rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ta książka to była totalna jazda bez trzymanki! C.J. Tudor znowu sypie plot twistami jak z rękawa i trzyma czytelnika w niepewności do ostatniej strony. "Debit" to nie kryminał, w których autorka się specjalizuje, a postapokaliptyczny thriller z elementami horroru, w którym ludzkość zdziesiątkował zabójczy wirus, wywołujący szaleństwo i przemieniający tych, którym udało się przeżyć chorobę w budzących grozę gwizdaczy.

Autokar z grupą studentów na pokładzie rozbija się podczas burzy śnieżnej. Kilkoro z nich przetrwało kraksę, by rozpocząć walkę o przetrwanie w ekstremalnych warunkach.
Mała grupa pozornie przypadkowych osób utknęła w wagoniku górskiej kolejki linowej. Co wywołało brak prądu? Czy nadejdzie pomoc?
Obie grupy zmierzają ku położonemu w górach Azylowi. To ośrodek, w którym niezarażone osoby znajdują schronienie, lecz ta pozorna idylla okazuje się skrywać mroczne sekrety. Zagrożenie czai się nie tylko na zewnątrz.

Czytając zastanawiałam się czy i w jaki sposób połączą się ze sobą trzy linie fabularne. Odpowiedź przychodzi dopiero w końcowych rozdziałach, które mocno trzymają w napięciu. Czy finał jakoś mocno mnie zaskoczył? Nie, ale rozwiązanie jest tutaj niesamowicie sprytne.
Szkoda, że w Polsce książka miała premierę wiosną, bo to tytuł idealny na długi, ciemny i śnieżny wieczór zimą...

Ta książka to była totalna jazda bez trzymanki! C.J. Tudor znowu sypie plot twistami jak z rękawa i trzyma czytelnika w niepewności do ostatniej strony. "Debit" to nie kryminał, w których autorka się specjalizuje, a postapokaliptyczny thriller z elementami horroru, w którym ludzkość zdziesiątkował zabójczy wirus, wywołujący szaleństwo i przemieniający tych, którym udało się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zwykle sięgając po kryminały wybieram te, które nie szczędzą czytelnikowi makabry. Nie przeszkadzają mi naturalistyczne opisy, pełne graficznych szczegółów. Jednak, gdy zobaczyłam, że powstała powieść, w której może i nie ma brutalności, ale za to jest królowa Elżbieta II w roli detektywa, to wiedziałam, że muszę to przeczytać! Jestem w stanie uwierzyć, że monarchini mogła mieć taką pasję...

Rok 2016, kilka dni przed wizytą Obamów w UK, na zamku w Windsorze umiera młody muzyk. Na pierwszy rzut oka wygląda, że sam odebrał sobie życie, ale wrażliwe na szczegóły oko królowej dostrzega niezgodności. Wkrótce do tych samych wniosków dochodzi Scotland Yard i tak zaczynają się dwa śledztwa – oficjalne i nieoficjalne, prowadzone przez Elżbietę i jej młoda asystentkę Rosie.

"Tajemnica morderstwa w Windsorze" to pierwszy tom z cyklu. Czytało mi się tę książkę bardzo przyjemnie. Rozwiązanie zagadki było całkiem satysfakcjonujące. Najbardziej podobały mi się sceny z udziałem monarchini, a także liczne wstawki urzeczywistniające czas akcji. Najmniej ciekawym elementem była tutaj postać Rosie, mam wrażenie stworzona wyłącznie po to, by odhaczyć pewne kwestie z listy. Niejednokrotnie sceny z nią niepotrzebnie zbyt mocno spowalniały akcję. Postać asystentki za często wysuwała się na pierwszy plan i mam nadzieję, że w kolejnych tomach, po które z chęcią sięgnę, to Elżbieta będzie grała pierwsze skrzypce.

Zwykle sięgając po kryminały wybieram te, które nie szczędzą czytelnikowi makabry. Nie przeszkadzają mi naturalistyczne opisy, pełne graficznych szczegółów. Jednak, gdy zobaczyłam, że powstała powieść, w której może i nie ma brutalności, ale za to jest królowa Elżbieta II w roli detektywa, to wiedziałam, że muszę to przeczytać! Jestem w stanie uwierzyć, że monarchini mogła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wśród piszących współcześnie o polskiej historii do najbardziej płodnych twórców można zdecydowanie zaliczyć Iwonę Kienzler. Autorka porusza w swojej twórczości naprawdę przeróżne zagadnienia. W książce "Polscy władcy. Po ciemnej stronie mocy" wzięła na tapet najmniej popularne rządzące Polską głowy i przedstawia ich sylwetki w oparciu o błędy oraz wypaczenia, a czyta się to naprawdę całkiem fajnie!
Szkoda, że historia Polski nie sprzedaje się aż tak dobrze jak brytyjscy royalsi...

Wśród piszących współcześnie o polskiej historii do najbardziej płodnych twórców można zdecydowanie zaliczyć Iwonę Kienzler. Autorka porusza w swojej twórczości naprawdę przeróżne zagadnienia. W książce "Polscy władcy. Po ciemnej stronie mocy" wzięła na tapet najmniej popularne rządzące Polską głowy i przedstawia ich sylwetki w oparciu o błędy oraz wypaczenia, a czyta się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobry krytyk nie powie wprost czy coś jest jednoznacznie dobre lub jednoznacznie złe. Dobry krytyk powinien zachęcać, by odbiorca sięgnął po dane dzieło i wyrobił sobie własną opinię.

Z ogromnym podekscytowaniem sięgnęłam po pierwszą książkę non-fiction słynnego reżysera Quentina Tarantino. Jego twórczość jest czymś wobec czego trudno przejść obojętnie. Albo się ją kocha, albo nie znosi, ale nie sposób odmówić mu ogromnego wpływu na współczesną kinematografię.

"Spekulacje o kinie" to książka, którą czytając, można odnieść wrażenie, że Tarantino wprost przemawia do czytelnika. Quentin pisze dokładnie tak, jak tworzy filmy - bezpardonowo. Odkrywa to, co ukształtowało go jako twórcę, co go inspiruje, co go fascynuje. Nie brakuje też wątków autobiograficznych, z czego najbardziej ujęły mnie opowieści o jego mamie, która małego Quentina zabierała do kina nie tylko na bajki Disney'a, ale też na, niejednokrotnie przesiąknięte brutalnością, filmy akcji. Odnalazłam w tym samą siebie, bo swój pierwszy film Tarantino obejrzałam w wieku 10 lat, a wychowywałam się oglądając z tatą filmy takie jak Terminator, Mad Max, seria o Jamesie Bondzie czy klasyki polskiej kinematografii jak Psy.

Czyjaś pasja potrafi być zaraźliwa i po lekturze aż chce się sięgnąć po klasyki kina lat 70.!

Dobry krytyk nie powie wprost czy coś jest jednoznacznie dobre lub jednoznacznie złe. Dobry krytyk powinien zachęcać, by odbiorca sięgnął po dane dzieło i wyrobił sobie własną opinię.

Z ogromnym podekscytowaniem sięgnęłam po pierwszą książkę non-fiction słynnego reżysera Quentina Tarantino. Jego twórczość jest czymś wobec czego trudno przejść obojętnie. Albo się ją kocha,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Chadwick, która oprócz bycia jedną z najbardziej znanych autorek powieści historycznych, jest też członkinią organizacji Regia Anglorum, zajmującej się średniowieczną rekonstrukcją. Nie znam zbyt dobrze zawiłości irlandzkiej historii wieków średnich, ale bazując na tym, co wiem ogólnie wydaje mi się, że klimat został w tej powieści odtworzony ze starannością, co niewątpliwie jest wielką zaletą książki. Fabuła opowiada o młodej i pięknej Aoife, córce obalonego irlandzkiego króla, która wychodzi za mąż za Ryszarda de Clare, hrabiego Pembroke, by pomóc ojcu zdobyć armię i odzyskać utracone ziemie. Zarówno Aoife, jak i jej mąż to postacie historyczne. Bardzo podobało mi się jak autorka poprowadziła ich opowieść. Oboje mają ciekawie nakreślone charaktery, a iskry sypią się między nimi od pierwszego spotkania.

Świetnie mi się czytało tę powieść i naszła mnie ochota, by sięgnąć po jeszcze jakiś tytuł Elizabeth Chadwick.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Chadwick, która oprócz bycia jedną z najbardziej znanych autorek powieści historycznych, jest też członkinią organizacji Regia Anglorum, zajmującej się średniowieczną rekonstrukcją. Nie znam zbyt dobrze zawiłości irlandzkiej historii wieków średnich, ale bazując na tym, co wiem ogólnie wydaje mi się, że klimat został w tej powieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ze wszystkich serii autorstwa Sarah J. Maas "Księżycowe Miasto" zbiera najsłabsze oceny. W recenzjach przewijają się zarzuty, że świat przedstawiony jest niezrozumiały, że struktury społeczne są niejasne, że ciężko się wciągnąć w fabułę... Opinie sprawiły, że do pierwszego tomu podeszłam z otwartym umysłem i absolutnie zerowymi oczekiwaniami, co okazało się strzałem w dziesiątkę. "Dom Ziemi i Krwi" był świetny. To najbardziej dorosła ze wszystkich książek Maas. Podobał mi się język i styl powieści, a także połączenie fantasy, kryminału oraz romansu.

Bohaterką tego urban fantasy jest Bryce Quinlan, pół-fae pracująca jako asystentka w sklepie z antykami. Jej beztroskie życie imprezowiczki zostaje wywrócone do góry nogami, a priorytety naprostowane, gdy jej przyjaciółka Danika zostaje brutalnie zamordowana, a ona sama pada ofiarą tajemniczego demona. Bryce, dręczona wyrzutami sumienia zamyka się w sobie, ale po dwóch latach od tragedii zostaje wciągnięta pod skrzydła (dosłownie!) Hunta Athalara, śledczego przypisanego do sprawy. Ma wraz z nim rozwikłać zagadkę śmierci Daniki. Zarówno Hunt, jak i Bryce skrywają przed światem własne tajemnice, a ich odkrycie zmieni oblicze całej krainy. Pomaga im Ruhn, książę Fae i zarazem brat Bryce, który pragnie odbudować relację z siostrą. Ów wątek to chyba mój ulubiony w książce.

W moim osobistym rankingu Maasverse ta powieść dość nieoczekiwanie plasuje się wysoko, tuż za "Dworem Mgieł i Furii" oraz "Skrzydeł i Zguby". Sprawdza się zasada mówiąca: nie miej oczekiwań, a się nie rozczarujesz.

Ze wszystkich serii autorstwa Sarah J. Maas "Księżycowe Miasto" zbiera najsłabsze oceny. W recenzjach przewijają się zarzuty, że świat przedstawiony jest niezrozumiały, że struktury społeczne są niejasne, że ciężko się wciągnąć w fabułę... Opinie sprawiły, że do pierwszego tomu podeszłam z otwartym umysłem i absolutnie zerowymi oczekiwaniami, co okazało się strzałem w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ze wszystkich serii autorstwa Sarah J. Maas "Księżycowe Miasto" zbiera najsłabsze oceny. W recenzjach przewijają się zarzuty, że świat przedstawiony jest niezrozumiały, że struktury społeczne są niejasne, że ciężko się wciągnąć w fabułę... Opinie sprawiły, że do pierwszego tomu podeszłam z otwartym umysłem i absolutnie zerowymi oczekiwaniami, co okazało się strzałem w dziesiątkę. "Dom Ziemi i Krwi" był świetny. To najbardziej dorosła ze wszystkich książek Maas. Podobał mi się język i styl powieści, a także połączenie fantasy, kryminału oraz romansu.

Bohaterką tego urban fantasy jest Bryce Quinlan, pół-fae pracująca jako asystentka w sklepie z antykami. Jej beztroskie życie imprezowiczki zostaje wywrócone do góry nogami, a priorytety naprostowane, gdy jej przyjaciółka Danika zostaje brutalnie zamordowana, a ona sama pada ofiarą tajemniczego demona. Bryce, dręczona wyrzutami sumienia zamyka się w sobie, ale po dwóch latach od tragedii zostaje wciągnięta pod skrzydła (dosłownie!) Hunta Athalara, śledczego przypisanego do sprawy. Ma wraz z nim rozwikłać zagadkę śmierci Daniki. Zarówno Hunt, jak i Bryce skrywają przed światem własne tajemnice, a ich odkrycie zmieni oblicze całej krainy. Pomaga im Ruhn, książę Fae i zarazem brat Bryce, który pragnie odbudować relację z siostrą. Ów wątek to chyba mój ulubiony w książce.

W moim osobistym rankingu Maasverse ta powieść dość nieoczekiwanie plasuje się wysoko, tuż za "Dworem Mgieł i Furii" oraz "Skrzydeł i Zguby". Sprawdza się zasada mówiąca: nie miej oczekiwań, a się nie rozczarujesz.

Ze wszystkich serii autorstwa Sarah J. Maas "Księżycowe Miasto" zbiera najsłabsze oceny. W recenzjach przewijają się zarzuty, że świat przedstawiony jest niezrozumiały, że struktury społeczne są niejasne, że ciężko się wciągnąć w fabułę... Opinie sprawiły, że do pierwszego tomu podeszłam z otwartym umysłem i absolutnie zerowymi oczekiwaniami, co okazało się strzałem w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Monice Godlewskiej kibicuję w jej pisarskiej karierze od czasu debiutanckiej powieści "Dama Kier". Z wielką przyjemnością i zaciekawieniem obserwuję jak rozwija skrzydła, więc bez wahania zgodziłam się objąć swoim patronatem "Córki puszczy. Siostry ognia", powieść która zachwyci miłośników filmów M. Night Shyamalana oraz klimatu rodem z nowej interpretacji "Chłopów" Reymonta.

Położona na skraju leśnej głuszy, odizolowana od reszty świata Osada, to miejsce, w którym żyją trzy siostry Rachela, stoicka i skupiona na celu, Judyta, urocza, choć nieco zagubiona, oraz Anna, niepokorna rogata dusza.
Kobiety nie mają tam prawa głosu, ich rola ogranicza się do bycia posłuszną woli ojca oraz męża. Każda z sióstr na swój sposób łamie zakazy i nie słucha nakazów. Gdy Osadą wstrząsa seria tajemniczych morderstw, a w pobliskiej puszczy do życia budzi się prastara groza pod postacią ogromnego wilka, odkrywają, że w ich żyłach płynie magia, która może pomóc ocalić mieszkańców.

"Córki puszczy. Siostry ognia" łączą w sobie to, co lubię w literaturze - odrobinę fantastyki, zbrodnię i karę oraz poplątane międzyludzkie relacje. Atmosfera Osady jest tak duszna, że momentami można kroić ją nożem. Siłą tej książki jest ukazanie wewnętrznych przepychanek w małej, zaściankowej miejscowości, nierównej walki o władzę oraz prób oswobodzenia się z głęboko zakorzenionych układów. Jest dynamicznie, nie brakuje zwrotów akcji i tu się pojawia małe ale – fabularna zmyłka o wiele bardziej pasowała mi na prowodyra całego zamieszania niż to ostateczne rozwiązanie. Chociaż może to wynikać z tego, że CSI Królewsko Zaczytana nie rozwiązała sprawy przed bohaterkami...

Monice Godlewskiej kibicuję w jej pisarskiej karierze od czasu debiutanckiej powieści "Dama Kier". Z wielką przyjemnością i zaciekawieniem obserwuję jak rozwija skrzydła, więc bez wahania zgodziłam się objąć swoim patronatem "Córki puszczy. Siostry ognia", powieść która zachwyci miłośników filmów M. Night Shyamalana oraz klimatu rodem z nowej interpretacji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Igor Brudny szturmem wdarł się na polską scenę kryminalną i trzyma się na niej mocno. Na kontynuację jego historii przyszło czekać czytelnikom niemal dwa lata. Tym razem komisarz odsunął się od ogólnokrajowej polityki, rzucił wszystko i... ruszył w Bieszczady. Dosłownie. A my, czytelnicy, razem z nim zaszywamy się w mglistych lasach, poznając legendę o smolarzu zjadającym małe dzieci. Lokalny folklor staje się tu wygodną przykrywką dla seryjnego mordercy, na którego trop Igor wpada przez przypadkowe spotkanie z dwiema turystkami.

W serii o komisarzu Brudnym zachwyca mnie to, że każda odsłona jego przygód jest inna od poprzedniej, każda porusza inne tematy, sięga po nowe wątki, a jednocześnie jest niezwykle spójna jako całość. Fikcja miesza się tutaj z prawdą historyczną w sposób wiarygodny, nie tracąc przy tym tempa akcji. "Smolarz" jest głęboko osadzony w kontekście historycznym oraz kulturowym Bieszczad. Topografia szlaków turystycznych została pieczołowicie odtworzona. Z jednej strony lektura wzbudziła moją ciekawość tymi górami, ale z drugiej pozostawiła pewnego rodzaju respekt wobec nich. Być może kiedyś uda mi się tam wybrać i na własne oczy zobaczyć istotne dla fabuły retorty.

Zakończenie "Smolarza" sugeruje, że być może kolejny tom wciągnie nas w międzynarodową aferę... a w grę o taką stawkę Brudny jeszcze nie grał. Nie mogę się doczekać.

Igor Brudny szturmem wdarł się na polską scenę kryminalną i trzyma się na niej mocno. Na kontynuację jego historii przyszło czekać czytelnikom niemal dwa lata. Tym razem komisarz odsunął się od ogólnokrajowej polityki, rzucił wszystko i... ruszył w Bieszczady. Dosłownie. A my, czytelnicy, razem z nim zaszywamy się w mglistych lasach, poznając legendę o smolarzu zjadającym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lista autorek fanfików, którym udało się wydać swoją twórczość z roku na rok rośnie. Do niegdyś najsłynniejszej w tej kategorii E.L. James (jej Grey to przecież pikantny fanfic "Zmierzchu") dołączyły Christina Lauren, Ali Hazelwood (która podbiła czytelników książką "The Love Hypothesis", a niedawno Julie Soto, znana na AO3 jako LovesBitca8, autorka, słynnej już, fanfikowej trylogii "Rights and Wrongs". Niebawem do tego grona dołączy też senlinyu, ale to już zupełnie inna opowieść...

Plannerka ślubna Ama i florysta Eliot muszą połączyć siły, by wspólnie zorganizować wesele roku. Czasu mają niewiele, bo niespełna 7 miesięcy. Nie to jednak jest ich największym problemem. Łączy ich bowiem wspólna przeszłość, a niezręczność sytuacji polega na tym, że unikają się od 3 lat. Czy będą potrafili zachować profesjonalizm w obliczu postawionego przed nimi wyzwania?

Co wyróżnia "Forget Me Not" na tle innych obyczajówek? Na pewno forma narracji. Rozdziały pisane z punktu widzenia Amy dzieją się współcześnie, natomiast Eliot daje czytelnikowi wgląd w przeszłość. To bardzo ciekawy, dość nietypowy zabieg. Trochę się obawiałam, że ich konflikt może być zbyt melodramatyczny, jeden z tych, które można rozwiązać szczerą rozmową, ale autorka nieźle z tego wybrnęła. Bohaterowie są wiarygodni, a ich decyzje wydają się mieć fabularny sens. Bardzo podobało mi się dodanie języka i symboliki kwiatów (kwiatowa gra słów jest widoczna nawet w tytule – Forget-Me-Not to po angielsku niezapominajki).
Ciężko mi nazwać tę książkę "debiutem" Soto, bo ma ona na koncie sporo napisanych tekstów, ale jako jej pierwsza wydana powieść wypada naprawdę dobrze - lekki, nieskomplikowany romans o miłości drugiej szansy. A jako smaczek powiem, że fani Star Warsów mogą w bohaterach odnaleźć cechy pewnej pary. 

Lista autorek fanfików, którym udało się wydać swoją twórczość z roku na rok rośnie. Do niegdyś najsłynniejszej w tej kategorii E.L. James (jej Grey to przecież pikantny fanfic "Zmierzchu") dołączyły Christina Lauren, Ali Hazelwood (która podbiła czytelników książką "The Love Hypothesis", a niedawno Julie Soto, znana na AO3 jako LovesBitca8, autorka, słynnej już, fanfikowej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeżeli po przeczytaniu pierwszego tomu z uniwersum Magnolii Parks pomyślicie, że już bardziej dramatycznie być nie może, to czeka Was spore zaskoczenie przy jego kolejnej odsłonie, czyli "Magnolia Parks: The Long Way Home", a bardziej swojsko — "Długa droga do domu". Wielkie gale, wypadki samochodowe, romanse i... ogromne straty.

Magnolia i BJ są sobie przeznaczeni. To wiedzą wszyscy, łącznie z nimi samymi. Problem polega na tym, że nie potrafią być razem tak, by się nie krzywdzić. Jessa Hasting w tym tomie znacznie poszerza kontekst ich związku. To dlaczego postępują tak, a nie inaczej nabrało więcej sensu. Zarówno Magnolia, jak i BJ, przechodzą tytułową długą drogę do domu. Przepracowują swoje traumy, dbają o przyjaźnie i nawiązują nowe (Magnolia zabiegająca o sympatię Daisy to jeden z moich ulubionych fragmentów).

MP2 czytało mi się jeszcze lepiej od MP (DH nadal na pierwszym miejscu w serii), ale bardzo czekam na "Daisy Haites: The Great Undoing", bo tam poznamy tę samą historię, ale z perspektywy rodzeństwa Haites, a Julian sporo namieszał, zwłaszcza w końcówce. Z każdą kolejną książką Hasting pisze lepiej, rozbudowuje swoje postacie i przede wszystkim daje się im rozwijać, a to chyba najważniejsze w tego typu historiach. Jest to satysfakcjonujące dla czytelnika, gdy postać uczy się na błędach.

Ps. Każdej z Was (i sobie samej) życzę takiej przyjaciółki jak Taura Sax.

Jeżeli po przeczytaniu pierwszego tomu z uniwersum Magnolii Parks pomyślicie, że już bardziej dramatycznie być nie może, to czeka Was spore zaskoczenie przy jego kolejnej odsłonie, czyli "Magnolia Parks: The Long Way Home", a bardziej swojsko — "Długa droga do domu". Wielkie gale, wypadki samochodowe, romanse i... ogromne straty.

Magnolia i BJ są sobie przeznaczeni. To...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że nie będzie przesadą, gdy powiem, że książka Ingrid Seward "Mój mąż i ja" ma wśród polskiej królewskiej blogosfery status wręcz kultowy. Książka, która pokazała, że o royalsach można pisać rzetelnie, z humorem, ale bez silenia się na wymyślne kontrowersje czy powielanie plotek. Czego niestety nie można powiedzieć o rodzimych pisarzach, próbujących odcinać kupony od królewskiej sławy poprzez przedrukowywanie bzdur z portali plotkarskich.

Historia miłości Elżbiety i Filipa zawsze pobudzała wyobraźnię, zwłaszcza we współczesnym nam świecie, gdzie ludzie dość lekką ręką, niejednokrotnie bez większego zastanowienia czy żalu kończą relację z drugą osobą. A oni trwali. Wspierali się w licznych trudnościach. Dwa skrajnie różne charaktery, które przeżyły razem ponad 70 lat, a jedno nie mogło długo żyć bez drugiego. Ingrid Seward opowiada o jednej z najsłynniejszych par w historii w sposób szczery, przystępny, ale i z sympatią, której nie sposób do nich nie czuć.

Niezmiennie polecam tę książkę, zwłaszcza tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z czytaniem o brytyjskiej rodzinie królewskiej i tym, którzy zaciekawili się royalsami z powodu serialu The Crown.

Myślę, że nie będzie przesadą, gdy powiem, że książka Ingrid Seward "Mój mąż i ja" ma wśród polskiej królewskiej blogosfery status wręcz kultowy. Książka, która pokazała, że o royalsach można pisać rzetelnie, z humorem, ale bez silenia się na wymyślne kontrowersje czy powielanie plotek. Czego niestety nie można powiedzieć o rodzimych pisarzach, próbujących odcinać kupony od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy Iwona Kienzler nie pisze o brytyjskiej rodzinie królewskiej, to wychodzą jej całkiem przyzwoite teksty.

Kiedy Iwona Kienzler nie pisze o brytyjskiej rodzinie królewskiej, to wychodzą jej całkiem przyzwoite teksty.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niegdyś najbardziej prestiżowe wyróżnienie filmowe, dziś niejednokrotnie okazja do politycznych zagrywek. Czy Nagroda Akademii Filmowej jest jeszcze jakimkolwiek wyznacznikiem jakości?

Kiedyś noc wręczenia Oscarów była uznawana za wielkie święto kina, a miłośnicy filmów na całym świecie sprawdzali czy ich ulubione produkcje i ulubieni artyści zostali wyróżnieni. Stylizacje gwiazd wywoływały emocje, a na czerwonym dywanie można było podziwiać blichtr Hollywood. Dziś Akademia robi wiele, by o Złotej Statuetce nadal było głośno. Próbowano skracać 4-godzinną transmisję ceremonii poprzez wręczanie części statuetek w przerwach na reklamy (taki los spotykał tzw. techniczne kategorie), ku niezadowoleniu zwycięzców w owych kategoriach. Kombinowano z różnymi prowadzącymi, mającymi urozmaicić show. Z różnym skutkiem. Ellen DeGeneres podczas 86. rozdania usiłowała rozbawić widownię dostawą pizzy czy robieniem selfie z gwiazdami, a Anne Hathaway, prowadząca galę razem z Jamesem Franco w 2011, zapewne do dziś odczuwa ciarki żenady - ich pracę oceniono najgorzej w historii.

Wiele ciekawostek z niemal 100-letniej historii wręczania słynnego golasa przedstawia Michael Schulman w książce "Oscarowe wojny". Co sprawiło, że dziś o Oscarach mniej się mówi w kontekście najlepszych produkcji, a więcej w tzw. inkluzywności? Dlaczego dziś widz ma poczucie, że jest w tym jakiś fałsz? Jakie były największe skandale związane z nagrodą? Autor wykonał kawał dobrej roboty przygotowując się do pisania książki, bibliografia jest wręcz imponująca i moim marzeniem jest, by większość książek non-fiction było tak rzetelnie przygotowywanych. Nie jest to kronika tego, kto rok po roku wygrał, a kto nie, ale raczej próba opowiedzenia o tym, czym tak naprawdę są Oscary. Świetna, dowcipna, ale i poniekąd przygnębiająca lektura.

Niegdyś najbardziej prestiżowe wyróżnienie filmowe, dziś niejednokrotnie okazja do politycznych zagrywek. Czy Nagroda Akademii Filmowej jest jeszcze jakimkolwiek wyznacznikiem jakości?

Kiedyś noc wręczenia Oscarów była uznawana za wielkie święto kina, a miłośnicy filmów na całym świecie sprawdzali czy ich ulubione produkcje i ulubieni artyści zostali wyróżnieni. Stylizacje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zmęczyła mnie ta książka. Tekst totalnie o niczym.

Zmęczyła mnie ta książka. Tekst totalnie o niczym.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Oppenheimer" w reżyserii Christophera Nolana zgarnia nagrodę za nagrodą. To najbardziej kasowy film biograficzny w historii, a sam reżyser ma ogromną szansę na zdobycie swojego pierwszego Oscara.

W oczekiwaniu na rozdanie Nagród Akademii polecam Waszej uwadze biografię reżysera, która ukaże się już 28 lutego. To kompleksowa, bogato ilustrowana i pełna ciekawostek z planów filmowych pozycja, która zachwyci fanów i zaintryguje miłośników kina.

"Oppenheimer" w reżyserii Christophera Nolana zgarnia nagrodę za nagrodą. To najbardziej kasowy film biograficzny w historii, a sam reżyser ma ogromną szansę na zdobycie swojego pierwszego Oscara.

W oczekiwaniu na rozdanie Nagród Akademii polecam Waszej uwadze biografię reżysera, która ukaże się już 28 lutego. To kompleksowa, bogato ilustrowana i pełna ciekawostek z planów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mówię stanowcze i zdecydowane "nie" romantyzowaniu obozów koncentracyjnych.
Cytując Wandę Witek-Malicką z Centrum Badań Muzeum Auschwitz: "Z uwagi na liczbę błędów merytorycznych książka ta nie może być rekomendowana jako wartościowa pozycja dla osób chcących poznać i zrozumieć dzieje KL Auschwitz."

Mówię stanowcze i zdecydowane "nie" romantyzowaniu obozów koncentracyjnych.
Cytując Wandę Witek-Malicką z Centrum Badań Muzeum Auschwitz: "Z uwagi na liczbę błędów merytorycznych książka ta nie może być rekomendowana jako wartościowa pozycja dla osób chcących poznać i zrozumieć dzieje KL Auschwitz."

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Charles III. New King. New Court. The Inside Story" doskonale podsumowuje początki panowania Karola III. Niezwykle emocjonalne były rozdziały poświęcone okolicznościom śmierci Elżbiety II i organizacji jej pogrzebu. Aż się łezka w oku kręciła... W książce jest sporo ciekawostek i to takich rzeczywiście ciekawych. Was, jako czytelników, zapewne najbardziej interesuje wiarygodność tekstu Hardmana, gdyż porusza on tematy będące swoistą odpowiedzią na medialną narrację kreowaną przez PR-owców z Montecito. Autor rozmawiał z księżniczką Anną, a jej autoryzowane wypowiedzi znajdują się w książce. Jeżeli macie ochotę poczytać o royalsach po angielsku, to koniecznie sięgnijcie po ten tytuł.

"Charles III. New King. New Court. The Inside Story" doskonale podsumowuje początki panowania Karola III. Niezwykle emocjonalne były rozdziały poświęcone okolicznościom śmierci Elżbiety II i organizacji jej pogrzebu. Aż się łezka w oku kręciła... W książce jest sporo ciekawostek i to takich rzeczywiście ciekawych. Was, jako czytelników, zapewne najbardziej interesuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu "The Atlas Six" byłam zachwycona, że od razu mogę kontynuować przygodę z członkami Towarzystwa Aleksandryjskiego, lecz z każdym kolejnym rozdziałem mój entuzjazm słabł, tak samo jak słabły starania bohaterów, by odnaleźć zaginioną Libby Rhodes. Chyba padłam ofiarą własnych, zbyt wygórowanych jak się okazało, oczekiwań wobec "The Atlas Paradox". Kontynuacja wypada bowiem wyjątkowo blado w porównaniu z pierwszym tomem. To, co było siłą "Six" stało się zmorą "Paradox". Rozważania bohaterów są tu płytkie, popadli w marazm, zastój, a ja oczekiwałam, że minione wydarzenia przeobrażą grupę w zupełnie inny sposób. Nawet nawiązanie nowych sojuszy zostało wykonane nieciekawie, a potencjał był ogromny. Główna intryga, która wyszła na jaw pod koniec części pierwszej, została praktycznie całkowicie zmarginalizowana, poszukiwania Libby nie istnieją, a postacie jedynie snują się z kąta w kąt.

Gdzieś się ta fabuła pogubiła w próbie upchnięcia w nią popularnych obecnie wątków, które nie popychają jej do przodu, a służą jedynie jako swoisty "zapychacz" stron. Szkoda.

Po przeczytaniu "The Atlas Six" byłam zachwycona, że od razu mogę kontynuować przygodę z członkami Towarzystwa Aleksandryjskiego, lecz z każdym kolejnym rozdziałem mój entuzjazm słabł, tak samo jak słabły starania bohaterów, by odnaleźć zaginioną Libby Rhodes. Chyba padłam ofiarą własnych, zbyt wygórowanych jak się okazało, oczekiwań wobec "The Atlas Paradox"....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Priscilla. Elvis i ja Sandra Harmon, Priscilla Beaulieu Presley
Ocena 7,6
Priscilla. Elv... Sandra Harmon, Pris...

Na półkach:

Gdy poznała Elvisa miała zaledwie 14 lat. On był od niej starszy o 10 lat. Młodziutka Priscilla Beaulieu szybko uległa urokowi czarującego gwiazdora, czemu z niepokojem przyglądali się jej rodzice, którym trudno było pojąć skąd to intensywne zainteresowanie akurat ich córką... W Graceland, posiadłości Presleya, zamieszkała jako 17-latka, a 5 lat później była jedną z najbardziej rozpoznawalnych kobiet na świecie. Życie z Elvisem nie było jednak usłane różami. To słodko-gorzka opowieść o życiu osypanej brokatem złotej klatce.

Pod koniec lat 80. Priscilla wydała swoje wspomnienia w formie książki "Elvis i ja". To opowieść o życiu młodej kobiety u boku jednej z największych gwiazd rock n'rolla, o ich małżeństwie, a także czynnikach, które doprowadziły do rozpadu rodziny. Napisana prosto, bez zbędnych ozdobników, szybko wciąga w świat widziany oczami Priscilli. Skandaliczna i miejscami bardzo intymna. Ta miłość nie była jednak czuła ani słodka...

Gdy poznała Elvisa miała zaledwie 14 lat. On był od niej starszy o 10 lat. Młodziutka Priscilla Beaulieu szybko uległa urokowi czarującego gwiazdora, czemu z niepokojem przyglądali się jej rodzice, którym trudno było pojąć skąd to intensywne zainteresowanie akurat ich córką... W Graceland, posiadłości Presleya, zamieszkała jako 17-latka, a 5 lat później była jedną z...

więcej Pokaż mimo to