Kyasrin_kp

Profil użytkownika: Kyasrin_kp

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 7 lata temu
7
Przeczytanych
książek
16
Książek
w biblioteczce
5
Opinii
16
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

W dzisiejszym poście troszeczkę o książkach. Ostatnio, kiedy przeszukiwałam swoje domowe półki w poszukiwaniu czegokolwiek do poczytania - Weeksa przecież już skończyłam, w moje ręce trafiła książka Cormaca McCarthy'ego Dziecię boże. Opis na okładce nie zapowiadał niczego specjalnego, niemniej zdecydowałam się na lekturę właśnie tego dzieła. Po części wynikało to z braku na półce pozycji, które zachęciłyby mnie bardziej od książki McCarthy'ego.

O czym dokładnie opowiada książka nie jestem w stanie Wam powiedzieć. Z tego, co wywnioskowałam (a posiłkowałam się w tym celu streszczeniami na różnych stronach internetowych, bo sama nie byłam w 100% pewna swoich podejrzeń), ukazuje ona losy niejakiego Lestera Ballarda, miejscowego menela. I na tym poprzestańmy, bo dalsze zdradzanie fabuły książki byłoby dla mnie nie lada wyzwaniem.

W każdym razie przez dzieło McCarthy'ego udało mi się przebrnąć. Pomijam fakt, że każda kolejna przeczytana strona wywoływała na mojej twarzy coraz to większe przerażenie i szok opisywanymi wydarzeniami. Pomijam też fakt, że język, jakim została ona napisana nie należy do moich ulubionych. Czytając Dziecię boże miałam wrażenie, że książka nie została przepuszczona przez korektę. Brak w niej bowiem chociażby jakichkolwiek znaków świadczących o prowadzonym dialogu, co strasznie utrudniało mi lekturę. Potem jednak doszło do mnie, że tak właśnie ma być. No cóż. Każdy ma inny gust. Jak dla mnie książka okazała się być stanowczo zbyt ciężką. Nie tylko ze względu na surowy język, jakim została napisana, ale także ze względu na wydarzenia w niej zawarte.

Ogromnie zdziwiona byłam uczuciami rodzącymi się we mnie podczas czytania książki McCarthy'ego. Bo okazało się, że pomimo kolejnych brutalnych wydarzeń, jakich w Dziecięciu bożym jest na pęczki, że pomimo tych kolejnych gwałtów, morderstw, aktów kazirodczych czy też aktów nekrofilii, lekturę czyta się zadziwiająco szybko i, co najdziwniejsze, z coraz większym zainteresowaniem. Czy właśnie to jest przejawem geniuszu Cormaca McCarthy'ego, o którym, podczas przeczesywania różnorakich stron internetowych jemu poświęconych, czyta się wielokrotnie? Nie wiem i tę kwestię pozostawiam już Wam do rozstrzygnięcia.

W dzisiejszym poście troszeczkę o książkach. Ostatnio, kiedy przeszukiwałam swoje domowe półki w poszukiwaniu czegokolwiek do poczytania - Weeksa przecież już skończyłam, w moje ręce trafiła książka Cormaca McCarthy'ego Dziecię boże. Opis na okładce nie zapowiadał niczego specjalnego, niemniej zdecydowałam się na lekturę właśnie tego dzieła. Po części wynikało to z braku na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Drogę Cienia męczyłam, bo była to pierwsza część trylogii Brenta Weeksa. Z drugą uporałam się nieco szybciej, jednak trzecia część przygód Anioła Nocy została przeze mnie po prostu wchłonięta. Bo nazwać to przeczytaniem to zdecydowanie za mało.

W trakcie czytania końcowego rozdziału Na Krawędzi Cienia zastanawiałam się, co też może się przydarzyć w kolejnym tomie. No bo przecież wszystkie wątki zostały w zasadzie zakończone. Największy wróg pokonany, a tutaj pan Weeks szykuje nam jeszcze trzeci tom? No cóż, wszystko wyjaśniło się dokładnie w ostatniej linijce ostatniego rozdziału i już wiedziałam, że mam powód, aby sięgnąć po Poza Cieniem.

Do błędów i braku jakiejkolwiek mapki już się przyzwyczaiłam, więc nie zawracałam sobie głowy niepotrzebnymi rzeczami i po prostu brnęłam dalej. A jest po co brnąć, bo akcja tak jak rozpędziła się w drugim tomie, tak nie ma zamiaru się zatrzymywać w tym. Nasi bohaterowie co i rusz znajdują się w centrum wielkich wydarzeń i też wielkich kłopotów. I nawet śmierć nic już czasem nie może zdziałać.

Poza Cieniem zostało moją ulubioną częścią z całej trylogii. To w tym tomie Weeks skupia więcej czasu na dokładniejsze rozrysowanie Vi Sovari - mojej ulubionej bohaterki. Pomijam fakt, że bardzo wiele stron poświęca postaci, do której zbytnio nie pałałam sympatią, ale cóż. Nie można mieć przecież wszystkiego.

W każdym razie wszystkim fanom powieści gatunku fantasy trylogię Brenta Weeksa polecam bardzo gorąco! I zapewniam, że jeśli nie zniechęcicie się po pierwszych, najeżonych błędami i mnożącymi się w niesłychanym tempie nazwami, stronach to Nocny Anioł z pewnością podbije Wasze serca.

(recenzja ukazała się również na moim blogu: www.w-filmowym-klimacie.blogspot.com)

Drogę Cienia męczyłam, bo była to pierwsza część trylogii Brenta Weeksa. Z drugą uporałam się nieco szybciej, jednak trzecia część przygód Anioła Nocy została przeze mnie po prostu wchłonięta. Bo nazwać to przeczytaniem to zdecydowanie za mało.

W trakcie czytania końcowego rozdziału Na Krawędzi Cienia zastanawiałam się, co też może się przydarzyć w kolejnym tomie. No bo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W dzisiejszym poście kilka słów o drugim tomie trylogii Nocnego Anioła autorstwa Brenta Weeksa. Podczas lektury Na Krawędzi Cienia po raz kolejny przeniesiemy się do krainy Midcyru, gdzie będziemy śledzić losy Kylara Sterna i innych bohaterów, znanych nam tudzież nieznanych, z poprzedniej części trylogii.

Drugi tom trylogii Brenta Weeksa jest bez wątpienia dziełem dojrzalszym niż Droga Cienia. Bohaterowie, z którymi tutaj mamy do czynienia nie są już tacy "niewinni". Także same wydarzenia, które opisane zostały w Na Krawędzi Cienia nie mają już takiego "sielskiego" klimatu. Weeks w tej książce ukazuje nam swój kunszt budowania atmosfery grozy i beznadziei. To, z czym było nam dane spotkać się w Drodze Cienia, w porównaniu z zagrożeniem ukazanym w Na Krawędzi Cienia można uznać za dobrą bajkę dla dzieci. Czytając Na Krawędzi Cienia miałam wrażenie, że w pewnych momentach nie może już być gorzej. I tutaj Weeks ukazywał swoją kreatywność, bo chwilę potem okazywało się, że, owszem, może być gorzej... dużo gorzej.

Na Krawędzi Cienia czyta się szybko. Kolejne rozdziały były przeze mnie po prostu wchłaniane. Niestety w tym tomie również spotkamy ogromną ilość błędów wszelakiego rodzaju, za co znów powinny polecieć głowy osób odpowiedzialnych za tłumaczenie. Nie ukrywam, że ogromnie to przeszkadza, niemniej już nie aż tak, jak podczas lektury pierwszego tomu. Pewnie jest to kwestia przyzwyczajenia. No i znów brakuje mapy Midcyru, która pomogłaby w ulokowaniu coraz to nowych miast i krain, jakimi zasypuje nas Brent Weeks. Ja przestałam już nawet próbować wyobrazić sobie, jak wyglądało Midcyru. Ilość nazw, jakie musiałabym tam ulokować jest po prostu zbyt duża, żeby zwykły czytelnik mógł to wszystko ogarnąć. Jakiś fan trylogii - może, ja niestety do takowych nie mogę się zaliczyć. Czy polecam? Mimo wszystkich minusów, jakie wytknęłam powyżej - tak, bardzo polecam!

(recenzja ukazała się także na moim blogu: www.w-filmowym-klimacie.blogspot.com)

W dzisiejszym poście kilka słów o drugim tomie trylogii Nocnego Anioła autorstwa Brenta Weeksa. Podczas lektury Na Krawędzi Cienia po raz kolejny przeniesiemy się do krainy Midcyru, gdzie będziemy śledzić losy Kylara Sterna i innych bohaterów, znanych nam tudzież nieznanych, z poprzedniej części trylogii.

Drugi tom trylogii Brenta Weeksa jest bez wątpienia dziełem...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Kyasrin_kp

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
7
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
16
razy
W sumie
wystawione
7
ocen ze średnią 6,7

Spędzone
na czytaniu
46
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]