Opinie użytkownika
Po tę książkę sięgnęłam, nie oglądając filmu. Bez wielkich nadziei, jedynie jako lekką i przyjemną odskocznię od "wielkich klasyków". Nie mogę powiedzieć, bym była całkiem zadowolona...
Książka serwuje nam historię dobrze urodzonej, grzecznej Babi oraz miejscowego chuligana - Stepa. Nie brzmi to zbyt oryginalnie i z całą pewnością sama fabuła taka nie jest. Do czasu... Nie...
Tom 11. Dengeki Daisy podobał mi się, ale po poprzednim tomie spodziewałam się "czegoś lepszego".
Gdybym miała oceniać całą mangę, ocena ta oscylowałaby wokół 8-9, ale ten tom wydaje się odstawać od reszty.
Dlaczego mniej się podoba? Brakuje mi tu momentów z Teru i Kurosakim, których było pełno w poprzednim tomie.
Na szczęście sam klimat serii pozostaje. Duży plus (tak...
"Pałac północy" nie zachwycił mnie tak, jak reszta powieści Zafona. Nie znaczy to jednak, aby był słabym tytułem. Teoretycznie poziomem nie odstaje za bardzo od reszty, jednak... czegoś mu chyba brakuje.
Trudno ująć w słowa tę "wadę", która być może stała się przyczyną braku magii, obecnej we wcześniej przeczytanych przeze mnie dziełach Zafona.
Nie zauważyłam co prawda...
To kolejna moja książka C. R. Zafona. Po "Cieniu wiatru", "Marinie" i "Światłach września" spodziewałam się kolejnego niesamowitego dzieła. Czy książka sprostała moim oczekiwaniom?
Myślę, że nie mogę powiedzieć, by książka mnie rozcarowała - to byłoby zwyczajne kłamstwo. Może nie wciągnęła mnie aż tak jak poprzednie, ale zostawiła ten sam mętlik w głowie...
Rodzina...
Jest to pierwsza książka, którą przeczytałam samodzielnie.
Pamiętam, że jako uczennica pierwszej klasy podstawówki (A może nawet nie chodziłam jeszcze wtedy do szkoły? Nie pamiętam...)nie lubiłam szczególnie czytania. Mimo że płynnie to robiłam już w wieku 5 lat, nie przepadałam za czytaniem samym w sobie.
Ta książka jednak otworzyła mi drzwi do wspaniałej krainy...
Mimo że w podstawówce lubiłam czytać książki (nawet jeśli zostały zaliczone do grupy o groźnie brzmiącej nazwie lektur szkolnych), ta książka wyraźnie nie przypadła mi do gustu. Nudne opisy przyrody (które, ze wstydem muszę przyznać, pomijałam), a do tego nieciekawa fabuła. Dobrnęłam do końca, ale było to bardzo męczące. Nigdy zresztą nie przepadałam za książkami o...
więcej Pokaż mimo to
Po książkę "Światła września" sięgnęłam właściwie przypadkiem. Ot, spojrzałam na półkę z książkami, ujrzałam nazwisko lubianego autora i postanowiłam przyjrzeć się jej dokładniej. Nawet przez chwilę nie żałowałam...
Książkę tę, jak również inne dzieła Zafona, ciężko określić nazwą jednego gatunku literackiego. Charakterystyczny klimat oscyluje na granicy między powieścią...