-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać311
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
Ally Hanningan spotykamy, gdy jest na rozstaju dróg. Jej życie biegnie niezrozumiałym dla niej torem. Dziewczyna ma za sobą kilka złych decyzji. Naiwna nastolatka – ktoś mógłby pomyśleć. Jednak historia, którą Ally przytacza we wstępnej retrospekcji, przekonuje jednak, że jest zupełnie odwrotnie.
Jako młoda osoba Ally wpada w sidła fascynacji starszym mężczyzną. Romans z nim dostarczył jej wspomnień, jakich nie powinna mieć dziewczyna w jej wieku. Gdy koleżanki Ally wierzą jeszcze w miłość po grób, ona zaczyna postrzegać życie i związki w kategoriach poczucia bezpieczeństwa i minimalnego ryzyka – uczucie jest kwestią marginalną, wręcz zbędną. W tym samym przekonaniu utwierdza ją matka – osoba zimna i wyrachowana. Rodzina perfidnie ingeruje w życie Ally, więc gdy poznajemy bohaterkę, dziewczyna jest już uwikłana w kolejny związek. Można powiedzieć że Ally jedynie egzystuje. Znosi stan rzeczy, który został na nią narzucony. Jest pogodzona z nieuniknionym.
Sytuacja jednak się zmienia, kiedy Ally przez przypadek poznaje Bradina – przystojnego bruneta o brązowych oczach. Spędza z nim kilka godzin na opustoszałym lotnisku, na którym oboje utknęli. Ally nie ma pojęcia, kim jest Bradin, czytelnik też tego nie wie, lecz jest o krok dalej od Ally. Bradin natomiast – widząc, że dziewczyna go nie rozpoznaje, postanawia chwilowo się zabawić i ukryć przed nią prawdę. Udaje się to dzięki zbiegowi okoliczności. Choć Ally mieszka na stałe we Francji, ostatnie trzy lata spędziła w Stanach. Nie miała pojęcia o rosnącym w Europie szale na pewien zespół rockowy.
Choć oboje się tego nie spodziewają, ta noc okaże się niezapomniana i magiczna.
Ally pozwala sobie na nieroztropność i jest szczera z nieznajomym, w przekonaniu, że nie spotka go więcej. A później ich czas się kończy.
Rozstają się, idąc w dwie różne strony.
Tak, proszę państwa, zaczyna się nowy romans wszech czasów.
Trudno mi opisać, jak wielkie emocje wywołała we mnie ta książka, jak wiele nauczyła i ile wylałam przy niej łez. Trzeba przyznać, że sama historia jest znacznie „doroślejsza” niż większość romansów młodzieżowych i na pewno smutniejsza. A smutniejsza dlatego, że bardzo realistycznie osadzona w rzeczywistości – mimo że jeden z bohaterów jest chłopakiem z pierwszych stron gazet.
Książkę czyta się tak, jakby oglądało się najpiękniejszy film o miłości – trudnej, ponieważ nieakceptowanej i niebezpiecznej.
Męska zazdrość jest ukazana w tej książce w taki sposób, że aż robi się gorąco. A gdy Brade patrzy na Ally wiedząc, że ona nie może być jego, miedzy kartkami aż przeskakują iskry.
Wiele wzruszeń, niebanalne dialogi i prawda…to to, co najbardziej ujęło mnie w tej historii.
Ładunek emocjonalny zawarty między słowami jest bez wątpienia tym, co najbardziej wyróżnia Ostatnią spowiedź spośród innych książek.
Nie zdziwię się, jeśli ta powieść stanie się absolutnym hitem.
I jeszcze jedno… odliczam dni do tomu II.
Ally Hanningan spotykamy, gdy jest na rozstaju dróg. Jej życie biegnie niezrozumiałym dla niej torem. Dziewczyna ma za sobą kilka złych decyzji. Naiwna nastolatka – ktoś mógłby pomyśleć. Jednak historia, którą Ally przytacza we wstępnej retrospekcji, przekonuje jednak, że jest zupełnie odwrotnie.
Jako młoda osoba Ally wpada w sidła fascynacji starszym mężczyzną. Romans z...
2013-09-06
Język, język i jeszcze raz język - chce się zaśpiewać po przeczytaniu wszystkiego, co wyjdzie spod pióra Pani Reichter. I nasuwa mi się stara maksyma "nie ważne co się pisze, ważne w jaki sposób". Nie pamiętam, który ze znanych pisarzy powiedział: "różnica między znalezieniem słowa dobrego i doskonałego jest mniej więcej taka, jak między światłem a świetlikiem". I myślę, że właśnie dlatego tak dobrze czyta się te książki - bo tu wszystkie słowa są dobrane doskonale.
Książka jest pięknie wydana. No i okładka jest po prostu fenomenalna.
Język, język i jeszcze raz język - chce się zaśpiewać po przeczytaniu wszystkiego, co wyjdzie spod pióra Pani Reichter. I nasuwa mi się stara maksyma "nie ważne co się pisze, ważne w jaki sposób". Nie pamiętam, który ze znanych pisarzy powiedział: "różnica między znalezieniem słowa dobrego i doskonałego jest mniej więcej taka, jak między światłem a świetlikiem". I myślę, że...
więcej mniej Pokaż mimo to
Szczerze mówiąc niespecjalnie znajduję słowa, by opisać tę książkę… Cokolwiek tu napisze będzie małe i niczego nie odzwierciedli… Myślę, że w życiu uda mi się znaleźć tylko kilka takich książek. Tak...
Szczerze mówiąc niespecjalnie znajduję słowa, by opisać tę książkę… Cokolwiek tu napisze będzie małe i niczego nie odzwierciedli… Myślę, że w życiu uda mi się znaleźć tylko kilka takich książek. Tak...
Pokaż mimo to