Znowu powróciłam do Cobena. Jest dla mnie swoistym odprężeniem po innych mniej lub bardziej udanych książkach.
Ta część była jedną z lepszych o Myronie, jakie na razie przeczytałam. Więcej też skupili się na Esperanzie i Winie, nie było ciągle samego Myrona, co było oczywiście plusem :)
Fabuła była pokręcona, tajemnicza i baaardzo ciekawa. Jak mówiłam, jedna z lepszych.
Szczerze powiem, że znowu nie spodziewałam się takiego zakończenia. Czytałam je siedząc pod kocem, sama w domu w akompaniamencie deszczu za oknem, także idealnie wpasowało mi się w okoliczności ujawnienie mordercy. Ucieszyłam się też, że, kiedy Myron dowiedział się, co się na prawdę stało z jego kolanem, wyżył się na Gregu. Należało mu się, nie powiem.
A ostatni podrozdział mnie powalił. Win załatwiający sprawę z Burtem Wessonem :> A Myron tyle razy mu powtarzał, że przemoc to nie rozwiązanie. Ale za to chyba najbardziej lubie Wina :)



*- Wiem, że spędziłeś kilka lat w FBI - rzekł wreszcie. - Wprawdzie nie znam szczegółów. Nie wiem, co tam zwojowałeś, grunt, że masz doświadczenie. Chcemy, żebyś odszukał Grega. Po cichu.
Myron nie odpowiedział. Jego "tajna" praca dla FBI była, jak widać, najgorzej strzeżoną tajemnicą w Stanach Zjednoczonych.*

Znowu powróciłam do Cobena. Jest dla mnie swoistym odprężeniem po innych mniej lub bardziej udanych książkach.
Ta część była jedną z lepszych o Myronie, jakie na razie przeczytałam. Więcej też skupili się na Esperanzie i Winie, nie było ciągle samego Myrona, co było oczywiście plusem :)
Fabuła była pokręcona, tajemnicza i baaardzo ciekawa. Jak mówiłam, jedna z...