rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

„Opowieści niesamowite” to zbiór utworów amerykańskiego pisarza – Edgara Allana Poego. Autor „Opowieści niesamowitych” znany jest głównie ze swojego wiersza „Kruk” oraz jako twórca prozy detektywistycznej. Niewiele osób czytało jego opowiadania, a jeszcze mniej polubiło. W końcu nie wszyscy lubią czytać o złych stronach ludzkiego charakteru. W ostatnim czasie jego popularność stale rośnie i zawdzięcza ją Kelly Creagh – autorce „Nevermore.Kruk”. Muszę przyznać, że ja również zaczęłam czytać Poego dopiero po przeczytaniu książki Kelly Creagh. Jednak moja fascynacja „Nevermore.Kruk” minęła, a fascynacja twórczością Poego pozostała.
Styl pisania Edgara Allana Poego jest bardzo charakterystyczny. Jego utwory są pełne niespodziewanych zwrotów akcji, różnorodnych wątków i niesamowitej atmosfery. W jego opowiadaniach dominuje nastrój tajemnicy i grozy i nie ma tematów tabu. Autor nie boi się pisać o tym, co innych szokuje i sprawia, że są zniesmaczeni. Uważam to za ogromny plus, bo nie stara się na siłę przypodobać publice.
Utwory Edgara Allana Poego złożone są głównie z opisów i choć zazwyczaj opisy mnie irytują to te Poego cały czas mnie zachwycają. Opisów przyrody i budynków jest niewiele, ale są one bardzo dobrze skonstruowane. Opisy uczuć są głównym elementem jego dzieł i od razu widać, że autor długo nad nimi pracował. Są bardzo realistyczne. Autor naprawdę ma dar do opisywania emocji. Potrafi doskonale „wczuć” się w myśli szaleńca, zabójcy, osoby skazanej na śmierć czy osoby, która po wielu latach cierpień mści się. Wydaje się po prostu niemożliwe, żeby osoba, która czegoś takiego nie przeżyła mogła to tak dobrze opisać, a jednak to możliwe i nazywa się talent, a Edgar Allan Poe niewątpliwie go miał.
Bohaterowie w „Opowieściach niesamowitych” są doskonale skonstruowani. Znamy ich myśli, które choć często szalone, uczą nas rozumieć umysł szaleńca i traktować go jako osobę z problemem, a nie jako zło konieczne. Praktycznie niewiele wiemy o tym, co bohaterowie robili w przedakcji czy po zakończeniu akcji, znamy ich tylko w tym niekoniecznie optymistycznym teraz, ale jest to jeden z elementów budujących nastrój tajemnicy. Jak już mówiłam treść opowiadań koncentruje się głównie na uczuciach i emocjach, dzięki czemu bohaterowie są bardzo realistyczni, a przy tym mimo ich złych charakterów dają się lubić.
„Opowieści niesamowite to zdecydowanie książka godna polecenia. Spodoba się na pewno osobom, które lubią czytać powieści grozy i lubią, kiedy w książkach rzeczywistość miesza się z fikcją. Moimi ulubionymi opowiadaniami z tej książki są „Studnia i wahadło” i „William Wilson” i jeśli nie chcecie czytać całego zbioru utworów Poego to przeczytajcie, chociaż te dwa, a na pewno się nie zawiedziecie.

Recenzja znajduje się również na moim blogu http://wakacyjna-czyta.blogspot.com/2012/03/016opowiesci-niesamowite-edgar-allan.html

„Opowieści niesamowite” to zbiór utworów amerykańskiego pisarza – Edgara Allana Poego. Autor „Opowieści niesamowitych” znany jest głównie ze swojego wiersza „Kruk” oraz jako twórca prozy detektywistycznej. Niewiele osób czytało jego opowiadania, a jeszcze mniej polubiło. W końcu nie wszyscy lubią czytać o złych stronach ludzkiego charakteru. W ostatnim czasie jego...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Legendy miejskie Mark Barber, Wojciech Orliński
Ocena 6,3
Legendy miejskie Mark Barber, Wojcie...

Na półkach:

„Legendy miejskie” to zbiór opowieści z całego świata, które krążą między ludźmi jako historie, które przydarzyły się przyjacielowi mojego przyjaciela. Książka została napisane przez Matka Barber’a. Czy legendy miejskie mają aż taki wpływ na nasze życie, że warto pisać o nich książkę?
„Legendy miejskie” to zbiór opowieści z różnych dziedzin życia, z różnych krajów i z różnych okresów historycznych. Mark Barber podzielił swoją książkę na dwanaście działów: „Klasyczny horror”, „Lekka rozrywka”, „Opowieści kryminalne”, „Zwierzęta i szkodniki”, „Horror – więcej opowieści z krypty”, „Pociągi, samoloty i automobile”, „Kulinaria”, „Z różnych stron świata”, „Netlore, czyli folklor internetowy”, „Atak na World Trade Center”, „Parodie” oraz „Legendy polskie” dodane przez Wojciech Orlińskiego.
Autor posługuje się narracją trzecioosobową. Każda legenda opisana jest w trzech etapach: treść legendy lub legend, śledztwo oraz i na koniec, czyli krótkie podsumowanie. Autor niezwykle dokładnie opisuje każdą legendę, od razu widać, że sporo czasu poświęcił pracy nad tą książką. Opisy uczuć, bohaterów i miejsc są różne, to zależy od legendy – czasem są rozbudowane, a czasem prawie w ogóle ich nie ma. Jedno jest pewne – każda legenda wydaje się prawdziwa i wzbudza w czytelniku ogromne emocje. Nawet nie wiecie jaką ulgę czułam, kiedy czytałam, że straszna opowieść jest tak naprawdę fikcją.
We wstępie zadałam pytanie „Czy legendy miejskie mają wpływ na nasze życie?” i postanowiłam na nie odpowiedzieć. Przed przeczytaniem tej książki w ogóle nie słyszałam pojęcia legenda miejsca, a wszystkie lub większość opowieści o znajomym mojego znajomego uważałam za prawdziwe, no bo w sumie, czemu ktoś miałby takie historie wymyślać. Dopiero w trakcie czytania kolejnych stron tej książki zaczęłam uświadamiać sobie jak duży wpływ na nasze życie mają legendy. Jak to jest, że zwykła opowieść odpowiednio nagłośniona może sprawić, że jakiś produkt będzie bardzo popularny, jakąś firmę zniszczy, a jakiś ludzi ośmieszy? Legenda jest w gruncie rzeczy bardzo podobna do plotki. Tyle tylko, że plotka jest krótkotrwała, a legenda jest popularna i krzywdzi przez lata. Legenda żyje własnym życiem i to jest najgorsze, że nawet osoba, która ją wymyśliła nie jest w stanie jej kontrolować.
Książkę polecam wszystkim, którzy znają opowieści o znajomym znajomego i chcą sprawdzić jej prawdziwość oraz ludziom, którzy interesują się legendami miejskimi. Książka jest niezwykle ciekawa i na pewno niejeden raz was zaskoczy. Nie będziecie żałować jej przeczytania.

Recenzja znajduje się również na moim blogu http://wakacyjna-czyta.blogspot.com/2012/03/015legendy-miejskie-mark-barber.html

„Legendy miejskie” to zbiór opowieści z całego świata, które krążą między ludźmi jako historie, które przydarzyły się przyjacielowi mojego przyjaciela. Książka została napisane przez Matka Barber’a. Czy legendy miejskie mają aż taki wpływ na nasze życie, że warto pisać o nich książkę?
„Legendy miejskie” to zbiór opowieści z różnych dziedzin życia, z różnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Grubaska” to kolejna książka Stanislava Rudolfa. Był on kiedyś bardzo znanym pisarzem książek młodzieżowych. Jego twórczość była najbardziej popularna w Czechosłowacji. Teraz stał się jednym z zapomnianych pisarzy. Czy warto odnowić jego twórczość w umysłach młodych odbiorców?

„-Gratuluję braciszku! – wyciągnęłam ku niemu rękę – nasz ród jest z ciebie dumny. Jesteś teraz mądrzejszy niż nasza pralka automatyczna. I masz to na papierze.”

Jitka Pażoutówna, czyli tytułowa Grubaska, to młoda dziewczyna ucząca się w liceum pielęgniarskim niedaleko Rybina. Odnosi sukcesy w rzucie kulą i ciężko trenuje przed kolejnymi zawodami. Ma chłopaka Honza, który jest biegaczem. Z pozoru jej życie to sielanka, ale w jednej chwili wszystko się komplikuje. Czy uda jej się wyjść zwycięsko z tej podbramkowej sytuacji? Musicie przekonać się sami.

„Miłości nie można kupić. To nie jest płyta gramofonowa, której możemy słuchać dziesięć razy, a wciąż sprawia nam przyjemność, ponieważ w melodii brzmi ten sam głos, śpiewają te same skrzypce i wspina się w górę trąbka, jak to było za pierwszym razem. Jakże często właśnie za tym tęsknimy. Miłość zaś bywa filiżanką o cienkich ściankach, z której pijemy codziennie kawę, aż tu nagle do kawusi spadnie łyżeczka i naczynie już nie dźwięczy, nagle wydaje głos jak zdyszany astmatyk, a do tego jeszcze cieknie. Drutujemy, lepimy, staramy się przymocować utrącone uszko, ale w końcu i tak wpychamy filiżankę do kredensu, pomiędzy stare i niepotrzebne rupiecie, o których naiwnie myślimy, że kiedyś się przydadzą. ”

Fabuła książki jest typowa jak dla książki młodzieżowej. Zapowiada nam parę dni z życia zwyczajnej dziewczyny i tak właśnie jest. Mamy tu kilka wątków, ale żaden z nich nie jest zbyt interesujący. Zwroty akcji, które występują w książce są łatwe do przewidzenia, co za tym idzie raczej zrażają czytelnika do książki niż zachęcają. Akcja raz jest szybka, a raz wolna - tak jak w prawdziwym życiu, Niestety czytając tą książkę czytelnik głównie się nudzi.

„Krew sika jak z byka, a my, rzeźnicy, pełni kurażu, nie boimy się blamażu, jeszcze przed godziną nasze fartuchy lśniły czystością, a teraz widnieją na nich czerwone naleśniki i placki, których oczywiście nie wywabi już żaden środek piorący, ale poczynajmy sobie śmiele, chociaż trup się gęsto ściele. (…) Ssiemy krew jak wampiry.(opis rozpoczynający książkę)

Styl pisania autora jest zwyczajny. Autor nie wychodzi poza znane schematy. Narracja jest pierwszoosobowa, znamy uczucia i myśli głównej bohaterki. Autor sili się na dowcipność. Czasem mu ona wychodzi, a czasem czytelnik czuje tylko niesmak. Z opisami jest tak samo. Niektóre mile nas zaskakują, a inne sprawiają, że mamy ochotę wyrzucić książkę przez okno. Najdziwniejszym opisem jest ten, który rozpoczyna książkę. Zupełnie nie rozumiem, co autor chciał przez taki opis osiągnąć. Jeśli chciał by czytelnik czuł niesmak i pukał się w głowę to udało mu się.

„Nos jak trąba, głowa jak bomba, oczy jak kartofle, uszy jak pantofle, a cała figura podobna do szczura.” (jeden z opisów bohaterów)

Bohaterowie książki stanowią bardzo małą, ale silnie zróżnicowaną grupę. Wydaje mi się jednak, że autor zbyt skoncentrował się na opisie Jitki i Honza kosztem pozostałych bohaterów. Niektórzy bohaterowie to tylko lalki z nazwą napisaną na plakietce – nie wiemy o nich nic poza tym, że np. interesują się motoryzacją, to się nazywa dogłębne przedstawienie postaci. Główną bohaterkę da się lubić, ale mnie ona tylko irytowała. Jej zachowanie było bardzo dziecinne, poza tym, która szanują się dziewczyna zdobyłaby się na kradzież, żeby zatrzymać przy sobie chłopaka? Moim zdaniem żadna, ale Jitka w taki sposób próbowała zasłużyć na miłość. Zamiast ją polubić było mi jej po prostu żal.

Miałam nadzieję, że książka ta będzie dobrą lekturą i niestety się zawiodłam. Właściwie ciężko znaleźć w tej książce jakiekolwiek plusy. Polecam książkę tym, którzy chcieliby zobaczyć jak kiedyś wyglądała praca w szpitalu, im na pewno się spodoba.

Recenzja znajduje się również na:
http://wakacyjna-czyta.blogspot.com/2012/02/014grubaska-stanislav-rudolf.html

„Grubaska” to kolejna książka Stanislava Rudolfa. Był on kiedyś bardzo znanym pisarzem książek młodzieżowych. Jego twórczość była najbardziej popularna w Czechosłowacji. Teraz stał się jednym z zapomnianych pisarzy. Czy warto odnowić jego twórczość w umysłach młodych odbiorców?

„-Gratuluję braciszku! – wyciągnęłam ku niemu rękę – nasz ród jest z ciebie dumny. Jesteś teraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Wezwanie Ziemi” Orsona Scotta Carda to kontynuacja „Pamięci Ziemi” tego samego autora. Czy „Wezwanie Ziemi” jest lepsze od swojej poprzedniczki?
W drugiej części serii „Powrót do domu” generał Moozh podbija Basilicę, tym samym ratując ją od wojen domowych. W tym samym czasie Elemak ma sen, w którym każdy z braci oraz ojciec i służący podążają w podróż razem ze swoimi żonami, a dwie córki Rasy z mężami. Bracia wracają więc do Basilici po żony, ale zdobycie żony, która wyruszy z mężem na pustynie może okazać się trudnym zadaniem.
Fabuła drugiej części jest dużo lepsza niż pierwszej. Tym razem zwroty akcji są jeszcze bardziej zaskakujące, wątki jeszcze ciekawsze, a do tego łączą się ze sobą w sposób, którego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Pojawia się również wiele zagadek, na które nie jesteśmy w stanie znaleźć odpowiedzi nawet po przeczytaniu książki. Mam nadzieję, że zagadki te uda mi się rozwiązać po przeczytaniu kolejnych części tej serii. Najbardziej zagadkowy jest epilog, po prostu nie mogę przestać o nim myśleć. Ciekawe jak autor rozwinie wątek zapoczątkowany w epilogu.
Tym razem autor każdy rozdział podzielił na dwie części – sen i rzeczywistość. Na początku ciężko jest się przyzwyczaić do takie sposobu opisywania, ale z czasem wielu z was pokocha ten sposób pisania tak samo mocno jak ja. W „Wezwaniu Ziemi” jest więcej opisów niż w części pierwszej i choć zazwyczaj nie lubię czytać opisów to te czytałam z dużą przyjemnością. Opisy uczuć są dobrze skonstruowane i mocno oddziałują na wyobraźnie czytelnika, Opisy przyrody i bohaterów są realistyczne i krótkie, dzięki czemu nie nudzą.
Wielu bohaterów, którzy występują w „Wezwaniu Ziemi” znamy już z pierwszej części tej serii. Autor nie pozwolił jednak bohaterom stać w miejscu – niektórzy wydorośleli, a u innych złe cechy charakteru jeszcze bardziej się rozwinęły. Bohaterowie są więc tak jak w „Pamięci Ziemi” dobrze wykreowani i wzbudzają naszą sympatię. W drugiej części tej serii najbardziej polubiłam generała Moozha. Sama właściwie nie wiem za co, ale jego manipulacje są po prostu mistrzowskie i zwodzą nawet najlepszych taktyków. Zadziwiająco przydatna umiejętności jeśli tak jak i on służy się panu, którego się nienawidzi,
„Wezwanie Ziemi” jest jeszcze lepszą książką niż „Pamięć Ziemi”. Z pewnością sięgnę po kolejne części tej serii i po inne książki tego autora. Zawsze gatunek science fiction kojarzył mi się z nudą i robotami, ale twórczość Orsona Scotta Carda sprawiła, że porzuciłam te stereotypy i pokochałam ten gatunek literacki.

Recenzja znajduje się również na:
http://wakacyjna-czyta.blogspot.com/2012/02/013wezwanie-ziemi-orson-scott-card.html

„Wezwanie Ziemi” Orsona Scotta Carda to kontynuacja „Pamięci Ziemi” tego samego autora. Czy „Wezwanie Ziemi” jest lepsze od swojej poprzedniczki?
W drugiej części serii „Powrót do domu” generał Moozh podbija Basilicę, tym samym ratując ją od wojen domowych. W tym samym czasie Elemak ma sen, w którym każdy z braci oraz ojciec i służący podążają w podróż razem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Iskra” to druga powieść Kristin Cashore. Jej pierwszą powieścią są „Wybrańcy”, z którymi niestety nie miałam jeszcze przyjemności się zapoznać. Czy „Iskra” jest tak samo wyjątkowa i magiczna jak jej okładka?
Iskra to młoda dziewczyna obdarzona wyjątkową urodą i włosami w różnych odcieniach czerwieni. Ma nietypowe zdolności – potrafi wnikać w umysły innych ludzi i je kontrolować. Wolałaby jednak nie posiadać mocy. Dobrze pamięta, tak samo jak pamiętają wszyscy ludzie w Królestwie, jak tą moc wykorzystywał jej ojciec – do sprawiania bólu i cierpienia. W Królestwie wybucha wojna. Wszyscy zdają sobie sprawę jak cenna w ich szeregach byłaby Iska. Kogo poprze Iskra, zbuntowanych lordów czy młodego króla? Czy jej wybór, w świecie porwań i innych środków nacisku, będzie miał w ogóle jakieś znaczenie? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania musicie przeczytać tą powieść.
Po przeczytaniu tego krótkiego opisu widać, że książka będzie bardzo ciekawa i taka właśnie jest. Nie myślcie jednak, że to, że czyta się ją jednym tchem jest wynikiem tylko i wyłącznie interesującej fabuły. Zaletami tej powieści są jeszcze: niespodziewane zwroty akcji, wiele ciekawych wątków i napięcie, które towarzyszy nam przy czytaniu.
Styl pisania autorki wyróżnia się na tle styli innych autorów fantastyki. Przede wszystkim pani Cashore praktycznie w ogóle nie używa opisów ani przyrody ani ludzi, co sprawia, że wszystko, co wiemy o bohaterach pochodzi z dialogów lub opisów uczuć, co z kolei sprawia, że mało o nich wiemy. Jak już wspominałam autorka używa głównie dialogów, co sprawia, że książkę czyta się szybko, ale trochę przeszkadza to w odbiorze książki i sprawia, że czytelnikowi trudniej jest „wciągnąć się” w fabułę. Warto również wspomnieć, że opisy uczuć nie wzbudzają w czytelniku żadnych emocji, są bardzo krótkie i płytkie. W książce brakowało mi również opisów wierzeń mieszkańców Królestwa. Fantastyka bez opisów wierzeń wydaje mi się po prostu pusta.
W powieści występuje wielu bohaterów, ale niewielu z nich znamy dobrze. Są dobrze wykreowani, ale brakowało mi ich opisów, nie wiemy, co sprawiło, że bohater jest taki, a nie innych ani gdzie był i co robił w przedakcji. Moim zdaniem dobrze opisany i wykreowany był Leck, ale autorka słabo wykorzystała motyw chłopca, który słowami zmusza ludzi do robienia rzeczy, których robić nie chcą. Główna bohaterka jest postacią, którą da się polubić, ale mi wydawała się po prostu zbyt wyidealizowana, a więc sztuczna.
Książkę mogę polecić miłośnikom fantastyki, którzy nie lubią długich opisów, ale muszą też przyzwyczaić się do kiepskich opisów bohaterów. Dlaczego w ogóle warto przeczytać tą książkę? Dla najlepszej fabuły i dlatego, że dar Iskry zmusza do refleksji.

Recenzja znajduje się również na:
http://wakacyjna-czyta.blogspot.com/2012/02/011iskra-kristin-cashore.html

„Iskra” to druga powieść Kristin Cashore. Jej pierwszą powieścią są „Wybrańcy”, z którymi niestety nie miałam jeszcze przyjemności się zapoznać. Czy „Iskra” jest tak samo wyjątkowa i magiczna jak jej okładka?
Iskra to młoda dziewczyna obdarzona wyjątkową urodą i włosami w różnych odcieniach czerwieni. Ma nietypowe zdolności – potrafi wnikać w umysły innych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Pamięć Ziemi” to pierwsza część serii „Powrót do domu” znanego autora science fiction – Orsona Scotta Carda. Zadebiutował powieścią „Gra Endera”, która wkrótce stała się pierwszym tomem kultowej serii. Czy „Pamięć Ziemi” będzie początkiem kolejnej słynnej serii?
Nafai to najmłodszy syn Wetchika. Razem z trójką swoich braci i ojcem mieszka niedaleko miasta Basilica na planecie Harmonia. Jego miasto to kraina spokoju i harmonii, ale tylko do czasu. Naddusza – sztuczna inteligencja ma za zadanie chronić ludzi mieszkających na tej planecie i nie dopuścić do autodestrukcji. Niestety Naddusza słabnie i nie jest już w stanie kontrolować wszystkich umysłów na Harmonii. W spokojnym dotąd mieście Basilice ludzie zaczynają się buntować, myśleć o władzy i odrzucać wiarę w Nadduszę. Ktoś musi pomóc Nadduszy i tym kimś jest rodzina Wetchika. Czy uda im się uratować Harmonię od zagłady?
Fabuła jest więc dość podobna do innych z gatunku science fiction – bohater lub grupa bohaterów musi ocalić świat. Wydaje się nam, że skoro fabuła jest podobna to i inne elementy nie będą oryginalne, ale to błędne myślenie. Książka jest bogata w niespodziewane zwroty akcji. Wątków jest niewiele, ale za to są bardzo interesujące. Książkę czyta się szybko, a nawet za szybko – w końcu ma tylko 300 stron.
Autor stosuje narrację trzecioosobową, ale nie przeszkadza mu to w dokładnym opisie uczuć. Opisy te są bardzo krótkie, ciekawe i bardzo realistyczne. Zmiana uczuć Nafaia w stosunku do Luet też została bardzo dobrze opisana. Czułam się jakbym tak była i to wszystko widziała na własne oczy. Opisów przyrody i budynków nie ma tak bardzo dużo jak opisów uczuć, ale i tak są bardzo dopracowane i przyjemnie się je czyta. Opisy bohaterów są zróżnicowane, o niektórych wiemy dużo, a o innych prawie nic, bo poznajemy ich z punktu widzenia Nafaia i z jego punktu zażyłości. Styl pisania autora jest przyjemny w odbiorze, dzięki jego zwięzłości.
Bohaterowie „Pamięci Ziemi” są zróżnicowani pod względem charakteru, wyglądu, sposobów postępowania, systemu moralnego, dzięki czemu są jeszcze bardziej realistyczni. Główny bohater jest naturalny, nie ma w nim wyidealizowanej sztuczności. Przechodzi chwile zwątpienia, uczestniczy w wydarzeniach, na które jest jeszcze za młody i ma wizje od Nadduszy. Jest zwyczajnym chłopakiem, który musi zmierzyć się z niezwykłymi okolicznościami, ale ja wierzę, że mu się uda doprowadzić wszystko do porządku.
„Pamięć Ziemi” to jedna z najlepszych książek science fiction jakie czytałam. Polecam ją zarówno wielbicielom tego gatunku jak i tym, którzy jeszcze nigdy nie czytali nic z tego gatunku, a chcieliby spróbować.

Recenzja znajduje się również na moim blogu:
http://wakacyjna-czyta.blogspot.com/2012/02/012pamiec-ziemi-orson-scott-card.html

„Pamięć Ziemi” to pierwsza część serii „Powrót do domu” znanego autora science fiction – Orsona Scotta Carda. Zadebiutował powieścią „Gra Endera”, która wkrótce stała się pierwszym tomem kultowej serii. Czy „Pamięć Ziemi” będzie początkiem kolejnej słynnej serii?
Nafai to najmłodszy syn Wetchika. Razem z trójką swoich braci i ojcem mieszka niedaleko miasta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo mi się podobała, ale ma też swoje wady. Historia jest bardzo interesująca i myślę, że zmieni punkt widzenia wielu ludzi. Na lekcjach historii uczymy się suchych faktów, a co innego jest znać daty czy fakty, a co innego jest poznawać świat z punktu widzenia kobiety w czasie wojny. Nie mogę tej książki ocenić obiektywnie, bo wzbudziła we mnie wiele emocji i do tej pory wzbudza. Nie podobały mi się w tej książce powroty do teraźniejszości: jesteś w środku wojny, a tu nagle opis jakiś e-maili co to nic do tekstu nie wnoszą, ale poza tą małą wadą książka jest naprawdę świetna.

Książka bardzo mi się podobała, ale ma też swoje wady. Historia jest bardzo interesująca i myślę, że zmieni punkt widzenia wielu ludzi. Na lekcjach historii uczymy się suchych faktów, a co innego jest znać daty czy fakty, a co innego jest poznawać świat z punktu widzenia kobiety w czasie wojny. Nie mogę tej książki ocenić obiektywnie, bo wzbudziła we mnie wiele emocji i do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak napisała autorka w jednym z rozdziałów "Życie to gra i labirynt. Pełen pułapek. Labirynt, w którym nie ma ani nitki ani Ariadny" i to jest moim zdaniem najkrótszy opis tej książki :)

Jak napisała autorka w jednym z rozdziałów "Życie to gra i labirynt. Pełen pułapek. Labirynt, w którym nie ma ani nitki ani Ariadny" i to jest moim zdaniem najkrótszy opis tej książki :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to