-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2019-06-16
2019-06-10
Patrząc na opinie widzę, że wiele osób uważa "Misję Sennara" za nawet lepszą od "Nihal z Krainy Wiatru". Ja niestety nie mogę powiedzieć o niej tego samego. Oczekiwałam po niej czegoś więcej i odrobinę się rozczarowałam.
Nie była to na pewno zła, czy męcząca lektura, jednak zabrakło mi w niej emocji, jakie towarzyszyły mi podczas lektury pierwszego tomu. Także akcja na początku moim zdaniem rozkręcała się powoli, a postać Sennara utraciła nieco w moich oczach.
Na plus jest zdecydowanie druga połowa książki, kiedy akcja przyśpieszyła. Wtedy też fabuła bardziej skupiła się na losach Nihal i Lajosa. Pół-Elf w tej części zmienia się, choć nadal popełnia błędy, staje się dużo dojrzalsza i bardziej rozważna. Sporo tutaj Ida, który skrywa mroczną tajemnicę swojej przeszłości. Ten wątek zdecydowanie buduje napięcie, a jego rozwiązanie jest zaskakujące.
Patrząc na opinie widzę, że wiele osób uważa "Misję Sennara" za nawet lepszą od "Nihal z Krainy Wiatru". Ja niestety nie mogę powiedzieć o niej tego samego. Oczekiwałam po niej czegoś więcej i odrobinę się rozczarowałam.
Nie była to na pewno zła, czy męcząca lektura, jednak zabrakło mi w niej emocji, jakie towarzyszyły mi podczas lektury pierwszego tomu. Także akcja na...
2019-06-06
Jeden z najlepszych tomów tej serii! Działo się bardzo dużo, a wydarzeniom towarzyszyło napięcie, strach o bohaterów i silne emocje. "Zmierzch" podobał mi się bardziej niż "Blask gwiazd", ponieważ tutaj akcja pędziła już niemal od pierwszych stron, podczas gdy w poprzednim tomie rozkręcała się bardzo długo. Czas z tą książką na pewno nie był czasem straconym. "Wojownicy" jak zwykle najlepsi! <3
Jeden z najlepszych tomów tej serii! Działo się bardzo dużo, a wydarzeniom towarzyszyło napięcie, strach o bohaterów i silne emocje. "Zmierzch" podobał mi się bardziej niż "Blask gwiazd", ponieważ tutaj akcja pędziła już niemal od pierwszych stron, podczas gdy w poprzednim tomie rozkręcała się bardzo długo. Czas z tą książką na pewno nie był czasem straconym....
więcej mniej Pokaż mimo to
I kolejny świetny tom przygód kocich wojowników! Akcja w nowym domu klanów rozkręcała się powoli, ale ostatnie sto stron dało mi dokładnie to, czego oczekiwałam i czego pragnęłam.
W tej części znajdziemy nieco więcej relacji pomiędzy kotami, a wątek jednej z bohaterek ogromnie mnie przejął i chcę jak najszybciej poznać jego zakończenie. To takie niesprawiedliwe!
Co do kontaktów pomiędzy klanami, tutaj, jak się można spodziewać, nie jest różowo. Pojawiają się zdrajcy, a książka kończy się w taki sposób, że niby wszystko dobrze, ale ja czuję, że to tylko początek większej intrygi!
Cudowne i wzruszające. Takie, jak być powinno! <3
I kolejny świetny tom przygód kocich wojowników! Akcja w nowym domu klanów rozkręcała się powoli, ale ostatnie sto stron dało mi dokładnie to, czego oczekiwałam i czego pragnęłam.
W tej części znajdziemy nieco więcej relacji pomiędzy kotami, a wątek jednej z bohaterek ogromnie mnie przejął i chcę jak najszybciej poznać jego zakończenie. To takie niesprawiedliwe!
Co do...
Zacznej od tej ciemniejszej strony. Największym minusem "Talizmanu mocy" okazali się Nihal i Sennar. Obie te postacie w pierwszym tomie serii naprawdę mi się spodobały. Były ciekawe, oryginalne, w dodaku to właśnie wokół Nihal kręciła się cała fabuła. Tutaj jednak miałam wrażenie, że te dwie postacie się rozmyły. Stały się papierowe. Nie widziałam w nich w ogóle ich samych, ich początkowej indywidualności. Szkoda, bo to spowodowało również, że miejscami książka odrobinę mnie nudziła.
Ale nie mogę oceniać całej książki przez pryzmat dwóch postaci. W końcu poza Nihal i Sennarem jest jeszcze wiele innych, cudownych bohaterów. Ido, którego kocham całym sercem za wszystkie jego słowa, czyny, błędy, za jego trudną przeszłość, skrywane tajemnice i walkę z samym sobą. Lajos z całą swoją niewinnością i urokiem. A także Malerba, Vrasta i Reis - postacie poboczne, wnoszące niewiele do fabuły, a jednak budzące współczucie, najbardziej wzruszające i zmuszające do refleksji.
To, co w tej książce i całej trylogii zasługuje na największą uwagę, to wartości, jakie ten utwór przezuje. W "Talizmanie mocy" większość z nich poznajemy dzięki Strażnikom, którzy strzegą kamieni, jakie musi zdobyć Nihal. Rozdziały, w których się oni pojawiali należą do moich ulubionych. Ale najwiekszą prawdę przekazuje pod koniec... czarny charakter. I to najbardziej niezwykły czarny charakter, z jakim do tej pory miałam do czynienia w literaturze. Uwierzcie, to, co dzieje się w tej książce jednocześnie odbiera i daje nadzieję. Niesamowite.
Zacznej od tej ciemniejszej strony. Największym minusem "Talizmanu mocy" okazali się Nihal i Sennar. Obie te postacie w pierwszym tomie serii naprawdę mi się spodobały. Były ciekawe, oryginalne, w dodaku to właśnie wokół Nihal kręciła się cała fabuła. Tutaj jednak miałam wrażenie, że te dwie postacie się rozmyły. Stały się papierowe. Nie widziałam w nich w ogóle ich samych,...
więcej Pokaż mimo to