Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Dla mnie bomba :)
Przeczytałam ją w 2 dni z małym hakiem (przeczytałabym w 1 gdyby nie praca i to, że trzeba się czasem przed nią wyspać :D).
Ogólnie bardzo mnie interesuje tematyka holokaustu, czytam i chłonę wszystkie filmy, dokumenty, książki, artykuły na ten temat.
Ale Jodi ujęła historię inaczej. Nie jako oceniający badacz czy historyk, ale jako ofiara i oprawca, którzy byli na miejscu wydarzeń.
Ogromne brawa dla pani Jodi za przygotowanie się do tematu! Nie ma do czego się przyczepić - rewelacyjnie oddany klimat tamtych lat i makabrycznych wydarzeń. Bez naciągania i udawania - to wszystko mogło się wydarzyć. Do bohaterów (szczególnie do Josefa i Minki) człowiek się po prostu przywiązuje i ich lubi (choć może nie wszyscy Josefa - mi się udało).
Dylemat głównej bohaterki ciężki i tłucze się po głowie jeszcze jakiś czas po przeczytaniu.
Osobiście wiedziałam jakie będzie zakończenie chyba od połowy książki i znałam sekret Josefa. Ale nie przeszkodziło mi to czytać do końca z przyjemnością.
Jako osoba troszkę obeznana z tematem holokaustu wystawiam 9/10, bo książka rewelacja, ale jednak zorientowałam się jaki jest sekret Josefa ciut za wcześnie i na koniec nie było BUM :)

Dla mnie bomba :)
Przeczytałam ją w 2 dni z małym hakiem (przeczytałabym w 1 gdyby nie praca i to, że trzeba się czasem przed nią wyspać :D).
Ogólnie bardzo mnie interesuje tematyka holokaustu, czytam i chłonę wszystkie filmy, dokumenty, książki, artykuły na ten temat.
Ale Jodi ujęła historię inaczej. Nie jako oceniający badacz czy historyk, ale jako ofiara i oprawca,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W końcu PRAWDZIWE wampiry. Takie, co to żeby "wejść" do miasta muszą coś zrobić. Takie, co boją się święconej wody. Takie, co zabija się kołkiem wbitym w serce. Takie, co śpią w trumnach i wychodzą tylko nocą. Takie, co jednym ukłuciem zamieniają Cię w wampira. Prawdziwe krwiożercze bestie. A przecież sięgając po pozycję z wampirami, tego właśnie oczekujemy. I King daje nam to. W solidnej dawce.
Dodam, że moja pierwsza książka Kinga. Od niej zaczęła się moja mania, która trwa do dziś. Czytałam dużo jego książek, ale ta znajduje się gdzieś na górze czołówki, bijąc się chyba tylko z "Cmętarzem", jeżeli chodzi o konkretny horror.

W końcu PRAWDZIWE wampiry. Takie, co to żeby "wejść" do miasta muszą coś zrobić. Takie, co boją się święconej wody. Takie, co zabija się kołkiem wbitym w serce. Takie, co śpią w trumnach i wychodzą tylko nocą. Takie, co jednym ukłuciem zamieniają Cię w wampira. Prawdziwe krwiożercze bestie. A przecież sięgając po pozycję z wampirami, tego właśnie oczekujemy. I King daje nam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Te bajki są po prostu niesamowite. To nie jest ani Disney, ani Andersen, ani też nic, co czytaliście lub oglądaliście do tej pory. Opowiadania mają po kilka stron, najkrótsze chyba z 5, najdłuższe myślę, że około 20. Każde jest oryginalne, wzruszające, jedyne w swoim rodzaju. Moje ulubione opowiadanie - Orsetto Niedźwiadek (wbrew pozorom nie o niedźwiadku ;)) mogę czytać w nieskończoność. Śmieję się i płaczę w kółko, strona po stronie. Każda bajka pochodzi ( z tego co pamiętam) z innego regionu, ogólnie mówi się o nich, jako o opowieściach znad Morza Śródziemnego. Na dodatek opowiadania te są bardzo pouczające (jak chociażby Klementynka - swoją drogą chyba najkrótsze opowiadanie).
Wierzcie mi - najpiękniejsze bajki jakie w życiu przyszło mi czytać.
Czytali mi je dziadkowie, rodzice, teraz czytam ja, na 100% poznają je moje dzieci :)

Te bajki są po prostu niesamowite. To nie jest ani Disney, ani Andersen, ani też nic, co czytaliście lub oglądaliście do tej pory. Opowiadania mają po kilka stron, najkrótsze chyba z 5, najdłuższe myślę, że około 20. Każde jest oryginalne, wzruszające, jedyne w swoim rodzaju. Moje ulubione opowiadanie - Orsetto Niedźwiadek (wbrew pozorom nie o niedźwiadku ;)) mogę czytać w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ah. Ciężki dla mnie temat.
Zacznę od tego, że kocham Kinga. Ale po "Zielonej mili" obraziłam się na niego i nie potrafię (a cholera, że przeklnę, trwa to już ponad pół roku! Albo więcej!) przeczytać żadnej jego książki. A na półce w moim domu czeka kilka. Również idę do księgarni, widzę promocję, kupię, ale odstawię na półkę. Czemu? Bo boję się, że King znowu zrobi mi to samo...

Zielona mila jest genialna. Jest to najlepsza chyba książka jaką w życiu czytałam. Ale za to wyprała mnie (dosłownie) emocjonalnie. Teraz sięgam po inne i... nic mnie nie rusza.
Wiem, że po skończeniu i odłożeniu jej na półkę płakałam dłuuugo. Nad tym co się stało, co mogło się stać i nad tym, że nie mogę nic z tym zrobić, nijak naprawić, zmienić i że King nie zakończył tego inaczej.
Nie potrafię opisac tego co zrobiła ze mną.
Ale nie potrafię też czytać Kinga jak dawniej, bo zwyczajnie boję się ponownego ciosu z jego strony. Jeżeli gdzieś, w jakiejś jeszcze nie przeczytanej przeze mnie pozycji stworzył drugiego Coffeya, to zapłaczę się na śmierć.

Nie będę streszczała fabuły, bo tysiąc osób tutaj zaczyna komentarz od " Było sobie więzienie i był sobie taki Coffey". Nie o to chodzi. Chodzi o to, że ta książka niszczy, wgniata w fotel i choć szukam czegoś co ją przebije - nie ma takiej.

Wyciskacz łez i totalny wyżymacz emocji.

Ah. Ciężki dla mnie temat.
Zacznę od tego, że kocham Kinga. Ale po "Zielonej mili" obraziłam się na niego i nie potrafię (a cholera, że przeklnę, trwa to już ponad pół roku! Albo więcej!) przeczytać żadnej jego książki. A na półce w moim domu czeka kilka. Również idę do księgarni, widzę promocję, kupię, ale odstawię na półkę. Czemu? Bo boję się, że King znowu zrobi mi to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna! Rzeczywistość i fikcja łączą się ze sobą, przeplatają w doskonały sposób i za pomocą bardzo ciekawego pomysłu. Nie ma też takiego nagłego przeskoku: jesteśmy w świecie realnym i zanim się obejrzymy, już nie wiemy co się dzieje. King powoli pozwala ukazywać się magii, stopniując przy tym napięcie. Sama akcja, rozgrywająca się "tam", jest imponująca i czyta się z zapartym tchem. No i oczywiście plus za postać i opisy przemyśleń Rose, a także za postać Normana ;) Jakby nie było, bardzo ją lubiłam. Nie mam nic do zarzucenia tej pozycji, polecam z czystym sumieniem.

Świetna! Rzeczywistość i fikcja łączą się ze sobą, przeplatają w doskonały sposób i za pomocą bardzo ciekawego pomysłu. Nie ma też takiego nagłego przeskoku: jesteśmy w świecie realnym i zanim się obejrzymy, już nie wiemy co się dzieje. King powoli pozwala ukazywać się magii, stopniując przy tym napięcie. Sama akcja, rozgrywająca się "tam", jest imponująca i czyta się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba spodziewałam się czegoś więcej, ale i tak nie narzekam. Przede wszystkim powala klimatem. Ogromem zakamarków hotelu, w których roi się od ciekawostek. Autor stopniuje napięcie, pomału podnosi ciśnienie, żeby finał przeczytać na raz, z zapartym tchem. Polecam :)

Chyba spodziewałam się czegoś więcej, ale i tak nie narzekam. Przede wszystkim powala klimatem. Ogromem zakamarków hotelu, w których roi się od ciekawostek. Autor stopniuje napięcie, pomału podnosi ciśnienie, żeby finał przeczytać na raz, z zapartym tchem. Polecam :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Do momentu sięgnięcia po "Cmętarz zwieżąt" myślałam, że nic nie przebije "Miasteczka Salem". I oto kolejny raz się pomyliłam.Chociaż z perspektywy czasu, jak dla mnie, te dwie pozycje biją się ze sobą.
To jest właśnie prawdziwy horror. Czytałam, czytałam, aż do momentu "puszczania latawca". I tu dosłownie powiedziałam "oooooo *****" i odłożyłam na chwilę, żeby przemyśleć, co może stać się dalej. A dalej jest tylko lepiej i lepiej.
Coś pięknego. Boimy się i pragniemy więcej grozy. Stronę dalej otrzymujemy solidną dawkę, żeby siedzieć z podkulonymi nogami, nosem w swetrze i tylko oczami wystającymi poza niego.
Właśnie za to, co m.in. pokazał King w tej książce kocham go.
Polecam amatorom horrorów i tematu powrotu do życia.

Do momentu sięgnięcia po "Cmętarz zwieżąt" myślałam, że nic nie przebije "Miasteczka Salem". I oto kolejny raz się pomyliłam.Chociaż z perspektywy czasu, jak dla mnie, te dwie pozycje biją się ze sobą.
To jest właśnie prawdziwy horror. Czytałam, czytałam, aż do momentu "puszczania latawca". I tu dosłownie powiedziałam "oooooo *****" i odłożyłam na chwilę, żeby przemyśleć,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie, nie i jeszcze raz nie. Naczytałam się dużo pozytywnych opinii na temat tej książki, sięgnęłam po nią i ... wymęczyłam się jak nigdy. Gdzieś do strony 200 było w porządku, zapowiadało się dość ciekawie, czytałam z zainteresowaniem. Kiedy już "wyszło szydło z worka" i okazało się na czym polega problem, nie mogłam się zmusić do czytania. Dla porównania, "To" czytałam niecały tydzień. "Desperację" ponad miesiąc :( Daję dwie gwiazdki za pierwsze 200 stron :)

Nie, nie i jeszcze raz nie. Naczytałam się dużo pozytywnych opinii na temat tej książki, sięgnęłam po nią i ... wymęczyłam się jak nigdy. Gdzieś do strony 200 było w porządku, zapowiadało się dość ciekawie, czytałam z zainteresowaniem. Kiedy już "wyszło szydło z worka" i okazało się na czym polega problem, nie mogłam się zmusić do czytania. Dla porównania, "To" czytałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Prosty temat, prosta historia, bardzo ładnie opowiedziana. Nie ma wielu wątków pobocznych, nie ma mowy o tym, żeby się pogubić. Nie nudzi,a przy historii tego typu, trzeba wykazać się niezłą umiejętnością pisania, żeby czytelnika nie zanudzić. Kila momentów zapisało mi się w głowie z taką siłą, że ciągle sobie o nich przypominam, mimo że od przeczytania minęło juz trochę czasu.Natomiast widząc dużego bezpańskiego psa na ulicy, zastanawiam się, jaka kryjówka będzie dla mnie odpowiednia, żeby nie podzielić losu niektórych bohaterów :) Podsumowując, warto przeczytać.

Prosty temat, prosta historia, bardzo ładnie opowiedziana. Nie ma wielu wątków pobocznych, nie ma mowy o tym, żeby się pogubić. Nie nudzi,a przy historii tego typu, trzeba wykazać się niezłą umiejętnością pisania, żeby czytelnika nie zanudzić. Kila momentów zapisało mi się w głowie z taką siłą, że ciągle sobie o nich przypominam, mimo że od przeczytania minęło juz trochę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jestem fanką książek tego gatunku, nigdy nie pociągały mnie sądowe rozprawy i długie wynurzenia bohaterów. "Bez mojej zgody" wpadła mi w ręce przypadkowo (nudny wykład i brak aktualnie czytanej książki) i już po kilku stronach wiedziałam, że chcę znać zakończenie. A jeśli o nie chodzi... wbiło mnie w fotel.Pierwszy raz w życiu tak bardzo spodobała mi się tego typu książka. Przemyślenia bohaterów są niesamowite, niektóre czytałam po kilka razy, żeby utrwaliły się w pamięci. Genialna historia, genialnie opowiedziana. No i to zakończenie.. Jestem pod wrażeniem. Dodam, że ciężko jest znaleźć książkę, która wywoła u mnie większe emocje. Trzeba albo trafić w to, na co akurat czekam, albo zbudować taką atmosferę, która da radę ruszyć moje serce z kamienia ;) Tej książce się to udało. Fantastyczna!

Nie jestem fanką książek tego gatunku, nigdy nie pociągały mnie sądowe rozprawy i długie wynurzenia bohaterów. "Bez mojej zgody" wpadła mi w ręce przypadkowo (nudny wykład i brak aktualnie czytanej książki) i już po kilku stronach wiedziałam, że chcę znać zakończenie. A jeśli o nie chodzi... wbiło mnie w fotel.Pierwszy raz w życiu tak bardzo spodobała mi się tego typu...

więcej Pokaż mimo to