8azyliszek

Profil użytkownika: 8azyliszek

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 21 tygodni temu
167
Przeczytanych
książek
185
Książek
w biblioteczce
33
Opinii
108
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Wystawiam 1/10 bo wiecie co ten Piekara zrobił? Wydał książkę w której pierwsze 150 stron to bezczelne streszczenie "Ruskiej Trylogii". Nowych treści jest tam może na 30 stron, ale to są didaskalia w sumie, które powinny się znaleźć już w tamtych książkach. No szlag mnie jasny trafia. Jak można być aż takim bezczelnym? Nie dość że cała Ruska trylogia to marne wypociny niewarte poświęconego na nią papieru, to teraz jeszcze raz dostajemy to samo. Nie wiem jeszcze co jest na dalszych 200 stronach, ale ta pierwsza część już sprawiła, że mnie jasny szlag trafił.

Bardzo dobrze, że Fabryka Słów wywaliła Piekarę ze swojego wydawnictwa solidnym kopem w tyłek. Ale jak mogli wydać takie grafomańskie badziewie i żądać za to ponad 40 zł? Nie kupować, obchodzić z daleka.

Wystawiam 1/10 bo wiecie co ten Piekara zrobił? Wydał książkę w której pierwsze 150 stron to bezczelne streszczenie "Ruskiej Trylogii". Nowych treści jest tam może na 30 stron, ale to są didaskalia w sumie, które powinny się znaleźć już w tamtych książkach. No szlag mnie jasny trafia. Jak można być aż takim bezczelnym? Nie dość że cała Ruska trylogia to marne wypociny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

2.07.2023 Grzegorz Sroczyński zaprosił do Świat się chwieje w Tokfm autora "Wszyscy tak jeżdżą" I tak interesująco słuchało się tej rozmowy o piratach drogowych, że namówili mnie na kupno tej pozycji od Wydawnictwa Czarne

Pierwsza rzecz, to że redakcja tekstu kuleje, bo powtarzają się kilka razy dane fragmenty tego obszernego zbioru felietonów. I to na przestrzeni 3 stron, więc można to było lepiej ogarnąć.

Niestety Bartosz Józefiak sam okazuje się piratem drogowym, co zdecydowanie osłabia wymowę jego narracji oskarżeń. Autor sam się przyznaje, że piratował z Łodzi do Białegostoku ponad 150 km/h. Bo późno wyjechał, bo się spieszył itp. A potem w książce np. potępia gościa który do Międzyzdrojów jedzie 200 km/h. Ale jaka to różnica? Powyżej stówy i tak jak w coś uderzysz, to nie ma szans by się to dobrze skończyło.

Pan Józefiak powinien zacząć od tego zajawkę radiową, że sam jest dotknięty samochodozą i kulturą zapierdalania. Wtedy może bym nie kupił tego dzieła pełnego hipokryzji. Może wybrałbym książkę od normalnego użytkownika dróg. A tak śmiesznie brzmią moralizatorskie zdania o tym że Polacy powinni się poprawić za kółkiem. Niech pan Józefiak o tym pamięta jak będzie jechał kolejny raz do Pabianic.

Sytuacja w Łodzi wiadomo że się pogarsza. Żal tych wszystkich tramwajów. Ale jak się ma taką panią prezydent, to co się dziwić?

Jednego rozdziału którego zabrakło, to czemu sądy są tak łagodne dla piratów drogowych. Są o tym wzmianki w tekście. ale dłuższych rozważań nie ma. Bo straszne opisy tych wypadków to jedno. Ale rażąco niskie wyroki sądowe to jest prawdziwy skandal. Sam autor wspomina, że zaraz za granicą Polacy stosują się do przepisów. Ale w Polsce nie, bo nie ma kary. Wyrok w zawiasach i to jeszcze nawet nie za potrącenie, a zabicie człowieka to nie jest kara. Przydałoby się parę wypowiedzi sędziów, prokuratorów, adwokatów innych niż Marcin K. Znaczy moje zdanie jest takie, że jak napisano - żyjemy w kulturze piratów drogowych. Sędziowie, prokuratorzy, adwokaci, policjanci też jeżdżą jak wariaci, dlatego kary są niskie. Bo jakby na nich trafiło, to wiedzą, że linia orzecznicza ich niewiele skrzywdzi.

I nie jestem jak autor za zwiększeniem liczby fotoradarów. Bo samorządy uczyniły sobie z tego maszynkę do zarabiania pieniędzy. Nie chodziło o dbanie o bezpieczeństwo, tylko o bycie zbójem drogowym. O egzekucji mandatów zresztą też nie napisano. Ale ta łagodność wyroków jest porażająca. Choćby to jak zmniejszono wyrok żonie Kalisza, bo jej mąż ma układy.

Dlatego właśnie PIS się wycofuje z własnych przepisów o 2 latach czekania zanim znikną punkty karne. Bo zaczęło to uderzać w tych piratów i zaczęli w większej liczbie tracić prawa jazdy za punkty. I bardzo dobrze. Ale jak wspomniano w książce - władza też piratuje.

Zabrakło też rozdziału o pijanych kierowcach, wspomnianych tylko na marginesie. Był fragment o pieszych, których się zaszczuwa, choć to głównie kierowcy powodują wypadki za kółkiem. Ale o samej sprawie alkoholu już nie.

2.07.2023 Grzegorz Sroczyński zaprosił do Świat się chwieje w Tokfm autora "Wszyscy tak jeżdżą" I tak interesująco słuchało się tej rozmowy o piratach drogowych, że namówili mnie na kupno tej pozycji od Wydawnictwa Czarne

Pierwsza rzecz, to że redakcja tekstu kuleje, bo powtarzają się kilka razy dane fragmenty tego obszernego zbioru felietonów. I to na przestrzeni 3 stron,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka zawiera ponad 100 stron bibliografii, które wpływa na cenę, ale w ogóle nie jest mi potrzebne. Czyli cena jest zawyżona i marnotrawi tony papieru. Wydawca żyłuje czytelników jak Brytyjczycy ludy Indii. :)

Czytam, przeleciało 200 stron i jestem miejscami zniechęcony. Działania, kampanie i bitwy Napoleona opisywane są naprawdę zdawkowo i skrótowo. Np. w ogóle nie poświęcono miejsca na to jak Napoleon przeprowadził swój przewrót w 1799 r. Ot wrócił z Egiptu, dogadał się z kimś tam i już jest pierwszym konsulem. I tak cały czas. Za to resztę miejsca poświęca się zmaganiom w reszcie świata - Karaibom, Ameryce, Azji i oczywiście Indiom.

Autor skupił się na tym, że w sumie wszystko sprowadziło się do handlu. Wielka Brytania tak urosła, że w ogóle nie chciała się dzielić i uważała wszystkie pozostałe obszary świata, powinny im przypaść. Poza Europą Kontynentalną, chyba że Morze Śródziemne - to też tylko dla UK. Żadne inne państwo nie mogło mieć swojej części Chin czy Bliskiego Wschodu. Austria, Prusy i Rosja strasznie się przejechali na tych wszystkich koalicjach, bo jak kurz opadł po Waterloo to zostali opleceni posiadłościami brytyjskimi i trzeba było dopiero III Rzeszy by je rozbić. :)

Dowiedziałem się o rażącej niewdzięczności USA wobec Francuzów. O tym, że bezsilność Francji wynikała głównie z jej bankructwa w drugiej połowie XVIII i cholernej przegranej w wojnie siedmioletniej. Przez to ani Francja, ani Austria nie mogły przeciwstawić się upadkowi Polski. I jasne - Austria się przyłączyła, ale Mikaberidze podał pokrótce powody tej zmiany frontu. Tylko szlag mnie trafia, że Wielka Brytania, Austria i Francja może nie chciały całkowitego upadku Polski ale "nic nie mogły zrobić". Cholera - Royal Navy nie musiała być zaholowana do Warszawy, tylko uderzyć w Szczecin, Kołobrzeg, Królewiec i rozwalić te ...one Prusy.

Czyli za dużo dowiaduję się o bohaterskiej obronie i zajmowaniu kolonii (i tak to leciało aż do II WŚ), a np. losy Legionów Polskich są wspominane tylko w przypisach polskiego tłumacza. No i np. w mapce z roku 1803 na stronie 161 widać Białystok po stronie rosyjskiej, choć dostali go w 1807 r.

Chciałbym może bardziej tradycyjną historię Wojen Napoleońskich skupiającą się na geniuszu wodza, bitwach, kampaniach, reformach. A o bitwie o handel poczytałbym sobie na emeryturze. Czyli trzeba by zebrać więcej "Bitew Świata", niż to. Nie wiem czy kupię tom 2.

Po przeczytaniu ponad połowy 1 tomu naprawdę jestem rozczarowany. No już mniejsza z tym, że sprawa polska jest marginalizowana. Było jedno fajne sformułowanie o upadku Polski i to nam musi wystarczyć. Ale tytuł jest strasznie mylący. Zamiast o Wojnach Napoleońskich autor skupia się na globalnej rywalizacji ekonomicznej Wielkiej Brytanii i Francji. Kampanie wojenne są opisywane zdawkowo i szybko, natomiast jesteśmy zasypywani szczegółami bitwy o handel światowy, traktatami handlowymi, embargami, blokadą kontynentalną. Nuda panie. Wiadomo, że blokada kontynentalna była bezsensowna i przyczyniła się do upadku Napoleona. Ale nie o tym chcę czytać przy zgłębianiu tej epoki.

Tytuł wprowadza potencjalnego nabywcę w błąd i ja czuję się okiwany. Powinno być "Rywalizacja handlowo-kolonialna Wielkiej Brytanii i Francji w czasach napoleońskich". Bo autor promuje tezę, że nawet gdyby Napoleona nie było, Francja i Wielka Brytania i tak by wojowały o kolonie, szlaki handlowe, surowce i towary. Bo te dwie nacje wojowały ze sobą z przerwami od czasów Ludwika XIV. Autor nazywa ten okres drugą wojną stuletnią i w sumie ja się z nim zgadzam. Ale Napoleon jest traktowany marginalnie. Zamiast skupiać się na jego geniuszu wojskowym, podkreśla się jego upór w doprowadzaniu reszty Europy do regresu gospodarczego. I z tym też się zgadzam. Blokada kontynentalna doprowadziła do zacofania gospodarczego ówczesnej Europy względem Wielkiej Brytanii i jej całkowitej dominacji na świecie przez kolejne ponad 100 lat. Trzeba było dwóch wojen światowych żeby złamać tą potęgę.

Zatem lojalnie uprzedzam - nacisk jest położony na gospodarczą historię globalną przełomu wieków, a nie na wojny napoleońskie

Książka zawiera ponad 100 stron bibliografii, które wpływa na cenę, ale w ogóle nie jest mi potrzebne. Czyli cena jest zawyżona i marnotrawi tony papieru. Wydawca żyłuje czytelników jak Brytyjczycy ludy Indii. :)

Czytam, przeleciało 200 stron i jestem miejscami zniechęcony. Działania, kampanie i bitwy Napoleona opisywane są naprawdę zdawkowo i skrótowo. Np. w ogóle nie...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika 8azyliszek

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
167
książek
Średnio w roku
przeczytane
15
książek
Opinie były
pomocne
108
razy
W sumie
wystawione
148
ocen ze średnią 7,4

Spędzone
na czytaniu
898
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
14
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]