Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Echh zmęczyła mnie strasznie ta powieść. Kiedyś uważałem Miłoszewskiego za jednego z lepszy polskich twórców, ale mam wrażenie, że jest to ciekawy przypadek pisarza, który z każdą kolejną książką jest ... słabszy. Ostatnią naprawdę udaną pozycją był Bezcenny w 2013 roku i od tego czasu jest równia pochyła. Jeszcze 'Gniew' nie wskazywał oznak takiego upadku, ot po prostu trochę gorsze od pozostałych części Trylogii. Ale już 'Jak zawsze' pozostawiało sporo niedosytu, bo pomysł i pierwsza część była świetna, ale na końcu czegoś zabrakło i czułem spory niedosyt.

Natomiast Kwestia Ceny to jest już dramat: nudna, nieciekawe, przegadana pozycja, która miejscami jest onanizmem literackim, ale w większości niestety kopalnią banału. Miłoszewskiemu udała się niesamowita sztuka - zepsuł wszystkich ciekawych bohaterów z poprzedniej części a nie wykreował żadnych nowych! W pewnej chwili miałem wrażenie, że monologów wewnętrznych, przemyśleń głównej bohaterki jest więcej niż rozmów z innymi ludźmi. Tak się nie buduje narracji, bo niby akcja skacze z kontynentu na kontynent, dużo się dzieje a tak naprawdę wszystko to jest niesamowicie przegadane i kompletnie nieinteresujące. A Sama akcja też jest kopalnią bzdur, nieracjonalnych zachowań w które ciężko uwierzyć. Już nawet Dan Brown w swoich lepszych książkach skuteczniej uwiarygadniał to co się dzieje.

No i Miłoszewski od pewnego czasu nie kończy swoich książek - urywa akcję w pewnym momencie i weź się czytelniku domyśl reszty, czasem zostawia jakiś mglisty epilog niby dający wskazówki co mogło się wydarzyć. I oczywiście - zwolennicy powiedzą, że jest to "otwarte zakończenie", ale dla mnie jest to zwykłe lenistwo intelektualne. Bo zakończenie to jedno z najtrudniejszych elementów książki czy filmu, z jednej strony nie można popaść w banał (żyli długo i szczęśliwie), czasem warto zaskoczyć odbiorcę, ale cokolwiek się stanie musi wynikać z przebiegu całego dzieła. Nie musisz zdradzać wszystkiego, ale kaman - historie się kończą. Kupujesz książkę - dzieło literackie, i ja chcę dostać to dzieło. Potem w zaciszu domowego ogniska mogę myśleć co ja bym inaczej zrobił, ale od pisarza trzeba oczekiwać, że dostarczy nam podstawową ścieżkę. A tutaj mamy po prostu urwanie akcji... Stephen King często jest krytykowany, że mu zakończenie nie wychodzą, ale wolę 100x bardziej słabe zakończenie Kinga niż takie dyletanctwo Miłoszewskiego.

Do tego dochodzi jeszcze warstwa społeczno-polityczna - globalne ocieplenie, emisja CO2, przeludnienie ziemi, koncerny farmaceutyczne, polska polityka - która jest podana w tak nachalny i łopatologiczny sposób, że nie da się tego czytać. Serio, wspieram jak mogę wszelką walkę o lepszy klimat czy z foliarstwem, ale jak to czytałem to miałem tylko z tyłu głowy: "dobra, wiemy że to ważne, napisałeś to już 15x, skończ pieprzyć". Subtelność lvl -100. Albo porównywanie wyglądu jednego z bohaterów to dosyć znanego polityka - raz to brzmiało fajnie, ale po 10x myślałem że ktoś podmienił autorów.

Duże rozczarowanie.

Echh zmęczyła mnie strasznie ta powieść. Kiedyś uważałem Miłoszewskiego za jednego z lepszy polskich twórców, ale mam wrażenie, że jest to ciekawy przypadek pisarza, który z każdą kolejną książką jest ... słabszy. Ostatnią naprawdę udaną pozycją był Bezcenny w 2013 roku i od tego czasu jest równia pochyła. Jeszcze 'Gniew' nie wskazywał oznak takiego upadku, ot po prostu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawie się to czyta z perspektywy osoby, która wychowała się w jednym z miast archipelagu. Jest trochę historii miast, jak kształtowała się w nich lokalna polityka i to jak zareagowały na status wojewódzki nadany w latach PRL (najlepsza części ksiazki) Jest tez trochę o teraźniejszości i bolesnym zderzeniu z kapitalizmem jak i globalizacją.
Momentami Springer stara się budowac portret psychologiczny spotykanych zbiorowości, ale dosyć szybko skupia się na pojedynczych osobach, które opowiadają o danych miastach. I myślę że tak warto traktować ten zbiór - wycienek rzeczywistości opowiadamy przez konkretne osoby i spisane przez konkretnego redaktora - sporo osob moze miec zupelnie inne zdanie i odczucia co do historii swoich miast.
Dla mnie rewelacja!

Ciekawie się to czyta z perspektywy osoby, która wychowała się w jednym z miast archipelagu. Jest trochę historii miast, jak kształtowała się w nich lokalna polityka i to jak zareagowały na status wojewódzki nadany w latach PRL (najlepsza części ksiazki) Jest tez trochę o teraźniejszości i bolesnym zderzeniu z kapitalizmem jak i globalizacją.
Momentami Springer stara się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Cudo!
Chciałbym ją dostać z 10 lat temu!

Cudo!
Chciałbym ją dostać z 10 lat temu!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Naturalność. Myślę, że to jest najlepsze słowo opisujące tą książkę. Nie ma tu zadęcia, zbędnego moralizatorstwa czy niepotrzebnej wazeliny. Wszystkie przygody opowiadane są z odpowiednim dystansem, humorem a czasem i nutką grozy, kiedy wymaga tego dana sytuacja. Gorąco polecam. Każdemu.

Naturalność. Myślę, że to jest najlepsze słowo opisujące tą książkę. Nie ma tu zadęcia, zbędnego moralizatorstwa czy niepotrzebnej wazeliny. Wszystkie przygody opowiadane są z odpowiednim dystansem, humorem a czasem i nutką grozy, kiedy wymaga tego dana sytuacja. Gorąco polecam. Każdemu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo przyjemnie się czyta, choć moim zdaniem można było sobie odpuścić rzeczy po 2010 roku i skupić się bardziej na wcześniejszych epizodach.

Bardzo przyjemnie się czyta, choć moim zdaniem można było sobie odpuścić rzeczy po 2010 roku i skupić się bardziej na wcześniejszych epizodach.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to