-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać348
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2016-04-30
2016-07-04
2018-11-12
Świetne zwieńczenie happy endu Branny i Rydera!
Zakochani i świeżo upieczeni małżonkowie wybierają się na swoją podróż poślubną. Muszę przyznać, że to jak Ryder zorganizował ślub było niesamowite! Nie spodziewałam się tego po nim. Wszystko było naprawdę genialnie zaplanowane. Mężczyzna zaplanował także romantyczną podróż poślubną, którą starsza siostra Murphy była podekscytowana jak małe dziecko, niestety Branna nie potrafi zostawić swojej siostry z małą córeczką, gdyż kobieta jest nią oczarowana i trochę martwi się, że siostra sobie bez niej nie poradzi.
Córka Bronagh i Dominica jest jedyną dziewczynką w tym gronie maluchów, więc co to dla niej oznacza w przyszłości? Mnóstwo opiekuńczych kuzynów i wujków, którzy już teraz zapowiedzieli, że będą jej pilnować i tego samego nauczą synów.
Podczas swojej dwutygodniowej podróży Branna i Ryder cieszą się swoim towarzystwem. Kochają się i snują domysły jakie może być ich dziecko. Żyją bez żadnych zmartwień, nikt im nie przeszkadza. Próbują zostawić za sobą wszystko co złe.
Wydawać by się mogło, że po tych drastycznych i traumatycznych przeżyciach kobieta nie wróci do siebie tak szybko, co prawda nadal gdzieś w głębi czai się w niej ten strach, ale czuje się zdecydowanie dobrze. Skupia się na przyszłości i teraźniejszości, a nie na przeszłości. Najważniejsza dla niej jest rodzina, która stale się powiększa o nowych malutkich Slaterów. Tę sielankę zakłóca silna burza z ulewą, nie byłoby w tym nic niebezpiecznego gdyby Branna pod wpływem emocji nie wybiegła w las i nie zgubiłaby się. Kobieta zdenerwowała się praktycznie o głupotę, bo o liczbę dzieci jakie zamierza mieć.
Kobieta znajduje się w niebezpieczeństwie w najmniej oczekiwanym momencie i dowiaduje się czegoś niesamowitego.
W tej nowelce autorka odpuściła już wątek kryminalny i nasi bohaterowie mogą odetchnąć z ulgą oby na dłuższą chwilę już tym razem. Po tej nowelce zdecydowanie i śmiało mogę stwierdzić, że siostry Murphy są mistrzyniami w robieniu głupich i nieprzemyślanych rzeczy, które później niosą ze sobą poważniejsze konsekwencję. Branna miała ogromne szczęście, że wszystko dobrze się potoczyło, bo mogłaby nawet stracić dziecko przez swoją lekkomyślność.
Jak dla mnie to tej serii niczego nie brakuje, jest świetna, a w tej nowelce mamy dodatkowo masę humorystycznych akcentów, co zdecydowanie działa na korzyść, gdyż w poprzednich tomach było już wystarczająco dużo grozy. Uwielbiam fakt, że wszyscy są tak bardzo ze sobą związani oraz, że są gotowi zrobić dla siebie wszystko i nie mówię tylko o braciach, bo to oczywiste, ale także o dziewczynach, które mimo, że na początku były sobie praktycznie obce teraz pójdą za sobą w ogień i jeszcze dalej. Wszyscy idealnie się dopełniają. Mam tylko nadzieję, że Alannah i Damien odnajdą swoje szczęśliwe zakończenie, już niekoniecznie razem, ale pragnę by Damien odnalazł się i był szczęśliwy, bo na to zasługuję. Jeśli nie Alannah to niech to będzie inna, taka, która wpasuje się do rodziny, ale i wniesie powiew świeżego powietrza.
Naprawdę staję się już nudna, ale koniecznie musicie przeczytać serię o Braciach Slater, wtedy zrozumiecie moją miłość do nich! Gorrrąco polecam!
A ja kolejny raz dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu, że wydali te moje kochane perełki! Cieszę się, że trafiłam na tą serię! Dzięki książkom można się też wiele nauczyć. Na przykład o miłości, że nie zawsze jest łatwa i ścieżka nie zawsze jest usłana różami, tylko czasami nawet kolcami. Nie można się też poddawać i trzeba walczyć o to w co się wierzy i o to co się kocha!
Świetne zwieńczenie happy endu Branny i Rydera!
Zakochani i świeżo upieczeni małżonkowie wybierają się na swoją podróż poślubną. Muszę przyznać, że to jak Ryder zorganizował ślub było niesamowite! Nie spodziewałam się tego po nim. Wszystko było naprawdę genialnie zaplanowane. Mężczyzna zaplanował także romantyczną podróż poślubną, którą starsza siostra Murphy była...
2022-03-01
2016-08-16
2016-12-22
2018-05-29
2020-04-08
Lekka i przyjemna. Dawno się tak nie uśmiałam, a Blake to praktycznie facet wymarzony :)
Lekka i przyjemna. Dawno się tak nie uśmiałam, a Blake to praktycznie facet wymarzony :)
Pokaż mimo to2016-06-29
Tak długo już chciałam przeczytać tę książkę, ale zawsze były inne, aż wreszcie! Udało mi się.
Tahereh Mafi w swojej powieści ukazuje świat nie tyle co fantastyczny, a taki jaki może w przyszłości jeśli nie zaczniemy o niego dbać. Tytułowa bohaterka Julia posiada pewien dar chociaż ona uważa to za coś w rodzaju choroby. Jednym dotykiem może sprawić człowiekowi ogromne cierpienie. Każdy kogo dotknie cierpi, do czasu aż pojawia się pewien wyjątek. Adam. Chłopak którego kiedyś znała i jak się okazuje ktoś wyjątkowy. Kiedy Komitet Odnowy w swoje łapska dostaje Julię, ona instynktownie wie, że nie może nikomu ufać.
Uczucie rodzące się między Adamem i Julią jest naprawdę potężne, lecz czy przetrwa przez to wszystko? Zaczyna się buntować przeciwko osobom, które chcą wykorzystać jej umiejętność do swych nikczemnych celów.
"Nadzieja bierze mnie w ramiona i trzyma w swoich objęciach, ociera mi łzy i mówi, że dziś, jutro, za dwa dni wszystko będzie dobrze, a ja jestem na tyle szalona, że ośmielam się w to wierzyć." To są tak bardzo prawdziwe słowa. Książka pokazuje nam, że nigdy nie można tracić nadziei, że trzeba walczyć do samego końca, nie można się poddawać, ponieważ to właśnie nadzieja "na lepsze jutro" jest naszą ostatnią deską ratunku.
Jestem wstrząśnięta tą książką, zupełne zaskoczenie, oczekiwałam całkowicie czegoś innego, ale to co dostałam okazało się dużo lepsze. Tahereh Mafi wie jak wprowadzić czytelnika w taki stan, że dopiero jak skończy czytać odłoży książkę. Czytałam z zapartym tchem, oczekując tego co wydarzy się dalej. Adam jest po prostu wzorem chłopaka o jakim marzy każda nastolatka (i jestem pewna, że nie tylko nastolatka), odważny, waleczny i przede wszystkim lojalny, co jest najważniejsze. Zaraz zabieram się za drugi tom! :)
Tak długo już chciałam przeczytać tę książkę, ale zawsze były inne, aż wreszcie! Udało mi się.
Tahereh Mafi w swojej powieści ukazuje świat nie tyle co fantastyczny, a taki jaki może w przyszłości jeśli nie zaczniemy o niego dbać. Tytułowa bohaterka Julia posiada pewien dar chociaż ona uważa to za coś w rodzaju choroby. Jednym dotykiem może sprawić człowiekowi ogromne...
Dawno żadna książka nie wywołała we mnie aż tylu emocji! Czytając ją często się wściekałam, śmiałam się, płakałam! Dwie sceny bliżej końca książki wstrząsnęły mną, nie mogłam dojść do siebie po przeczytaniu...Ta seria to jest zdecydowanie jedna z moich ulubionych! No i jak można nie kochać Rhysa?
Książka pokazuje jak wiele gotowi są poświęcić nasi bohaterowie dla reszty.
Dawno żadna książka nie wywołała we mnie aż tylu emocji! Czytając ją często się wściekałam, śmiałam się, płakałam! Dwie sceny bliżej końca książki wstrząsnęły mną, nie mogłam dojść do siebie po przeczytaniu...Ta seria to jest zdecydowanie jedna z moich ulubionych! No i jak można nie kochać Rhysa?
Książka pokazuje jak wiele gotowi są poświęcić nasi bohaterowie dla reszty.
2021-03-03
Twórczość K.C. Hiddenstorm jest mi znana już od jakiegoś czasu i szczerze musze przyznać, że za każdym razem autorka bardzo mnie zaskakuje! Uwielbiam wszystko, co wyjdzie spod jej pióra, bo każda z tych historii różni się od siebie i nie są wszystkie na jedno kopyto. Każda ma swoją fabułę i co najważniejsze jest zaskakująca, a nie przewidywalna do bólu, jak ostatnio większość książek ukazujących się na naszym rynku. Nie mogę się doczekać aż znów coś przeczytam od autorki!
Twórczość K.C. Hiddenstorm jest mi znana już od jakiegoś czasu i szczerze musze przyznać, że za każdym razem autorka bardzo mnie zaskakuje! Uwielbiam wszystko, co wyjdzie spod jej pióra, bo każda z tych historii różni się od siebie i nie są wszystkie na jedno kopyto. Każda ma swoją fabułę i co najważniejsze jest zaskakująca, a nie przewidywalna do bólu, jak ostatnio...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-27
2019-03-13
Wylałam hektolitry łez!
Ale może zacznę od tego, że naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego wydawnictwo Amber non stop porzuca tak dobre trylogię (zawsze po drugim tomie), być może chodzi o pieniądze, ale przecież trylogia Anielskiej jest niesamowita! I chciałabym podziękować dobrej duszyczce, która wysłała mi ebooka z nieoficjalnym tłumaczeniem, bo bez niej już nigdy nie poznałabym zakończenia.
W pierwszej części poznajemy Clarę, na pozór zwykłą dziewczynę, lecz jak się okazuje ma ona coś wspólnego z aniołami, dalej dowiadujemy się, że jest córką jednego z aniołów...Bardzo podoba mi się w jaki sposób Cynthia Hand zapoznaje czytelnika ze światem aniołów, nie rzuca go na głęboką wodę jak to często robią autorzy książek, tylko stopniowo, dawkuję tą wiedzę, co jest naprawdę na plus, bo dzięki temu naprawdę jest dużo łatwiej to wszystko zrozumieć i jest czas żeby się z tym oswoić. Ostatni tom był chyba najbardziej wzruszający, zwłaszcza na końcu. Angela strasznie mnie zaskoczyła, poniekąd dalsze wydarzenia są spowodowane jej wizją i tym co musiała zrobić żeby ją spełnić. Clara, jak zwykle ma mętlik w głowie - irytowało mnie to, ale już się przyzwyczaiłam - przynajmniej w końcu dokonała wyboru. Może jest niezdecydowana, ale niesamowicie odważna - pod okiem taty uczyła się jak walczyć, wykonał naprawdę kawał dobrej roboty - to jak poradziła sobie z Asaelem, coś niewiarygodnego! Okazała się też wspaniałomyślna co do Samjazy. Dziesięć stron przed zakończeniem płakałam jak bóbr myślałam już, że to koniec - dzięki Bogu jednak nie skończyło się tak jak myślałam, wtedy już kompletnie bym rozpaczała - a koniec jednak okazał się całkiem miły, lecz jednak czuję lekki niedosyt chciałabym chociaż trochę dokładniej poznać ich przyszłość, chciałabym żeby chociaż trzy rozdziały zostały poświęcone właśnie przyszłości, albo żeby jeden rozdział opisywał dalsze losy każdego z bohaterów, no cóż, jak się nie ma co się chce...
I tak trylogia Anielskiej trafia do grona ulubieńców, nigdy nie zapomnę tej historii, a książki długo, długo będą dumnie stały u mnie na półce! :)
Wylałam hektolitry łez!
więcej Pokaż mimo toAle może zacznę od tego, że naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego wydawnictwo Amber non stop porzuca tak dobre trylogię (zawsze po drugim tomie), być może chodzi o pieniądze, ale przecież trylogia Anielskiej jest niesamowita! I chciałabym podziękować dobrej duszyczce, która wysłała mi ebooka z nieoficjalnym tłumaczeniem, bo bez niej już...