rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Takiego natłoku wygodnych zwrotów akcji i dopasowanych pod bohaterów wydarzeń jeszcze nie czytałam. Jestem w stanie wybaczyć te zdarzenia które doprowadzają do tego, że młodsi stają się bohaterami, ratując przy tym cały świat, podczas gdy dorośli posłusznie usuwają się w kąt i robi się z nich idiotów. To powieść młodzieżowa, więc młodzież powinna zostać obstawiona jako główni bohaterowie. Jednak liczba innych potknięć, nielogicznych zachowań i głupot jest tak duża, że nie da się koło tego przejść obojętnie. Jasne, to książka dla młodzieży, więc nie powinnam oczekiwać lektury nadto wybitnej. Nie jest także nigdzie powiedziane, że skoro to sci-fi to musi być pełna pojęć naukowych i skomplikowanych opisów. Taka masa błędów jest jednak niedopuszczalna, nawet jak na młodzieżówkę.

Autor najpierw kładzie bohaterom kłody pod nogi przy każdej możliwej okazji, a potem wstawia wygodne rozwiązanie kłopotów, wzięte chyba tylko z kaprysu. Tak przez całą książkę, to nie jest jednorazowa gafa. Bohaterowie zachowują się tak absurdalnie, że nieraz wywołuje to nagłe zderzenie dłoni z czołem. Nie dzieje się tak dlatego, że bohaterowie są z założenia głupi, czy po prostu niedoświadczeni z racji wieku, nie po to aby nauczyli się na własnym błędzie, ale tylko dlatego, bo tak autorowi było wygodnie i tak mu pasowało do dalszych wydarzeń. Bohaterowie mogliby postąpić zupełnie inaczej, byle nie tak jak postąpili i byłoby bardziej logicznie. Także wróg został specjalnie ogłupiony, aby przypadkiem nasi młodzi wybawcy nie mieli aż tak trudno, a główny zły zostaje kreowany na tyrana i zabójce, aby po chwili zmienić się w troskliwego misia.

Książka jest napisana prostym, pasującym do niej językiem. Chociaż na samym początku akcja co chwile zostaje przerywana przez wspomnienia i anegdoty głównego bohatera, to potem na szczęście nabiera tempa. Sytuacja świata prawie w ogóle nie zostaje przybliżona, a skoro już się kreuje jakieś uniwersum to wypadałoby napisać o tym kilka zdań, nawet jeśli to tylko jedna, krótka książka, a nie wielka trylogia.

Pewnie większość wad byłaby zjadliwa, można byłoby przymknąć na nie oko z racji gatunku. Występowały jednak w takiej ilości, że nie jestem w stanie potraktować ich ulgowo. Jeśli ktoś chce przeczytać dobrą młodzieżową książkę sci-fi niech sięgnie po ''Grę Endera''.

Takiego natłoku wygodnych zwrotów akcji i dopasowanych pod bohaterów wydarzeń jeszcze nie czytałam. Jestem w stanie wybaczyć te zdarzenia które doprowadzają do tego, że młodsi stają się bohaterami, ratując przy tym cały świat, podczas gdy dorośli posłusznie usuwają się w kąt i robi się z nich idiotów. To powieść młodzieżowa, więc młodzież powinna zostać obstawiona jako...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Jak młode i jak stare mogą być dzieci” - myślę, że ten fragment dedykacji nie odnosi się wyłącznie do sytuacji głównego bohatera, który już w wieku sześciu lat stawiany jest w sytuacjach trudnych nawet dla dorosłego człowieka, ale przede wszystkim chodzi w nim o to, że nawet powieść młodzieżowa może być bardziej wymagająca i skomplikowana, że młodsi chcą przeczytać taki tytuł. Jednocześnie działa to w drugą stronę - po ten tytuł, mimo że w pełni młodzieżowy, zdecydowanie może sięgnąć dorosły.

Główny wątek tej książki to dziecięce siły wojskowe, które trenowane są po to aby zniszczyć kosmitów zagrażających Ziemi. Motyw wojskowy nie bardzo mnie interesuje, ale ten tytuł uczynił go atrakcyjnym, ponieważ poza rutyną ćwiczeń, bezwzględnością przełożonych i ciągłą rywalizacją pokazana jest psychika bohatera. Dużo treści skupia się właśnie na myślach i uczuciach Endera i jest to dobrze wplecione, nie popadając w przesadę jak w literaturze dziewczęcej.

Ciekawie zostają przedstawieni kosmici. Na początku nie wiemy o nich nic, poza tym, że ludzie przezywają ich ‘robale’. Cały czas pozostają w sferze tajemnicy, a opis wyglądu i pobieżna analiza zostają przybliżone dopiero pod koniec książki. Właściwie do samego końca nie znamy szczegółów. Główny protagonista pomimo iż istotnie został przedstawiony jako bohater, nie daje czarno białej odpowiedzi, czy wojskowe metody szkolenia dzieci oraz sam świat przedstawiony jest dobry. Sama Ziemia zajmuje mało opisów, ale dostajemy uniwersum bardzo ciekawe, gdzie na planecie zostaje kontrolowana liczba urodzin i tępione jest chrześcijaństwo.

Główny bohater to geniusz i taki z założenia ma być. Bez przerwy podkładają mu kłody pod nogi i prawie wszystko mu się udaje, choć zdecydowanie pozostawia to spory uszczerbek na psychice. Dzieci między szóstym, a dwunastym rokiem życia zostają pokazane na bardzo mądre, bardziej inteligentne nawet od dorosłych i to może kłóć w oczy, bo niektóre wydarzenia z tym związane są przerysowane. Trzeba przyjąć to jako koncepcje świata przedstawionego, co jest momentami trudne.

Gra Endera to dobry balans pomiędzy ciekawym światem przyszłości, walką z kosmitami, a ćwiczeniami na kosmicznej bazie wojskowej, ze świetnym zwrotem akcji na końcu, choć jego główną zaletą jest przedstawienie osobowości i psychiki głównego bohatera.

“Jak młode i jak stare mogą być dzieci” - myślę, że ten fragment dedykacji nie odnosi się wyłącznie do sytuacji głównego bohatera, który już w wieku sześciu lat stawiany jest w sytuacjach trudnych nawet dla dorosłego człowieka, ale przede wszystkim chodzi w nim o to, że nawet powieść młodzieżowa może być bardziej wymagająca i skomplikowana, że młodsi chcą przeczytać taki...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tunele Roderick Gordon, Brian Williams
Ocena 6,8
Tunele Roderick Gordon, Br...

Na półkach:

Książka posiadająca niepokojący nastrój, pomimo bycia pozycją dla młodzieży. To właściwie koniec bardziej charakterystycznych zalet. ‘‘Tunele'' rzeczywiście mogą wzbudzić niepokój i niepewność w środku nocy, odrobinę przerazić. To co idzie w parze z niepewnością jest zagadka do rozwiązania, która jednak jest ciekawa tylko jeśli chodzi o założenia. Seria ma miejsce w świecie, w którym ktoś mieszka pod ziemią. Niby odkrywanie tej tajemnicy odbywa się w odpowiednim tempie, ale i tak tytuł jest niekiedy nużący. Największym problemem jest tutaj pójście po łebkach z wątkami. Tam gdzie autor powinien się na chwilę zatrzymać, rozwinąć motyw, pociągnąć dalej dialogi, bohaterowie idą dalej, a czytelnik właściwie nie wie co myśleć o tym co się przed chwilą wydarzyło i jak się to ma do całości. Wiadomo, że nie można odkrywać wszystkich kart na początku, w końcu to tylko pierwszy tom, ale przydałoby się zaciekawić jakimś dostatecznie rozwiniętym wątkiem, żeby czytelnik chciał sięgnąć po następne tomy.

Drugą drażniącą rzeczą są bohaterowie. Są przerysowani, przeważnie mają jedną specyficzną cechę i da się ich opisać jednym zdaniem. Główny bohater jest za mało charakterystyczny, a jego przyjaciel przez całą książkę jęczy ze strachu. Przedstawiono tu dość odważny i nietypowy model rodziny, ale tutaj dorośli bohaterowie stanowią jedynie kulę u nogi przez swoją niedołężność i mocne przerysowanie, więc nie ma czego nadto wychwalać.

Książka właściwie ma ciekawą akcje i założenie fabularne, ale opis intrygi nie zaciekawił mnie do sięgnięcia po następną część.

Książka posiadająca niepokojący nastrój, pomimo bycia pozycją dla młodzieży. To właściwie koniec bardziej charakterystycznych zalet. ‘‘Tunele'' rzeczywiście mogą wzbudzić niepokój i niepewność w środku nocy, odrobinę przerazić. To co idzie w parze z niepewnością jest zagadka do rozwiązania, która jednak jest ciekawa tylko jeśli chodzi o założenia. Seria ma miejsce w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najlepsza część z wszystkich trzech, niestety nie aż tak dobra, aby podnieść ocenę całej trylogii. Teoretycznie nie da się przy niej nudzić, ponieważ jest jest pełna akcji, ale w praktyce biorąc pod uwagę styl autorki czasami wydaje się nużąca. Opis akcji nigdy nie był jej mocną stroną i pomimo wszystkich walk, zasadzek i pościgów jest tak ekscytująca jak kiepska książka kucharska. Co prawda styl pisania jest trochę lepszy niż w pierwszej części, ale zupełnie nie nadający się do takiego typu fabuły. Właściwie większość książki to sama akcja, co niby jest dobre w porównaniu z poprzednimi częściami, które były nudne, ale idealnie pokazuje, że autorka nie potrafiła odpowiednio rozłożyć wydarzeń, aby wszystkie części były równe.

Głównym wątkiem tej części jest ‘‘wojna’‘ pomiędzy magami, ale intryga jest naiwna, sytuacja polityczna rozpisana po łebkach, a świat przedstawiony przedstawiony tylko ogólnie, co w przypadku takiego motywu jest niewybaczalne. O ile główna bohaterka w końcu zaczęła myśleć, to reszta postaci równolegle straciła rozum, pozostawiając tytułowego Wielkiego Mistrza jedyną sensownie rozumującą osobą. Kontrast pomiędzy tą naiwnością, a obecnością krwi, zabijaniem i romansem jest denerwujący.

Nagle, nie wiadomo skąd pojawia się romans, jakby autorka przypomniała sobie, że w końcu coś z tym aspektem trzeba zrobić. Przejście pomiędzy stanami emocjonalnymi, przez kolejne wydarzenia jest tak niewidoczne, że można byłoby stwierdzić, że bohaterowie zakochują się w sobie na pstryknięcie palca. Romans powinno budować się powoli, bo inaczej stanie się zupełnie nienaturalny. Także opisy zauroczenia są sztuczne, naiwne i żenujące. Kiedy wątek homoseksualny (najlepiej napisana rzecz w tej trylogii) jest bardziej naturalny i mniej żenujący niż główny romans, wiadomo że coś jest nie tak.

Ocena za całą trylogię to 6/10, chociaż w przypadku dwóch pierwszych części została zawyżona.

Najlepsza część z wszystkich trzech, niestety nie aż tak dobra, aby podnieść ocenę całej trylogii. Teoretycznie nie da się przy niej nudzić, ponieważ jest jest pełna akcji, ale w praktyce biorąc pod uwagę styl autorki czasami wydaje się nużąca. Opis akcji nigdy nie był jej mocną stroną i pomimo wszystkich walk, zasadzek i pościgów jest tak ekscytująca jak kiepska książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak dotąd (i patrząc z perspektywy pięciu części) najlepszy tom sagi. Największa zasługa w tym Sol, która staje się główną bohaterką. Już w poprzednich tomach została ciekawie zarysowana, ale dopiero tutaj w pełni rozwija swój potencjał jako bohaterka niezależna, władcza i pewna siebie. Zdecydowanie odbiega od typowej dziewczyny z romansów - jest pyskata, robi co chce, podróżuje sama i zdecydowanie nie zalicza się do cnotek. Idealny kontrast dla Silje, bohaterki poprzednich części. Sol to postać skomplikowana, cały czas balansująca pomiędzy dobrem, a złem. Ma na swoim koncie wiele ofiar, korzysta z mocy w niecnych zamiarach, ale równocześnie robi wszystko, aby jej rodzina była szczęśliwa i bezpieczna.

Poza tym Sol wprowadza tyle ciekawych wątków - wspomnianą dwustronną naturę osobowości, długo wyczekiwany, pełnoprawny wątek czarów i czarnej magii, nawet motyw detektywistyczny. Książka zdecydowanie zyskuje na tym, że bohaterka nigdy nie siedzi w jednym miejscu. Jej podróże i przygody są intrygujące, a ze względu na jej osobowość również wzruszające i zabawne. Zdecydowanie nie czegoś takiego można byłoby oczekiwać od wielotomowej serii romansideł.

Jednocześnie poznajemy losy pozostałych bohaterów, w tym drugi najbardziej zarysowany wątek małżeństwa Liv - córki Silje, poruszający motyw niesprawiedliwego traktowania kobiet, które przez swoim mężów uważane były za ludzi drugiej kategorii, pozbawione praw i możliwości bycia inteligentnym.

Ten tom jest zdecydowanie inny, bardzo feministyczny. Naprawdę warto dobrnąć chociaż do tej części ze wszystkich czterdziesty siedmiu, ze względu na wspaniałą postać Sol i jej przygody.

Jak dotąd (i patrząc z perspektywy pięciu części) najlepszy tom sagi. Największa zasługa w tym Sol, która staje się główną bohaterką. Już w poprzednich tomach została ciekawie zarysowana, ale dopiero tutaj w pełni rozwija swój potencjał jako bohaterka niezależna, władcza i pewna siebie. Zdecydowanie odbiega od typowej dziewczyny z romansów - jest pyskata, robi co chce,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka zawierająca wiele wartościowych przemyśleń. Idealna do przytaczania pięknych cytatów. Poruszająca takie tematy jak dojrzewanie, śmierć, szukanie własnego ja i szacunku dla świata. Byłam zaskoczona ilością mądrości w tym tytule. Najjaśniejszym punktem jest sposób potraktowania magii - jako czegoś na pozór bez limitu i wszechpotężnego, ale jednak czynności, która wymaga wielkiej wiedzy, w wielu przypadkach okazującej się obosiecznym mieczem i czymś czego nie należy nadużywać.

“Czarnoksiężnika…” raczej nie zaliczyłabym do typowego młodzieżowego fantasy. Nie jest łatwa, ani lekka. Czyta się szybko tylko dlatego, że prawie nie zawiera dialogów. Jest wiele fragmentów, które trzeba interpretować. Jest podniosła i pisana baśniowym językiem, bardziej w formie opowiadania, a wszystkie dialogi wypowiedziane bezpośrednio przez bohaterów można zawrzeć na dwóch stronach. Dlatego rozumiem, że książka wielu osobom może wydać się nudna. Pomimo, że dzieje się tu bardzo dużo, narracja wydaje się powolna ze względu na język, choć w rzeczywistości jest zwięzła ze względu na formę opowiadania. W połowie książki mocno zwalnia, by opisać samotność głównego bohatera i rzeczywiście klimat staje się bardziej otępiały i świetnie podkreśla uczucie samotności.

Przy tej części jednak się nie nudziłam. Wysoka ocena głównie ze względu na ilość wartościowych mądrości.

Książka zawierająca wiele wartościowych przemyśleń. Idealna do przytaczania pięknych cytatów. Poruszająca takie tematy jak dojrzewanie, śmierć, szukanie własnego ja i szacunku dla świata. Byłam zaskoczona ilością mądrości w tym tytule. Najjaśniejszym punktem jest sposób potraktowania magii - jako czegoś na pozór bez limitu i wszechpotężnego, ale jednak czynności, która...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta część kontynuacji sagi zawiera prawie wszystkie niedokończone wątki ''Zauroczenia''. Ma podobny klimat do poprzedniczki, ale dzieje się rzecz przełomowa - główni bohaterowie trafiają do bogatszego domu. Tutaj zaczynają się zalążki sagi rodzinnej i nie jest to już powieść wyłącznie o zauroczeniu. Jednocześnie osoby, które nie polubiły przesadnej dobroci i miłości głównej bohaterki tutaj też będą się denerwować. Chociaż i w tej części pokazane jest, że ta dobroć się opłaca i jest to bardzo urocze. Z drugiej strony mamy budowanie postaci Sol, która stanie się jedną z najlepszych, jak nie najlepszą bohaterką sagi.

Zawartych jest więcej wątków i niektóre są naprawdę ciekawe. Rozwinięcie motywu władzy Kościoła oraz tytułowego polowania na czarownice. Wbrew pozorom nie jest to tematem rzezi, czy opisów przemocy, ale pokazanie osobowości przesadnie wiernych oraz podwójnej moralności. Tutaj właśnie podwójną moralność umieściłabym w głównym motywie tej części. Zarówno ta moralność Sol, jak i ta przedstawiciela Kościoła została ładnie zestawiona.

Wraz z większą ilością wątków dostajemy również więcej wzruszających momentów, więcej rodzinnych więzi oraz rozwinięcie historii baronowej Meiden.

Ta część kontynuacji sagi zawiera prawie wszystkie niedokończone wątki ''Zauroczenia''. Ma podobny klimat do poprzedniczki, ale dzieje się rzecz przełomowa - główni bohaterowie trafiają do bogatszego domu. Tutaj zaczynają się zalążki sagi rodzinnej i nie jest to już powieść wyłącznie o zauroczeniu. Jednocześnie osoby, które nie polubiły przesadnej dobroci i miłości głównej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorka znowu nie potrafi rozpisać sobie wątków. Wprawdzie uniknęła błędu z pierwszej części i ciągnie różne historie z perspektywy trzech osób równolegle od początku do końca, ale znowu niemiłosiernie wałkuje jeden temat. Znęcanie się nad Soneą powtarza się tyle razy, że ma się go po prostu dosyć. Ponownie można by tego uniknąć, urozmaicając jakimiś innymi, ciekawymi wydarzeniami z życia bohaterki, albo bardziej szczegółowym opisem lekcji, ale i ta książka staje się monotematyczna. Relacje pomiędzy Cerym, a Soneą były poprzednio rozpisane na pół powieści i nic z nich nie wynikło, a tutaj wielki romans tworzy się w trzy rozdziały, wzięty nie wiadomo skąd.

Drugi wątek, zabójstw połączony z główną intrygą serii, wprawdzie nie można zaliczyć do wciągającej historii detektywistycznej, ale zawsze jest to coś ciekawszego. Tutaj sytuację głównie ratuje tytułowy Czarny Mag, czyli Wielki Mistrz, który jest osobą tajemniczą i z perspektywy czytelnika nie jest postacią czarno-białą.

Trzeci wątek, podróży przybliża nieco świat przedstawiony, ale jest to bardzo powierzchowne. Nie wystarczy napomknąć kilka zdań i przedstawić dwa wydarzenia, by opisać cały kraj. Świat nie stanie się od tego rozbudowany. Także przygody podczas owej podróży nie są szczególnie ciekawe.

Za to muszę pochwalić książkę za wątek homoseksualny. Do ostatniej chwili nie wierzyłam, że autorka zdecyduje się pociągnąć go do końca. Jest to najlepiej napisany motyw w tych dwóch książkach. Trochę to zabawne, bo jest lepiej rozpisany od magii, o której ta seria powinna traktować. Wątek ten nie jest skandaliczny, nie jest też przedstawiony aż tak szczegółowo, by szokować, czy wykrzykiwać jak najgłośniej hasła o równości, lecz jest po prostu uroczy. Wywołuje miły uśmiech.

Główny zły, tak jak w poprzedniej części bardzo jednowymiarowy. Wciąż jednak mam nadzieje, że z perspektywy kolejnego tytułu autorka wyprowadzi mnie z błędu. Bycie złym dla bycia złym i wrednym staje się męczące tym bardziej, że znęcanie się nad Soneą wałkowane jest po dziesięć razy. Na szczęście Wielki Mistrz przedstawia się lepiej, chociaż nie w głowach głównych bohaterów, którzy tylko chodzą przerażeni. Bardziej od nich rozgarnięty czytelnik na szczęście potrafi sobie dopowiedzieć motywacje.

Autorka nie poprawiła stylu pisania, chociaż ta część jest zdecydowanie ciekawsza. Oczekiwałam, że chociaż tym razem spróbuje bardziej rozwinąć wątek magii, wzbudzić ciekawość przez szczegółowe przedstawienie zajęć lekcyjnych. Tym czasem mamy tu jakieś mieszanie w fiolkach z niewiadomymi substancjami, wkuwanie anatomii człowieka i strzelanie się kulami energii, na przemian z tworzeniem bariery. Do fascynujących lekcji w Hogwarcie to się nawet nie umywa. Czasami czułam, że niektóre wydarzenia pisane są tylko po to, by odhaczyć to co potrzebne jest do elementów układanki. Bardzo pobieżnie i jakby od niechcenia.

Odczucia po książce dość negatywne, ale znowu daje kredyt zaufania. Jeżeli ostatnia część trylogii nie rozwinie wątków i będzie tak samo zła, pewnie wrócę, by zniżyć ocenę o jedną gwiazdkę.

Autorka znowu nie potrafi rozpisać sobie wątków. Wprawdzie uniknęła błędu z pierwszej części i ciągnie różne historie z perspektywy trzech osób równolegle od początku do końca, ale znowu niemiłosiernie wałkuje jeden temat. Znęcanie się nad Soneą powtarza się tyle razy, że ma się go po prostu dosyć. Ponownie można by tego uniknąć, urozmaicając jakimiś innymi, ciekawymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Strasznie długi wstęp, który tylko zniechęca czytelnika. Przez ¾ książki bohaterka jest ścigana i przenosi się z miejsca na miejsce. Ta część jest bardzo monotonna i nie zdziwiłabym się gdyby większość czytających sobie odpuściła już w połowie. Uciekanie od jednej kryjówki do drugiej przez slamsy zdecydowanie nie jest ciekawe, zwłaszcza gdy oczekuje się od książki magicznego uniwersum i przygody pełnej czarów. Spodziewałabym się wstępu o takiej objętości, gdyby autorka bardziej przybliżyła przeszłość wszystkich bohaterów, dodała jakiś obszerniejszy wątek poboczny albo intrygę, ale pomiędzy wydarzeniami nie dzieje się nic szczególnie interesującego. Książkę spokojnie można byłoby skrócić nawet o sto stron, a podkreślenie pozycji społecznej głównej bohaterki zawrzeć w kilku rozdziałach. Na szczęście równolegle rozgrywają się wydarzenia z perspektywy poszukujących magów, które są dwa razy ciekawsze, inaczej wstęp byłby nie do przebrnięcia.

Wydarzenia dłużą się jeszcze bardziej przez styl autorki, która za bardzo przesadza z opisami działań bohaterów i traci czas na oczywiste i niepotrzebne dialogi. Nawet podczas akcji, czy ucieczki, czyli tam gdzie tempo powinno być szybkie, musi szczegółowo opisywać poszczególne reakcje. Czytanie o każdym mrugnięciu okiem i obrocie na pięcie staje się nużące.

Dopiero w końcowych rozdziałach czuje się zaciekawienie. Nareszcie poznajemy koncepcje magii świata przedstawionego i prawa nią rządzące, które może nie są oryginalne, ale dość intrygujące. Zaczynają się ciekawe dialogi i zderzenie się opinii różnych warstw społecznych, jako że główna bohaterka pochodzi z nizin, a magowie wybierani są spośród szlacheckich domów. Zawiązuje się też główna intryga, która zapewne ciągnąć się będzie do końca serii. Akcja na szczęście przyspiesza i czyta się dużo lepiej.

Ocena o jedną gwiazdkę w górę, ze względu na kredyt zaufania i nadzieję na ciekawsze poprowadzenie reszty serii.

Strasznie długi wstęp, który tylko zniechęca czytelnika. Przez ¾ książki bohaterka jest ścigana i przenosi się z miejsca na miejsce. Ta część jest bardzo monotonna i nie zdziwiłabym się gdyby większość czytających sobie odpuściła już w połowie. Uciekanie od jednej kryjówki do drugiej przez slamsy zdecydowanie nie jest ciekawe, zwłaszcza gdy oczekuje się od książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek wielotomowej sagi, która zaczyna się dość ciekawie. Już na samym początku przedstawione zostają realia krajów skandynawskich XVI wieku. Główna bohaterka straciła całą rodzinę podczas zarazy, jednak na dokładniejszy opis trudnych chorób trzeba będzie czekać do czwartego tomu. Tutaj wątek zostaje tylko zarysowany, aby doprowadzić do dalszych wydarzeń. Reszta problemów tamtejszej Europy - wyraźny podział społeczeństwa na klasy, niesprawiedliwa władza kościoła oraz bogobojność ludu i strach przed czarami zastały ładnie wplecione w główną fabułę.

Osoby które oczekują od książki wątków fantastycznych raczej się zawiodą. Te zostały ograniczone do sporządzania wywarów z ziół i umiejętności leczniczych jednego z bohaterów. Nie ma także otwartego czczenia szatana i czarnej magii, ta pojawia się bardziej namacalnie dopiero w tomie trzecim.

“Zauroczenie” to przede wszystkim romans i tytułowe zauroczenie, które zostało opisane świetnie. Główna bohaterka Silje, drobna, chuda siedemnastolatka zakochuje się w wielkim, trzydziestoletnim mężczyźnie i te sprzeczności czynią romans ciekawym. Książka jest pełna opisów stanu zauroczenia i robi to naprawdę świetnie. Dlatego osoby przyciągnięte wątkiem fantasy, a uczulone na romanse nie powinny sięgać po tę książkę. W parze za tym idzie główna bohaterka z jej nieskończonymi pokładami dobroci. Mi przypadło to do gustu, ponieważ jednym z morałów książki jest to, że dobroć prędzej czy później zostaje wynagrodzona.

Dobry romans z dużą ilością namiętności i odrobiną erotyki. Na razie nie przejawia motywów sagi rodzinnej, ani czarnej magii, ale wciąga na tyle, by z ciekawością sięgnąć po następny tom.

Początek wielotomowej sagi, która zaczyna się dość ciekawie. Już na samym początku przedstawione zostają realia krajów skandynawskich XVI wieku. Główna bohaterka straciła całą rodzinę podczas zarazy, jednak na dokładniejszy opis trudnych chorób trzeba będzie czekać do czwartego tomu. Tutaj wątek zostaje tylko zarysowany, aby doprowadzić do dalszych wydarzeń. Reszta...

więcej Pokaż mimo to