Teologia XX wieku

Książka Charlesa R. Greshama mogłaby być lepsza. Początek książki, polegający na opowiadaniu o przednowoczesną historią teologii, już w tym momencie zaczyna niepokoić. Autor wykazuje się niesamowitą ignorancją. Opowieść o starożytnym chrześcijaństwie skrócona jest właściwie jednak średniowiecze potraktowane jest po macoszemu i z typową dla pewnych protestanckich środowisk protekcjonalnością (ach ci głupi scholastycy!),poza tym wątki które w teologii średniowiecznej są poruszane a nie interesują XX wiecznego ewangelicznego Amerykanina, zostały zupełnie pominięte. Podobne wygląda to w kontekście opisu reformacji, gdzie z okres po śmierci Kalwina jest nazywany okresem stagnacji i rozwoju scholastyki reformowanej (to stagnacji czy rozwoju, zdecyduj się pan!),sama scholastyka nazwana jest „jałową” a jej osiągniecia (Kanony z Dort, czy Katechizm Hidelberski) wymieniane tylko z obowiązku. Mimo to purytanie są w tym rozdziale bardzo chwaleni, a przecież byli oni scholastykami protestanckimi i to pierwszej wody!
Wymienione niespójności i błędy (napotkane już w pierwszym rozdziale!) nie sprawiły, że podchodziłem do książki z przesadnym optymizmem. Niestety wiele moich podejrzeń się potwierdziło i powiem szczerze, że nie wiem jak traktować informacje faktograficzne zawarte w książce, tam gdzie coś o temacie wiem – historia – autor popełnia karygodne błędy i wykazuje niesamowitą stronniczość, przez co tam gdzie nie wiele wiem – teologia XX wieku – narażony jestem na manipulacje i stronniczość autora. Ta wyraża się w jego częstych tekstach w stylu „to podejście nie traktuje Biblii poważnie” lub „jest wynikiem nieposłuszeństwa wobec Boga”. Oczywiście autor może mieć tu rację ale wyraża ciągle swoje opinie a nie fakty, których tu bardzo brakuje.
Ogólnie rzecz biorąc nie podobało mi się to, jednak z plusów trzeba wymienić, szerokie podejście do opisywania teologii XX wieku (zaczynamy w czasach oświecenia) i bibliografię która może być przydatną wskazówką do bardziej jakościowych pozycji. Poza tym dobrze, że książka jest krótka.

Książka Charlesa R. Greshama mogłaby być lepsza. Początek książki, polegający na opowiadaniu o przednowoczesną historią teologii, już w tym momencie zaczyna niepokoić. Autor wykazuje się niesamowitą ignorancją. Opowieść o starożytnym chrześcijaństwie skrócona jest właściwie jednak średniowiecze potraktowane jest po macoszemu i z typową dla pewnych protestanckich środowisk...