Jesteśmy społecznością, która kocha książki

W każdym w sumie rodziale autorka powtarza że ukończyła filologię koreańską. Troche żałosne. Nie zna zupełnie realiów życia w polsce i coś.co ją dziwi jako typowo koreańkie tez już od dawna miejsce w polsce. Ni to przeownik ni to reportaż ni to pamiętnik. Wszystkiego po trochu a więc nic ciekawego. Generyczne informacje mało wlasnych wspomnień czy anegdot. Autorka nie potrafi pisać snuć opowieści czy przenosić czytelnika w inny świat. Nie jestem jakoś fanką Koreii ale wielokrotnie po przeczytaniu tego typu książek potrafiłam spontanicznie kupić bilety lotnicze i udać się na miejsce bo tak były ciekawie opisane! Tutaj nawet książki nie jestem w stanie przebrnąć.

W każdym w sumie rodziale autorka powtarza że ukończyła filologię koreańską. Troche żałosne. Nie zna zupełnie realiów życia w polsce i coś.co ją dziwi jako typowo koreańkie tez już od dawna miejsce w polsce. Ni to przeownik ni to reportaż ni to pamiętnik. Wszystkiego po trochu a więc nic ciekawego. Generyczne informacje mało wlasnych wspomnień czy anegdot. Autorka nie...

żenujący twór literacki, który miał być chyba wywiadem do szmatlawca a stał sie ksiązką. wszystko tutaj jest nie tak. obżydliwie przesłodzone opisy miłości bohaterów. podroz trwa raptem 10 dni! 10 dni!! nie pól roku, rok a 10dni! normalne krotkie wakacje które pozwalają raptem liznąć tematu a nie porywac sie na pisanie przewodnika!! listości. bez slawnego nazwiska nikt o zdrowbych zmysłach by tego nie wydał.

żenujący twór literacki, który miał być chyba wywiadem do szmatlawca a stał sie ksiązką. wszystko tutaj jest nie tak. obżydliwie przesłodzone opisy miłości bohaterów. podroz trwa raptem 10 dni! 10 dni!! nie pól roku, rok a 10dni! normalne krotkie wakacje które pozwalają raptem liznąć tematu a nie porywac sie na pisanie przewodnika!! listości. bez slawnego nazwiska nikt o...

Autor coś przeczytał i ma przemyślenia. Cięzkie toporne i męczące. Czyta sie jak streszczenie podręczników akademickich.

Autor coś przeczytał i ma przemyślenia. Cięzkie toporne i męczące. Czyta sie jak streszczenie podręczników akademickich.