Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka "Jak przetrwać w szkole" w humorystyczny sposób przybliża nam szkolną rzeczywistość i rozmaite sposoby na przetrwanie w niej. Lektura jest lekka i ja przeczytałam ją w trzy godzinki. Choć lektura ma u mnie dodatkową gwiazdkę za rysunki i rozbrajające komiksy, nie jest to raczej zbyt ambitna lektura. Napisana jest ciekawie, ale "efektu wow" nie ma.

Książka "Jak przetrwać w szkole" w humorystyczny sposób przybliża nam szkolną rzeczywistość i rozmaite sposoby na przetrwanie w niej. Lektura jest lekka i ja przeczytałam ją w trzy godzinki. Choć lektura ma u mnie dodatkową gwiazdkę za rysunki i rozbrajające komiksy, nie jest to raczej zbyt ambitna lektura. Napisana jest ciekawie, ale "efektu wow" nie ma.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Sylvia od 12 roku życia cierpi na narkolepsje. A przynajmniej tak sądzi jej rodzina, przyjaciel, lekarze, znajomi i nauczyciele. Nikt nie wie, że za jej utratami przytomności kryje się coś więcej... Wtedy dziewczyna przenosi się bowiem do głów innych osób. Spogląda na świat ich oczyma. Wie, co robią, choć osoby, w których umysły się przenosi, nie odczuwają żadnej różnicy.
Pewnego dnia Sylvia przenosi się do umysłu mordercy, który upozorował samobójstwo swojej ofiary... Robi się gorąco!

Książka, choć ciekawa, nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Rozkręciła się od około 50 strony, ale amatorom wartkiej akcji jej nie polecam. Wszystko toczyło się raczej wolno, a czasem myślałam: "Czemu ta bohaterka jest taka tępa?". Już dawno bowiem wpadałam na rozwiązania, które dopiero potem stosowała Sylvia.
Niestety, choć zazwyczaj nie czytam kryminałów i nie jestem jak policjant, gdzieś w połowie powieści wiedziałam już, kto zabił, kto jest niewinny, a kto zamieszany w sprawę. Ogólnie łatwo było rozgryźć całą sytuację.
Choć książka niewątpliwie jest raczej przeciętna, muszę przyznać, że bardzo podobało mi się jej zakończenie. Z tym akurat autorka poradziła sobie znakomicie. Nie było cukierkowo (no, może trochę, ale bez przesady), nie było też w stylu emo, a do tego gdy przeczytałam epilog zrobiło mi się tak ciepło na sercu... Pod tym względem książka zasługuje na dużego plusa.
Podsumowując, "Wejście w zbrodnię" można przeczytać, ale zdecydowanie nie jest to arcydzieło.

Sylvia od 12 roku życia cierpi na narkolepsje. A przynajmniej tak sądzi jej rodzina, przyjaciel, lekarze, znajomi i nauczyciele. Nikt nie wie, że za jej utratami przytomności kryje się coś więcej... Wtedy dziewczyna przenosi się bowiem do głów innych osób. Spogląda na świat ich oczyma. Wie, co robią, choć osoby, w których umysły się przenosi, nie odczuwają żadnej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Callie żyje w zupełnie innym świecie niż nasz. Ma 16 lat, a mimo tego już dawno temu przejęła na siebie rolę dorosłego - opiekuje się ciężko chorym siedmioletnim bratem, zastanawia się jak zorganizować pieniądze i pożywienie, martwi o dach nad głową. Nic dziwnego - jest w końcu sierotą. Jej rodzice zmarli na wskutek wojny bakteriologicznej, przez którą straciły życie wszystkie osoby między 20 a 60 rokiem życia. Młodzi, Starterzy - nastolatkowie i dzieci - żyją na ulicy, próbując uniknąć złapania przez okrutną policję i zamknięcia w strasznych zakładach, w których nie mogą liczyć nawet na koc. Starzy, Enderzy - osoby mające do 200 lat - żyją w luksusach. Jedynie nieliczni opływający w bogactwo nastolatkowie mogą podzielać los Enderów.
Pewnego dnia Callie wpada na pomysł zdobycia pokaźnej sumy pieniędzy. Postanawia zaufać firmie „Prime Destinations". Zajmuje się ona wszczepianiem w mózgi nastolatków chipów. Dzięki tym urządzeniom Enderzy mogą na tydzień, dwa tygodnie czy miesiąc wykupić sobie ciało nastolatka. Ten w tym czasie jest uśpiony, a staruszek może znowu poczuć się młodym.
Gdy Callie przekracza próg firmy i podpisuje umowę, nie podejrzewa jeszcze, co ją czeka...

Książkę przeczytałam jednym tchem. Wystarczyło mi kilka godzin. I muszę przyznać, że pozycja bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Autorka miała świetny pomysł, który później równie świetnie zrealizowała. Nagłe zwroty akcji i znakomity język sprawiły, że nie mogłam oderwać się od powieści. Każda strona książki zaskakiwała mnie. Callie znakomicie "spisała się" jako główna bohaterka. Myślę, że książkę mogę polecić każdemu.

Callie żyje w zupełnie innym świecie niż nasz. Ma 16 lat, a mimo tego już dawno temu przejęła na siebie rolę dorosłego - opiekuje się ciężko chorym siedmioletnim bratem, zastanawia się jak zorganizować pieniądze i pożywienie, martwi o dach nad głową. Nic dziwnego - jest w końcu sierotą. Jej rodzice zmarli na wskutek wojny bakteriologicznej, przez którą straciły życie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Po pierwszą część serii, "Blask", sięgnęłam, ponieważ moje oko przyciągnęła bardzo efektowna okładka. Jednak sama książka nie należała do moich ulubionych. Owszem, zaskakiwała i "miała w sobie coś", ale to "coś" było niestety za małe. Postanowiłam jednak dokończyć serię i szybko sięgnęłam po "Hades".
Muszę przyznać, że tym razem autorka naprawdę mnie zaskoczyła, i to pozytywnie. Druga część serii podobała mi się znacznie bardziej niż pierwsza. Co prawda dało się tam znaleźć małe niedociągnięcia - ale nie powinny one zaważyć zbytnio na końcowej ocenie lektury. Dla przykładu - Hanna (pokojówka Beth) mówiła dziewczynie, że Jack nie znosi, gdy ktoś nazywa Hades piekłem. Po czym w następnym rozdziale możemy usłyszeć z ust Jacka, stwierdzenie, że Bethany przyzwyczai się do... PIEKŁA. Ja postanowiłam jednak przymknąć na to oko.
Jeśli już tak dogłębnie roztrząsam sprawy minusów i plusów, to muszę przyznać, że zawiodło mnie zakończenie. Rozumiem, że Xavier i Beth nie chcieli już nigdy zostać rozdzieleni, ale ślub? Cóż, myślę że autorka mogła wymyślić coś lepszego.
Trzeba jednak przyznać, że autorka świetnie opisała i wykreowała życie Beth w Hadesie. I do tego Jack. Od początku w dziwny sposób go polubiłam i cieszyłam się, jak dogłębnie pisarka pokazała jego osobowość. Zrobiła to między wierszami, w subtelny i tak rozdzierający serce sposób, że nie dało się nie zamyślić przez chwilę nad losem złego do szpiku kości demona, który zakochał się w żywiącym do niego nienawiść aniele. Sama śmietanka!
Myślę, że książka jest całkiem dobra, w dodatku lepsza od wcześniejszej części. Z pewnością zasługuje na to, aby ją przeczytać.

Po pierwszą część serii, "Blask", sięgnęłam, ponieważ moje oko przyciągnęła bardzo efektowna okładka. Jednak sama książka nie należała do moich ulubionych. Owszem, zaskakiwała i "miała w sobie coś", ale to "coś" było niestety za małe. Postanowiłam jednak dokończyć serię i szybko sięgnęłam po "Hades".
Muszę przyznać, że tym razem autorka naprawdę mnie zaskoczyła, i to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to