-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
Wiedziałam że tak będzie . Czułam przez skórę , że ja ze swoją opinią o tej książce znowu będę odstawała od całej rzeszy czytelników oceniających ją bardzo pozytywnie . Niestety mnie pani Banach i tym razem nie przekonała . W ogóle odnoszę jakieś dziwne wrażenie , że autorka jakoś bardzo nie lubi wsi i małych miejscowości . Albo , ściślej mówiąc , ludzi tam mieszkających . Ponieważ u niej ludzie mieszkający w takich miejscach są albo kompletnymi idiotami , ograniczonymi na umyśle głupotą (patrz :'' Klątwa utopców '') albo bezdusznymi , wrednymi skorumpowanymi kreaturami którym nie obce są takie uczynki jak te opisane w '' Maskach zła '' . Ja wiem , że niektóre takie miejsce mają swoje tajemnice i zwyczaje , ale na Boga , to już nie dziewiętnasty wiek , by opowiadać że cała wieś boi się wójta i nikt nie reaguje na dziejące się zło . Nie przekonuje mnie to wcale . Postacie dla mnie również są niewiarygodne . Policjanci to jacyś przepraszam za wyrażenie kretyni , odzywają się do siebie jak nie przymierzając małolaty na speedzie . Przykład : Szef Puchalski do aspirant Konewko '' A żeby Ci ten pieprzony język kołkiem stanął '' (wcale nie żartem) . Aspirant Konewko do świadków '' Co panie tu robią '' - '' Sramy '' , odpowiada świadek Paulina , skądinąd dziennikarka miejscowej gazety . Dialogi infantylne do bólu i to nie tylko te między wieloraką osobowością Kaśki , ale i te między policjantami . W ogóle co to za policja która wie , że jeden z jej pracowników słodki , żonaty Pawełek , wynosi wszystkie informacje dotyczące poważnego śledztwa Paulinie wyżej wymienionej dziennikarce z którą bez pardonu sypia , o czym też wszyscy wiedzą i nikt nic nie robi by to jakoś ukrócić . Wszyscy z Paulinką się cackają jak ze zbukiem . '' Nie wiedział jak zapytać , by nie spłoszyć dziennikarki '' , nawet Małecki , policjant przysłany do Zawiszyna z Wrocławia , kiedy się okazało że miejscowi gliniarze nie poradzą sobie z trzema zabójstwami starszych kobiet . Przy czym Paulina nie liczy się z nikim . Jest wredna , grubiańska , bezczelna i wszystkich traktuje jak śmieci . Zabieg oddania częściowej narracji osobom zamieszkującym Kaśkę nudny i przedobrzony . '' Za bardzo psychologiczno - psychodeliczne '' , że użyję słów samej autorki , wprawdzie dotyczących zupełnie czegoś innego , jednak do moich odczuć wobec tej historii , pasujących doskonale . W mojej ocenie książka jest zwyczajnie słaba , chociaż nie dziwią mnie jej wysokie noty . Potwierdzają one tylko regułę , że książki opowiadające o przemocy i krzywdzie wyrządzanej dzieciom , zawsze są wysoko oceniane , niezależnie od tego jaką wartość merytoryczną sobą przedstawiają .
Wiedziałam że tak będzie . Czułam przez skórę , że ja ze swoją opinią o tej książce znowu będę odstawała od całej rzeszy czytelników oceniających ją bardzo pozytywnie . Niestety mnie pani Banach i tym razem nie przekonała . W ogóle odnoszę jakieś dziwne wrażenie , że autorka jakoś bardzo nie lubi wsi i małych miejscowości . Albo , ściślej mówiąc , ludzi tam mieszkających ....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
'' Chłop musi śmierdzieć , inaczej jest nierób i już ''
Tak oto widzi '' chłopa '' autorka '' Klątwy utopców '' , w ogóle wieś widzi jako zabobonne , zacofane środowisko , na niczym się nie znające i jak najdalsze od wszelkich nowości technicznych i technologicznych . Bo aby wieś była '' porządna '' jak mawia naczelna '' debilka '' owej wsi , Kusiakowa , to musi być tłusty boczek , bo trawę jedzą krowy , sztachety , bo po co prawo i sądy skoro '' sprawiedliwość musi być po naszej stronie '' , bimberek i wszechobecne zabobony . No i aby było jeszcze fajniej musi ścielić się trup , nawet taki w płynie . A słowa '' debilko '' ; '' kretynko '' ; i idiotko , zamiennie , występują w ilościach przekraczających zdecydowanie moją na nie , tolerancję . Co z tego że to krzywe zwierciadło , że miało być śmiesznie . Wiem , niektórzy mogą mi zarzucić brak poczucia humoru . Ale to nie prawda , mam poczucie humoru , tylko raczej rozgraniczam subtelne , ciekawe i wyszukane poczucie humoru , od chamskiego naigrywania się ze wsi i ludzi tam mieszkających . Cóż , ja po prostu takiego humoru nie kupuję , sytuacje wcale nie nie bawiły i właściwie sama już nie wiem czy większą '' debilką '' jest w tej książce owa wspomniana już wyżej Kusiakowa , czy cała przyjezdna '' warszafka '' , bo ich zachowanie również odbiega sporo od przyjętych obyczajowych norm . Nie polecam
'' Chłop musi śmierdzieć , inaczej jest nierób i już ''
Tak oto widzi '' chłopa '' autorka '' Klątwy utopców '' , w ogóle wieś widzi jako zabobonne , zacofane środowisko , na niczym się nie znające i jak najdalsze od wszelkich nowości technicznych i technologicznych . Bo aby wieś była '' porządna '' jak mawia naczelna '' debilka '' owej wsi , Kusiakowa , to musi być...
Czy zastanawialiście się kiedyś co by było gdyby urodziło wam się upośledzone dziecko ? Gdybyście z tym dzieckiem zostali całkowicie samotni , chociaż nie sami ? bez żadnej pomocy ze strony tak '' rodziny '' (celowo w cudzysłowie) , jak i instytucji społecznych powołanych do pomagania ? Ale to nie wszystko , jakby tego było mało , los obdarzyłby was jeszcze złośliwym rakiem ? Jakie byłyby wasze decyzje ? Przyznam że ja w trakcie czytania tej książki i po przeczytaniu , długo się nad tymi pytaniami zastanawiałam . Nad swoim stosunkiem do ludzi niepełnosprawnych , nad swoimi odczuciami na widok tych ludzi , nad ich losem i moimi działaniami w kierunku pomocy im. Przyznaję zupełnie szczerze , że przyglądając się sobie , tak,tak , sobie też , ale i innym ludziom dochodzę do wniosku iż człowiek dziś nie zawsze brzmi dumnie . Pierwsza refleksja jaka przyszła mi do głowy , zaraz na początku czytania , to ta '' Kto jest bez grzechu , niech pierwszy rzuci kamieniem '' . Mój '' kamień '' wypadł mi z ręki tak szybko jak szybko go podniosłam z zamiarem rzucenia . Co ta książka mi dała ? Pokazała mi '' rzucając we mnie '' proste , krótkie ale ostre jak szpada zdania , że trzeba rozejrzeć się , wysadzić czasem nos zza czytanej w autobusie czy tramwaju książki czy telefonu i zobaczyć , czy może trzeba pomóc , ustąpić miejsca komuś starszemu , lub choremu , komuś kto ma gorzej niż ja . A może wystarczy chociaż pomóc znieść wózek . Tak bardzo jesteśmy teraz zapatrzeni w siebie . Za ścianą płacze dziecko , słychać awanturę , nic to pokrzyczą i przestaną , po co się wtrącać . Hankę poznajemy stojącą na dachu wraz ze swoją córeczką (nazywaną przez nią '' mała '') i rozmyślającą jak by tu zepchnąć córkę , ale tak , by NA PEWNO się zabiła , tak naprawdę , na śmierć . Pierwszy odruch '' Co to za matka '' , jak można chcieć zrobić coś takiego własnemu dziecku ? . Potem okazuje się że ten dach i to zepchnięcie jeszcze na razie jest w sferze rozmyślań , planów . Nic nie jest wiadomo od razu . Wszystkiego dowiadujemy się po trochu , kartka po kartce , powoli i niespiesznie . Dostajemy obraz Hanki , kobiety , która z czystym sumieniem mogłaby powiedzieć , że ma w życiu pecha . Jej życie to gotowy scenariusz na emocjonalno - obyczajowy horror . Matka , Maria zostawiła małą Hankę z ojcem i poszła sobie w przysłowiową '' siną dal '' Ojciec całe życie okłamywał córkę , że matka zmarła . Jego kłamstwo było tak doskonałe , że nawet razem chodzili na '' grób matki '' . Ojciec wychowywał jak umiał , rządził i decydował . Niestety też nie uchronił...W końcu Hanka zostaje na świecie sama , bo ojciec wiesza się w dzień jej urodzin , ląduje więc w domu dziecka . Mimo wszystko , a może właśnie dlatego , Hanka kończy studia , romanistykę i jeszcze w ich trakcie poznaje Michała . ''Syneczka mamusi '' , chłopca który mimo tego , że jest nauczycielem i uczy dzieci , sam nigdy dzieckiem swojej despotycznej mamusi być nie przestał . Kiedy rodzi się Agatka , bo tak ma na imię '' mała '' ,która wcale nie jest już małą , bo ma szesnaście lat i pięknie rozwijające się kobiece już prawie ciało , Michał natychmiast ją odrzuca , bo to nie może być JEGO DZIECKO ! Nie takie gówno , jak nazywa swoją córkę . Autorka pokazuje nam cały wachlarz nieszczęść , ale i okrucieństwa do jakiego zdolni są ludzie . Ale jacy to są ludzie ? czy to ci , którzy słysząc że jakaś matka zabiła swoje niepełnosprawne dziecko , komentują to zdarzenie znad przysłowiowego kotleta natychmiast robiąc z niej potwora największego kalibru ? czy może ci we własnym domu którzy powinni być najbliżsi , na przykład mąż . Psychiczne tortury jakie znosi Hanka są wręcz niewyobrażalne . Autorka zadaje też trudne i niewygodne pytania . Na przykład , co to jest normalność ? Czy to dobro , zgoda , szczęście , czy może powszechnie akceptowane , nie spuszczanie wody w łazience po godzinie 22 , by rury nie '' hałasowały '' , przecież sąsiedzi już śpią , rano idą do pracy . Czy może codzienne jadanie schabowego w niedzielę ? Myślę że gdyby chociaż jakaś część ludzi przeczytała tę książkę i zastanowiła się nad nią i nad sobą w jej kontekście , może chociaż parę istnień udało by się uratować , paru zdesperowanym i nie widzącym wyjścia matkom udałoby się pomóc . Polecam , do naprawdę głębokiego zastanowienia się .
Czy zastanawialiście się kiedyś co by było gdyby urodziło wam się upośledzone dziecko ? Gdybyście z tym dzieckiem zostali całkowicie samotni , chociaż nie sami ? bez żadnej pomocy ze strony tak '' rodziny '' (celowo w cudzysłowie) , jak i instytucji społecznych powołanych do pomagania ? Ale to nie wszystko , jakby tego było mało , los obdarzyłby was jeszcze złośliwym rakiem...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to