Po lekturze "Maleficent", z mieszanymi uczuciami podszedłem do książki o Grimhilde. Jednak zostałem bardzo miło zaskoczony!
Już na wstępie wielki plus za okładkę. Jest wprost wyborna.
Co zaś tyczy się samej treści to również trzyma wysoki poziom. Z całą pewnością nie jest już to cukierkowa historia dla dzieci (jak nieszczęsna "Maleficent"). Jest to dojrzałe, momentami naprawdę mroczne, opowiadanie. Jednym zdaniem: książka z klasą! Oto historia wszystkim znanej Złej Królowej, z obsesją na tle własnej urody. Jednak opowieść zaczyna się dużo wcześniej, zanim Królowa stała się znaną nam wredną macochą. Opisuje jej ciężkie dzieciństwo, drogę do korony, utraconą miłość oraz upadek moralny. Grimhilde, wykreowana jest na postać tragiczną, której, przez całą historię serdecznie współczułem i (mimo znanego każdemu zakończenia) wierzyłem w jakiś happy end. Królowa nie była zła, stała się takową poprzez tragiczną miłość, która doprowadziła ją na skraj szaleństwa. Co ciekawe, autorka wprowadza nowe postacie, które stoją za przemianą Królowej, tajemnicze Trzy Siostry. Chyba najbardziej zagadkowe postacie. Jak się okazuje, Magiczne Zwierciadło nie było całkiem oddane Królowej. Ono również było zaangażowane w spisek i metamorfozę głównej bohaterki.
Moim (niezbyt) skromnym zdaniem, książkę należałoby zaliczyć raczej do powieści psychologicznych. Niejeden psychiatra/psycholog miałby tu ucztę intelektualną! Wpływ ciężkiego dzieciństwa na zaburzenia osobowości w postaci socjopatii, itd...
Bardzo spodobało mi się wprowadzenie... szekspirowskiej atmosfery. Bo czyż nasze Trzy Siostry nie przypominają Trzech Wiedźm, a sama Grimhilde podąża ścieżką Makbeta?!
Urzekło mnie również idealne odwzorowanie dialogów, których sceny przedstawiono w bajce (kto oglądał adaptację Disney'a to się pokapuje). Wszystko ładnie i fajnie się zazębia, tłumacząc wiele niedomówień z bajki i tworząc logiczną całość :)
Miłym mini dodatkiem było wplecenie do opowieści wątku Maleficent... ;)
Naprawdę polecam! Książka warta przeczytania.

Po lekturze "Maleficent", z mieszanymi uczuciami podszedłem do książki o Grimhilde. Jednak zostałem bardzo miło zaskoczony!
Już na wstępie wielki plus za okładkę. Jest wprost wyborna.
Co zaś tyczy się samej treści to również trzyma wysoki poziom. Z całą pewnością nie jest już to cukierkowa historia dla dzieci (jak nieszczęsna "Maleficent"). Jest to dojrzałe, momentami...