Gdy chora kotka Krystynki nie wraca z wizyty u weterynarza, dziewczynkę ogarnia głęboki smutek. Jej przygnębienie rozprasza dopiero nowy znajomy: Pantera, książę koronny Panterlandii, który pojawia się w jej pokoju wprost z szuflady komody, aby zabawiać ją opowieściami o swoich przygodach. Chociaż Pantera skutecznie poprawia dziewczynce humor, to jego wizytom towarzyszą niepokojące sny, a przyjaciele, których przyprowadza, coraz bardziej alienują Krystynkę, wprowadzając ją w świat, któremu bliżej do koszmaru niż do bajki…

„Pantera” to pierwszy wydany w Polsce album Brechta Evensa, belgijskiego twórcy komiksów, zdobywcy nagrody Willy'ego Vandersteena i nagrody publiczności w Agouleme za komiks „Wrong Place”. „Pantera” to komiks zabawny, a równocześnie mroczny i niepokojący, jawa miesza się tu ze snem, a zabawa z lękiem. Ciepłe dialogi dziecka z jej wyimaginowanym przyjacielem i ich wesołe zabawy z każdą stroną napawają coraz większym niepokojem, gdy uważny czytelnik natrafia na kolejne wskazówki, że nie wszystko jest w tej opowieści tak niewinne, jak sugerują wesołe kolory.

Obraz wyraża tu o wiele więcej niż prosta treść i to warstwa artystyczna zasługuje na szczególną uwagę. Evens przedstawia czytelnikowi pełne barw i wzorów, oddane z detalami wnętrza, ale także minimalistyczne kadry zaznaczone zaledwie kilkoma prostymi pociągnięciami. Obrazy jak z bajki przeplatają się z tymi rodem z mrocznego koszmaru, dzięki czemu napięcie rośnie z każdą stroną. Zdecydowanie najciekawsze są przeobrażenia Pantery: kiedy opowiada coś dziewczynce w każdym kadrze wygląda inaczej, czasem uroczo, kiedy indziej przerażająco, do tego jest w ciągłym ruchu, przebiera się, gestykuluje i stroi miny. Autor nie rysuje swoich postaci od szablonu, ale z kadru na kadr prowadzi z czytelnikiem pasjonująca grę wyobraźni i kreatywności. Oczywiście komiksowi nie zaszkodziłoby trochę więcej treści, ale może to właśnie połączenie prostej historii z przewrotnymi ilustracjami sprawia, że cała opowieść robi na odbiorcy tak silne wrażenie. Uczta dla oczu podszyta sporą dawką niepokoju rodem z horroru.

Agnieszka Kruk