Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Przeczytałam Mistrza. Mój mózg umarł od zbyt długiego narażenia na wstrząsy ściano-uderzeniowe. Co w tym wszystkim jest najlepsze? Moja koleżanka niesamowicie zachwala każdą książkę aŁtorKasi, ja straciłam w nią wiarę przez ferrin i poprzysięgłam sobie, że już nigdy nie tknę żadnego gniota tej autorki. Niestety mój masochizm okazał się silniejszy od rozumu (znowu!) i sięgnęłam po Mistrza. Przetrwałam ten Armagedon dla logiki tylko i wyłącznie dzięki (tu nastąpi bezwstydne lokowanie produktu ;)) Niezatapialnej Armadzie Kolonasa Waazona. Mogłabym się tu produkować o obcesowym języku aŁtorKasi, braku logiki średnio rozwiniętego gimnazjalisty, obrzydliwych wręcz scen seksu czy chociażby ogromnej naiwności, ale oni zrobili to lepiej. Przez te wszystkie godziny mentalnego mindfucka przynajmniej miałam niezły ubaw. Dzięki aŁtorKasiu, dzięki tobie wiem, że istnieją... no nie, przecież nie mogę nazwać tego książką... zamordowane drzewa, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego!

Ps. Płeć jako pochwa mnie zabiła xD

Przeczytałam Mistrza. Mój mózg umarł od zbyt długiego narażenia na wstrząsy ściano-uderzeniowe. Co w tym wszystkim jest najlepsze? Moja koleżanka niesamowicie zachwala każdą książkę aŁtorKasi, ja straciłam w nią wiarę przez ferrin i poprzysięgłam sobie, że już nigdy nie tknę żadnego gniota tej autorki. Niestety mój masochizm okazał się silniejszy od rozumu (znowu!) i...

Jak dla mnie to trochę za krótka ta książka.

Jak dla mnie to trochę za krótka ta książka.