Jesteśmy społecznością, która kocha książki

"Portret Doriana Graya" dla niektórych czytelników może by Biblią. Ja do nich należę.

"Portret Doriana Graya" dla niektórych czytelników może by Biblią. Ja do nich należę.

Lektura lekka, łatwa i przyjemna, ale niewiele poza tym.

Lektura lekka, łatwa i przyjemna, ale niewiele poza tym.

Na początku czytało się koszmarnie. Powieść wydawała się śmiertelnie nudna i walczyłam ze sobą, żeby nie rzucić jej w kąt. Ale kiedy ją już przeczytałam, momentalnie się zakochałam. Postać diuka des Esseintes'a wydała mi bardzo bliska, a uwielbienie dla piękna i dla sztuki jak najbardziej oczywiste i naturalne.
Słyszałam, że to książka, którą się kocha albo nienawidzi. Ja ją pokochałam.

Na początku czytało się koszmarnie. Powieść wydawała się śmiertelnie nudna i walczyłam ze sobą, żeby nie rzucić jej w kąt. Ale kiedy ją już przeczytałam, momentalnie się zakochałam. Postać diuka des Esseintes'a wydała mi bardzo bliska, a uwielbienie dla piękna i dla sztuki jak najbardziej oczywiste i naturalne.
Słyszałam, że to książka, którą się kocha albo nienawidzi. Ja...