rozwiń zwiń
AnnaNogaj

Profil użytkownika: AnnaNogaj

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 8 lata temu
43
Przeczytanych
książek
174
Książek
w biblioteczce
16
Opinii
62
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 5 książek
Niezależna recenzentka w pismach papierowych i sieciowych. Autorka tomiku wierszy "Szeptem za tobą, który został wydany w 2008 roku w Lublinie.

Opinie


Na półkach: ,

W labiryncie ulubionych miejsc czyta się szybko i dużym zainteresowaniem. Czasami jest strasznie, niepokojąco ale i nastrojowo, dlatego emocje różnicują się i budują wyjątkowe napięcie. Mamy psychopatycznego człowieka, zwykłych ludzi z ich codziennymi problemami i delikatną ale silną charakterem sierżant Fryeyę Graffham, która próbuje ze wszystkich sił rozsupłać trudną zagadkę jaka została zadana mieszkańcom, znajomym ofiar i przede wszystkim miejscowej policji.

A wszystko rozgrywa się w małym miasteczku Lafferton, uroczym azylu dla młodej policjantki chcącą uporać się z bolącą przeszłością, naznaczoną nieudanym małżeństwem i życiowym niespełnieniem. Wątek ten autorka dość mocno zaznaczyła, uwypuklając sferę uczuciową bohaterki. Śledzimy stopniowy rozwój zauroczenia pewnym mężczyzną z otoczenia Graffham, co zostało przedstawione przez panią Hill w sposób niezwykle subtelny i ciepły. Szybko można, się dzięki temu autorskiemu przybliżaniu do konkretnego człowieka i sytuacji w jakiej się znajduje, polubić bohaterkę. Zresztą, podobnie jest z innymi postaciami, niektóre są mocniej naszkicowane, z głębszym filtrowaniem ich uczuć i myśli. Tak jest przede wszystkim z kolejnymi ofiarami, które giną w niewyjaśnionych okolicznościach a czytelnik przez dłuższy czas nie otrzymuje wiedzy, co się z nimi stało. Później pojawiają się sygnały naprowadzające na ich trop ale można się tylko domyślać ich losów. Wyjechały, popełniły samobójstwo, czy zostały zamordowane?

Miejscem centralnym, gdzie dzieją się rzeczy dziwne i owiane tajemnicą jest Wzgórze na obrzeżach miasta. Tam udaje się na spacer Debbie Parker, pogubiona i niewierząca w siebie dziewczyna, Angella Randall, samotna i tajemnicza kobiet. Zapuszcza się tam też rowerzysta i ślad po nim ginie a co najdziwniejsze pies spuszczony ze smyczy nie wraca już do swojego właściciela. Miejsce to jest więc wiążące dla fabuły.

Trzecim, obok personalnego i kryminalnego, równie mocno rozwijanym wątkiem, jest wszystko to, co oscyluje wokół tematyki: parapsychologia, medycyna naturalna itp. Mamy więc seanse spirytualistyczne, medium, duchy, akupunkturzystów, uzdrowicieli (wśród nich m.in. Tajemniczy Dava w długiej granatowej todze) oraz ludzi chętnie korzystających z usług tych ludzi. Świat ten kręci się szybko i żyje swoim własnych życiem. Czy ma on jakikolwiek związek z zarejestrowanymi zaginięciami? Mogą rodzic się takie skojarzenia ale czy są słuszne?

Oprócz ciekawej warstwy fabularnej mamy równie dobrą stylistykę i ciekawe zabiegi sytuacyjne. Wartka akcja przetykana luźniejszymi antraktami związanymi z codziennym życiem bohaterów (praca, miłość, pasje) składa się na dobrą udaną całość, trzymającą do końca w napięciu i dozującą emocje. Zaskoczyło mnie jednak zakończenie. Spodziewałam się, że losy pani sierżant poukładają się inaczej. Szkoda. Zresztą i sytuacja Debbie mogłaby mieć inny finał, ale to już inna bajka.

Bardzo ważnym elementem fabuły są krótkie fragmenty (rozdziały) pt. Taśma. Z nich krok po kroku odczytujemy ważne informacje (zawarte w listach mężczyzny do kobiety) - do czytelnika będzie należało odszyfrowanie do kogo - które będą pomocne przy rozwiązywaniu kryminalnej zagadki. Te przerywniki wnoszą też element tajemniczości i strachu, czego w kryminałach przecież zabraknąć nie może.

Ogólnie polecam. Szczególnie kobietom i wszystkim tym, którzy cenią sobie książki klimatyczne, lżejsze kryminały, odciążone z czerni i brutalności. Tutaj owszem, i te się pojawiają, ale przedstawione są delikatniej, nie przytłaczają mrocznym obrazem. Każdy powinien więc znaleźć swoje miejsce w labiryncie ulubionych miejsc, przez który przemierzał wraz z autorka podczas tej fascynującej lektury.
- See more at: http://annanogaj31.blogspot.com/#sthash.eZXwC8bq.dpuf

W labiryncie ulubionych miejsc czyta się szybko i dużym zainteresowaniem. Czasami jest strasznie, niepokojąco ale i nastrojowo, dlatego emocje różnicują się i budują wyjątkowe napięcie. Mamy psychopatycznego człowieka, zwykłych ludzi z ich codziennymi problemami i delikatną ale silną charakterem sierżant Fryeyę Graffham, która próbuje ze wszystkich sił rozsupłać trudną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Justyna Bargielska (1977r.), laureatka kilku nagród literackich (m.in. w 2010 roku za tomik „Dwa fiaty” otrzymała Nagrodę Literacką Gdynia), oddała w ręce swoich czytelników nowy zbiór wierszy. Trzeba zaznaczyć, że jest przeznaczony dla osób o mocnych nerwach, lubiących poezję katastroficzną, z dozą naturalizmu, miejscami brutalną. Jedni zakochają się w tej twórczości, inni będą patrzeć z odrazą, nie ma tu innej opcji. Taka jest poezja Bargielskiej, chociaż to chyba pierwszy zbiorek, w którym w takim stopniu podejmuje wspomnianą powyżej narrację.

Ogólnie dużo tu o śmierci, czy ściślej rzecz ujmując o jej przeżywaniu przez podmiot, odczuwaniu każdym zmysłem. Nasuwają się obrazy iście katastroficzne, pełne zagłady i opuszczenia. Nie ma człowieka, Boga, miłości. Jest to, co jest i trzeba się z tym pogodzić, można co najwyżej mówić o tym i szukać jakiegoś ratunku, który może kiedyś nadejdzie. Podmiot jest bardzo mocno wycofany z życia: „Jaram się, że mnie wcale nie ma” (Rio Negra), aby za moment mocno je przeżywać, drążyć swoją duszę i samounicestwiać się. Może dziwi, że w tym wrogim, apokaliptycznym świecie pojawiają się wątki religijne, takie jakby ciche wołanie do Boga o pomoc a zaraz oskarżanie go o całe zło tego świata: ”Po prostu chodzi mi o to, żebyśmy pamiętali / że Bóg stworzył świat, żeby nas pobrudził (Mrs Wolverine). Ta rzeczywistość jest przerażająca, zewsząd czyha śmierć i rozpacz. W wierszu (Próba doszorowania) podmiot opowiada o zasłyszanym od włoskiego księdza ostrzeżeniu, aby podczas trzęsienie ziemi stać pod futryną, dalej dodaje: „Całe życie stoję pod futryną, a dwa razy nawet sama nią byłam”. Także tkwi w odrętwieniu i nieistnienieniu, ciągłym bólu i lęku przed rzeczywistością. A w tej brakuje także miłości, która owszem jest dana człowiekowi, ale na chwilę i niesie ze sobą wiele bólu, tęsknot: „ Ślicznie ci było w moim staniku, kochany / ale Pan najwyraźniej przeznaczył mi inny kielich (Król w świecie żaluzji). Może nie ma jej dlatego, albo może jest na chwilę tylko dlatego, że zamknięta jest w ciele. Tak samo, jak podmiot, który odczuwa swoje uwięzienie w materialności: „Opłakiwać twoje ciało, być zjadana w swoim, / i pilnować, by nikt nie podchodził” (Na czas zamknięcia gładki). Podmiot miota się, szuka i nie może ukonstytuować w zastanej rzeczywistości. Balansuje na granicy życia i śmierci, przeciwieństw, sensu i bezsensu. Moza odczuć, że przez szarą i gęstą mgłę utkaną z ciężkich wersów, przebija jakiś nikły płomyk światła, którego jednak żadną siłą nie da się rozpalić, zachować. Zostaje ciche czekanie i zgoda na życie ze wszystkimi jego ograniczeniami i bólem. W powodzi beznadziei, odczłowieczonego sexu i pustki, to właśnie pogodzenie się ze sobą i światem niesie jakieś pocieszenie: „Prawda mnie wyzwoli, czyli obedrze do kości (…) Po prostu będę z ty żyła (W tym kraju ludzie jedzą nadal mnóstwo wiewiórek).

I jeszcze okładka. Dom bez okien, ma jedyne drzwi i rośnie przy nim drzewo z umieszczonym wewnątrz korony liści chaotycznym tekstem. Ten dom to więzienie, w którym tkwi podmiot. Ale podczas lektury odnosi się wrażenie, że wciąż szuka swojego okna na świat, a może szuka w sobie siły aby takie okno na ten świat otworzyć?

- See more at: http://annanogaj31.blogspot.com/search?updated-max=2014-09-09T14:25:00%2B02:00&max-results=3&start=3&by-date=false#sthash.PPt8xt3J.dpuf

Justyna Bargielska (1977r.), laureatka kilku nagród literackich (m.in. w 2010 roku za tomik „Dwa fiaty” otrzymała Nagrodę Literacką Gdynia), oddała w ręce swoich czytelników nowy zbiór wierszy. Trzeba zaznaczyć, że jest przeznaczony dla osób o mocnych nerwach, lubiących poezję katastroficzną, z dozą naturalizmu, miejscami brutalną. Jedni zakochają się w tej twórczości,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pogromca Realu. Moja prawdziwa historia Robert Lewandowski, Wojciech Zawioła
Ocena 6,9
Pogromca Realu... Robert Lewandowski,...

Na półkach: ,

Nowa książka o Robercie Lewandowskim, autoryzowana biografia, może się spodobać z paru względów. Nie dotyka jedynie kwestii stricte sportowych i pokazuje piłkarza w kilku odsłonach, ze zwróceniem szczególnej uwagi na jego osobowość, tak aby każdy (nawet nie zagorzały kibic) mógł poukładać sobie i przyswoić wiedzę na temat naszego polskiego asa. A wszystko to przedstawione na tle rodzinnych wspomnień, z nawiązaniem do czasów młodości Roberta i jego zwykłego życia, jakie prowadził z bliskimi – rodzicami oraz siostrą.
Kwestii wyciągniętych z rodzinnego sztambucha nie jest może dużo, ale zdecydowanie wystarczy aby przyjrzeć się aktualnym sukcesom młodego piłkarza właśnie z tej perspektywy. Talenty rodzą się, owszem, ale nie wszystkie zostają rozwijane. Musi zaistnieć szereg różnych czynników, aby dziecko doskonaliło swoje zdolności a później zbierało plony swojej ciężkiej pracy. Do tego potrzebna jest pomoc bliskich, wsparcie w trudnych chwilach i oczywiście poświęcenie swojego czasu na rzecz czegoś innego. Robert to wszystko miał. Kochających rodziców sportowców, co stanowiło kolejny asumpt do szlifowania talentu i dawało motywację na drodze młodego piłkarza. Ojciec, Krzysztof Lewandowski był trenerem „Partyzanta”, gdzie uczył syna stawiać pierwsze kroki na boisku, matka siatkarką. Córka poszła w ślady matki. Każdy miał jakiś cel i załapał przysłowiowego „bakcyla” do aktywnego życia. W takich warunkach wzrastał junior Lewandowski, który początkowo trenował judo, zajmował wysokie miejsca w biegach przełajowych oraz tenisie stołowym. Trafił mu się także złoty medal w piłce ręcznej oraz miał w swoim życiu również epizod z unihokejem. Zawsze za czele, zawsze z ogromnym duchem walki. Pewnego dnia postanowił jednak, że chce tylko kopać piłkę. I tak też się stało. Szybko jednak zmarł jego tato (kiedy syn miał 16 lat) i trzeba było szybciej dorosnąć, zastąpić w domu głowę rodziny i oprzeć się na samym sobie, każdego dnia, z uporem, podczas kolejnych treningów i meczy.
Oprócz nawiązań do rodzinnych epizodów czytelnik dostaje także cenne wiadomości o pierwszych klubach i sukcesach Roberta. Otóż można dowiedzieć się, że swoją prawdziwą przygodę z piłką zaczął w 1997 od gry w Varsowi, z chłopcami o dwa lata starszymi, później Delta i krótki przystanek w rezerwach Legii. Następnie kontuzja, i …życie sportowe Roberta ( mimo pozorów porażki) weszło na dobre tory. Trafił do pruszkowskiego Znicza, po tym jak dano mu do zrozumienia, że nie jest już potrzebny w Legii. Tu jednak jego talent rozkwitł ze wzmożoną siłą i uśmiechnęło się do niego szczęście. W czasie treningów w swoim nowym klubie okazał się najlepszym strzelcem w III lidze po pierwszym sezonie. W Pruszkowie poznał swojego menedżera Cezarego Kucharskiego (byłego kapitana Legii), który okazał się w przyszłości bardzo dobrym doradcą. Później przyszedł czas na zmiany i Lewandowski trafiłdo Lecha, z którym zdobył mistrzostwo Polski po 17 latach przerwy. Autor książki zaznacza też, że w tamtym okresie pojawiło się kilka interesujących ofert – od ówczesnego trenera reprezentacji Polski, oferta Borusii Dortmund, klubu Szachtar Donieck, czy angielskiego Blackburn.
W książce nie brakło także informacji o grze Roberta w polskiej reprezentacji. Mamy więc wzmiankę o selekcjonerze Leo Beenhakeerze, o pierwszym zgrupowaniu Roberta we Wronkach i jego ówczesnej kontuzji (eliminacje ze Słowenią we Wrocławiu), o tym że w tamtym czasie Lewandowski grał tylko w końcówkach spotkań. Pojawiają się także kulisy przygotowań do Euro 2012 . Pierwszy gol Roberta w spotkaniu z Grecją, o grze reprezentacji, zmianie trenerów po nieudanym występie polskiej drużyny.
Książka pełna jest skrótowych, ale rzetelnie opracowanych informacji. Dla laika w dziedzinie piłki będzie łatwiej przyswoić podana wiedzę w takiej właśnie formie, natomiast komuś, kto śledzi losy Roberta powinny zupełnie wystarczyć wyszczególnione epizody. To np. wspomnienie o cenach za kolejne transfery: z Legii do Znicza 5 tys., później za 4,5 mln do Borusii, a na końcu 30 mln. euro zaoferowane przez Josepha Guardiolę. O pierwszym golu dla Lecha w meczu z Bełchatowem czy bramce w ekstraklasie. O grze w Borusii u Jürgena Kloppera, w zespole, który bardzo dużo pracuje w okresie przygotowawczym. Dużo można dowiedzieć się o sukcesach Lewandowskiego: o jego debiucie w Bundeslidze (podczas wyjazdowego meczu w europejskich pucharach z drużyną Khazarem Lankaran), w Borusii w meczu z Schalke . No i oczywiście spora dawka wiadomości o meczu ½ finałów w 2013 roku w Lidze Mistrzów z Realem, podczas którego Robert pokonał hiszpańską gwiazdę, bramkarza Ikera Cassilaca aż cztery razy. Dowiadujemy się też o planowanym wcześniej przejściu Roberta do Bayernu, z konkretną datą transferu.
Życie osobiste przeplata się tu cały czas z życiem zawodowym i odnosi się wrażenie, że między jednym a drugim panuje niezwykła harmonia. Dzięki żonie (podczas pisania książki jeszcze narzeczona), również sportsmence (mistrzyni w karate) świat Roberta stoi na mocnych fundamentach: miłości i bezpieczeństwa. To ona dokłada wszelkich starań aby mąż zdrowo się odżywiał a przez to efektowniej trenował, daje mu też potrzebne kobiece ciepło i wsparcie. Cały rozdział jest poświęcony właśnie Ani, co było dla mnie ciekawym antraktem i przybliżył postać jednej z najbliższych osób piłkarza. Nie mogło także zabraknąć informacji o najbliższym przyjacielu Roberta Tomku Zawiślaku (grali razem w Varsovii) oraz wielu innych osobach, sytuacjach rzeczach bliskich sercu piłkarza. A wszystko to opatrzone masą kolorowych zdjęć, z różnych okresów życia.
Książka składa się z kilkunastu krótkich rozdziałów, z których każdy zaczyna się od barwnej fotografii wprowadzającej w zapowiadaną tytułem treść. Twarda obwoluta dodaje uroku książce a niewielkie gabaryty zachęcają do lektury. Myślę, że to nie za wcześnie na wydanie właśnie takiego biograficznego albumu. Sumuje on i naświetla dotychczasowe fakty z życia sportowego ale i osobistego Roberta, co w przyszłości może być świetnym wyjściem do większej publikacji, kiedy zapewne znajdzie się w niej o wiele więcej treści. A tytuł? Pogromca Realu… być może mógłby brzmieć trochę inaczej, co nie zaciemnia faktu, iż książka Zawioły jest świetna i czyta się ją z wielkim zainteresowaniem.

Recenzja po raz pierwszy ukazała się na stronie Papierowe Myśli
- See more at: http://annanogaj31.blogspot.com/search?updated-max=2014-09-12T21:03:00%2B02:00&max-results=3#sthash.8gMm4PSS.dpuf

Nowa książka o Robercie Lewandowskim, autoryzowana biografia, może się spodobać z paru względów. Nie dotyka jedynie kwestii stricte sportowych i pokazuje piłkarza w kilku odsłonach, ze zwróceniem szczególnej uwagi na jego osobowość, tak aby każdy (nawet nie zagorzały kibic) mógł poukładać sobie i przyswoić wiedzę na temat naszego polskiego asa. A wszystko to przedstawione...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika AnnaNogaj

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
43
książki
Średnio w roku
przeczytane
4
książki
Opinie były
pomocne
62
razy
W sumie
wystawione
18
ocen ze średnią 8,6

Spędzone
na czytaniu
264
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
4
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
5
książek [+ Dodaj]