Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pierwszy raz zetknęłam się z tą książką zabijając czas w księgarni - pierwszy rozdział, Kai, czarownica. Po kilku szybko przeczytanych stronach pomyślałam, że może to być całkiem zgrabnie stworzony świat.
Drugi raz - już w domu - kolejne strony - czytam i mam nagle "przerywnik" z nieco surrealnej rzeczywistości RP. Byłam w szoku, co to tutaj robi?
Czytając dalej książka sama odpowiedziała na to pytanie. W nieco zmienionej rzeczywistości, gdzie świat dzieli pasmo gór, "nasz" cywilizowany świat oraz ten drugi z królestwami i magią się spotykają. Co z tego wyniknie? Chyba warto przeczytać.

Według mnie to świetny i rzadko spotykany pomysł na fabułę (przynajmniej pierwszy raz coś takiego przeczytałam, ale co tam młoda jestem). Styl pisania bardzo mi się podobał, niektóre fragmenty są zakrapiane pikantnym humorem (Shen wreszcie została uświadomiona czym jest orgazm ;) ). Jednak minusem dla mnie była "nagła" zmiana Kai, w pierwszych rozdziałach wydawała się zupełnie inna niż po spotkaniu z Tomaszewskim. Ogólnie jako postać czarownica była nieco... nudnawa. Po tak charakternym początku liczyłam, że będzie ciekawszym bohaterem. Shen pomimo niezbyt, jak dla mnie, porywającym przedstawieniu okazała się znacznie bardziej intrygująca, postać która się rozwija.

Myślę, że warto się skusić.

Pierwszy raz zetknęłam się z tą książką zabijając czas w księgarni - pierwszy rozdział, Kai, czarownica. Po kilku szybko przeczytanych stronach pomyślałam, że może to być całkiem zgrabnie stworzony świat.
Drugi raz - już w domu - kolejne strony - czytam i mam nagle "przerywnik" z nieco surrealnej rzeczywistości RP. Byłam w szoku, co to tutaj robi?
Czytając dalej książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Długo zastanawiałam się jak zacząć tę wypowiedź więc może po prostu - ta książka jest wyjątkowa. Od dawna była na mojej liście, ale w najśmielszych oczekiwanich nie czułam,że tak mnie zaitryguje. Subtelna sztuka uwodzenia ideą. Finezyjna perswazja. Swoisty wewnętrzny konflikt. Pytanie o sumienie i piękno. O brzydotę.
Może to nieco bełkotliwa opinia, ale... myślę, że nigdy nie zapomnę o tej książce. Może kiedyś wypowiem się bardziej składnie.

Długo zastanawiałam się jak zacząć tę wypowiedź więc może po prostu - ta książka jest wyjątkowa. Od dawna była na mojej liście, ale w najśmielszych oczekiwanich nie czułam,że tak mnie zaitryguje. Subtelna sztuka uwodzenia ideą. Finezyjna perswazja. Swoisty wewnętrzny konflikt. Pytanie o sumienie i piękno. O brzydotę.
Może to nieco bełkotliwa opinia, ale... myślę, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja ocena jest głównie z sentymentu, po przeczytaniu wszystkich jego wcześniejszych serii czuję się rozczarowana tą książką. Znów chłopiec, który stracił mamę i nie ma łatwo (czy nie brzmi niczym Perseusz?). Ma on kompanów - opiekunów (Grover?) i wielką misję. O jej, i znów konie... Co prawda bogowie częściej się objawiają (trochę jak w serii "egipskiej"). A uwożona w drużyna w ostatnich rozdziałach.... hm niczym rzymska wspólnota w Olimpijskich herosach.

We wszystkich mitologiach występują analogie, jesteśmy tylko ludźmi. Jednak tutaj mam wrażenie, że "się nie postarał" Pan Riordan. Oczywiście bardzo, bardzo lubię jego styl. Jednak ten niedosyt...

Myślę, że to książka dobra dla kogoś, kto dopiero zaczyna smakować jego pisanie, jakkolwiek to zabrzmi, ja dostałam zgagi.
A może, po prostu jestem już za stara?

Moja ocena jest głównie z sentymentu, po przeczytaniu wszystkich jego wcześniejszych serii czuję się rozczarowana tą książką. Znów chłopiec, który stracił mamę i nie ma łatwo (czy nie brzmi niczym Perseusz?). Ma on kompanów - opiekunów (Grover?) i wielką misję. O jej, i znów konie... Co prawda bogowie częściej się objawiają (trochę jak w serii "egipskiej"). A uwożona...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czuję się zobowiązana do naskrobania czegoś po tym „może być”.
Buszując po straganie z tanimi książkami natknęłam się na Invocato. Patrząc na opis miałam nadzieję, że trafiłam na książkę, która wykreśli mnie ze świata na kilka godzin. Na grozę, wartką akcję – bo temat zaintrygował mnie już na początku.
Niestety rozczarowałam się, pierwsze kartki były męką, styl pisania wszechwiedzącego narratora, który na dodatek zbyt natrętnie zmieniał co chwilę, zza czyich pleców patrzy, był drażniący i zabierał magię niedopowiedzenia. Po przyzwyczajeniu się do tego stylu, fabuła płynęła. Nie najgorzej, ale nie porywająco. Brakowało mi czegoś, co by mnie zaskoczyło, zmieniło bieg akcji. Może po prostu zbyt się przyzwyczaiłam do takiego stylu intryg i niespodzianek. A może po prostu fabuła była ciut przewidywalna. Książkę można było bez wyrzutów sumienia odłożyć w połowie zdania, skończyłam ją z poczucia dumy, jak zwykle. Invocato można przeczytać, ale nie spodziewałabym się „szału”.

Czuję się zobowiązana do naskrobania czegoś po tym „może być”.
Buszując po straganie z tanimi książkami natknęłam się na Invocato. Patrząc na opis miałam nadzieję, że trafiłam na książkę, która wykreśli mnie ze świata na kilka godzin. Na grozę, wartką akcję – bo temat zaintrygował mnie już na początku.
Niestety rozczarowałam się, pierwsze kartki były męką, styl pisania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W mojej opinii książka napisana głównie dla nastolatek, co dla mnie już przy "Zbuntowanej" zaczęło mi dość mocno doskwierać, bowiem Tris chyba przy każdym pocałunku (a nie było ich tak mało) trzymała ukochanego za szlufki spodni.
Jednak zdecydowanym plusem tej książki jest wspaniale obmyślony świat. Nowicjac urządzony w klimacie "Igrzysk Śmierci", upiorna prawda wprost z "Więźnia Labiryntu"... Idealnie. Bardzo żałowałam, że autorka postanowiła się skupić na wątku miłosnym, a nie bardziej na intrydze (a może jestem przewrażliwiona na te amory?). Kolejne strony stawały się coraz cięższe pod tym względem, aż do kluczowych ostatnich 60 stron tego wydania. Rozwianie emocjonalnego problemu Tobiasa i jego matki oraz Tris i Caleb'a były wzruszające i wynagrodziły mi marudzenie pod nosem na wcześniejszych stronach.
Zapadła mi też w pamięć scena z jeleniem, zaraz przez spotkaniem na peryferiach i późniejsze porównanie do strażnika. Było w tym to coś...
Z swego rodzaju zadowoleniom przyjęłam śmierć głównej bohaterki. Dobre zakończenie, pasujące do altruistycznej i nieustraszonej Tris.
Z pewnością nie sięgnę po "Cztery", to zakończenie mnie satysfakcjonuje, a jako że nie żywię zbytniej miłości do niego i już mam trochę dość tej serii... Podsumowując, było fajnie, ale się nie zakochałam :3

W mojej opinii książka napisana głównie dla nastolatek, co dla mnie już przy "Zbuntowanej" zaczęło mi dość mocno doskwierać, bowiem Tris chyba przy każdym pocałunku (a nie było ich tak mało) trzymała ukochanego za szlufki spodni.
Jednak zdecydowanym plusem tej książki jest wspaniale obmyślony świat. Nowicjac urządzony w klimacie "Igrzysk Śmierci", upiorna prawda wprost z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna książka, do której nie umiem się do końca ustosunkować. Na pewno zmusza, aby na chwilę przerwać i stwierdzić "kompletnie go [bohatera] nie rozumiem"/ "ciekawe spojrzenie" (oczywiście znaczniej bardziej chaotycznej wersji, w swojej głowie). No i oczywiście należy uśmiechać się pod nosem.
Jednak czytając ją "Niezbędniku obserwatorów gwiazd", nie odczułam tego efektu "wow" jak za pierwszym razem. Tak czy inaczej polecam :3

Kolejna książka, do której nie umiem się do końca ustosunkować. Na pewno zmusza, aby na chwilę przerwać i stwierdzić "kompletnie go [bohatera] nie rozumiem"/ "ciekawe spojrzenie" (oczywiście znaczniej bardziej chaotycznej wersji, w swojej głowie). No i oczywiście należy uśmiechać się pod nosem.
Jednak czytając ją "Niezbędniku obserwatorów gwiazd", nie odczułam tego efektu...

więcej Pokaż mimo to