-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać272
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać7
-
Artykuły„Nie chciałam, by wydano mnie za wcześnie”: rozmowa z Jagą Moder, autorką „Sądnego dnia”Sonia Miniewicz1
Biblioteczka
Pozory - to właśnie widzimy mijając na ulicy przypadkową osobę. Skąd możemy wiedzieć czy przechodzący obok, dobrze ubrany i uśmiechnięty mężczyzna, przed momentem nie dokonał brutalnego morderstwa? Czy pod mankietami tej perfekcyjnie uprasowanej koszuli, nie kryją się zadrapania ofiary, która walczyła o własne życie? Czy krople potu na skroniach, to efekt prażącego z nieba słońca, czy wysiłku spowodowanego szamotaniną z przerażoną ofiarą?
„Do osobnego worka włożyłem pośladki i uda, po czym umieściłem te części ciała przy tylnych drzwiach, z dala od kałuży krwi. Tułów, pomimo drobnej sylwetki, jaką odznaczała się Sarah, był nadzwyczaj ciężki i wymagał
grubszego worka; chodziło o to, by się nie przedarł i nie doszło do wycieku. Wziąłem taki ze sobą, kierując się roztropnością.”
Ten fragment książki zatytułowanej „Zwykły człowiek” autorstwa Greame Cameron’a dobitnie opisuje bezwzględność głównego bohatera. Bez skrupułów i według ściśle określonego przez siebie planu morduje kobiety. Jest przy tym tak przebiegły a zarazem zrównoważony, że uchodzi mu to bez jakichkolwiek konsekwencji. Czy na pewno? Czy zdarzy się coś, przez co sprawiedliwość go dosięgnie? I czy tak bezwzględna osoba, będzie wstanie okazać jakiekolwiek uczucia? Czy będzie zdolna do miłości?Bardzo intrygująca książkowa pozycja, pełną zwrotów akcji, mrocznych sytuacji i grozy. Trzymająca w napięciu do samego końca.
Pozory - to właśnie widzimy mijając na ulicy przypadkową osobę. Skąd możemy wiedzieć czy przechodzący obok, dobrze ubrany i uśmiechnięty mężczyzna, przed momentem nie dokonał brutalnego morderstwa? Czy pod mankietami tej perfekcyjnie uprasowanej koszuli, nie kryją się zadrapania ofiary, która walczyła o własne życie? Czy krople potu na skroniach, to efekt prażącego z nieba...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po co czytamy romanse? Żeby na chwilę przenieść się w ten idealny świat, pełen uniesień i szczęśliwych zakończeń. „Hiszpańskie oliwki” to trzy opowiadania o kobietach i ich miłosnych uniesieniach, a wszystko to w klimatach słonecznej i gorącej Hiszpanii.
Przygoda w Andaluzji
Lucy Fitzerald, piękna modelka, poznaje majętnego mężczyznę imieniem Ramon. Podoba jej się, że nie przeszkadza mu związany z jej osobą skandal. Odpoczywa w jego towarzystwie. Wszystko układa się dobrze do momentu, kiedy w pobliżu pojawia się brat Ramona. Zna on opinię jaką szczyci się modelka i uważa, że jego brat i majątek rodziny jest tylko jej kolejnym celem. Ku zaskoczeniu obojga, wzajemna niechęc z czasem zmienia się w uczucie...
Hiszpańskie noce
Lily Alexander przylatuje do Katalonii na spotkanie ze swoimi przyjaciółmi. Na wydawanym przez nich przyjęciu, poznaje młodego arystokratę Tristana. Oczarowana sobą para spędza namiętną noc. Mimo, że Lily pragnie kontynuować tą znajomość wyjeżdża wiedząc, że ze strony Tristana była to tylko przelotna znajomość. Czy aby na pewno? Jak zaskakujące okażą się dalsze losy tej pary?
Zakochać się w Barcelonie
Hannah Weston ma za moment wyjść za mąż. Wsiada to limuzyny, która ma zawiezć ją do przyszłego męża, bogacza z Wall Street. Jakim zaskoczeniem okazuje się czekający na nią w samochodzie Eduardo Vega. Były mąż Hannah, nieprzyjemne wspomnienie z przeszłości. Pojawia się w takim dniu i oczekuje, że kobieta wróci z nim do Barcelony. Co więcej, potrzebuje jej pomocy. Czy Hanna wybierze pewną przyszłość u boku rekina finasjery czy ednak będzie chciała poznać zagadkowe intencję swojego, byłego męża?
Uważam, że „Hiszpańskie oliwki” miłośnikom powiesci obyczajowych z pewnością przypadną do gustu. Romantyczna miłość dwojga ludzi, ich nie raz zaskakujący związek, oraz zakończenie emocjonalnie satysfakcjonujące czytelnika.
Po co czytamy romanse? Żeby na chwilę przenieść się w ten idealny świat, pełen uniesień i szczęśliwych zakończeń. „Hiszpańskie oliwki” to trzy opowiadania o kobietach i ich miłosnych uniesieniach, a wszystko to w klimatach słonecznej i gorącej Hiszpanii.
Przygoda w Andaluzji
Lucy Fitzerald, piękna modelka, poznaje majętnego mężczyznę imieniem Ramon. Podoba jej się, że nie...
„Kres królów” to kontynuacja "Kodu Szekspira" - kolekcji powieści Philipa Gooden’a. Ich „łącznikiem” jest jeden z bohaterów - Nick Revill, młody aktor, mający skłonności do wplatywania sie w tajemnicze, podejrzane i niewyjaśnione sytuacje.
We wspomnianej powieści Nick dostaje rolę w szekspirowskiej sztuce „Ryszard II” , wystawianej przez teatr, w którym gra. Sztuka ta opowiada o obaleniu legalnego króla i zajęciu tronu przez uzurpatora - ojca nowej dynastii. Jak się okazuje, przedstawienie jest odzwierciedleniem aktualnej sytuacji na dworze królewskim.
U kresu swojego życia Królowa Elżbieta nie potrafi bądź też nie chce wybrać swojego następcy. Wystawienie w takim momencie tej konkretnej sztuki odebrane zostaje jako bunt. Na tej sytuacji spróbuje skorzystać Hrabia Essex, młody dygnitarz. Jak się mówi, ostatni kochanek królowej, niekoniecznie uczciwy wobec swojej Pani.
Nick jak już wspomniałam, mający skłonność do znajdowania się w centrum wydarzeń, trafia między królową, z którą sympatyzuje i wrogi obóz Essexa. Koniec końców sam nie wie, po której stronie powinien się opowiedzieć. Staje się pionkiem w niezdrowej rywalizacji. Uświadamia sobie, że w tej całej zagmatwanej sytuacji, grozi mu niebezpieczeństwo. Historia ogromnie zawiła. Pełna przeplatających się niespodziewanie wątków, zwrotów akcji, trzymająca w napięciu. Książkowa pozycja na pewno dla fanów ciekawych powiesci historycznych.
„Kres królów” to kontynuacja "Kodu Szekspira" - kolekcji powieści Philipa Gooden’a. Ich „łącznikiem” jest jeden z bohaterów - Nick Revill, młody aktor, mający skłonności do wplatywania sie w tajemnicze, podejrzane i niewyjaśnione sytuacje.
We wspomnianej powieści Nick dostaje rolę w szekspirowskiej sztuce „Ryszard II” , wystawianej przez teatr, w którym gra. Sztuka ta...
Pamięta o tym niewielu, lecz pieniądze nie mogą być celem - mają być środkiem do celu. To słowa pewnej, polskiej Poetki. Mimo że „Krach” z poezją nie ma wspólnego nic, to słowa jako tło książki uważam za trafne.
Hauck, zawodowo były policjant ale także wybitny detektyw. Prywatnie osoba postawiona ogromnej próbie poradzenia sobie z niełaskawym losem. Czy może być coś gorszego dla rodzica niż śmierć dziecka? Utrata córki, rozpad małżeństwa spadło na Huck’a niespodziewanie i skończyło się poważnym załamaniem. Grupowa terapia, zaprzyjaźnienie się z April, pozwoliło przetrwać mu ten najtrudniejszy czas. Nie zostali parą lecz wsparciem dla siebie nawzajem. Morderstwo przyjaciółki, stawia głównemu bohaterowi nowy, a właściwie jedyny cel, któremu podporządkowuje się cały, mianowicie wyjaśnienie tragicznej śmierci April.
Zaskakujące okazuje się, że prowadząc prywatne śledztwo w sprawie śmierci przyjaciółki, Hauck trafia do świata traderów, giełdy i wielkich firm. Do świata podejrzanych morderstw, upadków dobrze prosperujących przedsiębiorstw, przekrętów na finansowych rynkach. Kryzys, który na pozór oznacza niepowodzenie, porażkę w tej książce okazuję się sytuacją, którą na korzyść dla siebie będą próbowały wykorzystać dwie siły, Finansowi Terroryście Islamscy oraz Sekretarz Skarbu USA i jego wysłannicy.
„Krach” to literacka odpowiedź na kryzys finansowy, który kilka lat temu zaskoczył cały świat. Książka pełna zbiegów okoliczności, zagadek, przeplatana intrygującym biegiem wydarzeń, trzymająca czytelnika w napięciu do ostatnich stron.
Pamięta o tym niewielu, lecz pieniądze nie mogą być celem - mają być środkiem do celu. To słowa pewnej, polskiej Poetki. Mimo że „Krach” z poezją nie ma wspólnego nic, to słowa jako tło książki uważam za trafne.
Hauck, zawodowo były policjant ale także wybitny detektyw. Prywatnie osoba postawiona ogromnej próbie poradzenia sobie z niełaskawym losem. Czy może być coś...
Los ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. Catherine przekonała się o tym, kiedy to podczas podróży do swojej przyjaciółki jej życie wywróciło się w momencie do góry nogami. Główna bohaterka książki „Bez odwrotu” nie mając innego wyjścia, swoje poukładane życie zmienia w gonitwę a właściwie ucieczkę. Nieszczęśliwy wypadek w którym ofiarą jest Wiktor, nieznany jej mężczyzna, zmienia bieg losów bohaterki. Mimowolnie zostaje wciągnięta w zagadkę, przez którą razem z Wiktorem uciekają przed mordercami i przed FBI.
Nie powinno się oceniać książki po okładce ale ja tak robię. Wychodzę z założenia, że jeśli treść zawarta w środku jest interesująca to i jej zilustrowana namiastka powinna taka być. Charakterystyczna, czerwona barwa, przewijająca się również na innych okładkach książek Tess Gerritsen i w tym przypadku zdała egzamin. Intensywny kolor ust, krew na obojczyku, przyciągnęły uwagę.
„Bez odwrotu”. Tytuł na pozór prosty mnie zaintrygował. Jako, że nie lubię niedomówień, niejasnych sytuacji, tytuł zasugerował mi, że w tej książce znajdę prosty i klarowny wątek. Nie zawiodłam się. Wartka akcja, para dynamicznych głównych bohaterów i sytuacja z której nie ma odwrotu. Wszystko to owiane nutką grozy i udzielającej się czytelnikowi adrenaliny. Czy się uda? Czy niebezpieczeństwo okaże się śmiertelne? Czyje życie okaże się cenniejsze?
Pozycja bez wątpienia dla miłośników dreszczu „przechadzającego się” po całym ciele, podczas przewracania kolejnych stron.
Los ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. Catherine przekonała się o tym, kiedy to podczas podróży do swojej przyjaciółki jej życie wywróciło się w momencie do góry nogami. Główna bohaterka książki „Bez odwrotu” nie mając innego wyjścia, swoje poukładane życie zmienia w gonitwę a właściwie ucieczkę. Nieszczęśliwy wypadek w którym ofiarą jest Wiktor, nieznany jej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Okładka książki, na której widnieje twarz uśmiechniętej, młodej kobiety z rozwianymi włosami, jadącej charakterystyczną dla Manhattanu żółtą taksówką, przywiodła mi na myśl lekką, kobiecą opowieść, idealną na wakacyjne wieczory.
Tracey, główna bohaterka powieści Wendy Markham, postanawia spędzić lato w mieście. Zostaje sama, ponieważ Will, wybranek jej serca, początkujący aktor wyjechał w zawodowych obowiązkach. Tracey zobowiązała się sama przed sobą czekać na niego, bo cenna jest dla niej każda chwila spędzona razem. Twierdzi, że spełniona będzie tylko mając u boku kochającego
mężczyznę. Tylko czy Will może jej to dać? Przyjaciółka delikatnie lecz dosadnie daje jej do zrozumienia, że wspólne życie nie polega tylko na czekaniu na tą drugą osobę i chwile spędzane razem. Pozostawia w głowie Tracey pytania bez odpowiedzi: czy aby na pewno jest zdecydowana na taką przyszłość? Czy nie za dużo poświęca?
Książka nabiera rozpędu, kiedy główna bohaterka postanawia zmienić swoje dotychczasowe życie, kiedy uświadamia sobie, że pragnie czegoś zupełnie nowego. Swoje życie z satysfakcją wywraca do góry nogami. Uznaje, że praca w reklamie nie jest spełnieniem jej marzeń, że potrzebuje czegoś więcej. Sport, dieta, zupełnie inny tryb życia, Tracey rusza z miejsca.
Opowieść jest ciekawa i intrygująca z wielu powodów. Jednym z nich jest to, że z decyzją jaką zmaga się główna bohaterka, tak naprawdę zmaga się wielu z nas. Świadomość braku satysfakcji z własnego życia, z tego co robimy na co dzień, ze związku w którym trwamy od lat, z rutyny która nie pozwala na uśmiech tuż po przebudzeniu. Książkowa pozycja z mojej strony warta polecenia. Czyta się przyjemnie i lekko, mówiąc kolokwialnie, ładuje baterie. Kto wie, może któregoś z czytelników zmotywuje do podobnych kroków jakie poczyniła główna bohaterka? Potrzebującym - tego właśnie życzę.
Okładka książki, na której widnieje twarz uśmiechniętej, młodej kobiety z rozwianymi włosami, jadącej charakterystyczną dla Manhattanu żółtą taksówką, przywiodła mi na myśl lekką, kobiecą opowieść, idealną na wakacyjne wieczory.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTracey, główna bohaterka powieści Wendy Markham, postanawia spędzić lato w mieście. Zostaje sama, ponieważ Will, wybranek jej serca, początkujący...