominięte.

Nie mniej jednak - wracając do książki - drugi aspekt, ten ukryty, alegoryczny, walka pomiędzy światem ludzkim i boskim, ziemskim i niebieskim wydaje mi się bardziej ekscytujący niż podróż Lyry i Willa przez różne światy (ale te dwie warstwy się przeplatają, trzeba je łączyć i patrzeć na całość).

Większość opinii, recenzji, opisów bardzo dużo uwagi poświęca tej części fantastycznej a niewiele miejsca jest dla tej części mistycznej. Ale przecież dajmony to dusze (to łączy te dwie warstwy), Pył to świadomość, pierwsza materia, cząstka elementarna - to czego dziś naukowcy poszukują przy użyciu Wielkiego Zderzacza Hadronów (proponuję poszukać na google), Generalna Rada Oblacyjna to przecież Święta Inkwizycja, która w średniowieczu zwalczała wolną myśl, tak jak w książce Rada stara się zwalczyć Pył, który daje świadomość i uświadamia wolność wyboru. Przecież Pył nie osiada na dzieciach - bo one nie są świadome - ale na ludziach dorosłych, i sprawia, że ich dajmony przestają zmieniać postacie (ich światopogląd ulega uformowaniu, ukształtowaniu). Autorytet to Bóg - ale jak się później okazuje, samozwańczy Bóg i żaden Stwórca. On nic nie stworzył ale sam został stworzony z Pyłu. Na sam koniec alegoria zbawienia poprzez poświęcenie się Lyry i Willa. Już jako świadomi dorośli decydują się poświęcić własne szczęście w zamian za możliwość pozostawienia jednego jedynego otwartego przejścia pomiędzy światami - światem umarłych a innym wymiarem, ażeby dusze mogły swobodnie się poruszać i też być szczęśliwe.

Dużo jeszcze można by pisać o tej trylogii. Jedyne co mogę polecić to poszperajcie w internecie różnych opisów, recenzji - trochę tego jest - i zabrać się do lektury jeszcze raz.

Wrażenia niezapomniane. Gwarantuje!

Powieść niesamowicie elektryzująca i wciągająca. Pozostawiła na długo we mnie burzę emocji i myśli. Tak, jest to w pewnym aspekcie piękna powieść fantasy - i tak została ona zekranizowana w 2007, ale oglądając ten film po przeczytaniu całego cyklu doszedłem niestety do wniosku, że nie miał on za bardzo sensu. Zbyt wiele zostało pominięte.

Nie mniej jednak - wracając do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historia strasznie przygniata ciężarem smutku,
powala bezkresem ukazanego zrezygnowania,
dręczy przerysowaniem ludzkich dramatów i ludzkich zachowań w obliczu narastającego wyobcowania ze środowiska ... wyobcowania ze świata.
Jednocześnie myślimy - ja byłbym silniejszy, bardziej odporny, twardszy - czy aby na pewno ... ?

Prawdziwy kalejdoskop uczuć, i rollercoaster emocji,
Wydaje się, że życie przesypuje im się przez palce, ale to jest ich świadoma decyzja.

Książka wyzwala we mnie sprzeczne odczucia, myśli i bardzo trudno pogodzić się z losem i wyborami dwójki bohaterów. Czasami trudno pogodzić się z życiem i samym sobą. Oni tego dokonali.

Historia strasznie przygniata ciężarem smutku,
powala bezkresem ukazanego zrezygnowania,
dręczy przerysowaniem ludzkich dramatów i ludzkich zachowań w obliczu narastającego wyobcowania ze środowiska ... wyobcowania ze świata.
Jednocześnie myślimy - ja byłbym silniejszy, bardziej odporny, twardszy - czy aby na pewno ... ?

Prawdziwy kalejdoskop uczuć, i rollercoaster...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie będę pewnie oryginalny w kilku pierwszych zdaniach, kiedy powiem, że ... jest to niezwykle przejmująca i dramatyczna historia życia dwóch kobiet, ukazana na przestrzeni 30 letniej historii Afganistanu. Historia przerażająco smutna. O zawiedzionej nadziei i miłości, niespełnionych marzeniach, brutalnej rzeczywistości ... .

Książka daje dużo do myślenia; aż nie chce się wierzyć nam 'ignorantom', że gdzieś tam jest taki świat, dosadnie brutalny, bezkompromisowy, bezpardonowy. Po prostu inny niż nasz - ale inny nie znaczy gorszy. Na emigracji Lajla znalazła spokój, ciszę i wygodę. To dobre życie.
"Lajla jest szczęśliwa w Muri. Ale nie jest to szczęście łatwe. Nie jest to szczęście za darmo."
Przynajmniej nie dla Lajli, która decyduje się wrócić do Kabulu, do miejsca gdzie zginęli jej rodzice, gdzie żyła z mężem - tyranem. Ale również do miejsca gdzie urodziła i wychowała dwójkę dzieci, gdzie znalazła przyjaciółkę. Musi tam powrócić aby jej zmarli rodzice jej oczami mogli zobaczyć odradzający się kraj.

Jest to również piękna opowieść o przemianie. Przemianie kraju, targanego konfliktami zbrojnymi, terroryzmem, wojną domową. Ale przede wszystkim o wewnętrznej przemianie głównych postaci. Mariam, która sprzeciwia się matce i wierzy, że życie może być piękne i takie jakiego chcemy, doznaje zawodu, kiedy jej ojciec odsuwa ją od siebie i wydaje za mąż za znacznie starszego mężczyznę - tyrana. Mariam poddaje się, traci nadzieję, nie walczy. Nie ma prawdziwej rodziny, nigdy nie miała, tarci dziecko przy porodzie. Staję się apatyczna, rozczarowana, nic nie wymagająca, a przez to twarda jak skała. Lajla - wychowywana w postępowej rodzinie afgańskiej, pełna marzeń, ambicji, zdolności - traci rodzinę w wybuchu i musi zaopiekować się swą nieślubną córką. Los splata życia tych dwóch kobiet, stawia je naprzeciw siebie. Po okresie początkowej niechęci, te dwie kobiety zaprzyjaźniają się, Mariam uczy Lajlę cierpliwości, opiekuje, broni i koniec końców poświęca się dla niej i jej dwójki dzieci, dla jedynej rodziny jaką znała. Lajla daje Mariam nową nadzieję, miłość swoją i swych dzieci.

"Za kilka lat ta mała dziewczynka [Mariam] stanie się kobietą, niewiele wymagającą od życie, nigdy nie sprawiającą kłopotu innym, nigdy niewspominającą o tym, że ona również miała swoje smutki rozczarowania, marzenia, które zostały ośmieszone. [...] Lajla już teraz widzi coś w oczach tej małej dziewczynki, coś, co tkwi głęboko w jej wnętrzu, czego ani Raszid, ani talibowie, nie będą w stanie złamać. Coś tak twardego i nieugiętego jak skała wapienna. Coś, co na koniec stanie się jej zgubą, a zbawieniem Lajli."

Z pewnością nie jest to kronika współczesnego Afganistanu. Chociaż, niektóre opinie mówią, że historia dwóch kobiet jest tylko pretekstem do ukazania historii współczesnego Afganistanu, bardzo zdawkowo prezentowane są wydarzenia historyczne wstrząsające krajem, a ich opis nie jest pierwszoplanowy. Nie ma co ukrywać, że Hosseini wyjechał z Kabulu w latach '80 jako piętnastolatek, więc trudno byłoby o realistyczną historyczną pierwszoplanową narrację (chociaż pracował dla UNHCR). Ale nie mówię, że Hosseiniemu brakuje realności, nie.

Hosseini ma talent - to muszę mu przyznać. Nie koloryzuje, o zwykłych rzeczach pisze zwykłym językiem, dodając realności swojemu przekazowi. Często pyta retorycznie, co sprawia, że treść jeszcze głębiej zapada we mnie. Zakończenie dla niektórych może wydawać się tanie i ckliwe. Taki prosty powrót do Kabulu, remont i praca w sierocińcu, etc etc. Ale to zakończenie pełne jest nowej nadziei, przekonania, że nastaną dla Afganistanu jeszcze lepsze dni. "Ale będę czekał.[...] Będę miał nadzieję."

Nie będę pewnie oryginalny w kilku pierwszych zdaniach, kiedy powiem, że ... jest to niezwykle przejmująca i dramatyczna historia życia dwóch kobiet, ukazana na przestrzeni 30 letniej historii Afganistanu. Historia przerażająco smutna. O zawiedzionej nadziei i miłości, niespełnionych marzeniach, brutalnej rzeczywistości ... .

Książka daje dużo do myślenia; aż nie chce się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam mieszane uczucia odnośnie tej książki. Po lekturze "Filarów ziemi" i "Świata bez końca" moje oczekiwania były bardzo wysokie - i niestety trochę się zawiodłem. Sam pomysł na fabułę jest świetny, banki, finanse, XIX wieczna Anglia, - duże pole do popisu. Ale autor skupił się bardziej na 'uczuciach', miłości, seksie, namiętnościach, usuwając na prawdę na margines sprawy bankowe i finansów - wielka szkoda.

Równie dobrze można by książce nadać tytuł "Niebezpieczny tartak" i opowiedzieć historię upadku karczowników lasów tropikalnych w wyniku agitacji Greenpeace o zachowanie naturalnych siedlisk dzikich ludzi z Ameryki Południowej. Dla kontrastu nie można tego powiedzieć o dwóch wcześniej wspomnianych książkach. Tam rzeczywiście wszelka uwaga, opisy, akcja poświęcone są centralnemu elementowi, czy to katedrze, czy rozwojowi miasta.

Zakończenie chyba pisane w pośpiechu i wielkim trudzie. Ale 3 gwiazdki są - być może miałem po prostu zbyt wielki apetyt na kolejną świetną książkę Folleta. Teraz ostrzę sobie zęby na "Upadek gigantów".

Mam mieszane uczucia odnośnie tej książki. Po lekturze "Filarów ziemi" i "Świata bez końca" moje oczekiwania były bardzo wysokie - i niestety trochę się zawiodłem. Sam pomysł na fabułę jest świetny, banki, finanse, XIX wieczna Anglia, - duże pole do popisu. Ale autor skupił się bardziej na 'uczuciach', miłości, seksie, namiętnościach, usuwając na prawdę na margines sprawy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka uświadomiła mi, że nie zawsze rzeczy są tym na co wyglądają. To co wydaje się oczywiste, często bywa pozorne i mylące. Świat wartości (nie?)stety jest zmienny i zależny od sytuacji.

Polecam każdemu.

Książka uświadomiła mi, że nie zawsze rzeczy są tym na co wyglądają. To co wydaje się oczywiste, często bywa pozorne i mylące. Świat wartości (nie?)stety jest zmienny i zależny od sytuacji.

Polecam każdemu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy Skeeter decyduje się na realizację TEGO pomysłu - ty, już dwa czy trzy rozdziały wcześniej, wiesz co ona zamierza zrobić - Napisać książkę o pracy czarnych służących dla białych państwa, kontynuację pomysłu zmarłego syna Aibileen. I kiedy gdzieś w połowie książki przedstawiony zostaje sposób realizacji tego przedsięwzięcia - w formie zebranych w jeden tom wywiadów, historii życia dwunastu służących - coś nie daje ci spokoju, mianowicie ...

... jakim sposobem biała pisarka, poprzez wykreowanie postaci białej pisarki-dziennikarki, spisującej opowieści czarnych służących chce przedstawić ich punkt widzenia na pracę u białych. W jaki sposób autorka chce nas przekonać, że jej przekaz jest prawdziwy, albo co najmniej prawdopodobny. Odpowiedź - albo ona jest Skeeter, albo chciałaby być Skeeter, utożsamia się z nią, ma podobne doświadczenia, i chce się nimi podzielić, być może spłacić jakiś dług

Dlaczego trzy bardzo różne kobiety (a w zasadzie to jedna kobieta - autorka "Służących") decydują się na ten ryzykowny krok? Ażeby przedstawić ich sytuację? ich pracę jako służących w białych domach? problem segregacji rasowej w USA? brak równości traktowania? etc ... . To tylko pierwsze dno. Zauważmy, że książka przedstawia w zasadzie wycinek historii dwóch kobiet (pomińmy Skeeter), o 'tragediach' innych dowiadujemy się z trzeciego planu, przez co nie są one tak dosadne, tak uderzające i - wbrew pozorom - wcale tak nie szokują, bo nie mają przełożenia na życie na pierwszym planie. Autorka nie ukazała historii życia dwunastu kobiet, czarnych służących (i bardzo dobrze) bo ich nie doświadczyła (bezpośrednio czy pośrednio), a kreowanie zbyt dużej liczby fikcyjnych czarnych bohaterek, nadawanie im osobowości, przypisywanie uczuć i zachowań kłóciłoby się z zamierzonym (chyba) przekazem książki, co jednocześnie go podkreśla i ratuje przed samozniszczeniem.

Więc o czym jest w zasadzie ta książka? Dla mnie jest o tym, że nie możemy bać się pytać!

Kiedy Skeeter decyduje się na realizację TEGO pomysłu - ty, już dwa czy trzy rozdziały wcześniej, wiesz co ona zamierza zrobić - Napisać książkę o pracy czarnych służących dla białych państwa, kontynuację pomysłu zmarłego syna Aibileen. I kiedy gdzieś w połowie książki przedstawiony zostaje sposób realizacji tego przedsięwzięcia - w formie zebranych w jeden tom wywiadów,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zatytułowanie tej książki "Tajemnice Watykanu" to lekka przesada, ale świetny chwyt marketingowy, bo - po przeczytaniu Kodu Leonarda ... i Aniołów i Demonów (moim zdaniem prze-re-kla-mo-wa-nych) - nie znając ani autora, ani nie czytając żadnej recenzji, bez zastanowienia podszedłem z nią do kasy.


Niemniej jednak, książka bardzo interesująca. Jako, że poszczególne rozdziały są stosunkowo krótkie ażeby zgłębić poruszaną tematykę, pozostawiają pewien głód wiedzy, który można zaspokoić sięgając po niektóre pozycje z bibliografi, lub spędzić noc przeczesując internet w poszukiwaniu podobnych wątków tematycznych.


Szczególnie polecam miłośnikom historii lub spiskowej teorii dziejów.

Zatytułowanie tej książki "Tajemnice Watykanu" to lekka przesada, ale świetny chwyt marketingowy, bo - po przeczytaniu Kodu Leonarda ... i Aniołów i Demonów (moim zdaniem prze-re-kla-mo-wa-nych) - nie znając ani autora, ani nie czytając żadnej recenzji, bez zastanowienia podszedłem z nią do kasy.


Niemniej jednak, książka bardzo interesująca. Jako, że poszczególne rozdziały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ta jest po prostu cudna. Jest to entuzjastyczna opowieść o pasjach Julii Child, o fascynującej Francji, o miłości do gotowania i zgłębiania 'tajemnej sztuki kulinarnej', którą to Julia chce przekazać szerszemu odbiorcy. Ale jest to również opowieść o prozie życia, i jak ta 'proza', której często my nie doceniamy może być źródłem szczęścia.

Dla Julii gotowanie jest przede wszystkim powołaniem, rodzajem sztuki, której oddaje się bezgranicznie. Ale też trzeba zauważyć, że Julia w pewien sposób nawołuje do Doskonalenia się w tej sztuce (tak jak głosi tytuł jej książki kucharskiej, której to powstanie zostało tutaj opisane), że nie ma nic za darmo, ... "Im więcej się jednak uczysz, tym lepiej zdajesz sobie sprawę, ilu rzeczy nie wiesz" ... . Wiele razy słychać to z krat tej książki, kiedy czytamy o sprawdzaniu przepisów do książki kucharskiej i ciągłym ich udoskonalaniu. Ale jakże budujące i pełne uznania, a zarazem motywacji są te opisy nieustannych eksperymentów kulinarnych, których celem jest doprowadzenie każdej potrawy do perfekcji.

Rozczarują się jednak ci, którzy szukają tutaj przepisów na różne wymyślne potrawy. Książka może jednak z powodzeniem rozbudzić w niejednym czytelniku chęć ugotowania czegokolwiek, a już na pewno przypadnie ona do gustu kucharzom (kucharkom) amatorom i pasjonatom (i profesjonalistom też zapewne), którzy doskonale wiedzą jaka to radość pójść na targ, wybrać najświeższe składniki i patrzeć jak przyprawione poświęceniem dania znikają z talerzy naszych gości i najbliższych.

Jak by powiedziała Julia: "Świetnie się bawiliśmy!"

Książka ta jest po prostu cudna. Jest to entuzjastyczna opowieść o pasjach Julii Child, o fascynującej Francji, o miłości do gotowania i zgłębiania 'tajemnej sztuki kulinarnej', którą to Julia chce przekazać szerszemu odbiorcy. Ale jest to również opowieść o prozie życia, i jak ta 'proza', której często my nie doceniamy może być źródłem szczęścia.

Dla Julii gotowanie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak dla mnie, to o niebo lepsza od Filarów Ziemi. Więcej akcji, więcej emocji, więcej świata. Niesamowicie wciąga.

Jak dla mnie, to o niebo lepsza od Filarów Ziemi. Więcej akcji, więcej emocji, więcej świata. Niesamowicie wciąga.

Pokaż mimo to