"Anioł Stróż" to pierwsza książka Nicholasa Sparksa po jaką sięgnęłam. I szczerze mówiąc, naprawdę mi się podobała. Na poły romans, na poły thriller. Moje klimaty - ahh. Przed przeczytaniem tej książki Nicholas Sparks był mi już znany ze słyszenia - tak jak większość kojarzyłam go stąd, że ekranizowane są jego powieści, bardzo często z gwiazdorską obsadą. "Anioł Stróż" na początku zapowiada się dosyć banalnie: w pięknej dwudziestokilkuletniej wdowie o imieniu Julie podkochuje się Mike - najlepszy przyjaciel zmarłego męża, jej bardzo dobry znajomy. Nie można powiedzieć, że Mike jest najlepszym przyjacielem Julie, ponieważ tytuł ten zgarnął Śpiewak - pies rasy niemieckiego doga. Tego czworonożnego przyjaciela Julie dostała w prezencie od kochanego męża.
Czytając "Anioła Stróża", ani razu nie usnęłam z nudów - ku mojemu zaskoczeniu, bo spodziewałam się przesłodzonego, tandetnego romansu i że tego thillera na dobrą sprawę będzie tyle, co nic. Myliłam się, oj myliłam. Naprawdę się wciągnęłam - przeczytałam tą książkę szybko, bo w 2-3 dni. Pod koniec nawet przelałam trochę łez.

"Anioł Stróż" to pierwsza książka Nicholasa Sparksa po jaką sięgnęłam. I szczerze mówiąc, naprawdę mi się podobała. Na poły romans, na poły thriller. Moje klimaty - ahh. Przed przeczytaniem tej książki Nicholas Sparks był mi już znany ze słyszenia - tak jak większość kojarzyłam go stąd, że ekranizowane są jego powieści, bardzo często z gwiazdorską obsadą. "Anioł...