-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-06-05
2020-10-01
Po pierwszych dwóch książkach B.A. Paris, które były wciągające od pierwszych stron miałam wyższe oczekiwania od kolejnej. Na tej pozycji się zawiodłam.
Bardzo mdła. Końcówka trochę uratowała całość, ale przebrnięcie przez nią bolało.
Po pierwszych dwóch książkach B.A. Paris, które były wciągające od pierwszych stron miałam wyższe oczekiwania od kolejnej. Na tej pozycji się zawiodłam.
Bardzo mdła. Końcówka trochę uratowała całość, ale przebrnięcie przez nią bolało.
2020-03-27
Boli mnie dawanie tak niskich not czy to książce czy filmowi/serialowi. Dlaczego?
Prosty powód - ktoś kto włożył pracę w stworzenie swojego dzieła zasługuję jakąś lepszą notę chociaż za sam wysiłek.
Niestety odnoszę wrażenie, że Blanka Lipińska poza wystylizowaniem się, by pięknie chodzić po czerwonym dywanie - nie zrobiła nic więcej.
Nie pamiętam kiedy tak złe odczucia miałam już w połowie książki (i tą połowę wymęczyłam tak bardzo jak tylko to możliwe) i po połowie po prostu ją odstawiłam na półkę, wiedząc już, że nie mam zamiaru jej kończyć.
Gdyby nie fakt, że ową książkę kupiłam mamie w prezencie to pewnie spłonęłaby w piecu.
Pomijam fabułę, pomijam to, że zdarzenia wszystkie dzieją się tak szybko, że pierwsze pół książki odczułam jakby minął jakiś tydzień, naprawdę to da się zdzierżyć, ale infantylny, bardzo dziwnie zredagowany język literacki czytałam zgrzytając zębami. Kują oczy. Dodatkowo główna postać Laury, która miała być wykreowana na inteligentną i piękną niestety wyszła na pustą i głupią. Od początku mamy do czynienia z Syndromem Sztokholmskim oraz jej zainteresowaniem Massimem, ale z drugiej strony jakiś jej bunt młodzieńczy pojawia się co drugą stronę i irracjonalne zachowania.
Jeszcze w pierwszych stronach mamy ten nieszczęsny gwałt na stewardessie... Trzeba to otwarcie nazwać gwałtem, bo to, że kobieta uśmiechnęła się do Massima nie oznaczało przyzwolenia na jakikolwiek seks z jej strony. A on sobie wziął po prostu na co miał ochotę. To nie była żadna fantazja ani żaden fajny seks jak to Lipińska w wywiadach stwierdziła komentując ten fragment. Podejrzewam też, że mało która kobieta ma fantazję o byciu gwałconą jak to też Lipińska twierdzi.
Nie polecam ruszać tej pozycji. Już naprawdę "50 twarzy Greya" było na poziomie w porównaniu do tego.
Boli mnie dawanie tak niskich not czy to książce czy filmowi/serialowi. Dlaczego?
Prosty powód - ktoś kto włożył pracę w stworzenie swojego dzieła zasługuję jakąś lepszą notę chociaż za sam wysiłek.
Niestety odnoszę wrażenie, że Blanka Lipińska poza wystylizowaniem się, by pięknie chodzić po czerwonym dywanie - nie zrobiła nic więcej.
Nie pamiętam kiedy tak złe odczucia...
2020-01-08
Dłużyła mi się niemiłosiernie w porównaniu do pierwszej części czy nawet drugiej. Jedynie co mnie pociągnęło do skończenia to ciekawość co będzie dalej i ogólnie jak skończy się historia Hardina i Tessy.
Dłużyła mi się niemiłosiernie w porównaniu do pierwszej części czy nawet drugiej. Jedynie co mnie pociągnęło do skończenia to ciekawość co będzie dalej i ogólnie jak skończy się historia Hardina i Tessy.
Pokaż mimo to2016-06-18
2014
Zawiodłam się...
Uwielbiam książki Federica Moccia, lecz tą mocno się zawiodłam, ciężko mi było przez nią przebrnąć. Inne książki tego autora wręcz się pochłania, czyta z zapartym tchem, a ta poza ładnymi obrazkami Rzymu jest po prostu nudna. No i te przedziwne fragmenty w książce... Po polsku, angielsku i włosku i jeszcze do tego brakuje japońskiego, żeby było więcej zagadek. Miejscami nie dawałam rady zrozumieć tych dialogów Nicco i Ani. Jedynym plusem są podróże po Rzymie, opisy widoków i miejsc... No cóż, nie wszystkie dzieła muszą być idealne, ta książka Panu Moccia stanowczo słabo wyszła.
Zawiodłam się...
Uwielbiam książki Federica Moccia, lecz tą mocno się zawiodłam, ciężko mi było przez nią przebrnąć. Inne książki tego autora wręcz się pochłania, czyta z zapartym tchem, a ta poza ładnymi obrazkami Rzymu jest po prostu nudna. No i te przedziwne fragmenty w książce... Po polsku, angielsku i włosku i jeszcze do tego brakuje japońskiego, żeby było więcej...
2013
2008
2014
2015-07-24
Po pierwszym tomie z Zofią się poddałam, baba mnie zwyczajnie irytuje.
Nie śmieszne, a wkurzające.
Jakbym taką poznała na żywo to albo bym uciekała gdzie pieprz rośnie albo pogoniła.
Może gdyby cała książka nie opierała się tylko na jej przygodach to coś by z tego było.
Po pierwszym tomie z Zofią się poddałam, baba mnie zwyczajnie irytuje.
Pokaż mimo toNie śmieszne, a wkurzające.
Jakbym taką poznała na żywo to albo bym uciekała gdzie pieprz rośnie albo pogoniła.
Może gdyby cała książka nie opierała się tylko na jej przygodach to coś by z tego było.