Mar

Profil użytkownika: Mar

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 9 lata temu
72
Przeczytanych
książek
105
Książek
w biblioteczce
7
Opinii
10
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Obserwując polskiego i amerykańskiego Booktube'a nie sposób nie natknąć się na rozentuzjazmowanych (ale trudne słowo) i zachwyconych "Akademią Wampirów" ludzi. Oczywiście z wypiekami na twarzy polecają, wręcz zmuszają oni do przeczytania tej serii każdego, kto dziwnym trafem jeszcze tego nie uczynił.


Mi jednak za bardzo się nie spieszyło. Owszem, naoglądałam się dziesiątek recenzji i filmów na temat twórczości Richelle Mead, dokładnie znałam bohaterów książki,ale nie sięgnęłam po lekturę. Miałam "na głowie" wiele innych pozycji, które w tamtym momencie wydawały mi się ciekawsze. Kiedy jednak zobaczyłam, że na blibliotecznej półce stoją sobie (bardzo trudno u nas dostępne) dwie pierwsze części AW, bez zastanowienia chwyciłam je i pół godziny później zanurzyłam się w lekturze pierwszej części.


Przeniosłam sie do ponurego świata dampirów, morojów i strzyg. Jeśli jeszcze nie czytaliście AW, to te nazwy zapewne nie mówią wam nic, no ale od czego są blogi książkowe...
Otóż tak: dampiry to pół ludzie, pół wampiry. Są oni opiekunami i strażnikami morojów, czyli pełnokrwistch wampirów. Strzygi natomiast to zbuntowane moroje, które przeszły na ciemną stronę mocy i są złe, okrutne, nikt ich nie lubi i tak dalej.


Rose Hathaway, główna bohaterka serii jest dampirem. Ma siedemnaście lat, a z jej zachowania wywnioskować można, że nie boi sie niczego i niegroźne jej dzikie imprezy i przyjęcia. Poznajemy ją w momencie, w którym daje się złapać strażnikom Akademii św. Władimira (nie, nie Putina :D) i wraz z morojką Lisą - jej najlepszą przyjaciółką trafiają do szkoły, z której jakiś czas temu uciekły. Rose czuje się odpowiedzialna za Lisę, mimo tego, że nie jest jej oficjalną opiekunką. Dziewczyny połączone są ze sobą niesamowitą więzią, otóż Rose czuje wszystkie emocje i uczucia targające Lisą.


Jak już jesteśmy przy Lisie, muszę dodać, że była NIESAMOWICIE denerwująca. Taka totalna sierota. Rose jest dla niej ogromną pomocą. Lisa nie umie poradzić sobie ze swoim depresyjnym charakterem, to przyjaciółka jest dla niej podporą. UGH. Nie cierpię jej z całego serca.
Z kolei Rose była nienajgorsza. Nawet przypadła mi do gustu, taka niereformowalna, niegrzeczna dziewczyna. Widać, że zna swoją wartość, nie boi się wyzwań i jest gotowa poświęcić woje życie drugiej osobie. Swoim zachowaniem i wyglądem wzbudza zainteresowanie chłopców, co umiejętnie wykorzystuje do przeróżnych celów.


- Rose jest twarda. Poradziłaby sobie.
- Nie widziałeś, jak cierpiała – odparła z uporem. –
Płakała.
- I co z tego? Wszyscy czasem płaczą. Ty również.
- Ale nie ona.

Serce Rose skrada jednak osoba, która mojego nie skradłaby w żadnym wypadku. Dymitr Bielikow. Ja nie wiem o co tu chodzi, ale jego postać wogóle mi się nie podobała. Cichy, wiecznie skryty Rosjanin, dampir, trener sztuk walki, oczywiście perfekcyjny w każdym calu. Bardzo się zdziwiłam, kiedy uświadomiłam sobie, że chyba po raz pierwszy nie spodobał mi się książkowy chłopak, do którego wzdychają wszystkie inne czytelniczki. Już o wiele bardziej zauroczył mnie Christian, młodzieniec, który kręci się w pobliżu Lissy. Był taaaki słodki i kochany :)


Reasumując, "Akademia Wampirów nie zaskoczyła mnie. Nie oczekiwałam od niej dużo i jak się spodziewałam, dużo nie otrzymałam (ale rymy!).

Recenzja z bloga

i-am-ready-for-reading.blogspot.com

Obserwując polskiego i amerykańskiego Booktube'a nie sposób nie natknąć się na rozentuzjazmowanych (ale trudne słowo) i zachwyconych "Akademią Wampirów" ludzi. Oczywiście z wypiekami na twarzy polecają, wręcz zmuszają oni do przeczytania tej serii każdego, kto dziwnym trafem jeszcze tego nie uczynił.


Mi jednak za bardzo się nie spieszyło. Owszem, naoglądałam się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciężko jest mi oceniać książkę, która jest idealna. Serio.
Rzadko się zdarza, aby jakaś powieść bądź seria zawładnęła moim sercem i umysłem na dłużej niż dwie godziny. Inaczej było w przypadku "Syna Neptuna", czyli drugiej części znanej na całym świecie serii
"Olimpijscy herosi" R. Riordana.
Owszem, skończyłam czytać tę książkę trzy dni temu, ale cały czas przyłapuję się na rozpamiętywaniu najciekawszych i najzabawniejszych momentów.

Ale od początku.
Książka rozpoczyna się w momencie, w którym Percy Jackson ( nasz stary przyjaciel z wszystkich poprzednich książek o rzymskich i greckich herosach) trafia do Obozu Jupiter, czyli jedynego miejsca, w którym rzymscy półbogowie są bezpieczni. Rzymscy. Nie greccy.
Percy utracił pamięć w wyniku knowań pewnej bogini, więc nie wie kim jest, nie pamięta swoich przyjaciół ani domu. W jego umyśle pozostało jedno, jedyne słowo...Annabeth.
Po jakimś czasie chłopak poznaje realia rzymskiego obozu ( który jest ukryty przed obozowiczami greckimi) i zaprzyjaźnia się z Hazel i Frankiem - sympatyczną dwójką, która wyraźnie ma się ku sobie..:)

Percy nie może długo nacieszyć się spokojem i bezpieczeństwem. Wraz z przyjaciółmi musi niezwłocznie wyruszyć w podróż na odległą Alaskę, aby uratować bardzo ważną dla każdego boga, herosa czy potwora postać. Po drodze na Percy'ego, Hazel i Franka czeka wiele niebezpieczeństw, ale też nieoczekiwanych zwrotów akcji i niespodziewanych spotkań. A, i jeszcze jedno.
Na podróż z San Francisco na Alaskę i z powrotem, a przy okazji uratowanie kogoś przyjaciele mają jedynie cztery dni. Czy im się uda? Tego już wam nie zdradzę, nie ma tak dobrze :)


Zakochałam się w tej książce, no. A zwłaszcza w Percy'm. To dziwne, bo w poprzednich częściach nie przypadał mi za bardzo do gustu, był taki zwykły, papierowy. A teraz... Od dziś do grona moich książkowych chłopaków dołącza i Percy.
Pozostali główni bohaterowie, tzn. Hazel i Frank zachwycili mnie w prawie takim samym stopniu jak Percy. Byli tacy prawdziwi, mieli swoje wady, problemy, nie byli "nadmuchani". Hazel, która ma dość interesującą przeszłość nie może odnaleźć się w teraźniejszości. Co dziwne, jej brat jest bohaterem, którego dobrze znają czytelnicy poprzednich części.
Frank natomiast jest niezdarny, zakompleksiony ale za to oddany i wierny. Poświęciłby swoje życie za przyjaciół, w tej ksiażce pokazał to kilkakrotnie.


Z każdą kolejną książką styl Riordana się widocznie polepsza. Zakochałam się w opisach, które pozwoliły mi na przeniesienie się niemal w 100% do herosowego świata. Wraz z Hazel przenosiłam się do lat 40, Frank zabrał mnie do domu swojej babci, a Percy walczył wraz ze mną z potworami. Czułam się prawdziwym półbogiem, z krwi i kości. Byłam częścią epickiego świata Riordana, za co jestem mu niezmiernie wdzięczna.

Kocham , kocham, kocham.
Tyle.

Pełna wersja recenzji na blogu

i-am-ready-for-reading.blogspot.com

Ciężko jest mi oceniać książkę, która jest idealna. Serio.
Rzadko się zdarza, aby jakaś powieść bądź seria zawładnęła moim sercem i umysłem na dłużej niż dwie godziny. Inaczej było w przypadku "Syna Neptuna", czyli drugiej części znanej na całym świecie serii
"Olimpijscy herosi" R. Riordana.
Owszem, skończyłam czytać tę książkę trzy dni temu, ale cały czas przyłapuję...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kto ma tak wspaniałego tatę, który kupuje mu aż cztery książki naraz?
Ja!
Cztery nowiutkie książeczki, cztery części "Eragona" trafiły dwa tygodnie temu na moją półkę.
Dzisiaj przyjrzymy się bliżej pierwszej z nich.


Tytułowy bohater, nastoletni Eragon nie zna swoich rodziców. Odkąd pamięta wychowuje się na biednym gospodarstwie swojego wuja i nie widzi perspektyw na dalsze życie. Miasteczko Carvahall, w pobliżu którego mieszkają Eragon z wujem i kuzynem jest oprócz domu jedynym miejscem, w którym Eragon kiedykolwiek był. Życie młodzieńca nie jest łatwe, na jego głowie jest utrzymanie i wykarmienie rodziny. Trzeba więc polować.


Pewnego dnia, podczas łowów w owianym złą sławą łańcuchu górskim - Kośćcu, Eragon znajduje tajemniczy, błękitny kamień. Usiłuje go sprzedać na pobliskim targu, to dobra okazja na wzbogacenie się. Niestety, nie udaje mu się go sprzedać. Chłopak nie domyśla się, czym tak naprawdę jest ów kamień. Do czasu...



Kilka dni po odnalezieniu kamienia, jego spokojne, acz trudne życie staje na głowie. Nagle pojawiają się w nim krasnoludy, elfy, urgale, smoki, a chłopak musi jak najszybciej opuścić swój dom.
Eragon wraz z Bromem - miejscowym bajarzem wyrusza więc w podróż, z której może nie powrócić...
Po drodze spotyka go wiele niebezpieczeństw, ale zawsze udaje mu się wyjść z nich obronną reką. Poznaje tajniki magii, uczy się walki, a także pogłebia swoją więź z pewnym...smokiem.


Szczerze, to musiałam dorosnąć do tej książki. Dwa lata temu przebrnęłam przez pierwsze dwa rozdziały i uznałam: NIGDY WIĘCEJ!


Gdy tydzień temu wzięłam się za "Eragona", miałam mieszane uczucia. Trochę się bałam, że znowu nie będę mogła znieść tej pozycji, ale... Spodobało mi się! Z każdą stroną uśmiech na mojej twarzy powiększał się, a wypieki na policzkach przybierały intensywniejszy kolor. Od pierwszej strony zachwycałam się świetnymi opisami autora, które bardzo pomagały mi w wyobrażniu sobie bohaterów i otaczającego ich otoczenia. Czułam się częścią książkowego świata, przeżywałam dokładnie to samo, co Eragon i Saphira, (która by the way zachwyciła mnie swoim nietuzinkowym poczuciem humoru) Pragnęłam wiedzieć, co zdarzy się dalej, przez pierwszą połowę książki nie mogłam się odniej oderwać. Potem niestety było coraz gorzej...


Nie wiem czemu, ale po kilku dniach czytania zaczęłam czuć się znużona " Eragonem".
Może dlatego, że to pierwsza książka, którą czytam, którą możnaby określić " typową fantastyką" ? Może dlatego, że w ostatnim czasie się trochę zaniedbałam i czytałam głównie lekką i przyjemną literaturą młodzieżową? Na szczęście szybko się ogarnęłam, odpoczęłam trochę i z nową energią wróciłam do czytania.
Było o wiele lepiej, ale ciągle przyłapywałam się na sprawdzaniu, ile stron zostało do końca :)
No i to by było na tyle, polecam "Eragona" każdemu, kto jest fanem smoków, elfów, krasnoludów; takich hobbitowskich klimatów.

Recenzja z bloga
i-am-ready-for-reading.blogspot.com

Kto ma tak wspaniałego tatę, który kupuje mu aż cztery książki naraz?
Ja!
Cztery nowiutkie książeczki, cztery części "Eragona" trafiły dwa tygodnie temu na moją półkę.
Dzisiaj przyjrzymy się bliżej pierwszej z nich.


Tytułowy bohater, nastoletni Eragon nie zna swoich rodziców. Odkąd pamięta wychowuje się na biednym gospodarstwie swojego wuja i nie widzi perspektyw na...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Mar

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [2]

Rick Riordan
Ocena książek:
8,0 / 10
68 książek
17 cykli
3753 fanów
Rafał Kosik
Ocena książek:
7,3 / 10
55 książek
4 cykle
941 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
72
książki
Średnio w roku
przeczytane
7
książek
Opinie były
pomocne
10
razy
W sumie
wystawione
64
oceny ze średnią 7,3

Spędzone
na czytaniu
455
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
8
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]