-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2019-09-20
2019-08-23
Chciałbym napisać coś dużego, obszernego, intrygującego. Chciałbym napisać, że „Światło” mnie dotknęło i poruszyło, swoim promieniem dotknęło mego serca. Chciałbym napisać, że poznałem ją na jednym oddechu i dzięki niej znacznie bardziej zbliżyłem się do nadchodzących Świąt. Chciałbym napisać w swej obszernej recenzji, że Sierra mnie zaskoczyła, zaintrygowała, sprawiła, że bardzo jej dopingowałem w tym czymś, co rodziło się z dala od domu i co w pewien sposób nie miało racji bytu. Chciałbym napisać również, że „Światło” poruszyło serce dojrzałego mężczyny, gdyż właśnie tak się stało.
Chciałbym napisać wiele, wiele więcej w bardzo obszernym tekście. Zatrzymam się jednak na tym, co powyżej. Od pewnego czasu odczuwam w sobie pewną twórczą blokadę, która choć powoli mija nie pozwala jeszcze na swobodne, lekkie pisanie, na dzielenie się tym, co mnie poruszyło i zaskoczyło, co sprawiło, że się zarumieniłem, a może wzruszyłem w lekturze. Liczę, że dobry literacki duch wkrótce do mnie powróci, a „Światło” to doskonały pomysł na świąteczny prezent. Lektura, którą trudno będzie zapomnieć.
https://internetowacela.blogspot.com/
Chciałbym napisać coś dużego, obszernego, intrygującego. Chciałbym napisać, że „Światło” mnie dotknęło i poruszyło, swoim promieniem dotknęło mego serca. Chciałbym napisać, że poznałem ją na jednym oddechu i dzięki niej znacznie bardziej zbliżyłem się do nadchodzących Świąt. Chciałbym napisać w swej obszernej recenzji, że Sierra mnie zaskoczyła, zaintrygowała, sprawiła, że...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niezwykłość „Hopeless”...
Niesamowitość „Morza spokoju”...
Nierzeczywiste pragnienie budzącego się nieba, które w tym konkretnym odniesieniu ma jakże istotne znaczenie, bo gdy dotrzesz do końca tej w sumie niewielkich rozmiarów książki nic już nie będzie takie samo...
To skojarzenie z dwoma przytoczonymi powyżej tytułami pojawiło się na początku lektury i towarzyszyło mi przez cały czas. Musiałbym się tylko zastanowić nad chronologią, wtedy wszystko stałoby się jasne. No może prawie wszystko, choć łączy je jakaś bliżej nieokreślona materia i po raz pierwszy od dłuższego czasu nie mam wątpliwości na jaką ocenę zasługuje „Trzynaście powodów”.
Na najwyższą.
Określone spojrzenie pojawi się, kiedy ochłonę na tyle, aby znaleźć trzynaście powodów, dla których musisz poznać i przeczytać tę książkę. A może zatrzymam się tylko na tym zaproszeniu, choć to raczej wątpliwe. Prędzej, czy później się pojawia. I tylko chwała Domowi Wydawniczemu REBIS, że wznowiło to dzieło, bo tak nigdy bym go nie poznał.
Niezwykłość „Hopeless”...
więcej Pokaż mimo toNiesamowitość „Morza spokoju”...
Nierzeczywiste pragnienie budzącego się nieba, które w tym konkretnym odniesieniu ma jakże istotne znaczenie, bo gdy dotrzesz do końca tej w sumie niewielkich rozmiarów książki nic już nie będzie takie samo...
To skojarzenie z dwoma przytoczonymi powyżej tytułami pojawiło się na początku lektury i towarzyszyło mi...