rozwiń zwiń
Magda

Profil użytkownika: Magda

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 7 lata temu
152
Przeczytanych
książek
199
Książek
w biblioteczce
35
Opinii
321
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
"Książki są jak lustro - widzisz w nich tylko to, co masz w sobie"

Opinie


Na półkach: , ,

"Najmroczniejsze umysły skrywają się za fasadą najzwyklejszych twarzy."

Nie wiem jak to się dzieje, ale u mnie nieraz tak jest, że gdy się tylko ujrzę jakąś książkę, przeczytam opis itd. i po prostu jestem pewna, że prędzej czy później w końcu sięgnę po tą książkę. Mało tego, jestem również pewna, że będzie świetna. I tak właśnie było z "Mrocznymi Umysłami" Alexandry Bracken. Całe szczęście, zdobycie tej książki nie zajęło mi zbyt wiele czasu, jak i również nie czekała długo w kolejce. W takim razie co jest takiego zachwycającego w tej książce?

"To prawda, że często nie można odzyskać tego, co się kiedyś miało, ale można zamknąć ten rozdział i zacząć od nowa."

Główną bohaterką jest nastoletnia Ruby. W dzieciństwie musiała przeżywać śmierć większości kolegów i koleżanek z klasy, który zachorowali na tajemniczą chorobę zwaną OMNI. Z tego powodu jako 10-letnia dziewczynka została odesłana do obozu "rehabilitacyjnego", z dziećmi takimi jak ona. Dzieci zostały podzielone na kolory - zielony, niebieski, żółty, pomarańczowy i czerwony. Każdy kolor oznacza w jakim stadium choroby się znajduje. Ruby została błędnie przydzielona do zielonych. W rzeczywistości należy do pomarańczowych, prawdopodobnie już jako ostatnia. Żeby przetrwać, musi utrzymać to w tajemnicy.

"Nie bój się. Nie pozwól, by to zauważyli."

Bardzo zaintrygowała mnie wizja przyszłości, jaką przedstawiła nam Alexandra Bracken. Stany Zjednoczone pogrążone są w kryzysie, w dodatku okazuje się że największym zagrożeniem są dzieci. Dorośli są bezradni wobec nadprzyrodzonych mocy najmłodszych. Postanawiają ich całkowicie odizolować od świata i zakładają obozy "rehabilitacyjne". Jednak te obozy wcale nie leczyły dzieci z choroby, jedynie odbierały im beztroskie dzieciństwo, najlepsze lata ich życia. Szoka, że autorka nie przedstawiła nam powodu, dlaczego Ameryka pogrążyła się w aż takim kryzysie, co pozostawiło we mnie pewien niedosyt. Mam nadzieję, że w następnych tomach bardziej nam przybliży historię tego wielkiego kryzysu.
Książka, nie wiem jak was, ale mnie skłoniła do ogromnych przemyśleń. O samotności, rodzinie, przyjaciołach, to co jest w życiu naprawdę ważne, ponad to, że mrok skrywa się gdzieś w umysłach każdego z nas. Mało tego. Zamknęłam książkę ze łzami w oczach, nie mogąc uwierzyć co się właśnie stało.

Uważam, że autorka pisząc tą powieść spisała się na medal. Już dawno nie czytałam takiej książki, która by wywołała u mnie aż tak wielkie emocje. Śmiałam się, płakałam, przeżywałam wraz z naszą główną bohaterką każdą chwilę. Różnorodne postaci, oryginalna, niepowtarzalna fabuła, ciągła i trzymająca w napięciu akcja - podstawowe rzeczy, które wymagam od większości książek, w tej sprawiły, że zakochałam się w niej i z niecierpliwością wyczekuję kontynuacji.

"Nie, oni nie lękali się o dzieci, które mogły umrzeć. Nie martwili się pustką, którą miały po sobie pozostawić. Oni bali się nas – tych, którzy przeżyli."

Jak już wspominałam nieraz w poprzednich recenzjach, nienawidzę tego, gdy jakaś książka, jest porównywana do jednego z prawdziwych światowych hitów. Również i ta książka musiała zostać porównana, tym razem do "Igrzysk Śmierci". Ludzie, serio? Dajcie sobie spokój. Naprawdę denerwują mnie takie porównania. Po pierwsze, książka nie ma nic wspólnego z "Igrzyskami Śmierci", po drugie, co prawda jest świetna, jednak nie aż na tyle by porównywać jej do Igrzysk. Jeżeli więc miałeś nadzieję, że te dwie powieści są chodź trochę do siebie podobne, to niestety, ale muszę cię zmartwić.

"Jesteśmy wyjątkowi nie ze względu na to, kim jesteśmy, ale ze względu na to, kogo mogą z nas zrobić."

Krótko podsumowując, "Mroczne Umysły" to jedna z najmroczniejszych, najbardziej niepokojących i najbardziej intrygujących książek z jakimi miałam do tej pory do czynienia. Polecam wszystkim, którzy właśnie na coś takiego czekali, a jestem pewna że się nie zawiedziecie, tak samo jak ja. Z niecierpliwością wyczekuję kontynuacji.

"Nie można odbudować zniszczonego życia ani odzyskać straconego człowieka."

"Najmroczniejsze umysły skrywają się za fasadą najzwyklejszych twarzy."

Nie wiem jak to się dzieje, ale u mnie nieraz tak jest, że gdy się tylko ujrzę jakąś książkę, przeczytam opis itd. i po prostu jestem pewna, że prędzej czy później w końcu sięgnę po tą książkę. Mało tego, jestem również pewna, że będzie świetna. I tak właśnie było z "Mrocznymi Umysłami" Alexandry...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Czy jeśli człowiek długo przed czymś się broni, traci to zupełnie? Czy jeśli nikomu na tobie nie zależy, w ogóle istniejesz?"

Po jakże wspaniałej części pierwszej "Diabelskich Maszyn", wreszcie udało mi się sięgnąć po "Mechanicznego Księcia". Trochę to trwało zanim otrzymałam egzemplarz recenzencki, ale myślę że było warto czekać.

"Mówią, że czas leczy rany, ale to nie oznacza, że znika przyczyna smutku. A u mnie rana jest codziennie świeższa."

"Mechaniczny Książę" przedstawia nam dalsze losy Tessy, Willa, Jema i reszty, Mogłoby się wydawać, że Tessa wreszcie znalazła schronienie u Nocnych Łowców, jednak poczucie bezpieczeństwa nie trwa wiecznie. Część Clave zaczyna spiskować przeciwko Charlotte, przez co jej posada w instytucie jest zagrożona. Uważają, że jej miękkie serce i ostatnie nieudane akcje świadczą o tym iż nie jest w stanie poradzić sobie z prowadzeniem instytutu. Aby wyprowadzić ich z błędu, Charlotte w ciągu dwóch tygodni musi odnaleźć Mortmaina.

Tymczasem Tessa w dalszym ciągu jest rozdarta pomiędzy dwoma wspaniałymi mężczyznami. Mimo tego, że coraz bardziej przybliża się do wciąż chorego Jem'a, to nie może przestać myśleć o Willu. Jakiego wyboru dokona Tessa?

"Kiedy dwie dusze są jednością, pozostają razem na Kole. Urodziłem się, żeby ciebie kochać, i będę kochał w następnym życiu i jeszcze w następnym."

Jedną z głównych rzeczy, z które cenię tą książkę, są wspaniali bohaterowie, zarówno główni jak i ci drugoplanowi. Jednak tutaj szczególnie chciałabym zwrócić uwagę na postać Willa. W pierwszym tomie poznajemy go jako nieczułego, niezbyt miłego typka, który jest wredy dla wszystkich naokoło. W tej części dowiadujemy się, dlaczego postępował tak a nie inaczej. Muszę przyznać że bardzo mnie poruszyła jego historia i jestem niezmiernie ciekawa jak potoczy się w "Mechanicznej Księżniczce". Dzięki tej historii polubiłam go jeszcze bardziej i będę mu szczerze kibicować. Jeżeli chodzi o Jema, to również zyskał moją sympatię, jednak nie tak wielką jak Will.

Cassandra Clare zdecydowanie znajduje się na szczycie listy moich ulubionych autorek. Również i ta część jest potwierdzeniem tego, że nie bez powodu. W każdej swojej książce stwarza wspaniały klimat, i mimo że według to wciąż nie był ten klimat XIX-wiecznego Londynu to i tak był wspaniały. Ponad to ma ona niezwykłe lekkie pióro co sprawia, że książkę czyta się błyskawicznie.

„Mówią, że czas leczy rany, ale to nie oznacza, że znika przyczyna smutku.”

Według mnie, dla tego, kto zakochał się w "Darach aniołach", prequel "Diabelskie Maszyny" to lektura obowiązkowa. Jeśli ktoś jeszcze nie sięgnął po tą książkę, to niech lepiej zrobi to jak najszybciej bo naprawdę warto. Ja już z niecierpliwieniem czekam, aż w końcu miły pan listonosz doręczy "Mechaniczną Księżniczkę", a gdy tylko to się stanie to zabieram się za nią od razu.

"Pragnąłem to zrobić w każdym momencie każdej godziny każdego dnia, odkąd cię poznałem. Ale ty wiesz. Musisz wiedzieć. Prawda?"

"Czy jeśli człowiek długo przed czymś się broni, traci to zupełnie? Czy jeśli nikomu na tobie nie zależy, w ogóle istniejesz?"

Po jakże wspaniałej części pierwszej "Diabelskich Maszyn", wreszcie udało mi się sięgnąć po "Mechanicznego Księcia". Trochę to trwało zanim otrzymałam egzemplarz recenzencki, ale myślę że było warto czekać.

"Mówią, że czas leczy rany, ale to nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"A kiedy zaczęło się ściemniać, wskazałeś na niebo i powiedziałeś mi, że gwiazd jest tyle, ile rzeczy, które we mnie kochasz."

"Requiem" jest to już ostatni tom bestsellerowej trylogii Lauren Oliver. Już od samego początku "Delirium" po prostu zakochałam się w tej trylogii. Autorka stworzyła niepowtarzalny świat. Świat, bez miłości...

"Taka jest właśnie przeszłość: unosi się, potem osiada i gromadzi warstwami. Jeśli się straci czujność, pogrzebie cię."

Akcja książki rozpoczyna się niedługo po zakończeniu drugiego tomu. Gdy Lena dowiaduje się, że Alex jest cały i zdrowy, on okazuje się nie być tą samą osobą co kiedyś. Jest oziębły, nieczuły, nieprzystępny, całkowicie ignoruję swoją dawną miłość. Lena rozdarta pomiędzy Julianem i Alexem musi walczyć o życie swoje i swoich najbliższych a także o prawo do miłości.

Tymczasem Hana, niegdyś najlepsza przyjaciółka Leny po zabiegu prowadzi spokojne życie u boku narzeczonego, nowego burmistrza. Nadal czuje głęboką więź ze swoją przyjaciółką. Niedługo dojdzie do ich niezwykle trudnego spotkania, co doprowadzi do nieprzyjemnej konfrontacji.

"Wiesz, że nie możesz być szczęśliwa, jeżeli czasami nie bywasz nieszczęśliwa, prawda?"

Z bólem muszę przyznać że nieco zawiodłam się na głównych bohaterach, a zwłaszcza początkowym zachowaniem Alexa i Leny. Nie mogłam uwierzyć że po tym wszystkim co przeżyli w pierwszym tomie mogą udawać wobec siebie taką obojętność. Jak Alex mógł tak potraktować Lenę?! No jak?! Lena zaś irytowała mnie tym, że pomimo iż Alex wrócił ona ciągle była przy Julianie. Swoją drogą o wiele bardziej wolę Alexa od Juliana. Co prawda w drugim tomie, gdy zaczęłam wierzyć że Alex naprawdę nie żyje zaczynałam go lubić, ale gdy to okazało się nie prawdą to nie, jednak nie.

Bardzo spodobało mi się to, że autorka bardziej przybliżyła nam losy Hanny. Dzięki niej dowiedzieliśmy się jak wygląda świat z perspektywy osoby wyleczonej. Dziewczyna pomimo tego że sprawiała wrażenie "zdrowej" i nieczułej to jednak wciąż nie mogła zapomnieć o Lenie i czuła niezwykle głęboką więź ze swoją przyjaciółką.

Jeśli chodzi o zakończenie, to uważam że było wręcz idealne. Nie wyobrażam sobie lepszego zakończenia całej trylogii. Bałam się że autorka wymyśli jakieś tragiczne zakończenie, jednak przeszło moje oczekiwania i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Pomimo że książkę przeczytałam już jakiś czas temu wciąż jestem pod wrażeniem i emocje nie opadły.

"To właśnie robią ludzie w tym chaotycznym świecie, świecie wolności i wyboru: odchodzą, kiedy chcą."

Książka, tak jak i poprzednie części jest warta polecenia każdemu. Nie wierzę, że już więcej nie spotkam się z Leną i Alexem. Będzie mi ich brakowało. Gdy tylko będę okazję z przyjemnością sięgnę po lekturę po raz drugi. Jeśli jeszcze nie sięgnęliście po tę książkę, zróbcie to jak najszybciej.

"Nie przestaje mnie zdumiewać, że ludzie są nowi każdego dnia. Że nigdy nie są tacy sami. Trzeba ich ciągle wymyślać. Zresztą oni też muszą ciągle wymyślać samych siebie."

"A kiedy zaczęło się ściemniać, wskazałeś na niebo i powiedziałeś mi, że gwiazd jest tyle, ile rzeczy, które we mnie kochasz."

"Requiem" jest to już ostatni tom bestsellerowej trylogii Lauren Oliver. Już od samego początku "Delirium" po prostu zakochałam się w tej trylogii. Autorka stworzyła niepowtarzalny świat. Świat, bez miłości...

"Taka jest właśnie przeszłość: unosi...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Magda Jeziorek

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
151
książek
Średnio w roku
przeczytane
13
książek
Opinie były
pomocne
321
razy
W sumie
wystawione
75
ocen ze średnią 8,7

Spędzone
na czytaniu
951
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
15
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]