rozwińzwiń

Mariupol

Okładka książki Mariupol Przemysław Lis Markiewicz
Okładka książki Mariupol
Przemysław Lis Markiewicz Wydawnictwo: Poznańskie Towarzystwo im. Iwana Franki historia
664 str. 11 godz. 4 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Poznańskie Towarzystwo im. Iwana Franki
Data wydania:
2022-11-01
Data 1. wyd. pol.:
2022-11-01
Liczba stron:
664
Czas czytania
11 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396324450
Średnia ocen

9,5 9,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1102
964

Na półkach: , , ,

„Nie ma sensu roztrząsać winy ofiary (Ukrainy) wobec kata (Rosji),gdyż trwająca od 2014 roku wojna rosyjsko-ukraińska (której skala zwiększyła się istotnie po inwazji Putina na całe terytorium Ukrainy w dniu 24 lutego 2022 roku) jest starciem zła (Rosji) i dobra (Ukrainy)

24 lutego 2022 roku to data, która już na zawsze wpisze się w niechlubne dzieje Europy, gdyż tego dnia Ukraina została zaatakowana przez Rosjan. Jednym z bardziej znanych miejsc i często powtarzanych w informacjach o działaniach wojennych jest Mariupol, który stał się tłem dla wydarzeń opisywanych w książce opatrzonym nazwą tego miasta. Powieść „Mariupol” zabiera nas w sam wir wojennego koszmaru i daje poczuć grozę tego, co od ponad roku doświadczają mieszkańcy Ukrainy.

Miałam już okazję poznać twórczość autora czytając jego dwie książki „Unszwok” i „Spowiedź ducha”, co dało mi obraz tego, czego mogę spodziewać się po jego publikacji „Mariupol”. W swoich publikacjach łączy fakty z fabularyzowaną historią o losach bohaterów, opierając się na faktach historycznych i podobnie jest w jego najnowszym dziele.

Książka jest podzielona na trzy części, z których pierwsza stanowi obszerny wstęp, w którym poznajemy fakty z historii Ukrainy i genezę trwającej wojny, ale też ideę powstania tej publikacji.

Na początku poznajemy podłoże historii, a więc w Dykcjonarzu autor przedstawia hasła związane z Ukrainą, jej historią, popularnymi zwrotami, miejscami i ludźmi. W przedmowie nakreśla charakter Ukraińców, ich historię, podziały i cel, jaki przyświecał autorowi przy pisaniu tej książki. Zanim dotrzemy do strony, od której zaczyna się powieść poznajemy historię Mariupola, jego okolic, a następnie znaczenie Russkiego Mira, co to oznacza i co się z tym wiąże. W kolejnym rozdziale autor opisuje historię pułku „Azow”, któremu jest dedykowana ta książka oraz dzieje rodziny Kruszelnickich.

I dopiero po tym długim wstępie zaczyna się beletrystyczna opowieść, której początek stanowi Epilog, czyli ten element, który z reguły kończy zawsze większość powieści. Tutaj autor umieścił go zamiast prologu. Co ciekawe, tytuł epilogu, jak i dwóch pozostałych części zostały napisane po ukraińsku. Pierwsza część w języku polskim znaczy „Triada Jurija Szewelowa”.

Jurij Szewelow to jeden z najwybitniejszych ukraińskich językoznawców-slawistów, który był też krytykiem literackim i teatralnym, oraz historykiem literatury ukraińskiej i profesorem Uniwersytetu Harvarda i Uniwersytetu Columbia. Autor wyjaśnia, czym jest tytułowa triada oznaczona mianem tego profesora i jakie jest jego podejście do wojny w Ukrainie.

Część druga, w tłumaczeniu na język polski oznacza „Wtargnięcie na pełną skalę”, co dotyczy wydarzeń zapoczątkowanych przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej w dniu 24 lutego 2022 roku. Dopiero po poznaniu tej części, przedstawia wiele faktów, które pozwalają zrozumieć to, co dzieje się w Ukrainie. Przechodzimy do powieści, która nie jest historią biegnącą w zawrotnym tempie, ale przykuwa uwagę. Nie bez znaczenia jest tutaj ilość stron gdyż beletrystyczna część liczy sobie ponad 600 stron, a do tego wydrukowana została małą czcionką, więc czytanie przebiega dosyć wolno. Nie mniej dałam się wciągnąć w toczącą się historię i z zainteresowaniem podążałam za kolejnymi rozdziałami. Każdy z nich opatrzony jest krótkim opisem zaznaczającym miejsce danego wydarzenia i datę.

Epilog ma miejsce 30 lipca 2022 roku, a więc w czasie, gdy od kilku miesięcy trwa wojna w Ukrainie. Poznajemy Jurija Majdaniuka i jego przyjaciółkę Switłanę z synem Wiktorem, którzy są we wsi Sukiel leżącej w Ukraińskich Karpatach na Huculszczyźnie. Wraz z nimi siedzą na werandzie drewnianej chaty Julia i Nazar Kramarenko, ich dzieci Sofia i Jehor oraz Grzegorz Kubacki, który pochodzi z Gliwic i miejscowy mieszkaniec wsi, Mychajło. Rozmawiają między innymi o wydarzeniach, które miały miejsce dzień wcześniej we wsi Helenówka, w której Rosjanie spalili barak w obozie jenieckim, gdzie przetrzymywani byli obrońcy Mariupola.

W kolejnych rozdziałach pierwszej i drugiej części wgłębiamy się w historię kilkoro osób i ich rodzin, cofając się do roku 1950 czyli do czasu, gdy Ukraina była jeszcze częścią ZSRR. Wówczas zabronione było mówienie po ukraińsku i propagowanie ukraińskiej kultury. Podążamy za poszczególnymi osobami przez kilkadziesiąt lat, aż do czasów obecnych, gdy toczy się wojna w Ukrainie poznając źródło konfliktów, podziału i wiele faktów z historii tego kraju. Na tym tle toczy się beletrystyczna fabuła o relacjach ukraińsko-rosyjskich, przyjaźniach, różnych obliczach miłości, zdradach, namiętnościach i zwyczajnym życiu. Autor nie boi się poruszać trudnych spraw, w tym kontrowersyjnych i bez pruderii opisuje różne sceny, w tym też seksualne ekscesy, które także pojawiają się pośród innych tematów.

Jak zaznacza autor jest to opowieść o Ukraińcach ze wschodu i południa, ale też o dzielnych ukraińskich patriotach walczących o swoją Ojczyznę, godność, ale też o tych, którzy przyczynili się do ich koszmaru, czyli wyznawcach Putina i jego rządów nazwanych przez autora Imperium Zła. Ukazuje zarówno bohaterską postawę ukraińskiego narodu, ale też ludzką podłość, zdolną do zdradzania sąsiadów, kłamstw, gwałtów i przemocy nawet wobec sąsiadów i krewnych, gdyż nienawidzą tego, co dobre i światłe, a lubują się degeneracją, kłamstwem, gwałtem i przemocą.” Autor pragnie w ten sposób nakreślić źródło tego, o czym słyszymy w mediach od ponad roku, by pomóc zrozumieć nam, Polakom, dlaczego Ukraina doświadcza obecnie tak ciężkich i bolesnych zdarzeń.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu
Poznańskie Towarzystwo im. Iwana Franka

„Nie ma sensu roztrząsać winy ofiary (Ukrainy) wobec kata (Rosji),gdyż trwająca od 2014 roku wojna rosyjsko-ukraińska (której skala zwiększyła się istotnie po inwazji Putina na całe terytorium Ukrainy w dniu 24 lutego 2022 roku) jest starciem zła (Rosji) i dobra (Ukrainy)

24 lutego 2022 roku to data, która już na zawsze wpisze się w niechlubne dzieje Europy, gdyż tego...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
854
820

Na półkach: , , , , , , , , , ,

Jest taki wiersz Kory, którego fragment brzmi:
„Znowu liczę, liczę, liczę, liczę, liczę życie.
Tyle miałam, tyle miałam, tyle mi umarło.
Tyle miałam, tyle miałam, tyle mi zostało.
Czy to dużo, czy to dużo, czy to jest mało?(…)”
O tym jest „Mariupol”, o pułapce świata. To powieść o ludziach stojących u progu dorosłości, o Ukraińcach, którzy całe życie wstydzili się zarówno swojej mowy, jak i swojego prawdziwego ja. Ukrywali się, jak szczury w czarnych piwnicach. Posługiwali się rosyjskim. Taka była ich codzienność, tak wychowali ich rodzice i okolica. I nagle, podczas studiów, gdy wyjechali z rodzinnych murów, okazało się, że mowa rosyjska to… wstyd. Że nie należy wyzbywać się języka danego twojej narodowości. Że mowa to dowód przynależności. To poczucie bycia w harmonii i w zgodzie samego ze sobą. To akceptacja siebie całego takim, jakim się jest. Zrzucenie dyskomfortu i tego czegoś, co pęta i mierzi jednocześnie. Bo destrukcyjne jest życie z zagubioną tożsamością, świadomość bycia kimś innym niż to podpowiada serce. Przychodzi moment, że zaczynasz brać odpowiedzialność za siebie. Czynić siebie sprawą najwyższej rangi. I choć to proces długotrwały, to z każdym dniem zauważasz postępy. Masz w sobie odwagę.
Autor niezwykle kunsztownie wplata losy bohaterów w autentyczne wydarzenia naszych czasów, naszej rzeczywistości i tego, co się obecnie dzieje. „Mariupol” to hołd złożony tym, których już nie ma, ale i tym, którzy są i walczą i nadal mają nadzieję. Nadzieję na przyszłość i na siebie. Lecz tak wielu zginęło, tak wielu nadal ginie. Tak wielu leży w kałużach krwi… Ale trzeba walczyć, walczyć do końca. Do końca samego siebie…
„Mariupol” to hołd złożony tym, których po latach pamiętać będzie jedynie czarno biała fotografia. „Mariupol” upamiętni ich dając możliwość wskrzeszenia, pochylenia naszych głów i modlitwy za nich. Za waleczność, za trud, za patriotyzm, który już tak mało znaczy. „Mariupol” jest o nich i o nas też.
Autor, Przemysław Lis-Markiewicz szepcze dzieje o rodzinie Kruszelnickich, z rodu ukraińskiego, ze szlachty herbu Sas. Była, ale będzie dalej żyła - w tobie. W twojej pamięci. We wspomnieniach. Dajesz im życie. „Mariupol” jest jak harmonijny zapis nut na pięciolinii, które tworzą melodię, muzykę, wspaniały koncert ku czci. Ku czci wszystkich.
Na wschodzie wojna. Śmierć leży na ulicach, czai się w bombach, szuka zadowolenia przyklejając ludzkie ręce do karabinów i naciskając spusty. Śmierć nie śpi. Karmi się i puchnie. Ofiary głodują, chowają się w schronach, modlą o przeżycie, dzieci płaczą. Śmierć jest bliska. Zabierze kogo będzie chciała i kiedy będzie chciała. Boisz się jej? To poczytaj o niej siedząc w ciepłym domu. Poczuj to, co Juri, Maksym, czy Wiktoria. Zrozum, że „…dość już karmienia Moskwy”. Utwierdź się w słowach, „że… Polak to najlepszy sąsiad Ukrainy”. Że wojna jest tuż tuż. Że Putin żyje, że morduje, że bawi się wojną. Że ten duży chłopczyk na kolorowej planszy do gry porozstawiał plastikowych żołnierzy, czołgi i samoloty i bawi się nimi przesuwając po własnej myśli i chęci. Taktyka wojenna? Przemyślane manewry? Nic z tego – tu liczy się akcja i szybka reakcja. I uśmiech na twarzy gracza.
Ból, ból promieniuje z „Mariupola”. Dochodzą łzy i noce nieprzespane i ciągłe czuwanie. I jest strach, permanentny. Jakaś trwoga, która wżera się do wnętrza. Treść tej książki wykracza poza okładki i przenika w ciebie. Ta powieść puchnie od emocji, smutku, ale i od małej nadziei, którą dusi zło ciężkiego koca. Ale ta nadzieja jest, bo przecież umiera ostatnia. Nie możesz zapomnieć o tych ludziach, którzy w swoim życiu napotkali wojnę. Przyszłość miała należeć do nich… a jednak… Życie prowadzi swoimi drogami.
„Mariupol” scala się z tobą. Przewierca myśli i duszę. To autentyczna bomba literacka, która woła do ciebie. Lis-Markiewicz stworzył coś, co już zaliczasz do klasyki. Do NIEŚMIERTELNEJ, zawsze żywej klasyki literatury.
Jestem dumna z posiadania takiej książki.
Zanurzam się w nią. Dotykam, przytulam. Personifikuję się z tymi, o których ona jest.
Słyszę szum gąsienic jadących czołgów, wystrzały z karabinów, huki bomb… To nie parada wojsk. To śmierć. To płacz. To rozłąka i łzy, słone łzy zmieszane z kurzem, piaskiem i potem.

„Przeklinaj śmierć. Niesprawiedliwie jest nam wyznaczona.
Błagaj bogów, niech dadzą lekkie umieranie.
Kim jesteś, te trochę ambicji, pożądliwości i marzeń
nie zasługuje na karę przydługiej agonii.
Nie wiem tylko, co możesz zrobić, sam, ze śmiercią innych
dzieci oblanych ogniem, kobiet rażonych śrutem, oślepłych żołnierzy,
która trwa wiele dni, teraz, tu, obok Ciebie.
Bezdomna twoja litość, nieme twoje sławo
I boisz się wyroku za to, że nic nie mogłeś”
Czesław Miłość „Twój głos”

Jest taki wiersz Kory, którego fragment brzmi:
„Znowu liczę, liczę, liczę, liczę, liczę życie.
Tyle miałam, tyle miałam, tyle mi umarło.
Tyle miałam, tyle miałam, tyle mi zostało.
Czy to dużo, czy to dużo, czy to jest mało?(…)”
O tym jest „Mariupol”, o pułapce świata. To powieść o ludziach stojących u progu dorosłości, o Ukraińcach, którzy całe życie wstydzili się zarówno...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    7
  • Posiadam
    2
  • Przeczytane
    2
  • Koniecznie, bo warto
    1
  • Rodzina
    1
  • Reportaż
    1
  • Polecam
    1
  • Niezapomniana
    1
  • - Ostrowiec
    1
  • Mądra powieść
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mariupol


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne