-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2022-12-01
2022-09-26
Największe książkowe rozczarowanie tego roku.
Scarlett to typowa nastolatka, żyjąca swoim idealnym życiem. Dwójka przyjaciół, dobrzy rodzice, szkoła, praca. Jedyne czego potrzeba jej do szczęścia to... miłość. Dziewczyna nigdy nie poczuła nic głębszego do żadnego faceta. A jednak gdy w kawiarni w której pracuje, pojawia się pewien mężczyzna, serce Sky aż się wyrywa z jej piersi. Nie ma ona pojęcia, jak bardzo to spotkanie zmieni jej życie.
Ojojojojoj... Ja nawet nie wiem co tu napisać...
Zdołałam dotrzeć tylko (albo aż) do piątego rozdziału tej książki. Miałam tylko kilka razy sytuację, w której odkładałam historię na amen po kilku stronach. To niestety była jedna z nich. Ja naprawdę chciałam dać jej szansę, żeby się wybronić ale po prostu nie mogłam przez nią dalej przebrnąć.
Przede wszystkim książka ma... paskudny styl. Po opisach przychodzą mi na myśl tylko opowiadania na wattpadzie, z tej starej ery wattpada, gdzie było mnóstwo błędów w książkach. (Swoją drogą nie wiedziałam, że była wcześniej na wattpadzie). Było bardzo dużo niepotrzebnych opisów; ubrań, czego bohaterka robiła, czego nie robiła. Za to było mało opisów przeżyć bohaterów i ogółem samych emocji. Powiedziałabym, że książka była wręcz tego pozbawiona. Choć tu z pomocą przychodzi nam... pamiętnik głównej bohaterki! I wiecie, nic w tym złego. Niech sobie dziewczyna pisze. Tylko, że to było po prostu streszczenie całego wcześniejszego rozdziału!!! Równie dobrze mogło się przeczytać tylko kartkę z pamiętnika i również wiedzielibyśmy, co się wcześniej działo. Zabieg totalnie bez sensu.
Bohaterowie są bardzo słabo poprowadzeni. Główna bohaterka do bólu infantylna. Podczas 50 stron bohaterowie niczym mnie nie zainteresowali. Nawet ci poboczni. Drugiego protagonisty Harry'ego nie poznałam. Ale jeśli był tak poprowadzony, jak Scarlett, to chyba się z tego cieszę.
Bardzo nie lubię wystawiać negatywnych opinii, ale czasem muszę :( Nie twierdzę, że autorka nie ma potencjału, bo ma! Tylko moim zdaniem książka była wydana zbyt wcześnie. Można ją było bardziej doszlifować, zmienić niektóre rzeczy. Może wtedy byłoby lepiej. Nie mniej, nie mnie to oceniać. ;)
Największe książkowe rozczarowanie tego roku.
Scarlett to typowa nastolatka, żyjąca swoim idealnym życiem. Dwójka przyjaciół, dobrzy rodzice, szkoła, praca. Jedyne czego potrzeba jej do szczęścia to... miłość. Dziewczyna nigdy nie poczuła nic głębszego do żadnego faceta. A jednak gdy w kawiarni w której pracuje, pojawia się pewien mężczyzna, serce Sky aż się wyrywa z jej...
2022-08-09
Długi czas zastanawiałam się, czy tej książki nie zamówić i nie posiadać w swojej biblioteczce. Oj jak się cieszę, że tego nie zrobiłam!
Shadi nie ma prostego życia. Właściwie wszystko, bo było w nim szczęśliwe, łamie się w jednej chwili na kawałki. Czy dziewczyna odzyska szczęście i radość?
"Gorzki smak jej wielkiej radości" w zamyśle jest książką, która mówi o dyskryminacji muzułmanów. I tego się tam spodziewałam. Faktycznie, było o tym co nie co, ale to wszystko znikało gdzieś w morzu wszystkich nieszczęść, które miała bohaterka w swoim życiu.
Styl autorki kompletnie do mnie nie przemówił. Wielokrotnie się zastanawiałam... "co ja w ogóle czytam?". Książka miała zbyt wiele wątków, których autorka ostatecznie nie rozwinęła. (A mogła). Była płaska, napisana mam wrażenie, po najmniejszej linii oporu. Oczywiście poruszała ciężkie tematy, nie tylko dyskryminacji, ale i chorób psychicznych, ale nie odczułam, że było to dobrze zrobione, dobrze ugrane. Zdecydowanie czegoś tu brakowało.
Największym minusem tej książki jest jej główna bohaterka. Właściwie myślę, że Shani zmagała się z potężną depresją, której nikt nie zauważył, prócz jednej osoby? No nie wiem... Dziwne to jakieś było...
Wszystkie relacje w tej książce (poza wątkiem miłosnym, o którym wspomnę później) były strasznie toksyczne! Jak już wspominałam książka ma bardzo dużo wątków, ale mam wrażenie, one ani trochę nie zostały dobrze rozwinięte. Relacja miłosna, (która wydawała się być sporym plusem książki) pojawiła się kompletnie od czapy. Jak dosłownie wszystko w tej historii. Człowiek wszystkiego musiał domyślać się sam. Zakończenie było tak nijakie, jak cała książka i jeszcze taka jedna myśl ode mnie...
Stety lub niestety, wiem jak zachowuje się osoba z zaburzeniami psychicznymi. To nie jest prosty temat, ani dla osoby chorej, ani dla rodziny tej osoby. W książkach ten wątek występuje rzadko. Nie dziwię się zresztą, bo to nie są łatwe emocje. Tym bardziej do opisania. I to niestety nie udało się autorce. Kompletnie. I to chyba mój największy zarzut do tej książki. Jeśli autorka chciała podjąć się czegoś takiego... to zrobiła to po prostu nijako, chaotycznie. Bez składu. Może i opisała emocje osoby, która ma na barkach wiele problemów, która nie daje sobie z tym już rady, bo czytając książkę czuje się rozpacz Shani. Ale mnie to nie kupiło. Po prostu. Dla mnie to największe rozczarowanie tego roku i nie jestem pewna, czy sięgnę po inne pozycje autorki. Chyba sobie tego oszczędzę.
Długi czas zastanawiałam się, czy tej książki nie zamówić i nie posiadać w swojej biblioteczce. Oj jak się cieszę, że tego nie zrobiłam!
Shadi nie ma prostego życia. Właściwie wszystko, bo było w nim szczęśliwe, łamie się w jednej chwili na kawałki. Czy dziewczyna odzyska szczęście i radość?
"Gorzki smak jej wielkiej radości" w zamyśle jest książką, która mówi o...
2022-06-19
Czy "Beach Read" okaże się największym rozczarowaniem tego roku?
January Andrews to pisarka, która cierpi na pisarski zastój. Przenosi się do domku na plaży, aby w końcu zacząć pracować nad swoją kolejną książką, licząc, że zmiana otoczenia pomoże uporać jej się z blokadą pisarską.
Augustus Everett to również pisarz, który nie wierzy w miłość. Zajmuje domek tuż obok January, choć nie pała do niej sympatią. W końcu decydują się na zakład. Kto pierwszy napisze książkę w ciągu trzech miesięcy, zgarnia nagrodę. Czy rywalizacja tej dwójki, przerodzi się w coś... interesującego?
Miałam spore oczekiwania wobec tej książki. Swego czasu była dosłownie wszędzie (dosłownie miałam wrażenie, że wyskoczy mi z lodówki xD) jednak uświadomiłam sobie... że niestety, z tej mąki chleba nie będzie, a ja srodze się zawiodłam.
Bohaterowie byli płascy. Rzadko tak mam, że bohaterowie nie potrafią mnie niczym zainteresować. Tu tak było. Minimalny plusik dla Augustus'a bo nawet zyskał trochę mojej sympatii, ale główna bohaterka... No nie. Nie podobała mi się. Po prostu się z nią nie polubiłam. Bohaterów drugoplanowych w tej książce nie ma. Po prostu. Zawsze zwracam na to uwagę, ale w tym przypadku... nie było na co. Może na postać żeńską z życia January albo ojca dziewczyny. Ale to wszystko. Dosłownie wszystko!
Nie wiem czym było to spowodowane, prawdopodobnie przez styl autorki, ale na początku kompletnie nie mogłam się w tę książkę wgryźć. Wracałam do niej z takim "O rany... znowu to" albo "Na czym to wcześniej stanęło?" bo mimo moich najszczerszych chęci... nie potrafiłam nic zapamiętać! Serio! Przez ponad pół książki czytałam - ale nie wiedziałam o czym. Dopiero gdy zostało około 40% treści, zaczęłam się w nią wgryzać, ale bez powodzenia. Przeprawa przez nią wcale nie była tak prosta i przyjemna, jak myślałam, że będzie.
Miałam wrażenie, że autorka nie wiedziała o czym pisze (jakby nie demonizuję, nie oceniam. Czasem pisanie pod przymusem działa) i pod koniec książki faktycznie było wspomniane, że autorka... nie miała pomysłu na książkę i napisała powieść o autorce, która ma zastój twórczy tak jak i ona wtedy miała... Tak jakby zrobiła z "Beach Read" taki eksperyment "będę pisać i zobaczymy gdzie mnie to zaprowadzi". I dla mnie to było widoczne, gdy czytałam.
Nie jest to bardzo zła książka. Ostatecznie przebrnęłam przez nią. Miała potencjał, ale dla mnie była niewypałem/rozczarowaniem.
"Beach Read" mnie nie porwało. I nie wiem czy będę sięgać po kolejną książkę tej autorki. Chyba nie będę marnować czasu ;)
Czy "Beach Read" okaże się największym rozczarowaniem tego roku?
January Andrews to pisarka, która cierpi na pisarski zastój. Przenosi się do domku na plaży, aby w końcu zacząć pracować nad swoją kolejną książką, licząc, że zmiana otoczenia pomoże uporać jej się z blokadą pisarską.
Augustus Everett to również pisarz, który nie wierzy w miłość. Zajmuje domek tuż obok...
2022-05-28
To jedna z książek, która w ostatnim czasie bardzo mnie zawiodła, dlatego wylądowała na półce rozczarowania.
Anastasia Michajłowna jest księżniczką Cesartwa Cyrilyjskiego. Jednak musiała uciec z pałacu, gdyż została oskarżona o zabicie swojego ojca. Ana pragnie zemsty i chce znaleźć osobę, która faktycznie stoi za śmiercią ojca. W końcu natrafia na Ramsona Złotoustego, dzięki któremu ma nadzieję dostać upragnioną zemstę. Ana jednak ma jeszcze jedna tajemnicę - moc, którą musi przed wszystkimi ukrywać. Czy uda jej się osiągnąć swój cel?
Zacznę od plusów, a mianowicie... postaci Ramsona i może trochę i Any, jednak w dłużej mierze, to Ramson trzymał mnie przy tej książce. Był nieokrzesany, nieprzewidywalny i wyjątkowo charyzmatyczny. Jemu również przyświecał cel, niezbyt korzystny, ale to właśnie jemu kibicowałam bardziej niż Anie.
Podobał mi się też słowniczek na końcu książek.
Plusikiem jest też świat, ale to jest zarówno plus jak i minus, ale o tym zaraz.
No a teraz minusy... a trochę ich jest.
Ciężko mi było polubić inne postacie niż Ramson. Anie się to trochę udało pod koniec książki, ale cała reszta wypadła strasznie blado. Nie wiem, zwykle doszukuję się bohaterów drugoplanowych bo bardzo urozmaicają lekturę. Tutaj niby się pojawili, ale nie odczułam ich obecności.
Ogromnym minusem było to, że my nic nie wiemy! Ana spotyka dawnego znajomego? Okej, ale dlaczego nigdy wcześniej o tym nie wspomniała? Nawety krótkiej wzmianki. Autorka bardzo chaotycznie wprowadzała nowe postacie i niestety ja się w tym gubiłam i nieszczególnie mi się to podobało.
Intryga główna też była jakaś taka... przewidywalna. No nie wiem nie kleiło mi się to wszystko i szczerze mówiąc do tej pory jak sobie o tym przypomnę, to mi się to wszystko nie klei.
Dlatego "Dziedzictwo krwi" oceniam słabo. Po drugą część raczej nie sięgnę. Może tylko przeczytam opinie. Nawet moja miłość do Ramsona, jest zbyt mała, aby się dać przekonać. Dużo rzeczy mi się tu nie podobało i nie jestem w stanie zarekomendować tej pozycji każdemu.
To jedna z książek, która w ostatnim czasie bardzo mnie zawiodła, dlatego wylądowała na półce rozczarowania.
Anastasia Michajłowna jest księżniczką Cesartwa Cyrilyjskiego. Jednak musiała uciec z pałacu, gdyż została oskarżona o zabicie swojego ojca. Ana pragnie zemsty i chce znaleźć osobę, która faktycznie stoi za śmiercią ojca. W końcu natrafia na Ramsona Złotoustego,...
2022-04-20
Jedna z książek, po których poczułam się mocno rozczarowana, dlatego wędruje na półkę... rozczarowania!
Emerson, całe życie miała pod górkę. Nieczuła matka, ojciec, którego nigdy nie poznała i okropny przyszywany brat.
Wszystko się zmienia, gdy na jej drodze staje Meriki, który staje się jej najlepszym przyjacielem a z czasem nawet kimś więcej... Jednak pewnego dnia wydarza się coś, co na zawsze zmienia ich życie.
Już jako dorosła kobieta, Emerson poznaje Josh'a, który na nowo rozpala w niej coś, czego myślała, że już nie ma.
Ale jednocześnie kobieta nie potrafi otworzyć się na Josh'a. Czy w końcu zrobi coś, co chce?
Zacznę od tego, że fabuła książki zapowiadała się na prawdę dobrze. Mniej więcej do setnej a nawet ponad setnej strony, książkę czytało się w miarę przyjemnie. A potem... Potem się zdenerwowałam, bo akcja została chamsko ucięta i przeniesiona do teraźniejszości i oczywiście na wyjaśnienia trzeba było czekać do końca książki :) No tak się nie robi!
I mam wrażenie, że właśnie po tym zaczęło się wszystko sypać.
I na prawdę chciałam dać szansę tej książce. Koniec mnie nie zaskoczył w ogóle. (To tylko potwierdziło moje obawy co do głównej bohaterki), a jeśli już przy niej jesteśmy...
Bohaterowie byli strasznie miałcy. Wiecznie płacząca Emerson. "Bohater" Josh.
W moim mniemaniu głównej bohaterce przydałaby się porządna terapia. Nie taka, którą serwował jej Josh, ale taka prawdziwa, aby mogła przepracować traumę! Kompletnie nie wiem, dlaczego autorka nie poruszyła tak ważnego tematu (Bo przecież to normalne rozmawiać z nieżyjącym już facetem i widzieć go dosłownie wszędzie :))))
Rozumiem zamiary autorki, ale wszystko wyszło takie... nijakie. Z niepotrzebnym wręcz patosem. Jak lubię wątek przyjaciel z dzieciństwa, który staje się kimś więcej, tak ten z tej książki mnie strasznie zmęczył!
Szczerze mówiąc książka nie sprawiła mi żadnej, na prawdę żadnej przyjemności. Od połowy czytałam tylko dialogi, nie mogąc ani nawet nie chcąc się skupić na fabule.
Zwyczajnie nawet nie chciałam.
Jeśli ktoś mocno chce przeczytać, nie zabronię, ale nie polecam. Po prostu.
Jedna z książek, po których poczułam się mocno rozczarowana, dlatego wędruje na półkę... rozczarowania!
Emerson, całe życie miała pod górkę. Nieczuła matka, ojciec, którego nigdy nie poznała i okropny przyszywany brat.
Wszystko się zmienia, gdy na jej drodze staje Meriki, który staje się jej najlepszym przyjacielem a z czasem nawet kimś więcej... Jednak pewnego dnia...
2021-10-03
O tej książce chciałam wypowiedzieć się w samych superlatywach. Od razu kupił mnie opis. Pomyślałam sobie, że środek na pewno będzie równie udany. Niestety trochę sie pomyliłam.
Eliza to uzdolniona wokalistka, której kariera nabiera tempa. Można powiedzieć, że niczego jej w życiu nie brakuje, ale tak nie jest. Dziewczyna pragnie poznać prawdę o swojej przeszłości i tajemniczych listach, których nie zna nadawcy. Kamil ma opinię awanturnika a mimo talentu, jego wygodne życie z dnia na dzień zaczyna się sypać. Gdy poznaje Elizę, nagle wszystko zaczyna zmieniać się na lepsze. Jednak czy aby na pewno?
Nie chciałabym być bardzo ostra w opinii. W końcu jest to debiutancka powieść autorki, aczkolwiek nie mogę nie przejść obojętnie wobec tego co dostałam w tej książce.
W lekturze jest dużo błędów- zarówno stylistycznych jak i literówek. Moim ogromnym zarzutem, jest także brak logiki...
Na początku dostajemy informację, że dwójka głównych bohaterów się nie zna, a jednak gdy Kamil widzi Elizę kolejny raz podkreśla, że jest popularna. Jak może to stwierdzić, skoro jej nie zna? Pomijam fakt, że dwójka bohaterów nawet się sobie oficjalnie nie przedstawiła, a główna bohaterka przytula się do Kamila, mimo, że ledwie po poznała.
Miałam problem z wgryzieniem się w treść książki przez styl autorki. Bo owszem, można powiedzieć, że jest lekki, ale równocześnie dostajemy tylko suche fakty. Mimo narracji pierwszoosobowej, którą mamy zarówno w przypadku Kamila, jak i Elizy, nie siedzimy w ich głowach! Wiem, to może dziwnie zabrzmieć, ale dla mnie taka narracja specjalizuje się w tym, że wiemy co myślą bohaterowie. Tutaj tego nie dostaliśmy. A jeśli już, było tego na prawdę niewiele.
Nie podobało mi się także rozwiązanie głównego wątku książki. Nikt nie mógł sobie z tym poradzić, ale pojawił się Kamil i nagle wszystko nabiera rozpędu. I to bez żadnego wprowadzenia!
Nie była to bardzo zła książka. Gdybym miała wybierać raczej znalazłaby się na półce rozczarowanie niż bubel, bo czytałam dużo gorsze lektury. Nie mam także zarzutów do autorki, a bardziej do wydawnictwa, które mogło chociaż poprawić błędy! Bo niestety książka mogła być lepsza, ale są rzeczy, które mocno działają na jej niekorzyść, a które mogły być wcześniej skorygowane.
O tej książce chciałam wypowiedzieć się w samych superlatywach. Od razu kupił mnie opis. Pomyślałam sobie, że środek na pewno będzie równie udany. Niestety trochę sie pomyliłam.
Eliza to uzdolniona wokalistka, której kariera nabiera tempa. Można powiedzieć, że niczego jej w życiu nie brakuje, ale tak nie jest. Dziewczyna pragnie poznać prawdę o swojej przeszłości i...
2021-03-14
Dawno nie dałam tak niskiej oceny książce, ale już wiem, że niestety "Kim dla ciebie jestem" pozostanie na wysokim miejscu w mym osobistym rankingu anty ulubieńców 2021 roku.
Susan to młodziutka dziewczyna, która zaszła w ciążę ze swoim chłopakiem Calvinem. Chłopak jest jednak daleki od ideału, a Susan musi się od niego uwolnić. Gdy wyjeżdża do Nowego Jorku na jej drodze staje przystojny Patrick, który oferuje jej pomoc. Jak skończy się ta znajomość?
Aby sięgnąć po książkę, skusiła mnie przede wszystkim okładka, zachwyty wydawnictwa, które głosiło, że to hit! i... opis. Fabuła wydawała mi się na prawdę ciekawa. Miałam w głowie zarys tej historii. Gdy pojawił się Patrick to nawet pomyślałam, że oh! To może to będzie historia pokroju Vivian i Edwarda z Pretty Woman? Wiecie, bezinteresowna pomoc, która z czasem okazuje się być czymś więcej. Zmiana bohaterki na lepsze. Ależ się pomyliłam!
Do połowy książki, czytałam ją z ciekawością. Od połowy (dosłownie od połowy, patrzyłam na licznik) akcja tak poleciała na łeb na szyję, że chciałam ją po prostu jak najszybciej skończyć, a najlepiej już do niej nie wracać. Właściwie nie wiem co mnie przy niej zatrzymało do końca- chyba tylko to, że byłam ciekawa jak się skończy. A skończyła się totalnie przewidywalnie i mdło...
Bohaterowie są... nie chcę powiedzieć okropni, ale... nieciekawi. Patrick (którego już później nazywałam Dickiem bo to chyba idealna ksywka na niego) nie miał za grosz przyzwoitości. Zdradzał swoją narzeczoną z każdą możliwą laską, jaka mu się nasunęła. Wielce szanowna mamusia, zamiast powiedzieć mu słówko (w końcu na pewno ma jakiś wpływ na syna), wolała przemilczeć jego grzechy, bo sama przymykała oczy na grzeszki jego ojca. To nie jest uległość, to jest coś na prawdę złego i taka postawa absolutnie nie powinna być w żadnej książce promowana a tutaj o tym mówione było tak, jakby to było coś normalnego... Wracając do głównej męskiej postaci, mam wrażenie, że pod koniec autorka chciała go wybielić, pokazać, że się zmienił, ale szczerze? Nie było nawet nic takiego powiedziane. Dlaczego Patrick doszedł do tego, że Susan jest kobietą jego życia? Czy to przez jej dziecko? Skąd nagle jego uczucie względem niej? Można było to rozwinąć, bo tak na dobrą sprawę, nie dowiadujemy się tego, a w moim mniemaniu jest to kluczowe. Trochę tak jakby książka pisana była na szybko. Bez kluczowych opisów.
Akcja z lotniskiem była na prawdę średnia i na miejscu Susan szybko zwiałabym do samolotu zamiast w ramiona faceta, który sam nie wie czego chce. Bo przez większość książki Patrick właśnie się tak zachowywał. Susan była dla niego zachcianką, kimś kogo musiał mieć dla siebie. W końcu mu się to udało.
Co do samej Susan, mogłabym wybaczyć jej niektóre rzeczy. Autorka nie raz powtarzała, że jest młoda, ale przez większość książki mnie irytowała. Dopiero pod koniec bardziej się z nią polubiłam. Była okej. Chociaż żal mi jej pod tym względem, że wyplątując się z jednego okropnego związku, wpakowała się w drugi (w moim mniemaniu) jeszcze bardziej toksyczny.
Na prawdę chciałabym dać ocenę wyżej. Zwykle daje sobie dłuższy czas na ochłonięcie i zebranie myśli, ale "Kim dla ciebie jestem?" po prostu mnie rozczarowało. Daję gwiazdki za okładkę, pomysł. Bo wykonanie... No mogło być lepiej...
Dawno nie dałam tak niskiej oceny książce, ale już wiem, że niestety "Kim dla ciebie jestem" pozostanie na wysokim miejscu w mym osobistym rankingu anty ulubieńców 2021 roku.
Susan to młodziutka dziewczyna, która zaszła w ciążę ze swoim chłopakiem Calvinem. Chłopak jest jednak daleki od ideału, a Susan musi się od niego uwolnić. Gdy wyjeżdża do Nowego Jorku na jej drodze...
2020-02
Szczerze mówiąc... nie wiem co mam napisać o tej książce.
Zacznę od tego, że jestem na prawdę wielkim molem książkowym i uwielbiam romanse. Rzadko kiedy rezygnuję z czytania jakiejkolwiek książki, bo po prostu nie lubię zostawiać czegoś co zaczęłam. Zazwyczaj daję drugą szansę, nawet jeśli początki były bardzo trudne. W tym wypadku? Musiałam odpuścić.
Nie ukrywam, że zostałam zachęcona reklamą. Opis książki skusił mnie do tego, żeby po nią sięgnąć. Dobre oceny. Szata graficzna również jest przepiękna. Ale treść... No tego już powiedzieć o niej nie mogę...
Bardzo ciężko mnie odstraszyć, ale w tym wypadku udało to się bardzo szybko.
Przez 37 stron które zdążyłam przeczytać dzieje się tyle, że mózg się lasuje, a sama fabuła jest jak dla mnie porównywalna do typowego scenariusza jakiegoś tandetnego fanfiction na wattpadzie. Ja nie żartuję.
Główna bohaterka przez te kilka stron zdążyła wpakować się w kłopoty, wpaść na faceta swojego życia, przeżyć z nim pierwszy pocałunek w policzek? (Gdzie w ogóle się nie znają??? Gdzie w tym logika?) i fantazjować o nim, że uprawia z nim seks! I nie byłoby w tym nic złego. Ba! Rozumiem te rzeczy jak miłość od pierwszego wejrzenia i w ogóle... Gdyby nie fakt, że jakąś stronę wcześniej biadoliła o tym, że umarł jej brat i jak jest jej z tym źle! Nie mówiąc nic o tym, że stronę po tych wydarzeniach ucieka do lasu i zasypia pod drzewem a wszyscy myślą, że chciała się zabić? Rozumiecie? Ucieka do lasu i zasypia pod drzewem :) Jak dla mnie to nieco absurdalne i wieje hipokryzją na kilometr.
Książkę jeszcze z ciekawości przekartkowałam. Zakończenie również mnie jakoś nie zaskoczyło. Zaskakuje mnie tylko tak wysoka ocena książki.
Może to ja źle trafiłam a inne książki tej autorki są lepsze?
Nie wiem.
W każdym razie, z wielkim bólem serca, bo nie lubię dawać negatywnych opinii, niestety książki nie polecam i żałuję wydanych na nią pieniędzy...
Przepraszam, za ostrość i szczerość, ale na prawdę musiałam to napisać...
Szczerze mówiąc... nie wiem co mam napisać o tej książce.
Zacznę od tego, że jestem na prawdę wielkim molem książkowym i uwielbiam romanse. Rzadko kiedy rezygnuję z czytania jakiejkolwiek książki, bo po prostu nie lubię zostawiać czegoś co zaczęłam. Zazwyczaj daję drugą szansę, nawet jeśli początki były bardzo trudne. W tym wypadku? Musiałam odpuścić.
Nie ukrywam, że...
O tym jak pycha kroczy przed upadkiem.
Victor i Eli to najlepsi przyjaciele. Poznali się na studiach i mimo, że się przyjaźnią... także i rywalizują. Kiedy na jednych z zajęć, mają do wykonania projekt, Eli rozważa przyjrzeniu się ludziom PP- Ponadprzeciętnych. Ludzi obdarzonych rzeczami, o jakich nie śniło się zwykłemu śmiertelnikowi. Szybko jednak eksperyment wymyka się spod kontroli.
Victor po latach wychodzi z więzienia, w które wpakował go najlepszy przyjaciel. Pragnie jednego - zemsty. Nic nie jest w stanie go powstrzymać. Czy w końcu odczuje smak zwycięstwa? Czy Victor zemści się i w końcu odczuje ulgę?
Oj... Co to była za przeprawa i... rozczarowanie :(
Miałam kilka podejść do tej książki. Na początku było w porządku. Potem znów stanęłam i stwierdziłam, że dalej nie dam rady ruszyć. Postanowiłam jednak przełamać się i dać ostatnią szansę. Dobrnęłam do 254 strony. Tam jednak zadziało się takie obrzydlistwo, że wręcz nie mogłam już dalej tego czytać. To mnie jednak nie powstrzymało, aby książki dalej nie przekartkować i nie doczytać chociaż dialogów. Zrobiłam to, ale i tego żałowałam.
Jeśli chodzi o bohaterów, nie polubiłam w książce ani Victora ani tym bardziej tego fanatyka Eliego. Co prawda bliżej mi było, do tego, aby obdarzyć sympatią Victora, ale nie potrafiłam do końca się przełamać. Nie mogłam. Przy książce trzymała mnie tylko postać Sydney.
To nie była dla mnie dobra książka. Pomysł sam w sobie? Genialny, ale wykonanie? dużo, dużo gorsze. Nie zrozumcie mnie źle- styl pani Schwab nie był najgorszy (choć nie twierdzę, czytałam lepsze książki fantasy, które nie były tak toporne w słownictwie i opisach). Cała reszta była... nijaka. Autorka utwierdza nas w tym, że od początku książki mamy do czynienia z geniuszami. No nie. Dla mnie to nie byli geniusze. Dla mnie to byli jacyś fanatycy z wybujałym ego, przeświadczeni o tym, że są lepsi, mądrzejsi itp. Przez to wszystko nie dało się ich polubić. Dodatkowo ten patetyzm, po co on komu? Na co? Nie wiem. Chyba nie chcę wiedzieć.
Książkę ciężko się też czytało, przez ciągłe skoki w czasie. Bardzo mnie to denerwowało. Nie było płynnego przejścia. W pewnym momencie zaczęłam się już w tym wszystkim gubić. I gubiłam się już do końca książki...
Czuję się bardzo rozczarowana tym tytułem. Po zachwytach nad prozą pani Schwab postanowiłam sama przekonać się o co tyle krzyku. Stety lub niestety czuję się zawiedzona i na pewno nie sięgnę po drugą część cyklu. Pierwsze spotkanie z panią Schwab zaliczam niestety do nieudanych :(
O tym jak pycha kroczy przed upadkiem.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toVictor i Eli to najlepsi przyjaciele. Poznali się na studiach i mimo, że się przyjaźnią... także i rywalizują. Kiedy na jednych z zajęć, mają do wykonania projekt, Eli rozważa przyjrzeniu się ludziom PP- Ponadprzeciętnych. Ludzi obdarzonych rzeczami, o jakich nie śniło się zwykłemu śmiertelnikowi. Szybko jednak eksperyment wymyka się...