Agata2003

Profil użytkownika: Agata2003

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 1 rok temu
203
Przeczytanych
książek
232
Książek
w biblioteczce
83
Opinii
574
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Dobry pomysł, gorzej z wykonaniem

Przemiła pani bibliotekarka, kiedy usłyszała, że chciałam kiedyś przeczytać "Tusz" od razu wypożyczyła mi całą trylogię, mówiąc, że inne dziewczyny zaczytują się w niej bez pamięci.
Cóż...cytując musical "Wicked": "Im not that girl"

Niestety nie pamiętam już imienia głównej bohaterki...w sumie nie pamiętam imienia żadnego z bohaterów a odłożyłam "Tusz" dosłownie cztery dni temu.
Jest to dziewczyna, która właśnie kończy szkołę i zostaje tatuatorką. Jej rodzinę spotyka jednak ogromne nieszczęście, bo ojciec bohaterki umiera w wyniku męczącej go choroby. W świecie, w którym żyje główna postać, każdy człowiek obowiązkowo musi zostać naznaczony tatuażami, a skóra człowieka stanowi odbicie, zapis jego życia. Po śmierci skóra ta zostaje zdjęta z ciała i przerobiona na specjalną księgę, którą wręcza się rodzinie, aby mogli wspominać swojego zmarłego i przez pamięć o nim zapewnić mu wieczne istnienie. Tak też ma się stać z ojcem bohaterki, jednak następują pewne komplikacje. Przed oddaniem księgi rodzinie, musi ona zostać osądzona przez przedstawicieli władzy, aby upewnić się, że właściciel tatuaży był godzien wiecznego zapamiętania. Jeśli stwierdzą inaczej - księga ląduje w płomieniach, a obywatele mają zakaz wspominania o potępionej w ten sposób osobie. Z pewnych powodów bohaterka "Tuszu" ma prawo obawiać się, że podobnie może stać się w wypadku jej taty.

Pomysł na tę książkę był - z tym nie można za bardzo handlować. Do tego autorka pokusiła się na całkiem niezłe i dość nowoczesne a równocześnie klasyczne ukazanie autorytaryzmu, dystopi. Jednak ta książka nie ma dobrego warsztatu. Język jest poprawny, ale niezbyt ciekawy, łatwo się idzie przez historię, ale równocześnie łatwo jej odlecieć myślami i czytając o uczuciach postaci równocześnie planować listę zakupów. Bohaterowie są płascy, jednoliniowi, czarno-biali z jakąś małą kropelką szarości w sobie. Fabuła ciągnie się jak ser na pizzy, a grande finale jest tak przewidywalne jak reszta książki. Do tego nie widzę tutaj pewnej, świadomej decyzji: czy autorka chciała stworzyć zupełnie alternatywny świat, czy wymieszać swoją wizję ze znanymi realiami. Bo niby "Tusz" dzieje się we współczesności, niby są maszyny do tatuaży, piwo i tak dalej, ale jednak ma się wrażenie, że bohaterowie zaparkowali gdzieś tak w siedemnastym wieku.

Niech nikt nie zrozumie mnie źle. Ta książka nie jest zła. Czytanie jej nie grozi wylewem albo puszczeniem krwi z oczu. Ba! Miejscami nawet jest troszkę ciekawa. Nie polecam czytania jej, ale też nie odradzam.

Jednak jest rzecz, która mnie może nie obrzydza, ale odrzuca, nieco obraża. Z czego co mi wiadomo "Tusz" jest debiutem. Po nim nastąpiły dwa kolejne tomy. Jednak mam wrażenie, że część pierwsza to nie jest żadna część pierwsza tylko rozwlekły prolog, preludium, mowa wstępna przez rzeczywistą fabułą, która, wygląda na to, że objawia się dopiero w tomie drugim i trzecim. To bardzo indywidualna sprawa, ale ja poczułam się trochę oszukana i pomyślałam sobie, że trzeba być naprawdę pewnym swoich umiejętności pisarskich aby w taki sposób ustawić sobie swój debiutancki cykl. Czytelnik musi przeczytać 370 stron pierwszej części, która opowiada absolutnie o niczym, aby mieć nadzieję na to, że w następnych tomach dostanie to po co przyszedł. I proszę mnie nie zrozumieć źle: ja nie oskarżam autorki o oszustwo czy przemyślaną akcję marketingową, daleko mi również od oceniania jej umiejętności i osądzania jakie powinna mieć o nich mniemanie. Po prostu w momencie, w którym zorientowałam się, że nic już z tego nie będzie, zorientowałam się, że te dwie pozostałe książki, które mi wręczono są ultra-zbędne.

Dobry pomysł, gorzej z wykonaniem

Przemiła pani bibliotekarka, kiedy usłyszała, że chciałam kiedyś przeczytać "Tusz" od razu wypożyczyła mi całą trylogię, mówiąc, że inne dziewczyny zaczytują się w niej bez pamięci.
Cóż...cytując musical "Wicked": "Im not that girl"

Niestety nie pamiętam już imienia głównej bohaterki...w sumie nie pamiętam imienia żadnego z bohaterów a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powrót do jednego z najlepszych uniwersum w jakim miałam przyjemność być

Na początku tego roku zakochałam się. Świat wydawał się kończyć, pandemia zawładnęła naszą planetą, a jednak moje czytelnicze serduszko stwierdziło, że ta sytuacja to idealny moment, żeby znaleźć sobie kolejnego "wybranka".
"Vicious" autorstwa Victorii Schwab stało się jedną z najlepszych książek jakie w życiu przeczytałam i do dzisiaj wracam myślami do fabuły tamtej powieści. Przed sięgnięciem do "Vengeful" zadałam sobie jedno, fundamentalne pytanie: Czy autorka zdoła powtórzyć sukces swojego pierwszego tomu.
Jaka jest moja odpowiedź po przeczytaniu?
I tak i nie.

Opisywanie fabuły tej powieści mija się z celem bo wątków jest tutaj tak dużo, że wprowadziłoby to potencjalnego czytelnika w jedno wielkie osłupienie. Wszystko jednak obraca się wokół jednego tematu. PonadPrzeciętni są wśród nas. Jedni robią wszystko, żeby się ukryć, inni walczą o przetrwanie a jeszcze inni...przejmują władzę w mieście.
Każdego z nich ściga bezwględny PION, który nie odpuści dopóki każda osoba PP nie zostanie zamknięta w celi.
Akcji jest sporo, intryg, planów i niespodziewanych sojuszy należy spodziewać się na każdym kroku, i chociaż nie wszystkie podobały mi się w tym samym stopniu to nie mogę odmówić tej książce bogatej fabuły.
A co w tym czasie robią Victor i Eli? Wydawałoby się, że nic więcej nie można już o nich opowiedzieć. Oboje myślą, że dokonali swojej zemsty, że rywal jest zneutralizowany. Oboje uświadomią sobie jak bardzo się pomylili. Victor szuka lekarstwa na stopniowo odbierającą mu życie przypadłość, Eli obmyśla plan ucieczki z więzienia i zmaga się z demonami przeszłości. Czy znowu dojdzie do starcia tytanów? Kto dostanie to czego pragnie, a kto straci wszystko? Jaką wartość ma rodzina, co to w ogóle jest ta rodzina w świecie, w którym szczytem głupoty jest wyjść na ulicę bez broni w kieszeni, nikt nie wydaje się być tym za kogo się podaje?
Na takie pytania będzie musiał odpowiedzieć sobie każdy z bohaterów.

Właśnie! Bohaterowie.
Jak zwykle w tym uniwersum mamy do czynienia z całą gamą świetnie wykreowanych, ciekawych i nieoczywistych postaci. Jest jeden wyjątek. Marcella czyli postać z okładki, dla mnie była najgorszą częścią tej historii. Nudna, trochę stereotypowa, z naprawdę debilnym celem życiowym i okropnie przerośniętym ego. Czytanie jej wątku było jedynym momentem kiedy chciałam zamknąć książkę i porobić coś innego. Na szczęście pomimo bycia ważną kobietą w świecie stworzonym przez Victorię Schwab nie pojawia się aż tak często i zostawia dużo pola do popisu dla o wiele lepszych bohaterów. Znowu będziemy mieć tu skomplikowane relacje, doszukiwanie się dobra w przesiąkniętych złem ludziach, a do tego dojdzie nam ciekawa dyskusja społeczna: Czy kiedy umarłeś i odrodziłeś się z nowymi mocami, dalej jesteś człowiekiem?

Polecam "Vengeful" chociaż wydaje mi się, że pojawiają się tu pewne zgrzyty i obudzona o drugiej w nocy i zapytana, którą część serii Złoczyńców wolę odpowiedziałabym raczej, że "Vicious". Jednak nie wyobrażam sobie przeczytania tamtej historii i nie poznania jej kontynuacji, zwłaszcza, że duo Victor -Eli nie daje o sobie tak łatwo zapomnieć, nawet po odłożeniu książki. Także wykorzystując długie, jesienne wieczory, warto wrócić do tego świata i zatracić się w nim.

Powrót do jednego z najlepszych uniwersum w jakim miałam przyjemność być

Na początku tego roku zakochałam się. Świat wydawał się kończyć, pandemia zawładnęła naszą planetą, a jednak moje czytelnicze serduszko stwierdziło, że ta sytuacja to idealny moment, żeby znaleźć sobie kolejnego "wybranka".
"Vicious" autorstwa Victorii Schwab stało się jedną z najlepszych książek...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy nie lubisz horrorów ale i tak czytasz jeden z nich.

Ma to swoje plusy. Wiem, że "Las" autorsta Sharon Gosling jest książką przeładowaną schematami, ale ja sama nie odczułam tego tak bardzo bo rzadko kiedy mam z nimi styczność. Ale nawet jeśli Wy macie już dość horrorowych klasyków gatunków to myślę, że w tej powieści znajdziecie coś dla siebie.

To jest horror młodzieżowy. Fabuła? Każdy to zna. Rodzina wyprowadza się z wielkiego miasta do starego domu znajdującego się na terenie plantacji choinek otoczonej pradawnym, mrocznym lasem. Po domu latają mniej lub bardziej upiorne dzieci, na korytarzach można napotkać opętaną staruszkę, a los dawnego właściciela jest dość tajemniczy. Nic odkrywczego, ciekawego, szokującego. A jednak.

Nie polecam czytać "Lasu" w lecie bo myślę, że ta książka ze względu na czas swojej akcji jest wręcz stworzona do czytania zimą. Co nie zmienia faktu, że w lato nie traci ona na klimacie, który jest idealny! Serio, chwilami miałam wrażenie, że za oknami mojego domu zobaczę sypiący śnieg czy szybko zachodzące słońce. "Las" bardzo wciąga, angażuje emocjonalnie. Co prawda nie straszy, ale na pewno zapewnia dreszczyk emocji i dużo przeżyć.

Co mnie wkurza w horrorach? Bohaterowie. Z reguły kojarzą mi się z idiotami, kretynkami, półgłówkami, które latają po piwnicach i strychach a potem są bardzo zdziwieni, że pan morderca i zabił. Bohater "Lasu" jest inny. To dosyć cwany dzieciak, który nie pakuje się niepotrzebnie w kłopoty, jest dociekliwy, podatny na otoczenie. Ten ostatni punkt jest dla mnie bardzo ważny, bo czasami, czytając horrory mam wrażenie, że bohaterowie od początku są jacy są i żadna zmiana w ich charakterach nie zachodzi chociaż przecież przeżywają "najstraszniejsze chwile w życiu". Ta postać jest inna. Jest zmienna, bardzo dobrze obrazuje swoje stany emocjonalne, jest nastolatkiem, więc wypowiada się językiem młodzieżowym, ludzkim. On i jego relacje z innymi postaciami to coś dla czego olewa się te wszystkie schematy i idzie się w tę historię.

Krótko mówiąc polecam "Las" na zimowe wieczory. Horror całkiem niezgorszy a książka sama w sobie fenomenalna. A zakończenie! Ach! To trzeba po prostu przeczytać. :)

Kiedy nie lubisz horrorów ale i tak czytasz jeden z nich.

Ma to swoje plusy. Wiem, że "Las" autorsta Sharon Gosling jest książką przeładowaną schematami, ale ja sama nie odczułam tego tak bardzo bo rzadko kiedy mam z nimi styczność. Ale nawet jeśli Wy macie już dość horrorowych klasyków gatunków to myślę, że w tej powieści znajdziecie coś dla siebie.

To jest horror...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Agata2003

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
203
książki
Średnio w roku
przeczytane
23
książki
Opinie były
pomocne
574
razy
W sumie
wystawione
197
ocen ze średnią 7,1

Spędzone
na czytaniu
1 239
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
27
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]