Redlum jest idealnym przykładem na poparcie tezy, że sam fakt czytania książek nie jest wart więcej od funta kłaków, a istotne jest to jakie książki czytamy.
Naprawdę ciężko mi znaleźć słowa, aby opisać jak bardzo infantylna, niespójna i zwyczajnie durna w swojej konstrukcji i przekazie jest ta książka. Fakt, że ta bezczelna grafomania została wydana jest zwyczajnie smutny, bo oznacza, że wydawnictwo uznało, że istnieje target dla takich książek - i to wystarczająco duży aby wydanie jej było opłacalne.
Nigdy też do tej pory nie zostałem tak paskudnie wpuszczony w maliny przez ocenę jaką książka ma na tym serwisie. Siedem na dziesięć?! Bardzo dobra? Coś niewiarygodnego, ale OK - każdy ma prawo do własnego zdania i może mu się podobać cokolwiek. Mi zaś nic do tego.
Dodam jeszcze, że zazwyczaj wszystkie moje zarzuty złagodziłbym odrobinę ze względu na fakt, że uznałbym Redlum za książkę dla osób wkraczających z dzieciństwa w wiek nastoletni. Temu przeczy jednak między innymi już sam początek powieści, żywcem wyjęty z taniego pornosa - a im dalej tym (niestety) lepiej.
Redlum jest idealnym przykładem na poparcie tezy, że sam fakt czytania książek nie jest wart więcej od funta kłaków, a istotne jest to jakie książki czytamy.
Naprawdę ciężko mi znaleźć słowa, aby opisać jak bardzo infantylna, niespójna i zwyczajnie durna w swojej konstrukcji i przekazie jest ta książka. Fakt, że ta bezczelna grafomania została wydana jest zwyczajnie...
Redlum jest idealnym przykładem na poparcie tezy, że sam fakt czytania książek nie jest wart więcej od funta kłaków, a istotne jest to jakie książki czytamy.
Naprawdę ciężko mi znaleźć słowa, aby opisać jak bardzo infantylna, niespójna i zwyczajnie durna w swojej konstrukcji i przekazie jest ta książka. Fakt, że ta bezczelna grafomania została wydana jest zwyczajnie smutny, bo oznacza, że wydawnictwo uznało, że istnieje target dla takich książek - i to wystarczająco duży aby wydanie jej było opłacalne.
Nigdy też do tej pory nie zostałem tak paskudnie wpuszczony w maliny przez ocenę jaką książka ma na tym serwisie. Siedem na dziesięć?! Bardzo dobra? Coś niewiarygodnego, ale OK - każdy ma prawo do własnego zdania i może mu się podobać cokolwiek. Mi zaś nic do tego.
Dodam jeszcze, że zazwyczaj wszystkie moje zarzuty złagodziłbym odrobinę ze względu na fakt, że uznałbym Redlum za książkę dla osób wkraczających z dzieciństwa w wiek nastoletni. Temu przeczy jednak między innymi już sam początek powieści, żywcem wyjęty z taniego pornosa - a im dalej tym (niestety) lepiej.
Redlum jest idealnym przykładem na poparcie tezy, że sam fakt czytania książek nie jest wart więcej od funta kłaków, a istotne jest to jakie książki czytamy.
więcej Pokaż mimo toNaprawdę ciężko mi znaleźć słowa, aby opisać jak bardzo infantylna, niespójna i zwyczajnie durna w swojej konstrukcji i przekazie jest ta książka. Fakt, że ta bezczelna grafomania została wydana jest zwyczajnie...