Cytaty
Dorosłość nie jest niczym więcej niż tylko odkrywaniem, że wszystko, w co wierzyłeś, kiedy byłeś młody, to fałsz, a z kolei wszystko to, co w młodości odrzucałeś, teraz okazuje się prawdą.
Dopiero z upływem lat zaczyna się dostrzegać pewne rzeczy. Teraz wiem na przykład, że życie dzieli się zasadniczo na trzy etapy. Najpierw człowiek nawet nie myśli o tym, że się starzeje, że czas płynie i że od pierwszej chwili, od samych narodzin, zmierzamy do wiadomego końca. Kiedy mija pierwsza młodość, wkraczamy w drugi okres i uświadamiamy sobie, jak kruche jest nasze życie...
RozwińDlaczego idealizujemy zmarłych? Dlaczego nie potrafimy mówić o nich prawdy? Zwłaszcza o matkach. One są najbardziej idealizowane.
Ktoś, kto je naleśniki z konfiturami, nie może być strasznie niebezpieczny.
- Jak się czujesz teraz? - W tej chwili dobrze, generalnie w porządku, choć to rzecz względna. W porównaniu z normalnymi ludźmi jestem wrakiem, osobnikiem mocno zaburzonym i pojebanym.
Problem polega na tym, że jeśli robimy sobie wyrzuty sumienia z powodu błędu, do poczucia winy oraz frustracji, którą czujemy, dochodzi wstyd. Frustracja i poczucie winy mogą nas pchnąć naprzód, ale wstyd... wstyd zatrzymuje nas w miejscu. Paraliżuje. Wpadając w spiralę wstydu, mamy tendencję do popełniania wciąż tych samych błędów, które wzbudziły wstyd na początku.
Są dowody na to, że ludzie, którzy się uzależnili, odkąd zaczęli zażywać narkotyki, cierpią na rodzaj kompulsji, nie można tego tak łatwo zahamować ani opanować (...). To niemal jak z oddychaniem. Tu nie chodzi o siłę woli. Oni nie mogą tak po prostu z własnej woli przestać, inaczej już by to zrobili. Nikt nie chce być uzależniony. Narkotyk przejmuje władzę nad osobą, która go ...
RozwińOni też nie zawinili temu, że tacy są, nic na to nie mogą poradzić. Większość z nich nie wybrała życia na marginesie z powodu skłonności do dewiacji. Wpływ na to miały traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa. Ich pierwszą ofiarą jest zawsze dziecko, którym kiedyś byli.
Ćpuny były jej zdaniem leniami o słabej woli i żyły w zwolnionym tempie – jednego dnia ich uszczypnąłeś, a po sześciu dniach krzyczeli „aua”.
Po raz kolejny zdziwiło go poczucie przynależności dzieciaków żyjących w tych ruderach. Dorastali w zniszczonych osiedlach, rozwijali w sobie namiętność do klatki, w której zostali zamknięci, gotowali walczyć o swoje terytorium. Jakże trzeba być okaleczonym, żeby kochać te miejsca.
Pewnego dnia powiedział mu, że pomiędzy kęsami jedzenia należy położyć nóż i widelec, a nie trzymać ich skierowanych w górę. Chris spytał czemu. Ojciec, który nigdy nie miał zaufania do tradycji i nie wierzył w autorytety, wymyślił wyjaśnienie od ręki. – A gdyby tak sufit pękł i gdyby ktoś spadł z góry na stół? Jeśli trzymasz widelec na sztorc, to ten ktoś mógłby się na niego n...
Rozwiń