Z twórczością Colleen Hoover miałam okazję zapoznać się podczas lektury "Hopeless" oraz "Loosing Hope". Urzekła mnie swoim stylem oraz sposobem w jaki wzbudza w czytelniku wiele różnych emocji podczas czytania. Stanowczo jest jedna z moich ulubionych autorek. Długo czekałam na możliwość zapoznania się z "Maybe Someday" ale nadszedł w końcu ten długo wyczekiwany moment i w chwili obecnej jestem już po lekturze książki. Jakie zrobiła na mnie wrażenie?
"Czasami słowa mają większy wpływ na czyjeś serce niż pocałunki."
Sydney dla muzyki porzuciła studia prawnicze narażając na szwank swoje relacje z ojcem. Uwielbia przesiadywać na balkonie i słuchać jak nieznajomy z naprzeciwka gra na gitarze.
W dniu jej 22 urodzin całe pokładane życie lega w gruzach za sprawą dwóch najbliższych sercu osób.
"Wiele rzeczy mogę, powinnam i muszę zrobić, żadnej z nich jednak zrobić nie chcę."
Ridge pisze teksty piosenek, gra na gitarze i jest szaleńczo zakochany w swojej dziewczynie. Od jakiegoś czasu ma także blokadę twórczą. Nie jest w stanie napisać żadnej piosenki. Któregoś wieczoru zauważa na balkonie naprzeciw dziewczynę, która śpiewa do jego melodii. Postanawia ją poznać. Nie spodziewa się, że ta decyzja wywróci jego życie do góry nogami.
"Ktoś mi kiedyś powiedział, że cierpienie stanowi doskonałą inspirację. Niestety, miał rację."
"Maybe Someday" to jedna z tych książek, które wciągają od samego początku. Colleen Hoover świetnie wciągnęła czytelnika w wykreowany świat. Historia Sydney i Ridge wzbudziła we mnie wiele emocji. W połowie książki sama już nie wiedziałam, czy wolałabym, żeby zostali parą czy jednak przyjaciółmi. Ich relacja jest bardzo szczera. Całość zamknięta w świecie muzyki co dodało uroku książce.
"Jesteśmy tylko dwiema zagubionymi duszami przerażonymi perspektywą niechcianego rozstania."
Po książkę Colleen Hoover stanowczo powinien sięgnąć każdy. Nie jest to typowe romansidło. Jest to jedna z tych powieści, które zostają w sercu i myślach na długo po odłożeniu jej na półkę. Dodatkowo w środku "Maybe Someday" znajduje się link, który przeniesie nas do piosenek stworzonych specjalnie do niej. Sięgając więc po książkę, dostajemy nie tylko piękna opowieść o rodzącym się uczuciu dwojga ludzi w świecie ciszy i muzyki a także soundtrack. Jak dla mnie połączenie idealne.
"Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce."
"Życie w przeciętności jest stratą czasu."
Z twórczością Colleen Hoover miałam okazję zapoznać się podczas lektury "Hopeless" oraz "Loosing Hope". Urzekła mnie swoim stylem oraz sposobem w jaki wzbudza w czytelniku wiele różnych emocji podczas czytania. Stanowczo jest jedna z moich ulubionych autorek. Długo czekałam na możliwość zapoznania się z "Maybe Someday" ale...
"Życie w przeciętności jest stratą czasu."
Z twórczością Colleen Hoover miałam okazję zapoznać się podczas lektury "Hopeless" oraz "Loosing Hope". Urzekła mnie swoim stylem oraz sposobem w jaki wzbudza w czytelniku wiele różnych emocji podczas czytania. Stanowczo jest jedna z moich ulubionych autorek. Długo czekałam na możliwość zapoznania się z "Maybe Someday" ale nadszedł w końcu ten długo wyczekiwany moment i w chwili obecnej jestem już po lekturze książki. Jakie zrobiła na mnie wrażenie?
"Czasami słowa mają większy wpływ na czyjeś serce niż pocałunki."
Sydney dla muzyki porzuciła studia prawnicze narażając na szwank swoje relacje z ojcem. Uwielbia przesiadywać na balkonie i słuchać jak nieznajomy z naprzeciwka gra na gitarze.
W dniu jej 22 urodzin całe pokładane życie lega w gruzach za sprawą dwóch najbliższych sercu osób.
"Wiele rzeczy mogę, powinnam i muszę zrobić, żadnej z nich jednak zrobić nie chcę."
Ridge pisze teksty piosenek, gra na gitarze i jest szaleńczo zakochany w swojej dziewczynie. Od jakiegoś czasu ma także blokadę twórczą. Nie jest w stanie napisać żadnej piosenki. Któregoś wieczoru zauważa na balkonie naprzeciw dziewczynę, która śpiewa do jego melodii. Postanawia ją poznać. Nie spodziewa się, że ta decyzja wywróci jego życie do góry nogami.
"Ktoś mi kiedyś powiedział, że cierpienie stanowi doskonałą inspirację. Niestety, miał rację."
"Maybe Someday" to jedna z tych książek, które wciągają od samego początku. Colleen Hoover świetnie wciągnęła czytelnika w wykreowany świat. Historia Sydney i Ridge wzbudziła we mnie wiele emocji. W połowie książki sama już nie wiedziałam, czy wolałabym, żeby zostali parą czy jednak przyjaciółmi. Ich relacja jest bardzo szczera. Całość zamknięta w świecie muzyki co dodało uroku książce.
"Jesteśmy tylko dwiema zagubionymi duszami przerażonymi perspektywą niechcianego rozstania."
Po książkę Colleen Hoover stanowczo powinien sięgnąć każdy. Nie jest to typowe romansidło. Jest to jedna z tych powieści, które zostają w sercu i myślach na długo po odłożeniu jej na półkę. Dodatkowo w środku "Maybe Someday" znajduje się link, który przeniesie nas do piosenek stworzonych specjalnie do niej. Sięgając więc po książkę, dostajemy nie tylko piękna opowieść o rodzącym się uczuciu dwojga ludzi w świecie ciszy i muzyki a także soundtrack. Jak dla mnie połączenie idealne.
"Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce."
"Życie w przeciętności jest stratą czasu."
więcej Pokaż mimo toZ twórczością Colleen Hoover miałam okazję zapoznać się podczas lektury "Hopeless" oraz "Loosing Hope". Urzekła mnie swoim stylem oraz sposobem w jaki wzbudza w czytelniku wiele różnych emocji podczas czytania. Stanowczo jest jedna z moich ulubionych autorek. Długo czekałam na możliwość zapoznania się z "Maybe Someday" ale...