Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Właśnie skończyłem czytać. Za książkę zabrałem się po obejrzeniu filmu, więc nie było takiego WOW, bo już wszystko było jasne. Niemniej chętnie wyłapywałem różnice, dodatkowe elementy, które nie załapały się do książki. Jeżeli miałbym wskazać, to ciężki wybór, z czym najpierw się zapoznać. Idąc jednak za swoją zasadą, pierw polecam książkę, potem film. Ten ostatni został genialnie zrealizowany i w sumie ciekaw jestem jak odebrałbym papierowe dzieło Dennisa Lehane'a, gdybym nie widział pierw ekranizacji. Tak czy siak jest to genialna opowieść, którą każdy powinien znać. Ja nadrobiłem ten temat dopiero teraz, ale lepiej późno niż wcale, bo dzieło jest wybitne.

Właśnie skończyłem czytać. Za książkę zabrałem się po obejrzeniu filmu, więc nie było takiego WOW, bo już wszystko było jasne. Niemniej chętnie wyłapywałem różnice, dodatkowe elementy, które nie załapały się do książki. Jeżeli miałbym wskazać, to ciężki wybór, z czym najpierw się zapoznać. Idąc jednak za swoją zasadą, pierw polecam książkę, potem film. Ten ostatni został...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fight Club to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Palahniuka. I od razu mogę napisać – WOW. Zupełnie inne podejście do słowa pisanego, pokręcona historia, wymagająca skupienia, by łączyć fakty i się we wszystkim nie pogubić. Szkoda, że wcześniej oglądałem film, bo już wiedziałem „o co chodzi”. Mimo to czytało się świetnie i całą tę odjechaną historię chłonęło się na nowo, od drugiej i w sumie przecież tej oryginalnej strony. Zakręcone postacie, które idealnie wręcz wpisują się w specyficzny styl autora. Towarzyszy nam egzystencjalna ‘rozkmina’ - nad życiem, nad Bogiem, nad tym kim jesteśmy i czego tak naprawdę potrzebujemy. Motyw wyzwolenia, wolności, a jednocześnie zagubienia oraz pułapki za sprawą innej osobowości. Dzięki Chuckowi wiem jak przygotować mydło, dynamit i co robić, gdy będę pracował w kinie ;]

Doskonałe przeniesienie książki na duży ekran, co już było zresztą powiedziane, nie mogło się nie udać, gdyż powieść jest jak gotowy scenariusz z rozpisanymi scenami.

Z wielkim zaciekawieniem sięgnę po „Niewidzialne potwory”, które czekają już na mnie na półce.

Fight Club to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Palahniuka. I od razu mogę napisać – WOW. Zupełnie inne podejście do słowa pisanego, pokręcona historia, wymagająca skupienia, by łączyć fakty i się we wszystkim nie pogubić. Szkoda, że wcześniej oglądałem film, bo już wiedziałem „o co chodzi”. Mimo to czytało się świetnie i całą tę odjechaną historię chłonęło się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Oto moja historia. Nie jest zbyt piękna. Wiodę najbardziej dysfunkcyjne życie, jakie tylko można wieść. Jestem udanym nieudacznikiem."

Powyższe słowa idealnie pasują do Pana Belforta, który w ten sposób opisał w książce samego siebie. Jest to opowieść o bardo bystrym, przebiegłym, cwanym, spontanicznym i szalonym człowieku, który do pewnego momentu swojego życia postanowił te wszystkie cechy przeplatać dwoma nałogami - giełdą i narkotykami.

Do książki podszedłem niedługo po obejrzeniu filmu, który za sprawą wspaniałego duetu Scorsese oraz DiCaprio bardzo wysoko postawił poprzeczkę. Dlatego też podczas czytania miałem przed oczami konkretne klatki z filmu, które pokrywały się z wydarzeniami w książce. Ona sama pisana jest dosyć prostym językiem, który sprawia, że co rusz przerzucamy kolejne przeczytane strony. Belfort opowiadając kawałki ze swojego życia wywołuje w nas śmiech, radość, czasem też i pogardę oraz zażenowanie. Taki już jest i trzeba się z tym pogodzić. Miejscami można odnieść wrażenie, że opisywał wszystko z lekką nonszalancją, ale widać, że się przy tym dobrze bawił. Książka ujawnia również więcej faktów, aniżeli prawie 3h filmu, przez co można liczyć na zwariowane nowości w jego bujnym życiu.

Trzeba się też przyzwyczaić do opisów funkcjonowania giełdy, zasad nią rządzących, "rozkmin" Belforta nt. akcji, strategi i obecnych na co drugiej stronie "cytrynek" ;] Można również sporo wyciągnąć z przemówień autora do swoich pracowników, które jawią się jak swego rodzaju mini-szkolenia sprzedażowo-motywacyjne.

Cała historia jest wręcz niewyobrażalna, jedna wielka jazda bez trzymanki, która tylko momentami zwalnia na zakrętach. Poza tym odjazd maksymalny. Jeżeli na wszystko spojrzymy z minimalnym przymrużeniem oka i lekkim uśmiechem na twarzy, to przebrniemy przez całość z satysfakcją, jednocześnie dobrze się przy tym bawiąc.

Wyrażając opinię o książce nie może oczywiście zabraknąć magicznego słowa "obłęd", o którym zresztą tak napisał Belfort:

"To, co przedstawiam wam w tej książce, jest jego rekonstrukcją - rekonstrukcją satyryczną - próbą odtworzenia czegoś, co okazało się najbardziej zwariowaną jazdą w historii Wall Street."

I trzeba przyznać, że ma rację.

"Oto moja historia. Nie jest zbyt piękna. Wiodę najbardziej dysfunkcyjne życie, jakie tylko można wieść. Jestem udanym nieudacznikiem."

Powyższe słowa idealnie pasują do Pana Belforta, który w ten sposób opisał w książce samego siebie. Jest to opowieść o bardo bystrym, przebiegłym, cwanym, spontanicznym i szalonym człowieku, który do pewnego momentu swojego życia...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jeet Kune Do Bruce Lee, John Little
Ocena 9,1
Jeet Kune Do Bruce Lee, John Lit...

Na półkach: , ,

Obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów Bruce'a Lee i adeptów Jeet Kune Do. Zbiór ćwiczeń, porad i przemyśleń Lee na temat jego sztuki walki. Wszystko okraszone licznymi ilustracjami, które bardzo dobrze uzupełniają całość. Jest to poprawiona i dopracowana wersja wcześniejszej książki Tao of Jeet Kune Do. Najlepsza z cyklu "Bruce Lee", wydana przez Budo-Sport.

Książka, do której się wraca i ciągle zagląda. Przeczytanie jej po raz pierwszy to dopiero początek drogi. Drogi wgłąb samego siebie, by zrozumieć, by przezwyciężyć, by odnaleźć prawdę. Ta książka staje się częścią nas i jest z nami każdego kolejnego dnia. Poprzez nią Bruce Lee dokonuje tego, czego zawsze chciał - pomaga nam znaleźć swoją własną drogę. Dzięki niej pozwala nam się wyzwolić.

Dla mnie to biblia Jeet Kune Do.

Obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów Bruce'a Lee i adeptów Jeet Kune Do. Zbiór ćwiczeń, porad i przemyśleń Lee na temat jego sztuki walki. Wszystko okraszone licznymi ilustracjami, które bardzo dobrze uzupełniają całość. Jest to poprawiona i dopracowana wersja wcześniejszej książki Tao of Jeet Kune Do. Najlepsza z cyklu "Bruce Lee", wydana przez Budo-Sport.

Książka, do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zachęcony i zaciekawiony licznymi opiniami o książce, sięgnąłem w końcu po to dzieło Ketchuma. Nie wiedziałem czego się spodziewać dokładnie, nie wiedziałem również, że to powieść na faktach.

Jak to się mówi - łyknąłem ją w jeden dzień. A właściwie w pół dnia. Wciąga od samego początku, język autora jest przystępny, przesadnie nieskomplikowany, ale też nie prostacki. Ketchum idealnie buduje nastrój, wprowadza w środowisko dzieci, znajomych z podwórka oraz ich rodziców. W trakcie czytania dokładnie czujemy się jak mały, 12-letni chłopiec, wracamy do swoich lat dzieciństwa, a przez to odkrywamy również może już zapomnianą część siebie sprzed lat.

Sielanka wakacyjna, która przeradza się w horror. Moment kulminacyjny, na który jesteśmy powoli przygotowywani. Po wszystkich opiniach typu - ohyda, makabra, wstręt, pozwolę sobie stwierdzić, że na pierwszy plan jednak wysuwa się chyba aspekt mentalny wydarzeń, dopiero za nim - oczywiście równie straszny - aspekt fizyczny. Przerażające jest to, do czego są zdolni młodzi ludzie/dzieci za przyzwoleniem dorosłych/rodziców. Jak ważna jest kwestia wychowania oraz przekazywanych wartości, jak nasze zachowanie bądź jego brak odbije się na naszym życiu w przyszłości. Ketchum pokazuje, do czego zdolny jest człowiek, nie ważne czy starszy, czy młodszy, a poprzez dokładny opis wydarzeń, aż czuć gęsty klimat, duchotę, pot, kurz, jednoczesną satysfakcję bohaterów i wahania moralne co do podejmowanych decyzji.

Na szczęście ominąłem w połowie wstęp Stephena Kinga, kiedy zorientowałem się, że streszcza on książkę i wrzuca spoilery. Wróciłem do wstępu po skończeniu całej powieści i to była dobra decyzja. Więc jeżeli zaczynacie dopiero czytać, to polecam wstęp Kinga przeczytać na końcu.

Oczywiście jak się dowiedziałem, że sytuacja opisywana w książce była oparta na faktach, to dodatkowo wskazówka z napisem "zaszokowanie" powędrowała oczko wyżej. Bez wątpienia mocna książka, która pozostawia po części ulgę, że my tacy nie byliśmy za młodu. Chyba...

W kolejce czekają już kolejne książki Pana Ketchuma.

Jestem gotowy.

Zachęcony i zaciekawiony licznymi opiniami o książce, sięgnąłem w końcu po to dzieło Ketchuma. Nie wiedziałem czego się spodziewać dokładnie, nie wiedziałem również, że to powieść na faktach.

Jak to się mówi - łyknąłem ją w jeden dzień. A właściwie w pół dnia. Wciąga od samego początku, język autora jest przystępny, przesadnie nieskomplikowany, ale też nie prostacki....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To, co mnie kiedyś od książki momentalnie odrzuciło (przeczytałem kilkanaście stron), to dodanie przez autora do biografii Bruce'a Lee dialogów pomiędzy postaciami, co sprawia, że książka momentami przekształca się w powieść opartą na faktach. Nie wiem czy to taki jego styl, ponieważ styczności z innymi "biografiami" spod jego pióra się nie zapoznawałem. Niemniej jednak, jak się ten element przełknie, to otrzymujemy dosyć dobry i przejrzysty zbiór najważniejszych wydarzeń w życiu Bruce'a Lee, od jego narodzin aż do śmierci. Sporo jest tutaj faktów, które zapewne dla osób kojarzących Lee jako "karate mistrza" mogą się okazać zaskakujące (np. to, że Lee latał z Ameryki do Szwajcarii, by nauczać Jeet Kune Do Romana Polańskiego, z którym zresztą byli dobrymi kumplami).

Ta nieskomplikowana książka pozwala w szybki sposób rzucić okiem na tamtejszą sytuację na rynku filmowym, sytuację polityczną pomiędzy Chinami, Stanami i jaką w tym wszystkim złą rolę odgrywali Japończycy, jak to się przekładało na kino oraz to, jak charyzma jednego małego człowieka pozwoliła dać siłę narodowi chińskiemu poprzez kinematografię. Słowiński pokazuje, jakim człowiekiem był Bruce Lee, jego spotkania z Yip Manem, czołowymi aktorami z tamtych czasów Hollywood (Steve McQueen, James Coburn, Lee Marvin), że nie był bez wad, że nie dał sobą pomiatać i przede wszystkim miał wizję, którą podbił Wschód i Zachód oraz pozostawił wszystkim w postaci Jeet Kune Do. Książka w przystępny sposób przedstawia jak zrodziła się ikona i legenda Bruce'a Lee, doskonale znana wszystkim do dzisiaj.

To, co mnie kiedyś od książki momentalnie odrzuciło (przeczytałem kilkanaście stron), to dodanie przez autora do biografii Bruce'a Lee dialogów pomiędzy postaciami, co sprawia, że książka momentami przekształca się w powieść opartą na faktach. Nie wiem czy to taki jego styl, ponieważ styczności z innymi "biografiami" spod jego pióra się nie zapoznawałem. Niemniej jednak,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W genialny i złożony sposób przedstawione postacie, ich rys psychologiczny, charakter, który został ukształtowany przez ciężką oraz patologiczną sytuację. Uzależnienie, które powoli niszczy życie, świadomość złego, jednocześnie próba zapewnienia szczęścia i wykrzesania z siebie resztek dobroci. Przemoc, seks, nałóg oraz beznadziejność życia, która staje się szarą codziennością w pułapce narkotyków. Przerażająca rzeczywistość, która może, i co najgorsze - pewnie ma, miejsce za rogiem.

Początkowo ciężko się przyzwyczaić do stylu autora, który używa pojedynczych i krótkich zdań. Wystarczy jednak kilkadziesiąt stron, by wsiąknąć na całego i nie zważając na nic podążać z zaciekawieniem do końca powieści.

W genialny i złożony sposób przedstawione postacie, ich rys psychologiczny, charakter, który został ukształtowany przez ciężką oraz patologiczną sytuację. Uzależnienie, które powoli niszczy życie, świadomość złego, jednocześnie próba zapewnienia szczęścia i wykrzesania z siebie resztek dobroci. Przemoc, seks, nałóg oraz beznadziejność życia, która staje się szarą...

więcej Pokaż mimo to