-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Biblioteczka
2024-04-29
„Utopia nad Wisłą. Historia Peerelu” to wznowienie książki wydanej w 2008 r. Pozycji o historii Polski w latach 1945-1989, momentu, który jak podkreślają sami autorzy, przez tysiące naszych rodaków wspominany jest z wielkim sentymentem, a nawet rozrzewnieniem. Czy w swoich domach od rodziców zdarzało Wam się słyszeć: „a kiedyś za komuny to było!”? A może w ogóle okres PRL nad Wisłą nie był u Was wspominany, a sami go nie pamiętacie, bo jesteście pokoleniem Y albo Z?
Niesamowite w przypadku książki Dudka i Zblewskiego jest to, że bez względu na to, do którego pokolenia czy też grupy ludzi możecie siebie zaliczyć, pozycja „Utopia nad Wisłą” jest skierowana do każdego z Was. Dlaczego? Głównie z uwagi na to jak została wydana i w jaki sposób opowiada ona o PRL. W internecie spotkałem się z wieloma głosami, że książka duetu historyków nazywana jest Encyklopedią. Pod względem faktograficznym jestem w stanie się z tym zgodzić, ale sposób opowiadania nie ma nic wspólnego z nudnymi encyklopediami czy też podręcznikami do historii.
Dudek i Zblewski w swojej pozycji przyjęli formę doskonale znaną fanom twórcy kanału na YT „Dudek o historii”.
Mianowicie jest to zajrzenie za kulisy wydarzeń sprzed lat, gdzie w oparciu o najważniejsze fakty, dokumenty, teksty, przemówienia, notatki i zapiski bohaterów epoki PRL omówione są te zdarzenia. Dodatkowo wsparte o analizy największych kryzysów polityczno-społecznych oraz wyraźnie wyliczone zarówno plusy, jak i minusy tamtych 45 lat.
Książka jest podzielona na osiem najważniejszych okresów w dziejach PRL, każdy z nich poprzedzony jest zdjęciową syntezą tej części wraz z najważniejszymi faktami ze świata. Dzięki temu łatwiej można osadzić opowieść w sytuacji geopolitycznej. Dodatkowo w pozycji znajdziecie mnóstwo archiwalnych zdjęć, przytoczonych wypowiedzi lub tekstów i wyjaśnień najważniejszych organizacji czy wydarzeń.
To wszystko ułatwia lekturę, pokuszę się o to określenie, opowieści o PRL-u i wyciąganie wniosków z pogłębionych analiz historyków. „Utopia nad Wisłą. Historia Peerelu” nie tylko może być źródłem informacji dla tych, którzy nie wiedzą za wiele o tym okresie, ale również znakomitą pozycją, która uporządkuje to wszystko, co dotychczas usłyszeliście (a w wielu przypadkach wyprowadzi z błędu). Sam złapałem się na tym, że chociaż interesuję się historią, to książka Dudka i Zblewskiego nie tylko dotychczasowe informacje ułożyła w idealnej linii czasowej, ale również sporo nowych faktów dołożyła. Trzeba jednak mieć świadomość, że mimo wszystko mamy do czynienia z historią, dlatego biorąc tę książkę do ręki nie można nastawiać się na lekturę w jeden wieczór. Gwarantuję jednak, że jak już po „Utopię nad Wisłą. Historię Peerelu” sięgniecie, to będziecie zaciekawieni, a w niektórych przypadkach otworzą Wam się oczy. Również na to, dlaczego obecna Polska wygląda właśnie tak, a nie inaczej.
„Utopia nad Wisłą. Historia Peerelu” to wznowienie książki wydanej w 2008 r. Pozycji o historii Polski w latach 1945-1989, momentu, który jak podkreślają sami autorzy, przez tysiące naszych rodaków wspominany jest z wielkim sentymentem, a nawet rozrzewnieniem. Czy w swoich domach od rodziców zdarzało Wam się słyszeć: „a kiedyś za komuny to było!”? A może w ogóle okres PRL...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-30
Wojna na Bałkanach jest w Polsce znana. Jedni słyszeli o niej więcej, drudzy mniej, ale jestem przekonany, że spora część naszego społeczeństwa spotkała się z tym terminem, a ci, którzy w latach 90. XX wieku chodzili do szkoły, to zapewne jedną z konsekwencji tego konfliktu odczuli na własnej skórze. Problem może pojawić się w momencie, kiedy zadamy pytanie: jak wyobrażamy sobie dramat tamtych dni? Jakie odcisnął on piętno na mieszkańcach dawnej Jugosławii? Jakieś przebłyski zapewne mamy przed oczami chociażby z uwagi na kilka filmów (nawet w polskich „Psach 2” był kadr), ale żeby zgłębić temat musimy wejść głębiej. I Darko Cvijetić swoją „Windą Schindlera” pokazuje, że wcale nie trzeba w tym celu sięgać po opasłe reportaże, a wystarczy zaledwie 80-stronicowa opowieść.
Bohaterem książki są mieszkańcy „Czerwonego Wieżowca”, dwóch 13-piętrowych budynków w Prijedorze (rodzinna miejscowość autora), stykających się ze sobą, z czterema windami, zamieszkiwanymi przez rodziny serbskie, bośniackie, jugosłowiańskie i chorwackie. Cvijetić zaczyna dosyć przebiegle, od wspomnień z lat 70. XX wieku i zwyczajnego życia, które wywróciła do góry nogami wojna. Ale dzięki temu nakreśla sielską codzienność społeczności, co potęguje dramat jednostki już po rozpoczęciu konfliktu. To jak nagle dawni znajomi stanęli po dwóch stronach barykady wstrząsa czytelnikiem, tak jak losy mieszkańców Prypeci szarpią nasze wewnętrzne struny po wybuchu elektrowni w Czarnobylu w serialu „Czarnobyl”.
Cvijetić postawił na kilka prostych aspektów, które dopracowane do perfekcji sprawiły, że siła rażenia tej opowieści jest niesamowita. Chodzi o bardzo krótkie rozdziały, zbudowane z pojedynczych zdań, w których każde słowo ma ukryte znaczenie. Do tego narrator, który nie ujawnia się, ale wydaje się, że jest bliskim uczestnikiem wszystkich wydarzeń i niesamowity finał opowieści, który wbija w fotel. I ten tytuł, który rezonuje z „Listą Schindlera”. Moim zdaniem winda jest tu niemym, tym razem bezbronnym świadkiem (obserwatorem) zbrodni na ziemiach byłej Jugosławii.
Cvijetić po mistrzowsku pokazuje, że krótka forma może być równie skuteczna, jak powieść 500-stronicowa. Oczywiście w „Windzie Schindlera” nie przeczytacie o faktach dotyczących wojny na Bałkanach. Ale w tej oszczędnej, sugestywnej prozie, przepełnionej egzystencjalnym cierpieniem zobaczycie, jak każda wojna jest wielkim dramatem dla zwykłych ludzi. Społeczności, którym przez dekady do szczęścia brakowało jedynie siebie i świętego spokoju, a nagle ich sąsiedzi przez ŚCIANĘ stali się wrogami na śmierć i życie. Książka Cvijeticia to opowieść na godzinę czytania. A później na kolejną, kolejną i następną.
Wojna na Bałkanach jest w Polsce znana. Jedni słyszeli o niej więcej, drudzy mniej, ale jestem przekonany, że spora część naszego społeczeństwa spotkała się z tym terminem, a ci, którzy w latach 90. XX wieku chodzili do szkoły, to zapewne jedną z konsekwencji tego konfliktu odczuli na własnej skórze. Problem może pojawić się w momencie, kiedy zadamy pytanie: jak wyobrażamy...
więcej Pokaż mimo to