rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Solo Anna Dan
Ocena 7,4
Solo Anna Dan

Na półkach:

Do debiutów podchodzę bardzo ostrożnie i sceptycznie. Bywają różne, a czasem szum wokół nich po prostu odstrasza. Z duszą na ramieniu dałam się porwać tej książce i nie żałuję
Uwielbiam tak dopracowanych i różnorodnych bohaterów, których mogę kochać a jednocześnie nienawidzić kiedy popełniają błędy. Są ludzcy i prawdziwi. Stwarzają pozory, by później zaskoczyć i okazać się zupełnie innymi. Och ten Solo… Czy ja mogę poprosić o jego numer? Najlepiej na wczoraj. Tajemniczy, w mojej wyobraźni jak najbardziej seksowny, trochę mroczny a jednak czuły i kochany. Ideał jak się patrzy. Niestety zajęty… Główna bohaterka Datka, o dziwo polubiłam się z nią co mi się często nie zdarza. Jak nie lubić jej ciętego języka? No nie da się. Książka trzyma w napięciu z każdą stroną coraz bardziej pochłaniając czytelnika. Oczywiście bywa też bardzo zabawnie i romantycznie. Ale wszystko w odpowiednich proporcjach.
Ja poproszę więcej takich książek, by móc rozkoszować się każdym słowem, a wam gorąco polecam.
@bookandspell

Do debiutów podchodzę bardzo ostrożnie i sceptycznie. Bywają różne, a czasem szum wokół nich po prostu odstrasza. Z duszą na ramieniu dałam się porwać tej książce i nie żałuję
Uwielbiam tak dopracowanych i różnorodnych bohaterów, których mogę kochać a jednocześnie nienawidzić kiedy popełniają błędy. Są ludzcy i prawdziwi. Stwarzają pozory, by później zaskoczyć i okazać się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z twórczością Veronici Roth miałam okazję się spotkać przy serii „Niezgodna”, która zresztą bardzo mi się podobała, ale to już była jakiś czas temu.
„Wybrańcy” mimo że klimatem wpasowywało by się w książki młodzieżowe jest inna niż reszta. Zaczyna się w miejscu, gdzie inne książki by się skończyły. Mroczny został pokonany, a Wybrańcy muszą żyć dalej. Nie radzą sobie z życiem po tych strasznych wydarzeniach, z byciem w centrum uwagi. Sloane, główna bohaterka, często doprowadzała mnie do szału. Nie mogłam jej polubić. Samo czytanie książki szło mi mozolnie, nie mogłam się na początku wciągnąć w akcję. Nie wiem czy to wina bohaterów, czy jednak dużej ilości opisów, których nie jestem fanką. Podobał mi się sposób w jaki została opisana magia. Jestem wielką fanką oryginalnych systemów magicznych.
Autorka nie powiela już dobre znanych schematów. Wykreowała coś nowego i nawet interesującego. Po kiepskim początku i mojej niechęci do głównej bohaterki, którą jakoś przetrwałam, musze przyznać, że polubiłam się z ta książką i jestem ciekawa co się stanie w kolejnym tomie.

Z twórczością Veronici Roth miałam okazję się spotkać przy serii „Niezgodna”, która zresztą bardzo mi się podobała, ale to już była jakiś czas temu.
„Wybrańcy” mimo że klimatem wpasowywało by się w książki młodzieżowe jest inna niż reszta. Zaczyna się w miejscu, gdzie inne książki by się skończyły. Mroczny został pokonany, a Wybrańcy muszą żyć dalej. Nie radzą sobie z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dziewczyny z wypiekami na 4 pory roku Małgorzata Nagat, Agata Stankiewicz
Ocena 7,8
Dziewczyny z w... Małgorzata Nagat, A...

Na półkach:

"Dziewczyny z wypiekami na 4 pory roku "
Lubicie słodkości ? Ja jestem okropnym łasuchem, na szczęście nie ja jedyna w domu, ale od jedzenia zdecydowanie wolę piec. Kombinowanie przy wypiekach to moja mała pasja. Niezmiernie się ucieszyłam kiedy w moje łapki trafiła ta książka, zazwyczaj po prostu korzystam z internetu.
Zacznę od oprawy, która jest przepiękna. Twarda okładka i bardzo apetyczne zdjęcia. Od samego przeglądania ślinka cieknie. Do tego dużo ciekawych przepisów. Sezonowych z interesującymi połączeniami smakowymi. U mnie na pierwszy ogień poszedł chlebek bananowy. Niebo w gębie. Ledwo zdążyłam sfotografować, bo zniknął jak był jeszcze ciepły.
Ogólnie ją takie książki traktuje jako inspiracje. Nie boje się zmieniać, kombinować pod własne preferencje. Tak było w przypadku kanapek beżowych. Nie leżał mi krem miętowy, bo fanką mięty nie jestem, a wręcz jej nie znoszę, więc został tylko z białej czekolady, a od siebie dorzuciłam konfiturę malinową i wyszło przysznie, a to najważniejsze.
Ta książka i przepisy w niej zawarte pobudzają wyobraźnię. Są prostsze i trudniejsze propozycje, ale wszystkie kroki są bardzo przystępnie opisane. Na pewno będę korzystać i znając życie kogoś nią obdaruje bo to bardzo dobra propozycja na prezent.

"Dziewczyny z wypiekami na 4 pory roku "
Lubicie słodkości ? Ja jestem okropnym łasuchem, na szczęście nie ja jedyna w domu, ale od jedzenia zdecydowanie wolę piec. Kombinowanie przy wypiekach to moja mała pasja. Niezmiernie się ucieszyłam kiedy w moje łapki trafiła ta książka, zazwyczaj po prostu korzystam z internetu.
Zacznę od oprawy, która jest przepiękna. Twarda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę przyznać, że było lepiej niż w pierwszym tomie, chociaż wciąż nie mogę pozbyć się wrażenia, że motocykliści są potraktowani jak półgłówki, którzy myślą tylko o piciu i seksie.
Dużym plusem tej książki jest kreacja głównej bohaterki. Jest silna, niezależna ale bywa też irytująca i dziecinna. Idealnie być nie może. Chętnie przeczytałabym więcej rozdziałów z perspektywy Arrow. To mogłoby być naprawdę ciekawe. Jest to typowy romans z wątkiem motocyklistów w tle, oni bywają szowinistyczni, kobiety uparte. Nie brakuje też przekleństw i seksu.
Ogólnie liczyłam na coś lepszego, ale nie było też tak źle. Książkę czytało mi się szybko, a miejscami było zabawnie.

Muszę przyznać, że było lepiej niż w pierwszym tomie, chociaż wciąż nie mogę pozbyć się wrażenia, że motocykliści są potraktowani jak półgłówki, którzy myślą tylko o piciu i seksie.
Dużym plusem tej książki jest kreacja głównej bohaterki. Jest silna, niezależna ale bywa też irytująca i dziecinna. Idealnie być nie może. Chętnie przeczytałabym więcej rozdziałów z perspektywy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cieszę się, że tym razem przeciwstawiam się swojemu przyzwyczajeniu i nie spojrzałam na zakończenie. Wtedy bym nie przeczytała tej książki i wiele bym straciła.
Felicia trafia pod skrzydła Thomasa Köstera. Zgryźliwego współwłaściciela kancelarii prawniczej Köster&Thompson. Już od pierwszego spotkania między nimi iskrzy, niekoniecznie w dobrym znaczeniu tego słowa. Wymagający opiekun chce ją tylko zniechęcić, ale młoda prawniczka mimo, że jest szarą myszką jest też ambitna i uparta. Mimo początkowej niechęci ich relacja zaczyna wykraczać poza stopę zawodową, co staje się niebezpieczne dla kariery ich obojga.
Spodziewałam się erotyku, ale jest to bardziej książka obyczajowa. Jest chemia między bohaterami a sceny erotyczne to takie minimum, na co nie narzekam. Bardzo polubiłam głównych bohaterów. Różnią się od siebie jak ogień i woda, ale w każdym z nich kryje się mrok. Akcja usytuowana jest w kancelarii prawniczej więc nie mogło zabraknąć sekretarki plotkary, przez co momentami było bardzo zabawnie. Z zapartym tchem śledziłam ich losy. A zakończenie... Na pewno jest inne niż oczekiwałam, dlatego mam ochotę na więcej losów Felici i Thomasa.
Polubiłam się ze stylem autorki. Jest dynamiczny i przyjemny. Te 400 stron nawet przez moment mi się nie ciągnęło. Nie zabrakło też prawniczego żargonu, co stanowi wielki plus.
Moim zdaniem jest to książka, którą warto się zainteresować szczególnie jeżeli lubi się bardziej skomplikowane romanse.

Cieszę się, że tym razem przeciwstawiam się swojemu przyzwyczajeniu i nie spojrzałam na zakończenie. Wtedy bym nie przeczytała tej książki i wiele bym straciła.
Felicia trafia pod skrzydła Thomasa Köstera. Zgryźliwego współwłaściciela kancelarii prawniczej Köster&Thompson. Już od pierwszego spotkania między nimi iskrzy, niekoniecznie w dobrym znaczeniu tego słowa....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cytując główną bohaterkę „ O cholercia…”, czemu ja to sobie robię. Czytając opis z tyłu liczyłam, na naprawdę fajną książkę, a przeniosłam się na polską wieś. Przeżyłam pszczele afery, irytującą panią sołtys i boksera, będącego aroganckim chamem.
To moje pierwsze spotkanie z tą autorką, właściwie to nie kojarzyłam jej z żadną książką. Może to i dobrze. Rafał Snarski, były bokser i gangster by uciec od przeszłości przenosi się do małej wioski. Tam poznaje ambitną panią sołtys, która dosłownie wpycha się mu w życie, inaczej nie umiem nazwać tej relacji. On był chamski do bólu, ona była przerysowana i irytująca. A reszta? Reszty nie ma. Za to są wioskowe ploteczki, sytuacje nietrzymające się kupy i drętwe dialogi. Żeby to chociaż było zabawne. Niestety nie jest. Autorka skacze z wątku na wątek. Bohaterowie są nijacy. Po prostu są bo są, a gdyby ich nie było to bym tego nie odczuła. Za to tej wsi i wymuszonej sielskości jest aż za wiele. Brakowało mi chemii między bohaterami, ciekawego romansu, czegoś co sprawiło by, że uwierzyłabym w tę miłość. Niestety dostałam słabą i mocno groteskową kopię Wilkowyj.
Naprawdę ciężko pisało mi się tę opinię. Zawsze staram się szukać pozytywów w książkach, ale tutaj nie potrafię. Zdaję sobie też sprawę, że ta książka może się komuś podobać. Każdy z nas ma inny gust. Ja niestety mówię nie. Po prostu pragnę wyrzucić ją z głowy.

Cytując główną bohaterkę „ O cholercia…”, czemu ja to sobie robię. Czytając opis z tyłu liczyłam, na naprawdę fajną książkę, a przeniosłam się na polską wieś. Przeżyłam pszczele afery, irytującą panią sołtys i boksera, będącego aroganckim chamem.
To moje pierwsze spotkanie z tą autorką, właściwie to nie kojarzyłam jej z żadną książką. Może to i dobrze. Rafał Snarski, były...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnio mam słabość do mafijnych wątków i niegrzecznych chłopców w książkach. Więc, na mojej półce musiała pojawić się kolejna taka pozycja. „Iwan. Jej rosyjski obrońca” to naprawdę cieniutka książka. Naprawdę zaskoczyła mnie jej wielkość. Liczy sobie niewiele ponad sto stron.

Erin to śliczna i delikatna dziewczyna, ale nie brakuje jej też odwagi. Kiedy jej siostra Ruby wpada w poważne tarapaty, Erin prosi o wsparcie niebezpiecznego Rosjanina. Razem stawią czoło przestępczemu światu Houtson.

Jak można spodziewać się po tak krótkiej książce akcja pędzi w niej jak szalona. Tak samo szybko rozwija się też relacja między głównymi bohaterami. Ogólnie, sam pomysł na fabułę bardzo mi się podoba. Dokładnie trafia w moje gusta. I jak normalnie nie lubię, za bardzo przeciąganych książek i tych wszystkich zapychaczy, to tutaj mi tego brakowało. Gdyby rozciągnąć te wszystkie wydarzenia książka byłaby naprawdę świetna. Dość zażyłe relacje między bohaterami bardziej autentyczne. Wszystko w niej po prostu pędziło, co w pewnym momencie zaczęło mi już przeszkadzać. Nie miałam okazji dobrze poznać bohaterów, wyrobić sobie o nich jakiegokolwiek zdania.

Ogólnie sam styl autorki przypadł mi do gustu. Podobał mi się sposób w jaki prowadziła dialogi. Wolniejsze tempo byłoby idealne. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że autorka chce wcisnąć w nią jak najwięcej pomysłów.

Nie była to może najlepsza książka, jaką czytałam w ostatnim czasie, ale podobała mi się. Mimo swoich mankamentów, dobrze się przy niej bawiłam. A właśnie tego oczekiwałam.

Ostatnio mam słabość do mafijnych wątków i niegrzecznych chłopców w książkach. Więc, na mojej półce musiała pojawić się kolejna taka pozycja. „Iwan. Jej rosyjski obrońca” to naprawdę cieniutka książka. Naprawdę zaskoczyła mnie jej wielkość. Liczy sobie niewiele ponad sto stron.

Erin to śliczna i delikatna dziewczyna, ale nie brakuje jej też odwagi. Kiedy jej siostra Ruby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Born i Blood Mafia to jedna z moich ulubionych serii mafijno romantycznych. Książki z tej serii czyta się wyjątkowo przyjemnie. Niestety ostatnie dwa tomy nie utrzymały tak wysokiego poziomu jak początek serii.
Liliana – najmłodsza z sióstr Scuderii, zakochała się w Romero od pierwszego wejrzenia, będąc jeszcze dzieckiem. Przez lata pielęgnowała swoje uczucie wiedząc, że ich miłość nie ma racji bytu. Dla Romero Lily zawsze była nieosiągalna, wiec miała pozostać dla niego tylko fantazją. Dziewczyna liczy, że w przeciwieństwie do sióstr będzie mogła sama wybrać sobie męża. Jej nadzieje pryskają niczym mydlana bańka kiedy ojciec obiecuje ją innemu mężczyźnie.
Mimo, że książka jest napisana tak samo dobrze jak poprzednie, czytało mi się ją bardzo szybko i przyjemnie. Dorwałam się do niej tego samego dnia co do mnie przyszła. I tego samego dnia ją skończyłam. Jednak zabrakło mi tego czegoś. Nie porwała mnie tak jak sam początek serii. Lilianna bardzo irytowała mnie swoim zachowaniem. Momentami była tak dziecinna, że aż bolało. Mimo, że dziewczyna w życiu wiele doświadczyła i wycierpiała, zachowała swoje romantyczne marzenia – chociaż mi bardziej przypominały one dziecięce kaprysy.
Zabrakło mi w niej akcji, którą bym czytała z wypiekami na twarzy. Nie mówię, że była to zła książka, ale w porównaniu do tego co autorka pokazała w poprzednich tomach tej serii, Złączeni pokusą wypadają słabo. Ale wiem też, że na pewno sięgnę po kolejne tomy z tej serii. Bo mimo słabszych momentów jest warta uwagi.
@bookandspell

Born i Blood Mafia to jedna z moich ulubionych serii mafijno romantycznych. Książki z tej serii czyta się wyjątkowo przyjemnie. Niestety ostatnie dwa tomy nie utrzymały tak wysokiego poziomu jak początek serii.
Liliana – najmłodsza z sióstr Scuderii, zakochała się w Romero od pierwszego wejrzenia, będąc jeszcze dzieckiem. Przez lata pielęgnowała swoje uczucie wiedząc, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Złączeni nienawiścią” to trzeci tom z serii „Złączeni honorem” i moim zdaniem najsłabszy z nich wszystkich. Ale tak czy siak nadal będę uwielbiać tę serię.

Gianna, to młodsza siostra Arii, której historię można było poznać w pierwszym tomie. Dziewczyna obiecała sobie, że nigdy nie podzieli losu swojej siostry. Pragnęłam normalnego życia, związku z mężczyzną, którego kocha. Matteo postanowił, że się z nią ożeni już po pierwszym spotkaniu. Jego zachcianka, została spełniona. Co zwiastuje kolejne kłopoty.

Nie miałam problemu z fabułą tylko z główną bohaterką. Była zbyt niepokorna i buntownicza. Lubię silne bohaterki, ale miejscami miałam jej dość. Byłą nierozważna, irytująca. Po prostu nie przypadła mi do gustu. Na szczęście wszystko nadrabiał Matteo, bawił mnie jego upór. Świetnie się bawiłam czytając o ich przekomarzaniach. Uwielbiam w tej serii wątek mafijny i tutaj też go nie zabrakło. Bohaterowie są świetnie wykreowani, wyraziści mimo, że czasem mnie irytowali. Fabuła to coś cudownego. Jest to rodzaj erotyku, po który chętnie sięgam. Jest w nim coś więcej niż seks, oczywiście, że to przeważa, jednak sceny erotyczne nie są niesmaczne.

Jest to książka, a właściwie seria po którą warto sięgnąć. Autorka świetnie poradziła sobie z tematem mafii, stworzyła ciekawych i różnorodnych bohaterów. Nie skupiła się tylko na wątku romantycznym.

„Złączeni nienawiścią” to trzeci tom z serii „Złączeni honorem” i moim zdaniem najsłabszy z nich wszystkich. Ale tak czy siak nadal będę uwielbiać tę serię.

Gianna, to młodsza siostra Arii, której historię można było poznać w pierwszym tomie. Dziewczyna obiecała sobie, że nigdy nie podzieli losu swojej siostry. Pragnęłam normalnego życia, związku z mężczyzną, którego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam ostatnio czas sięgania po autorów, których nigdy wcześniej nie czytałam. Szczerze, najpierw serce skradła mi okładka, dopiero później opis. Jestem wzrokowcem i kocham piękne książki.
Joanna prowadzi idealne życie, ma dom, dwójkę dzieci, cudownego męża, świetną pracę, którą naprawdę lubi. Wszystko się sypie, kiedy mężowi zaczyna nudzić się rodzinne. Do Joanny dociera, że po drodze dbając tylko o szczęście najbliższych zapomniała o sobie.
Autorka w bardzo ciekawy sposób ukazała rodzinne relacje, sytuację w jakiej znalazła się Joanna i jej dzieci po zdradzie męża. Polubiłam główną bohaterkę, która mimo całej sytuacji była dalej silni i na szczęście nie histeryzowała. Dla równowagi mąż Joanny jest konkretnym dupkiem. Mimo przekroju tak różnych bohaterów, autorka świetnie poradziła sobie z ich wykreowaniem. Cała historia wydaje się być bardzo prawdziwa i tak naprawdę mogła zdarzyć się każdemu. Napisana jest językiem bardzo przyjemnym w odbiorze. Czytało mi się ją szybko, chociaż nie był to rodzaj książki, której nie miałam chęci odkładać. Nie miałam takiego odczucia, że muszę teraz, natychmiast dowiedzieć się co będzie dalej.
Podsumowując, książka jest ciekawa i bardzo przyjemna w odbiorze. Ma dobrze wykreowanych bohaterów, a fabuła ma ręce i nogi. Nie wywołuje, jakiś większych emocji, ale warto jest po nią sięgnąć.

Mam ostatnio czas sięgania po autorów, których nigdy wcześniej nie czytałam. Szczerze, najpierw serce skradła mi okładka, dopiero później opis. Jestem wzrokowcem i kocham piękne książki.
Joanna prowadzi idealne życie, ma dom, dwójkę dzieci, cudownego męża, świetną pracę, którą naprawdę lubi. Wszystko się sypie, kiedy mężowi zaczyna nudzić się rodzinne. Do Joanny dociera,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lektura tej książki to było moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, oraz tego typem literatury. Zwyczajnie nie sięgam po historie inspirowane czyimś życiem, w tym wypadku Wallis Simpson. Nie śledzę też historii, korony angielskiej. Jestem laikiem w tych tematach.
Obawiałam się, że książka będzie zbyt monotonna, przepełniona zbędnymi opisami i po prostu się przy niej wynudzę. Nic takiego się nie wydarzyło. Książkę czytało mi się przyjemnie, a fabuła wciągnęła mnie od razy. Z ogromną ciekawością zagłębiałam się w losy Mary i Wallis, ale także Alexa i Rachel. Autorka, mimo dużej ilości opisów, które zazwyczaj mnie nużą, ma bardzo przyjemny styl, z którym polubiłam się od razu.
„Kobieta mojego męża” to książka, która spodoba się nie tylko miłośnikom korony angielskiej i tych wszystkich skandali. Została napisana bardzo przyjemnym i prostym językiem. Czytało mi się ją wyjątkowo szybko. Szczególnie polubiłam się z Mary, właściwie to jej historie najbardziej zachęcały mnie do czytania. Serdecznie polecam wam tę książkę. Ja na pewno sięgnę po coś jeszcze tej autorki.

Lektura tej książki to było moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, oraz tego typem literatury. Zwyczajnie nie sięgam po historie inspirowane czyimś życiem, w tym wypadku Wallis Simpson. Nie śledzę też historii, korony angielskiej. Jestem laikiem w tych tematach.
Obawiałam się, że książka będzie zbyt monotonna, przepełniona zbędnymi opisami i po prostu się przy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaskoczyła mnie ta książka. Po opisie i okładce spodziewałam się książki obyczajowej przesiąkniętej erotyzmem. Ba, nawet pierwszy rozdział na to wskazywał, a że z moją cierpliwością ostatnio źle to chciałam skreślić tę książkę już na wstępie. Całe szczęście tego nie zrobiłam.
Polubiłam bohaterów, nie irytowali mnie, nie byli też tacy jak wielu innych. Autorka wykonała bardzo dobrą robotę przy ich tworzeniu. Kuba mimo bycia seksownym jak diabli i pewnym siebie mężczyzną, nie okazał się być aroganckim dupkiem, którego ma zmienić szara myszka. Ma swoją przeszłość i tajemnice, przez co nie ma chęci na związek. Maja nie jest szarą myszką. Za to jest bardzo inteligentną studentką, a przede wszystkim ma swoje zasady. Ich drogi przecinają się w pubie, którym dorabia główna bohaterka. No dobra, momentami robi się gorąco, ale oprócz tego jest też jakaś historia, a raczej kawał dobrej historii. Autorka świetnie zbudowała fabułę. Książkę, czytało się szybko, a mój apetyt na więcej rósł z każdą przeczytaną stroną. Do tego studencki świat nie był przekoloryzowany, jak to często bywa.
Więc jeżeli macie chęć na książkę, która was rozbawi, ale też złamie wam serce to koniecznie musicie sięgnąć po " Bez zobowiązań".
@bookandspell

Zaskoczyła mnie ta książka. Po opisie i okładce spodziewałam się książki obyczajowej przesiąkniętej erotyzmem. Ba, nawet pierwszy rozdział na to wskazywał, a że z moją cierpliwością ostatnio źle to chciałam skreślić tę książkę już na wstępie. Całe szczęście tego nie zrobiłam.
Polubiłam bohaterów, nie irytowali mnie, nie byli też tacy jak wielu innych. Autorka wykonała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Nasze wczoraj" to historia zakazanej miłości, bo przecież taka smakuje najlepiej. Daniel nie spodziewał się, że pojawienie się w jego życiu Łucji, zmieni wszystko. Była dla niego zakazana. Każdy o tym wiedział, nawet oni sami. Jednak serce miało coś innego do powiedzenia i wcale nie chciało słuchać rozumu. Łucja wiedziała, że uczucia którymi darzy Daniela są zakazane. Ale jak można zapomnieć o swojej miłości?

Powiem wam szczerze, że nie spodziewałam się, że ta książka zostanie tak poprowadzona. Spodziewałam się jakiś zdrad małżeńskich czy czegoś w tym rodzaju, ale muszę przyznać, że to jak autorka poprowadziła wątek zakazanej miłość spodobał mi się. Nie zdradzę wam szczegół, nie chcę wam odbierać tej przyjemności. Polubiłam Daniela, próbuje być rozważny w całej tej sytuacji. Ma w sobie tyle bólu i gniewu, ale to dobry chłopak. Łucja mnie trochę irytowała, była trochę histeryczna, ale i jej sytuacja życiowa nie należała do najłatwiejszych. W książce nie tylko to młodzieńcze uczucie gra pierwsze skrzypce, ale relacje rodzinne, które nie są idealne. Tajemnice i brak komunikacji, które wpływają na późniejszy rozwój wydarzeń.

" Nasze wczoraj" to świetna książka z niesztampową fabuła. Czytało się mi ją naprawdę dobrze. Książka mnie poruszyła, a na koniec ścisnęła za serce. Warto jest sięgnąć po tę książkę. Ja na pewno sięgnę po kolejny tom.
@bookandspell

"Nasze wczoraj" to historia zakazanej miłości, bo przecież taka smakuje najlepiej. Daniel nie spodziewał się, że pojawienie się w jego życiu Łucji, zmieni wszystko. Była dla niego zakazana. Każdy o tym wiedział, nawet oni sami. Jednak serce miało coś innego do powiedzenia i wcale nie chciało słuchać rozumu. Łucja wiedziała, że uczucia którymi darzy Daniela są zakazane. Ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Baśniobór" zachwycił mnie wykreowanym światem, więc bez wahania sięgnęłam po kontynuację. W " Smocza straż" akcja toczy się po wydarzeniach z ostatniego tomu serii. Po pokonaniu demonów nastaje pokój, do czas kiedy król smoków nie chce przejąć władzy nad światem. Buntuje się przeciwko zasadom wprowadzonym w azylu. Naprawdę miło było wrócić do dobrze znanego mi świata i bohaterów, których polubiłam w poprzednich tomoch. Rodzeństwo Sorensonów z zapałem i odwagą stanęli przeciwko groźnym smokom.
Oczywiście w książce nie zabrakło tych zabawnych momentów. Akcja jest wartka, a dobrze znany i lubiany styl autora sprawił, ze od książki ciężko było mi się oderwać. Minusem jest to, że książka przeczy niektórym faktom z poprzedniej serii, ale można przymknąć ma to oko. Książka jest warta uwagi, tylko nie zapomnijcie najpierw przeczytać Baśniobór.
@bookandspell

"Baśniobór" zachwycił mnie wykreowanym światem, więc bez wahania sięgnęłam po kontynuację. W " Smocza straż" akcja toczy się po wydarzeniach z ostatniego tomu serii. Po pokonaniu demonów nastaje pokój, do czas kiedy król smoków nie chce przejąć władzy nad światem. Buntuje się przeciwko zasadom wprowadzonym w azylu. Naprawdę miło było wrócić do dobrze znanego mi świata i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Nowa Ewa. Początek Giovanna Fletcher, Tom Fletcher
Ocena 7,0
Nowa Ewa. Pocz... Giovanna Fletcher, ...

Na półkach:

"Nowa Ewa. Początek" jest to pierwszy tom ciekawie zapowiadającej się trylogii z gatunku fantasy. Ewa jest nastolatką i to od niej zależą losy świata. Żyje w świecie gdzie od 50 lat nie urodziła się żadna dziewczynka. Jest nadzieja całej ludzkości. Dorasta ze świadomością, że to w jej rękach spoczywa przyszłość. Życie Ewy toczy się w odizolowanej kopule, jest z góry zaplanowane. Dziewczyna godzi się na wszystko, dopóki na jej drodze nie pojawia się Bram, a może zna go już od dawna?
Sam pomysł na fabułę jest niezmiernie ciekawy. Świat, który bez kobiet po prostu przeminie. Ratunek, którym jest Ewa i pragnienie miłości i wolności. Z jednej strony wysoko rozwinięta cywilizacja, a z drugiej nauka, która nie potrafi poradzić sobie z upadkiem cywilizacji. Mnie to kupuje. Polubiłam Ewę, miło czytało się jej przemyślenia i obserwowało się zmianę nastawienia. Ujęła mnie jej reakcja z Matkami i Holly. Tempo akcji można przyrównać do gór i dolin. W jednym momencie pędzi, że ciężko jest za nią nadążyć, a później zwalnia do ślimaczego tempa. Wątek romantyczny był dosyć specyficzny, ale jestem ciekawa jak to się dalej rozwinie.
Polubiłam się ze stylem autorów, bo książkę bądź co bądź czytało się naprawdę przyjemnie. Ten pierwszy tom rozbudził we mnie ciekawość, więc chętnie sięgnę po kolejne tomy. Właściwie to już nie mogę się doczekać.
@bookandspell

"Nowa Ewa. Początek" jest to pierwszy tom ciekawie zapowiadającej się trylogii z gatunku fantasy. Ewa jest nastolatką i to od niej zależą losy świata. Żyje w świecie gdzie od 50 lat nie urodziła się żadna dziewczynka. Jest nadzieja całej ludzkości. Dorasta ze świadomością, że to w jej rękach spoczywa przyszłość. Życie Ewy toczy się w odizolowanej kopule, jest z góry...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Labirynt fauna Cornelia Funke, Guillermo del Toro
Ocena 7,7
Labirynt fauna Cornelia Funke, Gui...

Na półkach:

" Czasami jesteśmy w stanie zrozumieć własne uczucia dopiero wtedy, gdy zobaczymy ich odzwierciedlenie."
#labiryntfauna skusił mnie naprawdę piękną okładką, twardą w obwolucie. Miód na moje serce. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia w tym ilustrowanym wydaniu. Tak jestem #okładkowasroka. Jest to książka napisana na podstawie filmu, którego jeszcze nie miałam okazji obejrzeć, ale na pewno nadrobię te zaległości w najbliższym czasie.
Mroczna i klimatyczna baśń o odważnej dziewczynce, która wierzy w magię i mimo całego zła na świecie nadal widzi dobro w ludziach. Mimo przeciwności losu nie wątpi w swoje ideały.
To jak została napisana ta książka to po prostu złoto. Czaruje swoim stylem i nastrojem od pierwszej strony. Jest tajemnicza, a historie w niej zawarte są interesujące i fascynujące. Podobał mi się zabieg dodania opowieści, bajek do głównej historii. Uważam, że warto zapoznać się z tą książką. Oprócz pięknej okładki ma jeszcze cudowniejsze wnętrze.
@bookandspell

" Czasami jesteśmy w stanie zrozumieć własne uczucia dopiero wtedy, gdy zobaczymy ich odzwierciedlenie."
#labiryntfauna skusił mnie naprawdę piękną okładką, twardą w obwolucie. Miód na moje serce. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia w tym ilustrowanym wydaniu. Tak jestem #okładkowasroka. Jest to książka napisana na podstawie filmu, którego jeszcze nie miałam okazji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

" Są kawałki mnie, które uczę się kwestionować, części mojej przeszłości, które uczę się pisać od nowa. "
Życie osiemnastoletniego Arthura wali się w gruzach, kiedy dostaje sądowy zakaz zbliżania się do swojej byłej dziewczyny, traci stypendium i szansę na dobre studia. Chcąc ukrócić nieco jego destrukcyjne zachowanie, ojciec wysyła go na pewien czas do wujostwa. Tam Arthur odkrywa dziennik swojego dziadka, słynnego pisarza, który pięć lat wcześniej na tydzień przed śmiercią wyruszył nagle w zagadkową podróż. Jej celu nie znał nikt z rodziny, a co gorsza – nikt nawet nie próbował się dowiedzieć, co się w tym czasie wydarzyło. Podążając za wskazówkami, które znajduje w dzienniku, Arthur próbuje odtworzyć ostatnie dni życia swojego dziadka. Chce się dowiedzieć, kim naprawdę był, czego szukał tysiące kilometrów od rodzinnego domu i… czy rzeczywiście nie żyje. Nie wie, że na końcu drogi poza bolesną tajemnicą odkryje prawdziwego siebie.
Czytanie debiutanckiej powieści Samuela Millera było niczym fascynująca podróż pełną przygód i tajemnic, a wielowymiarowi bohaterowie byli niczym wisienka na torcie. Arthur mimo młodego wieku sporo już doświadczył od życia. Stara się poskładać i znaleźć nowy cel w życiu. Treść książki jest starannie przemyślana przez autora, a akcja toczy się w przyjemnym tempie. Ani za szybko ani za wolno. Nawet przez chwilę nie nudziłam się podczas czytania tej książki. Nie jest to kolejna młodzieżówka jak ich wile. Jest fascynująca, z przesłaniem i skłania do przemyśleń. Zatrzymania się nad niektórymi fragmentami i wyciągnięciem wniosków.
Czy wam polecam tę książkę? Oczywiście, że tak, chociaż wiem, że nie każdemu przypadnie do gustu. Moim zdaniem jest to fantastyczny debiut. Potrzeba więcej takich książek.
@bookandspell

" Są kawałki mnie, które uczę się kwestionować, części mojej przeszłości, które uczę się pisać od nowa. "
Życie osiemnastoletniego Arthura wali się w gruzach, kiedy dostaje sądowy zakaz zbliżania się do swojej byłej dziewczyny, traci stypendium i szansę na dobre studia. Chcąc ukrócić nieco jego destrukcyjne zachowanie, ojciec wysyła go na pewien czas do wujostwa. Tam Arthur...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To będzie takie moje pożegnanie z serią " Szklany tron ". Z zapartym tchem i wypiekami na twarzy śledziłam przez te wszystkie tomy przemianę zabójczyni w królową. Jej zmagania z przeciwnościami losu, walkę o kraj, świat i magię. Rozkochałam się w stylu autorki do tego stopnia, że stała się jedną z moich ulubionych. I tak Aelin denerwowała mnie czasem okrutnie, ale i tak nam do niej sentyment.
Ostatni tom to emocjonalny rollercoaster. W jednym momencie śmiałam się, a za chwilę było mi smutno, albo ledwo mogłam nadążyć za akcją. Nic nie mogło mnie odciągnąć od książki, a przeczytałam ją w ciągu jednego dnia. To o czymś świadczy.
Wielka bitwa jest już oraz bliżej. Sojusznicy zbierają się na polu bitwy, a misje zostały wykonane. Tylko z jakim skutkiem ?
"Królestwo popiołów" jest dobrym zakończeniem serii. Moim zdaniem świetnie zamyka wątki. Autorka fajnie poprowadziła niektóre akcje. W tej książce jest wszystko to za co pokochałam tę serię.

To będzie takie moje pożegnanie z serią " Szklany tron ". Z zapartym tchem i wypiekami na twarzy śledziłam przez te wszystkie tomy przemianę zabójczyni w królową. Jej zmagania z przeciwnościami losu, walkę o kraj, świat i magię. Rozkochałam się w stylu autorki do tego stopnia, że stała się jedną z moich ulubionych. I tak Aelin denerwowała mnie czasem okrutnie, ale i tak nam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Polubiłam się z twórczością Agnieszki Lingas-Łoniewskiej już przy "Randka z Hugo Bossym", więc oczywiste było że sięgnę po "Kastor", szczególnie że lubię takie klimaty.
Konstanty, znany też jako Kastor to człowiek sukcesu. Twardo stąpa po ziemi i doskonale wie gdzie zmierza jego życie. Prezes dobrze prosperującej firmy, lubujący się w walkach MMA. Twardy, nieokazujacy emocji, dopóki na jego drodze nie staje ONA. Anita to dziewczyna z przeszłością od której ciężko jest jej uciec. Próbuje utrzymać się na powierzchni. Kiedy się spotykają, rodzi się między nimi więź.
Pomysł na fabułę jak dla mnie spoko. Czytało mi się świetnie. Dużo było zabawnych momentów. Wyraźnym punktem w tej książce była Martyna i chociaż nie było jej wiele i tak ja polubiłam. Nie mam nic do zarzucenia głównym bohaterom, dało ich się lubić i nawet im kibicować. Relacja między bohaterami rozwijała się w ekspresowym tempie, ale tak jest we wszystkich książkach tej autorki.
Czytając tę książkę jestem usatysfakcjonowana. Dostałam dokładnie to czego chciałam. Świetną rozrywkę na kilka godzin. Jest to książka z typu tych, które czyta się w ciągu jednego dnia. Miała trochę mrocznych tajemnic i nie była mocno przewidywalna, co dla mnie jest ogromnym plusem. Lekkie pióro autorki i szybko rozwijająca się akcja sprawiły że przez książkę się płynęło. Nie miałam ochoty jej odkładać.
Na pewno sięgnę po drugi tom, już jestem ciekawa co w nim będzie. Sądzę że warto zapoznać się z tą książką. Jest idealna na ciepłe, letnie dni.
Za książkę dziękuję @burdaksiazki

Polubiłam się z twórczością Agnieszki Lingas-Łoniewskiej już przy "Randka z Hugo Bossym", więc oczywiste było że sięgnę po "Kastor", szczególnie że lubię takie klimaty.
Konstanty, znany też jako Kastor to człowiek sukcesu. Twardo stąpa po ziemi i doskonale wie gdzie zmierza jego życie. Prezes dobrze prosperującej firmy, lubujący się w walkach MMA. Twardy, nieokazujacy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Królestwo popiołów” to szósty, a zarazem ostatni tom z serii „Szklany tron” Z wielką przyjemnością powróciłam do świata wykreowanego przez Maas, chociaż nie ukrywam, że miałam też pewne obawy.
„Dawno, dawno temu w pewnej krainie już dawno zrównanej z ziemią żyła sobie księżniczka, która bardzo kochała swoje królestwo…”
Aelin spoczywa w żelaznej trumnie jako zakładnik Maeve, królowa Fae żąda od niej przysięgi krwi. By ochronić swój lud i bliskich Aelin musi znosić najróżniejsze tortury. Dzień po dni starają się złamać jej silną wolę. Erawan wraz z Valgami zmierza wprost na Terresan, a Rowan, który powinien bronić dziedzictwa swej ukochanej obrał zupełnie inny kierunek. Przemierza świat by uratować swoją towarzyszkę. Mannon i książę Dorian mają swoją misję, która do najłatwiejszych nie należy. Spotykają na swojej drodze bardzo dużo przeszkód. Choal wraz ze swoją żoną musi uratować swoje ziemie. Wszyscy walczą z czasem, który ucieka im przez palce.
Na początku byłam trochę zagubiona. Chwilę zajęło mi zanim rozeznałam się w znanych mi postaciach. Tak to już jest jak się czyta serie i czeka na kolejne tomy. Wiem, że aby jeszcze bardziej docenić całą serię „Szklany tron”, muszę po prostu zrobić sobie maraton i przeczytać wszystko na raz. Akcja w tym tomie pędzi, nie brakuje zaskakujących rozwiązań, faktów, o których wcześniej nie zdawałam sobie sprawy. Autorka odkrywałam przede mną kolejne tajemnice. Całe przygotowania do wielkiej wojny poznawałam z różnych perspektyw. Ale oprócz tych najważniejszych problemów są też te prostsze, bardziej przyziemne. Ich emocjonalne rozterki są miłym odciągnięciem od nadciągającego końca.
W twórczości Maas uwielbiam to jak buduje napięcie, że historie które tworzy nie sią tylko zabawne, czy tylko pełne akcji. Jest tutaj wszystkiego po trochu. Fabuła i zwroty akcji są tak fajnie wykreowane, że idealnie budują napięcie. Od książki nie mogłam się oderwać. Z niecierpliwością i wypiekami na twarzy czytałam kolejne strony i zastanawiałam się czym autorka mnie jeszcze zaskoczy.
Moim zdaniem jest to naprawdę dobra książka. Te siedemset stron pierwszej części „Królestwo popiołów” świetnie buduje napięcie przed wielkim finałem.
@ksiazkoholiczkaklaudia

„Królestwo popiołów” to szósty, a zarazem ostatni tom z serii „Szklany tron” Z wielką przyjemnością powróciłam do świata wykreowanego przez Maas, chociaż nie ukrywam, że miałam też pewne obawy.
„Dawno, dawno temu w pewnej krainie już dawno zrównanej z ziemią żyła sobie księżniczka, która bardzo kochała swoje królestwo…”
Aelin spoczywa w żelaznej trumnie jako zakładnik...

więcej Pokaż mimo to