-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2017-03-30
2018-02-13
Wow. Po prostu WOW! - to moje pierwsze słowa po skończeniu tej książki. Zdarza mi się to rzadko, bo nie tak łatwo mnie zachwycić, ale tej książce się to udało.
Nie będę się tutaj rozwodziła.
Powiem tylko kilka słów.
Poniżej możliwe SPOILERY!
Helena Ross jest autorką wielu bestsellerowych powieści. Przed laty wydarzyło się coś co totalnie zmieniło jej życie. Zniszczyło ją. Padły z ust kłamstwa, których nie potrafi zapomnieć. Teraz dostaje diagnozę - rak. Ma kilka miesięcy. I postanawia wykorzystać ostatnie swoje chwile na tym świecie, aby napisać ostatnią książkę - osobista spowiedź, prawdziwa historia życia Heleny Ross. Jej siły są ograniczone dlatego decyduje się na znalezienie Ghostwritera, aby pomógł napisać jej o jej prawdzie.
Nie wiem czego się spodziewałam po tej książce, ale ona zaskoczyła mnie na wielu poziomach.
Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że bardzo dawano nie czytałam tak dobrej książki. To jest pozycja, która znajdzie się w moich "topach", kiedy będę musiała wymieniać "Co polecasz?", "Jakie były najlepsze książki, które przeczytałaś w 2018 roku?".
Ale muszę też wspomnieć, że to chyba najbardziej gorzka książka jaką w życiu czytałam... historia jest przejmująca na tak wielu poziomach.
Alessandra Torre słynie raczej z romansów, ale ta książka romansem NIE jest. Powiedziałabym, że to powieść współczesna owiana dużą dawką tajemnicy.
Bardzo POLECAM!
Wow. Po prostu WOW! - to moje pierwsze słowa po skończeniu tej książki. Zdarza mi się to rzadko, bo nie tak łatwo mnie zachwycić, ale tej książce się to udało.
Nie będę się tutaj rozwodziła.
Powiem tylko kilka słów.
Poniżej możliwe SPOILERY!
Helena Ross jest autorką wielu bestsellerowych powieści. Przed laty wydarzyło się coś co totalnie zmieniło jej życie. Zniszczyło...
2022-01-26
2018-12-10
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
Autumn Jones jest dwudziestoośmioletnią kobietą, nieco dziwną, z problemami, walcząca z wyrzutami sumienia. Autumn pewnego dnia doznaje jakiegoś złego przeczucia i z jego powodu ratuje życie Declana Mossa. Następnie Autumn wkręca sobie, że jej misją jest ratowanie Declana. Snuje się za nim i odwala jakieś dziwne akcje, jeśli uważa, że bezpieczeństwo Declana jest zagrożone. Declan Moss jest architektem i zdecydowanie nie umyka jego uwadze to, że ciąga się za nim jakaś szalona laska i oczywiście sądzi, że jest ona stalkerką.
Splot wydarzeń doprowadza jednak do ich spotkania bezpośredniego, i co? Uczucia po spotkaniu są zupełnie nieoczekiwane dla naszych bohaterów. Jak to z nimi będzie?
Szczerze mówiąc to jestem nieco zawiedziona. Lubię twórczość Alessandry Torre, więc i wymagania pewne miałam. Niestety "Tripping on a Halo" było dla mnie nieco nudnawe i jakoś bez polotu. Pomysł mi się podobał, był nieco dziwaczny (no bo wiecie... dorosła laska wkręca sobie, że będzie ochraniała dorosłego, obecego faceta i zaczyna za nim łazić), ale czułam w tym potencjał. Książka była nieco zabawna, ale tak naprawdę przez większość książki niewiele się działo konkretnych rzeczy. Zanim doszło do spotkania Autumn i Declana minęło sporo czasu co mi się mega dłużyło. Kiedy już nastąpił ten moment podobała mi się chemia między bohaterami, ale wydawało mi się, że w książce było jakoś mało głównych bohaterów razem. Tego mi brakowało, bo właśnie książka podobała mi się najbardziej, kiedy ta dwójka była razem. Nieco ocenę podbiło u mnie ostatnie 20% książki. Wydarzenie, które miało tam miejsce naprawdę mnie zaskoczyło i to zaskoczenie zrobiło swoje.
Autumn jest dziwna, nawet nie wiem jak ją ocenić... specyficzna z niej bohaterka, lubię zazwyczaj takie pokręcone osoby, ale naprawdę niezbyt wiem co o niej powiedzieć. Jest nieco zagubiona, bije się z wyrzutami sumienia, uważa, że to przez nią zginęła jej matka. Naprawdę wierzy w swoją misję, że ma chronić Declana.
Declan jest fajnym, dobrym facetem, który od pierwszego spotkania jest zauroczony Autumn. Jest zauroczony jej dziwactwami i szanuje to, jest cierpliwy, słodki, uroczy. A ostatnie 20%... no wow, zaskoczyło mnie jego oddanie. Naprawdę można pokochać tego bohatera.
Niestety mam niedosyt. Liczyłam na coś więcej... szkoda.
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
Autumn Jones jest dwudziestoośmioletnią kobietą, nieco dziwną, z problemami, walcząca z wyrzutami sumienia. Autumn pewnego dnia doznaje jakiegoś złego przeczucia i z jego powodu ratuje życie Declana Mossa. Następnie Autumn wkręca sobie, że jej misją jest ratowanie Declana. Snuje się za nim i odwala jakieś dziwne akcje, jeśli uważa, że...
2018-04-03
Opinia ze SPOILERAMI!!
Dla młodziutkiej Tyler Rollins baseball jest jej wszystkim. Żyje tym i wraz z ojcem - trenerem drużyny - jeździ z nowojorskimi Yankeesami wszędzie, gdzie się wybierają walczyć. Jest ich ball-girl czyli dziewczyną od podawania piłek, ale każdy wie, że ma swój głos w tej drużynie, a każdy zawodnik traktuje ją z szacunkiem i ma w niej swego rodzaju powiernika.
Chase Stern jest niewątpliwie gwiazdą baseballu, ale słynie również ze swoich wyskoków i z tego, że jest nieokiełznanym kobieciarzem. Wypada z poprzedniej drużyny, ponieważ (jakby na świecie było zbyt mało kobiet) przespał się z żoną swojego kumpla z drużyny... jego marzeniem od zawsze było stać się Yankeesem... czy teraz w obliczu złej renomy uda mu się ziścić swoje marzenie?
Ty jako zagorzała fanka wszystkiego co najlepsze w baseballu jest cała w skowronkach, że gracz z najlepszymi statystykami trafia do jej ukochanej drużyny. Zostaje jednak także ostrzeżona przed Chasem Sternem... dziewczyna bierze sobie to do serca, ale... czy jest możliwym oprzeć się Chase'owi? Nic nie przygotowało tej dwójki na ich spotkanie - tej osiemnastoletniej Ty i o pięć lat starszego Chase'a to coś czego nie mogli oczekiwać. Wiedzą, że nie powinni się do siebie zbliżać, decydują się na przyjaźń, ale bardzo szybko przyjaźń dla tej dwójki to za mało... Te miesiące razem wywracają ich systemy wartości, przewracają ich życiami... ale byłoby za pięknie gdyby tak mogła się skończyć ta historia.
Na światło wychodzą kłamstwa i całe uczucie i obietnice rozpadają się w drobny mak, a drogi Chase'a i Ty rozchodzą się w przeciwnych kierunkach.
Ta dwójka spotka się ponownie... po kilku latach... kiedy Ty jest mężatką, a Chase... no właśnie - tego to już się sami musicie dowiedzieć :).
Ale się rozpisałam z tym opisem, ale ta historia jest bardziej zbudowana niż się na początku wydaje.
To moja trzecia książka od Alessandry Torre i teraz z czystym sumieniem mogę zacząć mówić - jestem fanką tej autorki. Zauważyłam też pewną zależność - myślę, że to jedna z tych autorek, gdzie czytelniczki się dzielą, jednym ten styl będzie bardzo odpowiadał, a drugim nie albo będą mieli bardzo mieszane uczucia (wiem, wiem niby z każdym może tak być, ale przy tych znanych autorkach łatwo zauważyć, kiedy taka tendencja występuje częściej niż u innych, i według mnie u AT właśnie jest tak jak napisałam powyżej :) ). Ja należę do osób, którym jej styl bardzo odpowiada, pisze trochę inaczej, nawet nie potrafię do końca określi co w tym takiego innego, po prostu czytając jej książki wyczuwam pewien klimat, który bardzo, bardzo, bardzo mi odpowiada :).
Ale przejdźmy jeszcze do kilku słów o książce...
Tyler jest młodziutką, nieco naiwną (chociaż też nie tak do końca), zabawną i pełna pasji dziewczyną. Ogólnie ją lubiłam, ale nie ma wątpliwości, że jej decyzje czasami były bardzo głupie... to co zrobiła z Tobeyem - ech, nie mam komentarza adekwatnego prócz tego, że to było totalnie durne. Mimo, że dziewczynę da się lubić to ona jest jakby nieco wycofana w tych uczuciach do Chase'a... jakoś jego głębię uczuć czuć bardziej według mnie.
Chase mimo kreowania go na bad boya jest naprawdę dobrym facetem, który może trochę się pogubił, ale bardzo szybko udowodnił jak stały potrafił być w uczuciach. Miłość do Ty sponiewierała jego serce i minęło kilka lat zanim znów mógł poskładać je do kupy i to też nie bez przeszkód, bo kilka ich stanęło na drodze. Czym mnie totalnie zaskoczył? Celibatem... nie wiedział czy kiedykolwiek będzie z Ty, a mimo wszystko nie potrafił dotknąć innej kobiety. Wiecie, wiem, że to tylko książka, ale to zazwyczaj faceci są kreowani tak, że nie potrafią wytrzymać chwili bez seksu - jest rozstanie, mija chwila (albo i nie mija) i facet po prostu oddaje się zapomnieniu, aby "uśmierzyć sobie w bólu po rozstaniu" i takie tam, a tutaj jednak naprawdę miłe zaskoczenie. Ten "zły" moim zdaniem stał się właśnie tym bardziej pozytywnym bohaterem, bo jednak u Ty znalazłabym sporo więcej negatywów niż u Chase'a.
Dodatkowo jest też zawarty bardzo poboczny wątek akcji, kryminalny... jest to naprawdę jakby w tle, jednak na końcu odgrywa to swoją rolę. Nie wiem czy jest to aż tak bardzo potrzebne, ale no nie raziło to mnie w oczy, że tak to ujmę.
Podobali mi się bohaterowie, chemia, klimat książki... błędy młodości i konsekwencje jakie za tym mogą iść, mijające lata w żalu za tym co się straciło, a potem powroty i zmierzenie się na nowo z falami uczuć i emocji.
Na GR ta książka ma ponad 10 tysięcy ocen, a nota to chyba 4,05/5,0 (tak było jak ostatnio sprawdzałam)... uważam, że ta książka zasługuje na więcej, bo dużo słabsze książki miewają wyższe oceny. Ale jak już wspomniałam - Alessandra Torre może pasować albo nie.
Mi się bardzo podobało, cieszę się, że zdecydowałam się na tę książkę. Nie jest też to ostatnia książka AT po którą sięgnę, bo mam jeszcze kilka na oku :).
Z mojej strony POLECAM :)
Opinia ze SPOILERAMI!!
Dla młodziutkiej Tyler Rollins baseball jest jej wszystkim. Żyje tym i wraz z ojcem - trenerem drużyny - jeździ z nowojorskimi Yankeesami wszędzie, gdzie się wybierają walczyć. Jest ich ball-girl czyli dziewczyną od podawania piłek, ale każdy wie, że ma swój głos w tej drużynie, a każdy zawodnik traktuje ją z szacunkiem i ma w niej swego rodzaju...
Witamy w Quincy, miasteczku 67 milionerów Coca-Coli. To tutaj ci z Hollywoodu chcą kręcić film o początkach tych milionów. Wielka gwiazda, zdobywca Oscarów - Cole Masten ma być aktorem głównym, ale tym razem, po raz pierwszy także reżyserem. Życie Cola zmieniło się w chwili, kiedy okazało się, że jego małżonka nie jest tym za kogo ją uważał. Wyjeżdża do Quincy, aby trzymać się z dala od kłopotów i kobiet. Ale co zrobić, kiedy zadziorna południowa kobieta - Summer Jenkins jest kobietą, która porusza w nim to co nieznane.
Summer jest swego rodzaju 'wygnanką' Quincy. Przed laty to ona została zraniona, a jej zemsta stała się niejaką miejscową legendą, a przy okazji zepchnęła ją na pobocze małomiasteczkowej społeczności. Kiedy przybywa Cole Masten jej wyobrażenie o nim zmienia się z przychylnego do wrogiego. To jest woja, a on jest na jej terenie :).
Czy gwiazda Hollywood i małomiasteczkowa dziewczyna będą potrafili wpisać się w swoje harmonogramy?
Poniżej możliwe SPOILERY!
Przyznać się muszę, że początkowo historia ta mi się ciągnęła i ciężko mi się było wkręcić, jednak trwało to tylko do czasu aż Summer i Cole się spotkali. Potem akcja ruszyła do przodu i to konkretnie.
Uwielbiam wątek od nienawiści do miłości, bo wtedy zawsze jest ten ogień, zadra, walka, namiętność. Wszystko to tutaj było.
Dodatkowo południowa kultura i mentalność... to tworzyło taki specyficzny i dzięki temu ciekawy klimat... niby wiejski, ale nie chodziło typowo o to, chodziło o mentalność, szorstkość, charakter.
Summer to dwudziestodziewięcioletnia miejscowa, wzgardzona kobieta. Czemu wzgardzona? Bo zemściła się za zdradę... autorka trzymała nas w niewiedzy do samego końca, aby zdradzić co ta Summer wywinęła... i powiem tylko, że Scottowi i całej reszcie fałszywej świty należało się. Dostali raz a porządnie.
Cole... Cole też został zdradzony. Kobieta, która była jego żoną okazała się su.ką w rui. Aż ciężko uwierzyć, że hollywoodzki aktor pokroju Cola nie bzykał się po bokach. Jednak porządny z niego okaz.
Chemia między Colem i Summer była rewelacyjna, rozpalająca i pochłaniająca. Każdy fragment, gdzie byli oboje był ciekawy i wręcz go pochłaniałam.
Pomysł z wciągnięciem Summer jako aktorki do obsady też fajny.
Kogut Cocky... do końca książki miałam ubaw z tego jak domowym zwierzakiem może stać się kurak :D.
Co do zakończenia... jak dla mnie było zbyt... ekspresowe... wszystkie ostateczne decyzje i uczucia zostały wyłożone chyba w ostatnich 5% książki... nie do końca mój typ na zakończenie... Całe szczęście autorka napisała jeszcze dodatek zamieszczony w jednej z antologii - Sole (wiecie Summer + Cole - Sole).
W każdym razie książka według mnie jest naprawdę dobra, ma mocniejsze i słabsze punkty, ale w całokształcie jestem naprawdę usatysfakcjonowana i bawiłam się przy niej dobrze. Ma w sobie charakter :).
Polecam!
Witamy w Quincy, miasteczku 67 milionerów Coca-Coli. To tutaj ci z Hollywoodu chcą kręcić film o początkach tych milionów. Wielka gwiazda, zdobywca Oscarów - Cole Masten ma być aktorem głównym, ale tym razem, po raz pierwszy także reżyserem. Życie Cola zmieniło się w chwili, kiedy okazało się, że jego małżonka nie jest tym za kogo ją uważał. Wyjeżdża do Quincy, aby trzymać...
więcej Pokaż mimo to