rozwiń zwiń
Przemek

Profil użytkownika: Przemek

Radom Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 7 lata temu
112
Przeczytanych
książek
118
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
6
Polubień
opinii
Radom Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie

Okładka książki All You Need Is Kill 1 Takeshi Obata, Hiroshi Sakurazaka
Ocena 7,6
All You Need I... Takeshi Obata, Hiro...

Na półkach: ,

     Niedawno obejrzałem film science fiction Na Skraju Jutra. Pozytywnie mnie zaskoczył i oglądało się go bardzo przyjemnie. Igranie z czasem, dużo akcji oraz dwójka łatwych do polubienia bohaterów sprawiły, że film ten jeszcze długo miałem w pamięci. Czy tak samo będzie z mangą o tej samej tematyce All You Need Is Kill?
     Komiks ten tak samo jak i film opiera się na popularnym japońskim light novel o tym samym tytule. Fabuła filmu różni się od książki i mangi więc osoba, która widziała wersje z kina nie będzie się nudziła przy czytaniu. A jak ona się prezentuje?
Otóż był sobie Keiji Kiriya, młody, niedoświadczony żołnierz, który trafia do bazy Kotoiushi na południu Japonii. Żyje on w czasach, w których nasza planeta jest niszczona przez tajemnicze Mimiki. Cała Ziemia zjednoczyła się pod sztandarem United Defence Forces lecz mimo to cały czas spychana jest do coraz bardziej rozpaczliwej obrony. Jedyną nadzieją żołnierzy walczących z Mimikami są zaawansowane pancerze z egzoszkieletem dzięki, którym mogą choć trochę stawić opór najeźdzcy. Zdolna do produkcji nich jest tylko Japonia więc utrzymanie jej jest sprawą priorytetową. Takie właśnie zadanie mają żołnierze bazy Kotoiushi. Keiji również bierze udział w walce... po czym ginie. Jednak nie jest to koniec historii ponieważ po każdym zgonie budzi się dzień wcześniej. Czy uda mu się przetrwać oraz jaką rolę odegra Rita Vrataski z amerykańskiej jednostki specjalnej?
     Już na początku widać, że film miał inną fabułę. W mandze nie chodzi o uratowanie świata, a tylko o wygranie jednej bitwy. Nawet zwycięstwo w tej walce nie oznacza wygrania wojny. Sytuacja wygląda więc trochę jak próba odwlekania końca, a nie wygranej. Dodatkowo akcja dzieje się w Japonii, a nie we Francji i Anglii. Później dochodzi jeszcze więcej różnic. Inny jest też charakter głównego bohatera. Nie jest on wysoko postawionym żołnierzem tylko zwykłym szeregowcem. Na początku po prostu stara się przeżyć, a także nie użala się długo nad sobą tylko szybko przystępuje do działania (po paru śmiesznych porażkach :)). Bardzo dobre są też postacie poboczne. Zwariowany przyjaciel głównego bohatera Jin Yonabaru lub doświadczony sierżant to bardzo przekonujące postacie z dobrze nakreślonym charakterem. Nie są tylko wypełniaczami, ale osobami znajomymi dla głównego bohatera i często wiążacymi z nim los. Potem dochodzi ich jeszcze trochę z Ritą na czele. 
     Pomiędzy rozdziałami umieszczone są cytaty z książki, które odnoszą się do aktualnej sytuacji lub przemyśleń bohatera. Ogółem dużą uwagę przykłada się właśnie do psychiki i relacji między postaciami. W pewnych momentach można poczuć, że czyta się swoisty dramat w oprawie science fiction. Jest to oczywiście bardzo zgrabnie połączone z wszechobecną akcją. Czasami na kartkach komiksu widać ogień karabinów, a czasami łzy rozpaczy lub szczęścia.
     Przyjemność z czytania potęgują dodatkowo świetnie narysowane ilustracje. Odpowiada za nie Takeshi Obata znany z takich pozycji jak Death Note. Wysoki poziom jest więc gwarantowany. Tła prezentują się bardzo dobrze, do tego dochodzi fantastyczny wygląd pancerzy oraz pola bitwy ze wszystkimi szczegółami zniszczonej broni i ciał. Każdy nawet najmniejszy szczegół jak jedzenie lub meble jest idealnie dopracowany. Tylko mimiki nie zachwycają. Co prawda są nakreślone szczegółowo, ale nie wyglądają zbyt strasznie. 
     Manga ma tylko dwa 200 stronicowe tomy co może być zaletą ponieważ nie trzeba wydawać na zakup dużo pieniędzy (27 zł za jeden tom), ale i wadą ponieważ historia jest dość krótka. 
     Teraz gdy zostały wydane w Polsce już oba tomy warto zainteresować się ich kupnem. Jest to dobra pozycja do przeczytania w dwa wieczory. Manga gwarantuje ciekawą historię bardzo różniącą się klimatem od filmu. Więcej tu oprócz akcji dramatu bohaterów. Myślę, że każdemu się spodoba.

     Niedawno obejrzałem film science fiction Na Skraju Jutra. Pozytywnie mnie zaskoczył i oglądało się go bardzo przyjemnie. Igranie z czasem, dużo akcji oraz dwójka łatwych do polubienia bohaterów sprawiły, że film ten jeszcze długo miałem w pamięci. Czy tak samo będzie z mangą o tej samej tematyce All You Need Is Kill?
     Komiks ten tak samo jak i film opiera się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mimo, że czytam wiele książek historycznych to prawie nigdy nie odkrywałem nic ciekawego o historii Francji z okresu poprzedzającego wojnę stuletnią. Zainteresowałem się więc bardzo gdy dostałem książkę Królowie Przeklęci. Król z Żelaza to pierwsza część z siedmiotomowego cyklu. Maurice Druon z pomocą zapisków kronikarzy stworzył fabularyzowaną książkę historyczną, która wciąga wręcz niesamowicie.
     Powyższa opowieść zaczyna się w siódmym i ostatnim roku procesu Templariuszy, który został wytoczony przez króla Filipa Pięknego aby przejąć ich majątek. Większość z rycerzy Chrystusa została wybita, część uciekła do Hiszpanii, a nieliczni są nadal więzieni. Pośród nich jest między innymi wielki mistrz zakonu Jakub de Molay, którego oprawcy zmuszają do wyznania zbrodni niepopełnionych przez zakon. Po licznych torturach przyznaje się on do wszystkiego. Zostaje wykonany wyrok - spalenie na stosie. Jednak podczas wykonywania go mistrz rzuca klątwę na papieża, strażnika pieczęci i króla. Czy jego przekleństwo się spełni?
     Od razu po rozpoczęciu czytania zauważyłem, że autor stworzył wspaniały opis średniowiecznej Francji. Ciasne uliczki wypełnione straganami, wielkie twierdze i zamki, połacie lasu oraz łany zboża skąpane w słońcu. Do tego rywalizacje rodów, zakulisowe intrygi, nieczyste polityczne zagrywki. Bardzo dobrze zostały oddane potyczki stronnictw na dworze króla, które szkodzą krajowi. Na każdym kroku możemy zauważyć piękno jak i wady tamtych czasów. Świetnie oddane jest jak bliska ludziom w tamtych czasach jest śmierć. Publiczne obdzieranie ze skóry to po prostu dobra rozrywka, która umila monotonie życia (wszystko to prawdopodobnie za sprawą powszechnych w tamtych czasach zgonów. Czarna śmierć i wojny nie oszczędzały ludzi). Ponadto Maurice Druon potrafi zainteresować nawet zwykłym opisem polowania, życia w mieście lub podróży w celu przekazania listu ponieważ to wszystko dla dzisiejszego czytelnika jest tak bardzo obce. 
     Ogółem cały napisany w tej książce tekst niesamowicie pobudza wyobraźnię. Czytając od razu przed oczami staje nam obraz pięknej średniowiecznej Francji. Nie ma tu też żadnych wypełniaczy. Każdy opis jest tu przemyślany i potrzebny, a do tego bardzo dobry. 
     Co do fabuły to jest ona rewelacyjna. Historia sama napisała tu opowieść o jakiej nie śniło się żadnemu pisarzowi. Duże i potężne państwo, które obraca się w ruinę przez liczne spiski oraz słabych władców, jedna z najdłuższych wojen w historii oraz batalie rodów niczym w Westeros Georga R. R. Martina. Różnica jest jedna. To wszystko co opisuje Druon wydarzyło się naprawdę. Do tego postacie opisane w książce są bardzo wyraziste. Filip Piękny, który jest w stanie posunąć się do strasznych czynów aby w jego państwie było jak najlepiej, hrabia d'Artois, który pod wyglądem zabawnego osiłka kryje błyskotliwy umysł stworzony do intryg czy młoda i ambitna królowa Anglii. Są to postacie czasami szlachetne, niekiedy nikczemne, ale na pewno prawdziwe i ludzkie. Można ich pokochać lub znienawidzić, ale nie znudzić się nimi.
     Jest to jedna z najlepszych książek jakie czytałem, a dodatkowo można z niej dowiedzieć się wiele o Francji z okresu średniowiecza. Liczne historyczne przypisy oraz drzewa genealogiczne pomagają w zrozumieniu wielu rzeczy ukazanych w Królu z Żelaza. Jeśli ktoś interesuje się czasami rycerzy i wielkich rodów oraz lubi obserwować zakulisowe intrygi to powinien pędzić do księgarni i nabyć od razu cały cykl Królów Przeklętych.

Mimo, że czytam wiele książek historycznych to prawie nigdy nie odkrywałem nic ciekawego o historii Francji z okresu poprzedzającego wojnę stuletnią. Zainteresowałem się więc bardzo gdy dostałem książkę Królowie Przeklęci. Król z Żelaza to pierwsza część z siedmiotomowego cyklu. Maurice Druon z pomocą zapisków kronikarzy stworzył fabularyzowaną książkę historyczną, która...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ostatnimi czasy zacząłem czytać dużo książek mistrza horroru Stephena Kinga. Paradoksalnie jednak nie czytałem powieści grozy lecz np. post-apo (Bastion) lub zgrabne połączenie westernu, fantasy, post-apo, sci-fi i wielu innych (cykl Mroczna Wieża). Teraz przyszedł czas na kolejną pozycję. Padło na Przebudzenie, które miało być powrotem autora do gatunku, z którego zasłynął. Czy jednak warta była przeczytania?
      Głównym bohaterem jest Jamie Morton. Gdy był on dzieckiem do jego miasteczka przyjechał nowy, młody pastor. Na imię miał Charles Jacobs. Wszyscy mieszkańcy z miejsca polubili Jacobsa i jego rodzinę lecz gdy bliskich wyżej wymienionego spotyka tragedia pastor wyklina Boga. Zdruzgotani ludzie wygnali Charlesa. 
Po latach Jamie Morton toczy żywot muzyka uzależnionego od heroiny. Na ścieżkach swego życia cały czas spotyka Jacobsa. Czasami Charles jest cyrkowcem, czasami sprzedawcą, a jeszcze kiedy indziej uzdrowicielem ludzi. Jamie nie wie, że los już na zawsze połączył go z pastorem i z elektrycznością.
      Chociaż opis praktycznie nic nie mówił to od razu się zainteresowałem. Szybko zacząłem czytać. Prosty język spowodował, że kartki przekładałem dalej w mgnieniu oka. Początkowo myślałem iż książka ta będzie przeszyta tajemniczością i mrokiem jednak szybko okazało się, że jest ona w dużej mierze tak naprawdę opowieścią o starzeniu się. Co prawda gdzieś tam jest tajemna elektryczność, gdzieś tam jest intryga, gdzieś tam jest śledztwo głównego bohatera... jednak na pierwszy plan wychodzą refleksje na temat przemijania. Nie było by to wadą gdyby nie przytłaczało głównego wątku, który wydaje się ciekawy. Same te przemyślenia mogą nam wskazać o czym myśli teraz sam autor ( ;) ). By jednak dojść do rozwinięcia głównego wątku musiałem przebyć 3/4 książki. Cała ta objętość była opisem życia Jamiego. Jest to życiorys barwny i nie sposób nie polubić głównego bohatera. Wiele on przeszedł. Widzimy jego podróż przez wiele lat życia podczas, których bywał na dnie jak i na szczycie. Czasami czujemy do niego żal, a chwilę później cieszymy się razem z nim. Jest on według mnie jedną z najciekawszych, a jednocześnie zdecydowanie zwykłych postaci w dorobku autora. Dookoła cały czas krąży również Charles, który jest bardzo tajemniczą postacią. Czasami wydaje się dobrym duszkiem Mortona, by chwile później stać się złem wcielonym. Przez chwilę można go polubić, by zaraz obawiać się o każdy jego czyn. I już gdy akcja zaczyna nabierać tempa... Jamie zaczyna jeździć do rodziny, zajmować się firmą i oczywiście rozmyślać o swoim życiu. Dla mnie jest to wadą ponieważ główny nurt historii z każdym rozdziałem jest coraz ciekawszy. Wygląda to jakby King nie mógł się zdecydować pomiędzy powieścią obyczajową a horrorem.
Kolejnym minusem jest płytkość postaci drugoplanowych. Prócz Jamiego i Charlesa nie ma tam żadnych bohaterów, którzy mieliby unikalny charakter i dałoby się ich bardziej polubić. Są koledzy z zespołu Jamiego, jest pomocnik Charlesa, jest wiele innych osób. Lecz są to tylko meble. Rekwizyty na scenie dwóch aktorów. 
Wylałem na tą książkę już dużo jadu, ale czy jest ona zła. Nic z tych rzeczy.
Jednym z plusów jest oczywiście znany fanom prozy pisarza klimat małego miasteczka i jego mieszkańców. Czuć spokój, a jednocześnie obawiamy się co wydarzy się wraz z przybyciem nowego pastora. Opisy są bardzo dobre i pobudzają wyobraźnię. Kolejną zaletą są liczne nawiązania do mistrzów gatunku takich jak np. H. P. Lovecraft. Jest to ciekawy smaczek dla miłośników tego gatunku. Ponadto gdy już przeczytamy te 3/4 książki akcja się zacznie. Nadciąga mrok, który wkracza do historii wyważając drzwi. Pojawia się wyczekiwany zwrot akcji oraz rozwiązanie zagadki. Zakończenie książki jest wyborne i pobudza myślenie. Myślę, że każdego ono zadowoli choć jest trochę kontrowersyjne (z perspektywy wiary). I to właśnie ten główny wątek z fantastycznym zakończeniem jest rzeczą dla, której warto tej książce dać szansę. Dodatkowo wspomniany lekki język pisania sprawia, że jest to dobra pozycja na kilka wieczorów. Widać więc, że "coś się stało", ale jednocześnie nie jest to wielkie wydarzenie wśród innych książek autora.

Ostatnimi czasy zacząłem czytać dużo książek mistrza horroru Stephena Kinga. Paradoksalnie jednak nie czytałem powieści grozy lecz np. post-apo (Bastion) lub zgrabne połączenie westernu, fantasy, post-apo, sci-fi i wielu innych (cykl Mroczna Wieża). Teraz przyszedł czas na kolejną pozycję. Padło na Przebudzenie, które miało być powrotem autora do gatunku, z którego...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Przemek Dygas

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
112
książek
Średnio w roku
przeczytane
11
książek
Opinie były
pomocne
6
razy
W sumie
wystawione
108
ocen ze średnią 7,4

Spędzone
na czytaniu
801
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
14
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]