Opinie użytkownika
Pomysł ciekawy, wykonanie... no powiedzmy, że przyzwoite. Zabrakło mi opisu, czym każdy dystrykt się zajmował, a może taki opis był, a to ja czytałam nieuważnie?
Natomiast musiałam, po prostu musiałam odjąć punkta z oceny za Katniss i za tę najokropniejszą z okropnych narracji, czyli pierwszoosobowa teraźniejsza! Cóż to za okrutnie wkurzająca bohaterka, po prostu nie daje...
Książka dla inteligentych inaczej, a Bóg wie, że wielkich wymagań co do niej nie miałam. Nawet jak na zwykłe czytadło jest po prostu zła.
Są oczywiście sprawy drobne, jak fatalna narracja, czas akcji rozwleczony do imentu, ciągłe mylenie imion bohaterów, beznadziejne wstawki "tego samego marcowego dnia, trochę później" po milion razy, nie wiadomo właściwie po co, itd. I są...
Historia dobra, ale zmieniłabym trzy rzeczy - narrację pierwszoosobową (bleh!), czas teraźniejszy narracji, i te beznadziejne opisy typu "zdejmuję prawy but, zdjemuję lewy but, zdejmuję prawą skarpetkę, zdejmuję lewą skarpetkę", naprawdę nie ma potrzeby drobiazgowo relacjonować czynności, które każdy z nas mniej więcej zna z życia codziennego.
Główna bohaterka była mi...
Główna opowieść dobra, ale o wiele za dużo nic niewnoszących wątków pobocznych, jak np. opisów ulic Paryża i architektury. Gdybym chciała znać takie szczegóły, to sięgnęłabym po jakiś przewodnik po Paryżu, a nie powieść.
Pokaż mimo to
Po raz kolejny jestem zachwycona Zoyą i Nikołajem razem i każdym z osobna. Zoya dostała super moce, jest jeszcze potężniejsza niż była, a NIkołaj... No cóż, Nikołaj jest Nikołajem, nie da się go nie kochać.
Czytało mi się bardzo dobrze, choć mam wrażenie, że pojawiło się trochę za dużo wątków "na siłę". Autorka dosłownie upchnęła tu już wszystko - Fjerdę, Shu Han, Zmrocza,...
Nikołaj i Zoya - czy można chcieć czegoś więcej?
Strasznie się cieszę, że Bardugo dostrzegła potencjał Zoyi i zdecydowała się rozwinąć jej postać. To jest materiał na główną bohaterkę - piękna, silna, ostra, czasem bezwzględna, a nie takie chuchro jak Alina Starkov. Do tego dochodzi cała jej historia, powiązania ze Zmroczem, stopniowe przebudzenie. Na to właśnie czekałam....
Bardugo się rozkręciła, świetny finał.
Strasznie było mi przykro, że autorka tak skrzywdziła Nikołaja, ale muszę przyznać, że był to genialny zabieg pisarski, zadziała się akcja, wzbudziło emocje, wszystko jak trzeba. (W ogóle czy tylko mnie Nikołaj się strasznie kojarzy z Hauru z tego anime Ruchomy zamek Hauru?) Jeszcze lepiej dla akcji byłoby, gdyby Mal pozostał martwy,...
Nikołaj jest fantastyczny, zdegradował Zmrocza na drugie miejsce w moim rankingu ulubionych postaci z tej serii.
Alina po staremu wkurza, wciąż się rumieni, pochłania ją ten beznadziejny związek z Malem, ach, i zamiast istotnymi sprawami, zajmuje się takimi szczegółami, jak mieszanie zakonów griszów, bo w obliczu zagrożenia atakiem Zmrocza nie ma nic ważniejszego od tego,...
Bardzo ciekawa historia, dobry pomysł z osadzeniem opowieści w świecie wzorowanym na rosyjskim, wniosło to trochę świeżości do tych wszystkich "zangielszczonych" książek, świetny czarny charakter.
Jest to debiutancka powieść Bardugo, stąd zapewne pewne niedociągnięcia. Po pierwsze - Alina. No Matko Boska, jakaż ona jest irytująca i marudna, przez całą książkę nic tylko non...
Jak ja się cieszę, że to przeczytałam, chociaż początkowo miałam opory. Dzięki "Listom" wreszcie w pełni zrozumiałam, jak inteligentnym człowiekiem był Sienkiewicz i jak genialne miał poczucie humoru (owszem, humor widać chociażby w Trylogii, ale dopiero po tej lekturze uświadomiłam sobie, jak wiele z samego siebie dał tam Sienkiewicz).
Pokaż mimo toDisney zrobił to lepiej w Planecie skarbów. Ponieważ najpierw oglądałam Planetę, a potem czytałam Wyspę skarbów, bardzo brakowało mi przede wszystkim relacji Jima z Silverem, ogromnego rozwoju Jima, wyciągniętego z wyprawy, i charakteru samego Jima. Planeta miała w sobie głębię, której tu mi zabrakło.
Pokaż mimo toChciałam przeczytać jakiś odmóżdżacz, ale stwierdziłam, że sięgnę jeszcze wcześniej po tę właśnie książkę. Pierwsze zdanie wydało mi się więcej niż obiecujące, więc jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że zaliczę ją właśnie do owych odmóżdżaczy. Okropne rozczarowanie, koszmarna główna bohaterka, skoncentrowana wyłącznie na sobie i beznadziejna narracja przez nią...
więcej Pokaż mimo to"Antoni Kosiba naprawdę nazywa się... Rafał Wilczur." Pozamiatane.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Bardzo podobał mi się pomysł powrotu Eleny do przeszłości, natomiast jego wykonanie... Może podsumuję starania autorki w ten sposób - dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Zabrakło zupełnie klimatu pierwszego tomu stworzonego przez Smith, chyba mojego ulubionego z całej serii, nawet mimo pisarskich niedociągnięć.
Ta część roi się od błędów, którymi nie bardzo wiem, kogo...
Ta część była poprawna, więcej nic o niej nie można powiedzieć. Osobiście nie podoba mi się, ale starałam się być obiektywna w ocenie. Książka ma w sobie mnóstwo elementów, które nie sprzyjają ani ciągłości fabuły, ani jakiejś logice.
1) Drobny szczegół co do ciągłości - młode wampiry nie strzelają płomieniami i nie opadają potem na ziemię w postaci kupki popiołu [patrz:...
Po przeczytaniu tej części zrobiło mi się żal Matta. Przez swoich tzw. "przyjaciół" stracił szansę na naprawdę dobre studia ukierunkowane na karierę sportową, a tak naprawdę nie był im tam wcale potrzebny, bo jako jedyny z grupy jest zwykłym człowiekiem, nie ma żadnych specjalnych umiejętności do walki z nadprzyrodzonymi mocami.
Doceniam podjętą przez ghostwritera próbę...
Nieco lepiej pod względem stylu i fabuły, historia zbudowana bardziej logicznie, można powiedzieć, że idziemy po nitce do kłębka. Ogólnie rzecz biorąc, ghostwriter poradził sobie nieźle, a na pewno nie jest łatwym zadaniem kontynuowanie cudzej powieści. Nie znaczy to jednak, że udało się uniknąć błędów, jak np. w przypadku fantoma - swoje pierwsze ofiary wyraźnie próbuje...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTradycyjnie również ta część jest chaotyczna, a najlepszym tego przykładem jest chyba scena z policją, która nawiedza pensjonat pani Flowers wczesnym rankiem, a kiedy udaje im się ich pozbyć, to nagle jest już wieczór, a Elena i Stefano szybciutko idą spać. Pojawiają się znowu zaczęte i niekontynouwane wątki, jak ten z tajemniczym bólem serca Eleny, pojawiło się to chyba...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Napisana lepiej niż cz. 2, ale wciąż nieco chaotyczna. Pojawiają się np. takie kwiatki, jak sugestia, że matka Stefano to jedyna matka, jaką znał Damon. Że co? Mam rozumieć, że są braćmi przyrodnimi? Temat nigdy więcej nie powraca.
Elena wciąż obściskuje się z Damonem i się z nim całuje, jednocześnie twierdząc, że kocha Stefano. Prawdziwa miłość, nie ma co.