rozwińzwiń

Rzeczy, o których nie rozmawiałyśmy, kiedy byłyśmy dziewczynami

Okładka książki Rzeczy, o których nie rozmawiałyśmy, kiedy byłyśmy dziewczynami Jeannie Vanasco
Okładka książki Rzeczy, o których nie rozmawiałyśmy, kiedy byłyśmy dziewczynami
Jeannie Vanasco Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Relacja biografia, autobiografia, pamiętnik
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Things We Didn't Talk About When I Was a Girl
Wydawnictwo:
Grupa Wydawnicza Relacja
Data wydania:
2020-11-25
Data 1. wyd. pol.:
2020-11-25
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366577626
Tłumacz:
Anna Dzierzgowska
Tagi:
rozmowa gwałt przyjaciel dramat koszmar
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
72 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
162
157

Na półkach:

Mam duży dylemat z recenzją tej książki, ponieważ porusza trudne przeżycia i przejścia emocjonalne po gwałcie. Opisuje wręcz niemożność poradzenia sobie z tą sytuacją, a jednocześnie jest to pamiętnik pisany w tak tragicznie ciężki dla mnie do czytania sposób, że chyba muszę zamieścić dwie odrębne oceny.

Pierwsza to treść i przesłanie książki. Mamy tutaj wpierw przygotowania, wewnętrzne rozterki i całą gamę emocji Autorki opisującej gwałt jej przyjaciela - na niej. Dziewczynie trudno ułożyć siebie w całej tej sytuacji. Rozkłada wydarzenie na czynniki pierwsze, analizuje, czy to w ogóle był gwałt - w końcu doszło do penetracji ręką. Rozpamiętuje wszystkie przypadki molestowania seksualnego, które ją spotkały. W tej analizie uczestniczą jej przyjaciółki, terapeuta i mąż. Wszystko przygotowuje po to, by w końcu…spotkać się ze swoim gwałcicielem i porozmawiać z nim na temat tego wydarzenia. Obserwujemy proces, który przechodzi Autorka od pomysłu, by w końcu rozprawić się z przeszłością, poprzez walkę wewnętrzną, aż po rozmowy ze swoim dawnym przyjacielem. Dużo tu analiz, nawet każdego pojedynczego słowa.

Tutaj wejdę właśnie w styl pisania. Jest to pamiętnik z dodatkowym transkryptem rozmów pary. Zarówno rozmowy, jak i późniejsze analizy wymiany zdań były dla mnie tragiczne do czytania. Ogólnie sam styl pisania był dla mnie nie do zniesienia i tylko z szacunku do przeżyć Autorki chciałam dotrzeć do końca, by dowiedzieć się, do jakich wniosków doszła.

Mam duży dylemat z recenzją tej książki, ponieważ porusza trudne przeżycia i przejścia emocjonalne po gwałcie. Opisuje wręcz niemożność poradzenia sobie z tą sytuacją, a jednocześnie jest to pamiętnik pisany w tak tragicznie ciężki dla mnie do czytania sposób, że chyba muszę zamieścić dwie odrębne oceny.

Pierwsza to treść i przesłanie książki. Mamy tutaj wpierw...

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
33

Na półkach:

Książka porusza ważny temat i jest ciekawym studium mieszanych uczuć ofiary i ich powodów. Dla mnie jednak zbyt rozwlekła i pozbawiona komentarza psychologa który byłby pomocny dla zrozumienia treści

Książka porusza ważny temat i jest ciekawym studium mieszanych uczuć ofiary i ich powodów. Dla mnie jednak zbyt rozwlekła i pozbawiona komentarza psychologa który byłby pomocny dla zrozumienia treści

Pokaż mimo to

avatar
357
131

Na półkach: ,

Naprawdę dobrze napisana i rzetelna książka, zaangażowała mnie bardziej niż przypuszczałam.
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką formą opowiedzenia o przemocy seksualnej, gdzie głos zabiera także oprawca, nie sama ofiara. Myślę, że to bardzo dobry zabieg, dający nowe spojrzenie na problem gwałtu.

Jest to bardzo refleksyjna książka, która stawia trudne, aczkolwiek bardzo ważne pytania i choćby z tego powodu warto po nią sięgnąć.

Naprawdę dobrze napisana i rzetelna książka, zaangażowała mnie bardziej niż przypuszczałam.
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką formą opowiedzenia o przemocy seksualnej, gdzie głos zabiera także oprawca, nie sama ofiara. Myślę, że to bardzo dobry zabieg, dający nowe spojrzenie na problem gwałtu.

Jest to bardzo refleksyjna książka, która stawia trudne, aczkolwiek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
955
136

Na półkach: , ,

Nie umiem do końca ocenić tej książki. Pod względem literackim nie zachwyca. Miejscami irytuje, a czasem nudzi. Czytało mi się ją po prostu źle. Ale jednocześnie dzięki niej zmieniłam optykę na kilka spraw.

Nie umiem do końca ocenić tej książki. Pod względem literackim nie zachwyca. Miejscami irytuje, a czasem nudzi. Czytało mi się ją po prostu źle. Ale jednocześnie dzięki niej zmieniłam optykę na kilka spraw.

Pokaż mimo to

avatar
216
190

Na półkach:

Sama inicjatywa jest nietypowa i niespotykana, dlatego tak bardzo do mnie trafiła. Tematyka gwałtu i wykorzystania seksualnego to zdecydowanie tematy tabu, nad którymi nie każdy chcę się pochylić. Mimo tak znanego ruchu, notabene szeroko propagowanego jak #metoo, nie każdy jest w stanie podzielić się swoimi traumatycznymi doświadczeniami. Jak wiele odwagi i siły musi mieć kobieta, aby podzielić się swoimi najskrytszymi przeżyciami? A ile tej odwagi musi mieć sprawca - który dopuścił się karygodnego czynu - aby podzielić się swoimi rozterkami i odpowiedziami na pytania, które jego samego, dręczyły od lat?

Historia Vanasco zdumiewa, otwiera oczy i szokuje. Wywołuje skrajne emocje, bo z jednej strony sam pomysł jest niezwykle frapujący i przejmujący, z drugiej strony rozmowy prowadzone w ramach projektu z „przyjacielem-oprawcą” są czasem tak, jakby wymuszone. Przyznaje, że czasem irytował mnie ich przebieg, ale w ogólnym rozrachunku niosły za sobą wiele ważnych przemyśleń i wniosków.

Autorka godzi się na to, aby czytelnik wszedł butami w jej własną psychikę. Analizuje sama siebie, swoje przemyślenia, schematy, którymi się kieruję i poddaję je krytyce. Zanurzyłam się w tej historii całkowicie. Czułam całą gamę emocji. Poruszyła we mnie te najdelikatniejsze struny.

Czy jest to pozycja, która spodoba się każdemu? Na pewno nie. Czy polecam? Owszem. Jeszcze nie spotkałam się z takim ujęciem tematu, a więc nie tylko czułam się zaskoczona formą, ale również bogatą, dającą do myślenia treścią

Sama inicjatywa jest nietypowa i niespotykana, dlatego tak bardzo do mnie trafiła. Tematyka gwałtu i wykorzystania seksualnego to zdecydowanie tematy tabu, nad którymi nie każdy chcę się pochylić. Mimo tak znanego ruchu, notabene szeroko propagowanego jak #metoo, nie każdy jest w stanie podzielić się swoimi traumatycznymi doświadczeniami. Jak wiele odwagi i siły musi mieć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
497
407

Na półkach: , ,

Trudna narracja, spodziewałam się fabularyzowanego reportażu, a dostałam zapis rozmów i luźne notatki refleksji wewnętrznych. Czytałam tę książkę bardzo długo, bo momentami jest męcząca - autorka dzieli włos na czworo, powtarza to samo, analizuje, analizuje, analizuje. Nie ma też sprecyzowanej opinii na temat sprawcy gwałtu, a czytelnik (ja?) lubi być prowadzony za rękę, z jasnym drogowskazem. W miarę czytania zmieniłam jednak zdanie. Stwierdziłam, że każdy pisarz formułuje swoją książkę jak chce, jak może, jak mu pasuje. Nie mam za sobą tak traumatycznych przeżyć jak autorka, chociaż przemoc seksualna wobec mojej osoby nie jest mi obca, jak sądzę, to doświadczenie większości kobiet w Polsce - to właśnie jedna z refleksji po lekturze książki. Zwraca uwagę na ciągle obecny problem, uwrażliwia na niego. Brak jednoznacznej oceny sprawcy, własnych emocji, brak jakiegoś podsumowania to ostatecznie w mojej opinii zaleta "Rzeczy, o których nie rozmawiałyśmy...", ponieważ nie narzuca jednoznacznej interpretacji. To znak szacunku dla czytelnika i jego doświadczeń - musi sam ustosunkować się wobec poruszanego problemu.

Trudna narracja, spodziewałam się fabularyzowanego reportażu, a dostałam zapis rozmów i luźne notatki refleksji wewnętrznych. Czytałam tę książkę bardzo długo, bo momentami jest męcząca - autorka dzieli włos na czworo, powtarza to samo, analizuje, analizuje, analizuje. Nie ma też sprecyzowanej opinii na temat sprawcy gwałtu, a czytelnik (ja?) lubi być prowadzony za rękę, z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
63
63

Na półkach:

Po wielu latach zadzwonić do mężczyzny, który cię zgwałcił i umówić się z nim na kawę?

Zazwyczaj gwałcicielami są osoby nam bliskie. To nasi partnerzy, przyjaciele, nauczyciele, członkowie rodziny. Zdecydowana większość gwałtów dokonywana jest przez ludzi nam znanych. Przez ludzi, o których złego słowa byśmy nie powiedzieli.

Autorka będąc nastolatką została zgwałcona przez swojego najlepszego przyjaciela. Osobę z którą spędzała cudowne chwile, w której miała wsparcie, na której zawsze mogła polegać.
Jak tak dobra osoba może dopuścić się tak strasznego czynu?

Jeannie Vanasco wciąż, po 14 latach, przeżywając traumę postanawia porozmawiać z byłym przyjacielem. Chce dowiedzieć się, co skierowało go do tego czynu, dlaczego tak się zachował. Czy planował ten gwałt? Kobieta chce poznać jego punkt widzenia. Spróbować zrozumieć.
Kobieta oddaje gwałcicielowi głos.

Wiecie co w tym wszystkim jest najgorsze? Że polubiłam tego Marka. Jeannie pisała o nim tak, że trudno byłoby powiedzieć o nim coś złego. Oprócz tego jednego, okropnego czynu wydawał się naprawdę fajnym facetem.

Książka napisana jest w formie „pamiętnika”. Dostajemy w niej ogrom trudnych emocji, zaglądamy do wnętrza autorki, wraz z nią odczuwamy ból.
Czytając tę historię towarzyszy nam wielki dyskomfort, jest niewygodnie, niezręcznie - dziwnie.

„Rzeczy, o których nie rozmawiałyśmy, kiedy byłyśmy dziewczynami” to nie tylko książka dla każdej kobiety. To książka, po którą powinni sięgać mężczyźni.

Po wielu latach zadzwonić do mężczyzny, który cię zgwałcił i umówić się z nim na kawę?

Zazwyczaj gwałcicielami są osoby nam bliskie. To nasi partnerzy, przyjaciele, nauczyciele, członkowie rodziny. Zdecydowana większość gwałtów dokonywana jest przez ludzi nam znanych. Przez ludzi, o których złego słowa byśmy nie powiedzieli.

Autorka będąc nastolatką została zgwałcona...

więcej Pokaż mimo to

avatar
422
394

Na półkach:

Zacznijmy od tego, że tego typu książki nie mają dostarczać nam rozrywki, nie muszą nas wciągać ani być "epickie". Tego typu książki mają pomagać ofiarom, a nie recenzentom książkowym, którzy wszystko widzieli, wszędzie byli... Moim zdaniem warto przeczytać książkę, jeśli było się wykorzystanym seksualnie. Warto ją przeczytać jeśli chce się pomóc ofiarom. Książka nie powie jak ale pozwoli zrozumieć co czują.

Zacznijmy od tego, że tego typu książki nie mają dostarczać nam rozrywki, nie muszą nas wciągać ani być "epickie". Tego typu książki mają pomagać ofiarom, a nie recenzentom książkowym, którzy wszystko widzieli, wszędzie byli... Moim zdaniem warto przeczytać książkę, jeśli było się wykorzystanym seksualnie. Warto ją przeczytać jeśli chce się pomóc ofiarom. Książka nie powie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
422
246

Na półkach: , , ,

Potężne rozczarowanie literackie, choć temat ważki i bardzo na czasie. Nie spodziewałam się, że książka tak dobrze oceniana przez czytelników i kilkakrotnie nagradzana będzie dla mnie tak męcząca. Bo jej lektura była dla mnie istną drogą przez mękę. Spodziewałam się błyskotliwego, wielogłosowego reportażu na temat seksualnego wykorzystywania w bliskich relacjach, przez mężów, partnerów, przyjaciół, znajomych. To zjawisko, niestety, częste i jak dotąd marginalizowane. W zamian dostałam surowy zapis strumienia świadomości autorki i stenogram jej osobistych oraz telefonicznych rozmów ze sprawcą. Miałkie to wszystko i rozmywające istotę problemu oraz wymowę opowieści.

Zawiłe przemyślenia autorki, jej dzielenie włosa na czworo, poszukiwanie drugiego dna i skomplikowane analizy być może są przydatne podczas terapii, w której od lat uczestniczy, ale dla mnie jako czytelnika jej taplanie się z upodobaniem w emocjach i zupełnie mi obce rozterki są kompletnie zbędne i zwyczajnie nudne. Nie, nie chcę siedzieć w głowie autorki. A na pewno nie chcę otrzymywać jej zapewne szczerego ale zbyt ekshibicjonistycznego zapisu myśli. Nie dlatego, że są zbyt intymne, tylko dlatego, że mnie to do tego stopnia nie interesuje.

Może to kwestia wrażliwości i sposobu odbioru świata, ale postawa autorki wobec swoich przeżyć sprzed lat zupełnie mnie nie przekonuje. I choć chciałabym uniknąć ocen, nie potrafię jakoś zrozumieć rozdrapywania ran i rozpamiętywania krzywd po ponad 15 latach od wydarzeń. Ani to zdrowe ani nie świadczy dobrze o procesie terapeutycznym. Tym bardziej, że nie mówimy o czasach i miejscach, w których traum się nie leczy, a o zamożnej pisarce i współczesnych Stanach Zjednoczonych, w których dostęp do leczenia psychiatrycznego i terapii psychologicznych jest chyba najbardziej powszechny w świecie. Nie, wbrew oczekiwaniom autorki, ta książka nie leczy. Ani jej ani nikogo innego.

Trudno mi również zrozumieć, czego autorka oczekuje od sprawcy i dlaczego wymaga od siebie, a wręcz zmusza się do negatywnych uczuć wobec niego. Wygląda to trochę tak, jakby nie potrafiła określić, co jest dla niej ważne, a realizowała jedynie słuszne społeczne oczekiwania ewentualnie wymagania bliskich jej osób. Dość mocno widać, jak ulega zewnętrznym wpływom, nie ufając zupełnie sobie samej.

Z zapisów telefonicznych i osobistych rozmów autorki ze sprawcą wynika, że ten niejako godzi się na konwencję drobiazgowego roztrząsania zarówno wspólnej przeszłości, jak i swojej teraźniejszości. Jednocześnie, choć wyraźnie widać, że czuje się winny, w jakiś sposób karze samego siebie, dokonuje wręcz samobiczowania, jego zachowanie wciąż nie odpowiada wyśrubowanym i nie do końca sprecyzowanym oczekiwaniom autorki. Mam wrażenie, że kompletnie nie uwzględnia ona innych sposobów przeżywania, sprowadzając wszystko do jedynie słusznego stworzonego przez siebie wzorca.

Być może takie niezwykle osobiste zapisy i analizy były autorce do czegoś potrzebne, nie wiem natomiast, czy ma sens dzielenie się tym z nieokreślonym gronem czytelników. I nie chodzi mi o to, że powinna się czegoś wstydzić, bądź w jakiś sposób chronić sprawcę, a o to, że jej perspektywa nie ma jednak uniwersalnego wydźwięku i dla osób postronnych zdaje się zgoła nieinteresująca i trudna w odbiorze. U mnie, zapewne wbrew jej intencjom, zamiast współczucia zrodziła irytację męczącą, marudną ofiarą. I choć nie neguję absolutnie zarówno doświadczenia autorki (mam na koncie własne, wcale nie łatwiejsze),jak i winy sprawcy, ani też ciężaru przestępstwa, którego ofiarą padła, temat wydaje mi się potraktowany chaotycznie i w jakiś sensie spłaszczony. Mimo osobistych doświadczeń w żaden sposób nie potrafię się w nim odnaleźć. Bo tak naprawdę z braku konkretów, szerszej perspektywy i z powodu skrajnego subiektywizmu książka staje się rozwlekłym pamiętnikiem, który powinien jednak pozostać w prywatnej sferze autorki.

Książka nie zachwyca ani językowo, ani kompozycyjnie. Urywa się bez jakiegoś podsumowania, zakończenia, domknięcia. Mocno to wszystko niespójne, chaotyczne i ostatecznie chyba niepotrzebne. Uważam, że to projekt od podstaw chybiony i nie wnoszący niczego do dyskusji na temat seksualnych nadużyć.

Potężne rozczarowanie literackie, choć temat ważki i bardzo na czasie. Nie spodziewałam się, że książka tak dobrze oceniana przez czytelników i kilkakrotnie nagradzana będzie dla mnie tak męcząca. Bo jej lektura była dla mnie istną drogą przez mękę. Spodziewałam się błyskotliwego, wielogłosowego reportażu na temat seksualnego wykorzystywania w bliskich relacjach, przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1268
758

Na półkach: ,

Przyjęło się, że gwałcicielami są nieznajomi, ale zwykle okazują się nimi bliskie nam osoby. Ludzie, którym ufamy i przy których tracimy czujność. Niestety coś takiego spotkało Jeannie Vanasco, gdy upiła się na jednej z imprez, a jej najbliższy przyjaciel postanowił wykorzystać jej chwilowe zamroczenie. Horror ten wydarzył się czternaście lat temu, a kobieta wciąż budzi się w nocy z krzykiem. Ma partnera, który ją wspiera, wspaniałych przyjaciół i interesującą pracę, ale przeszłość wciąż miesza się z teraźniejszością. Najgorsze dla niej jest jednak to, że nie potrafi znienawidzić Marka — „źle czuję się z tym, że nie czuję tego, co wydaje mi się, że powinnam czuć". Sprzeczne emocje zdają się jedynie utrzymywać wspomnienie o traumatycznym wydarzeniu.
W swojej książce postanowiła opisać swoją przyjaźń z Markiem i wydarzenie, które wszystko zniszczyło. Na tym jednak nie poprzestała. Zdecydowała się skontaktować z byłym przyjacielem. Chciała dać mu głos.

„No więc czemu uważam, że ten projekt jest coś wart? Dlatego, że wśród sprawców napasci seksualnych jest wielu zupełnie zwyczajnych facetów, i chcę to pokazać. Chcę też pokazać, jak wymyślam — jak robiłam to wtedy i jak wciąż to robię, nawet teraz — usprawiedliwienia dla Marka, chociaż wydawało mi się, że już wiem: nie powinnam."

Książka ta wzbudziła we mnie wiele sprzecznych uczuć. Za sprawą autorki polubiłam Marka i znienawidziłam jednocześnie. Przez to, że całość zdaje się być pisana niczym pamiętnik i szczery zapis myśli, możemy poczuć to, co siedziało w Jeannie. Problem bowiem w tym, że Mark to naprawdę sympatyczny facet. Facet, który zgwałcił swoją przyjaciółkę. Dopuścił się czegoś, co powinno zupełnie skreślić go w naszych oczach, a jednak w pamięci autorki wciąż jest sporo miłych wspomnień, które przypomina w rozmowach telefonicznych z Markiem — „chcę, żeby pamiętał coś więcej niż samą napaść — bo chcę wierzyć, że nasza przyjaźń miała znaczenie".
Jednocześnie sprawia to, że „czuje się, jakby była beznadziejną feministką". Bo daje głos gwalcicielowi i bo wciąż się o niego martwi. A jednocześnie wie, że nie powinna.

„Gdyby Mark był mięśniakiem, gdyby był tępym ziomalem, gdyby nie dawał mi dokładnie tego, czego potrzebuję, byłoby mi łatwiej, czułabym gniew. Tymczasem on rozważa swoje miejsce w ruchu MeToo".

Dodatkowo Jeannie wspomina o odwadze, którą dał jej ruch MeToo. Analizuje zmiany, jakie dzięki niemu zaszły w społeczeństwie i mówi o różnicy w definicji gwałtu, jaką w 2013 zarządziło FBI. Przypomina utarte stereotypy, które żyją w naszej świadomości, choć na co dzień nawet nie zauważamy ich istnienia.
Tekst ten jest naprawdę mocny i osobisty. Uczucia autorki odbijają się na czytelniku i... Och. Po prostu czytajcie, dobrze? Jest to reportaż ważny i potrzebny. Zdecydowanie wart uwagi. Napisany lekkim piórem, choć mocno odbijający się na czytelniku. Pomaga człowiekowi lepiej zrozumieć drugiego człowieka i... Czytajcie.

Przyjęło się, że gwałcicielami są nieznajomi, ale zwykle okazują się nimi bliskie nam osoby. Ludzie, którym ufamy i przy których tracimy czujność. Niestety coś takiego spotkało Jeannie Vanasco, gdy upiła się na jednej z imprez, a jej najbliższy przyjaciel postanowił wykorzystać jej chwilowe zamroczenie. Horror ten wydarzył się czternaście lat temu, a kobieta wciąż budzi się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    149
  • Przeczytane
    91
  • 2021
    12
  • Posiadam
    8
  • 2020
    4
  • 2022
    3
  • Teraz czytam
    3
  • 2020
    3
  • LEGIMI
    2
  • Znaleźć
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rzeczy, o których nie rozmawiałyśmy, kiedy byłyśmy dziewczynami


Podobne książki

Przeczytaj także