Wielki Escapo
- Kategoria:
- komiksy
- Tytuł oryginału:
- Escapo
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Komiksowe
- Data wydania:
- 2015-06-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-06-16
- Liczba stron:
- 160
- Czas czytania
- 2 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379612468
- Tłumacz:
- Daniel Gizicki
- Tagi:
- wielki escapo artysta cyrkowy komiks
Niezwykła opowieść wyglądająca jak kolaż filmów Felliniego, stylistyki magazynu „Heavy Metal” i klasycznych komiksów Jacka Kirby'ego. „Wielki Escapo” opowiada historię artysty cyrkowego specjalizującego się w widowiskowych ucieczkach z pułapek. Nic nie jest w stanie go zatrzymać, oprócz... miłości.
„Wielki Escapo” to medytacja o życiu, miłości i śmiertelności. Nie możesz jej przegapić.
Komiks po raz pierwszy ukazał się w 1999 roku w wersji czarno-białej. Nowa edycja, w pełni kolorowa i na nowo zaprojektowana w dużym formacie, zawiera ponad pięćdziesiąt stron dodatków! Alternatywne zakończenie, nowa, dziesięciostronicowa opowieść czy rysunki wykonane przez zaproszonych przez Pope'a artystów czynią z komiksu edytorskie wydarzenie!
Na twórczość Pope'a wpływa zarówno japońska, jak i europejska tradycja ilustracji, dzięki czemu jego rysunki to połączenie powściągliwej elegancji i żonglerki stylów dopasowanych do opowiadanej historii.
„Publishers Weekly”
„Wielki Escapo” to obowiązkowa lektura dla fanów twórczości Pope'a i pokaz tego, co można jeszcze zrobić w ramach powieści graficznej.
Comicbookdaily.com
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 45
- 12
- 11
- 7
- 5
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Komiksowo, obrazowo, wizualnie
Gdy jakiś czas temu Maciek namawiał mnie na wprowadzenie komiksów na Szortal, nie wiedziałem, jak to się skończy, a właściwie nie wiedziałem, że ta idea rozwinie się tak dobrze. Współpracujemy z większością wydawnictw oferujących komiksy, do Maćka najpierw dołączyłem ja ze swoimi wynurzeniami, a teraz jeszcze Marek. Jest dobrze.
Piszę to dlatego, że wymyślając co napiszę w niniejszym omówieniu, miałem przemyślenia ogólno komiksowe. Mój młodszy syn znalazł w szafie Asterixy, o których prawie zapomniałem. Nie pamiętałem w ogóle, że kiedyś je kupiłem. Usiadłem sobie nad nimi i przeglądałem. I wtedy zacząłem wymyślać, jakie komiksy teraz tak naprawdę lubię. Bo kiedyś to wiadomo: Kajko i Kokosz, Tytusy, Jonka, Jonek i Kleks (zawsze byłem pewien, że autor to facet, jakoś nie dopuszczałem myśli, że może to być kobieta, myślałem, że ma na imię Paweł, ale ktoś kreseczki zapomniał), komiksy Tadeusza Baranowskiego, trochę fantastycznych i koniec. A teraz? Może to dziwne, ale nigdy nie kręciły mnie komiksy o superbohaterach. Dobrze więc, że tę działkę, główną przecież teraz na rynku, przejęli z chęcią Maciek i Marek. Mój najlepszy komiks to Sandman. Przede wszystkim dlatego, że napisał go Gaiman, bo Gaiman wiadomo, moim Guru jest (dziewiątą część Sandmana niedługo Wam omówię, bo właśnie ją czytam), ale zaraz potem są komiksy niszowe, alternatywne, które obecnie są wydawane przede wszystkim przez Wydawnictwo Komiksowe (Prószyński i S-ka) pod światłym przewodnictwem Wojciecha Szota.
Przeczytałem kilka ich pozycji i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem tego, co można zrobić z komiksu (w książkach byłoby trudniej, ale w komiksach to przecież laik jestem). Przecież to niesamowite! Wiem, że dla Was to żadna nowość, ale dla mnie i owszem! Okazało się, że komiks nie musi opisywać przygód od pierwszej do ostatniej klatki, przy okazji nie musi mieć żadnego superbohatera w majtkach na spodniach, czy całego zielonego, nie musi nawet pokazywać przygód postaci z kreskówek. Może po prostu opisywać życie, codzienne, mozolne, czy wymyślone, jak to miało miejsce w Brodzie…. I za to lubię te komiksy, za to, że są takie „normalne”. Wiadomo, że wyrosłem z książek przede wszystkim, więc lubię jednak, kiedy jest jakaś treść, fabuła. A wiadomo, że to nie zawsze jest najważniejsze w komiksach (dla mnie zawsze najważniejsze, ale potrafię zrozumieć innych, którzy uważają, że warstwa wizualna jest ważniejsza).
I tak oto, idąc sobie tropem wolnych myśli ganiających wiatr w mojej głowie, doszedłem już do tytułu omawianego komiksu, a jest nim Wielki Escapo Paula Pope’a. Omawiam Wam wydanie deluxe, najnowsze, z kolorem, z drugą częścią i dodatkami rodem z najlepszych, reżyserskich wersji DVD. Komiks bowiem składa się z trzech części. W pierwszej mamy oryginalny komiks z 1999 roku (ale kolorowy), w drugiej mamy następną opowieść o Wielkim Escapo, a w trzeciej, zajmującej prawie dokładnie 1/3 zbioru (jakiś księgowy to układał czy co?!) mamy zestaw dodatków. Wszystko to wydane w bardzo ładnej szacie graficznej, szyte kredowe karty, oczywiście w twardej oprawie.
Tak więc wizualnie, na pierwszy rzut oka jest idealnie, a jak dalej? Kreska jest ciężka, tak samo kolor, zazwyczaj ciemny, przytłaczający. Nie znam innych komiksów autora, ale po krótkim rekonesansie stwierdziłem, że to raczej jego tradycyjna forma (zdziwiłem się nawet w materiałach dodatkowych, bo znalazło się tam o wiele więcej kolorów niż w części „podstawowej”. Fabularnie nie rzuca na nogi, ale przecież nie ma, bo Pope to przede wszystkim obraz, a nie treść. I jeszcze jedno – emocje, tego jest bardzo dużo.
Dostajemy bowiem opowieść o człowieku, który nie boi się śmierci, potrafi uciec z każdej pułapki, jest przez wszystkich podziwiany, ale…, no właśnie ale, jest zakochany, oczywiście bez wzajemności, w pięknej linoskoczce Aerobelli. I właśnie w tych emocjach, poetyckości przedstawienia sytuacji jest siła. Doskonale wspierają ją kadry, ciemne, niewiele ujawniające. Czytając mamy odczucie, że jesteśmy tuż obok, że słyszymy konferansjera zapowiadającego donośnym głosem Wielkiego Escapo, że razem z innymi widzami denerwujemy się i czekamy, czy uda mu się uciec z następnej pułapki. Razem z nim stoimy za drzewem bojąc się podejść do Aerobelli, bo przecież jest taka piękna, a jak już uda mu się wypowiedzieć słowa miłości, to czekamy z zaciśniętymi kciukami, czy linoskoczka odwzajemni jego uczucia.
W drugiej części Wielki Escapo spotyka w bardzo trudnej pułapce śmierć, a właściwie Śmierć, co jest dla niego niesamowitym przeżyciem, bowiem wcześniej wydawało mu się, że śmierć właściwie nie istnieje, a jeśli już, to na pewno omija go szerokim łukiem. Po rozmowie z nią już nic dla niego nie będzie takie samo, będzie patrzył na życie i przez to także na śmierć z całkiem innej perspektywy.
Trzecia część to dodatki. Mamy tu impresje innych autorów na temat Wielkiego Escapo, dodatkowo mamy rysunki Pope’a związane z tym komiksem. Trzecia część mnie nie powaliła, ot, dodatki, przejrzałem i zapomniałem. Może dlatego, że nie znałem wcześniej tego komiksu i jakoś dodatki do wersji podstawowej mnie nie interesowały.
Bardzo spodobała mi się poetyckość, wieloznaczność i metaforyczność komiksu. Autorowi udało się stworzyć obraz, który zapamiętuje się na dłużej i to na kanwie bardzo okrojonej fabuły. Naprawdę niewielu twórców potrafi coś takiego stworzyć.
Dalszy ciąg na stronie:
http://szortal.com/node/8146
Komiksowo, obrazowo, wizualnie
więcej Pokaż mimo toGdy jakiś czas temu Maciek namawiał mnie na wprowadzenie komiksów na Szortal, nie wiedziałem, jak to się skończy, a właściwie nie wiedziałem, że ta idea rozwinie się tak dobrze. Współpracujemy z większością wydawnictw oferujących komiksy, do Maćka najpierw dołączyłem ja ze swoimi wynurzeniami, a teraz jeszcze Marek. Jest dobrze.
Piszę to...