-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2020-10-12
2020-03-10
"Wotum" to już czwarta z książek Macieja Siembiedy, która do mnie trafiła dzięki uprzejmości samego autora jak i Wydawnictwa Agora. Oczywiście przeczytana na jednym wdechu. Nie miałam ani przez moment wątpliwości, że tak będzie.
Znów spotykamy się z Jakubem Kanią, niepozornym prokuratorem IPN-u, który dorobił się już dwóch córek oraz brzuszka, jak na czterdziestoparolatka przystało. 9 grudnia 2012 roku dochodzi do zamachu na obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Zamachowiec rzuca żarówkami wypełnionymi czarną farbą nitro w obraz. Dlaczego tak się stało? Któż by inny, mógł rozwikłać tę zagadkę? Tym bardziej, że sprawy się gmatwają, a tajemnica zamachu może być powiązana z sektą, której korzenie sięgać mogą czasów króla Jana Kazimierza. Tropy powiodą Jakuba Kanię na Opolszczyznę, ale odwiedzimy wraz z nim również Paryż. Trafimy do miejscowości Bogoria z obrazem Matki Boskiej bardzo podobnym do tego z Częstochowy. Będzie sensacyjnie i ciekawie. Jak na Macieja Siembiedę przystało będziemy się musieli zmierzyć z fikcją wplecioną w fakty. Jego namacalne historie wciąż mnie zadziwiają. To mistrz, któremu chylę czoła. W czytaniu "Wotum" czy innych książek Macieja Siembiedy jest pewna "trudność". Kiedy tak się ufa autorowi, można się całkowicie zatracić. Nie wie się, co jest prawdą, a co jest fikcją. Chciałoby się, by prawdą było wszystko, bo to przecież takie ciekawe historie. Szczerze żałuję, że na kolejną powieść przyjdzie nam czekać rok. Nie będę się wdawać w ocenę, która z powieści Macieja Siembiedy jest najlepsza, bo tego się chyba nie da mierzyć tą miarą. Każda z nich jest inna, zarazem rewelacyjna i przy każdej spędziłam fascynujące chwile.
Panie Macieju, proszę o więcej!
"Wotum" to już czwarta z książek Macieja Siembiedy, która do mnie trafiła dzięki uprzejmości samego autora jak i Wydawnictwa Agora. Oczywiście przeczytana na jednym wdechu. Nie miałam ani przez moment wątpliwości, że tak będzie.
Znów spotykamy się z Jakubem Kanią, niepozornym prokuratorem IPN-u, który dorobił się już dwóch córek oraz brzuszka, jak na czterdziestoparolatka...
"Dolina" to kolejna część historii o Martinie Serwaz. Dla mnie pierwsza, wcześniej nie udało mi się przeczytać żadnej z powieści Minier'a.
Zawieszony komisarz policji z Tuluzy, Martin Serwaz pewnej nocy odbiera telefon od dawno zaginionej matki swojego syna - Marianne. Kobieta prosi o ratunek, jednocześnie nie chce, by zawiadamiać żandarmów. Serwaz rusza do doliny wskazanej przez Marianne. Na miejscu prosi o pomoc w poszukiwaniach braci z sąsiadującego z doliną opactwa. Próbując znaleźć jakiś ślad trafia na morderstwa, które mogą mieć coś wspólnego z zaginięciem Marianne. W dochodzeniu prawdy pomaga mu Irene Ziegler, jego dawna przyjaciółka, prowadząca śledztwo w sprawie brutalnie zamordowanych ofiar.
Uważam, że "Dolina" to znakomity thriller w którym nie jest łatwo wpaść na trop. Wiele razy wydawało mi się podczas czytania, że jestem w stanie przewidzieć następny ruch, jednak autor miał zupełnie inne plany. To powodowało, że trudno się było od książki oderwać. Zaskakujące zwroty akcji i świetnie przemyślane zakończenie.
Zachęcam do przeczytania. Nie będziecie żałować.
"Dolina" to kolejna część historii o Martinie Serwaz. Dla mnie pierwsza, wcześniej nie udało mi się przeczytać żadnej z powieści Minier'a.
więcej Pokaż mimo toZawieszony komisarz policji z Tuluzy, Martin Serwaz pewnej nocy odbiera telefon od dawno zaginionej matki swojego syna - Marianne. Kobieta prosi o ratunek, jednocześnie nie chce, by zawiadamiać żandarmów. Serwaz rusza do doliny...