Apokalipsa to typ książki, który odbiega mocno od tego co czytam na co dzień. Dlatego byłam jej bardzo cieawa. Zastanawiałam się czy polubię taki typ literatury czy raczej nie. I niestety, po tej lekturze nadal nie wiem czy się lubimy czy nie.
Początek był bardzo obiecujący, jednak moja ciekawość stopniowo malała im dalej zagłębiałam się w kolejne rozdziały. A opisy obcych wzbudzały raczej uśmiech niż strach. Samo zakończenie też jakoś mnie nie poruszyło. Obiektywnie patrząc, myślę że dla wielbicieli takiej tematyki to może być naprawdę interesująca lektura. Dla mnie to było na pewno ciekawe doświadczenie. Polecam się przekonać czy to książka dla Was.

Apokalipsa to typ książki, który odbiega mocno od tego co czytam na co dzień. Dlatego byłam jej bardzo cieawa. Zastanawiałam się czy polubię taki typ literatury czy raczej nie. I niestety, po tej lekturze nadal nie wiem czy się lubimy czy nie.
Początek był bardzo obiecujący, jednak moja ciekawość stopniowo malała im dalej zagłębiałam się w kolejne rozdziały. A opisy obcych...

Ciekawy obraz apokalipsy, prawie dałam się nabrać.

Ciekawy obraz apokalipsy, prawie dałam się nabrać.

Książka, która czekała na mnie na półce dobry rok. Miałem względem niej pewne oczekiwania i teraz mam z nią spory dylemat.
Otóż początek napawał sporą nadzieją. Co prawda, już od początku dało się zaobserwować, że opisy emocji i rozterek, nie będą bagatelizowane i jeden krótki fragment potrafił się ciągnąć w nieskończoność. Nie przeszkadzało mi to, bo były dobrze napisane.
Później było niestety gorzej, bo o ile sam pomysł był całkiem fajny i podobne już widziałem w innych książkach, tak miałem wrażenie, że w miarę upływu stron, coraz bardziej wymykał się z pod kontroli. Szkoda, bo naprawdę zapowiadało się dobrze.
W pewnym momencie jednak mieszało się typowe postapo, z symbolicznym horrorem, rodem z Sillent Hill. Za nic nie mogłem połapać się w sensie i znaczeniu tych wydarzeń.
Dlatego największy problem mam z tym, że książka jest dobrze napisana i ma ciekawy i tajemniczy klimat, ale fabuła rozczarowuje.

Książka, która czekała na mnie na półce dobry rok. Miałem względem niej pewne oczekiwania i teraz mam z nią spory dylemat.
Otóż początek napawał sporą nadzieją. Co prawda, już od początku dało się zaobserwować, że opisy emocji i rozterek, nie będą bagatelizowane i jeden krótki fragment potrafił się ciągnąć w nieskończoność. Nie przeszkadzało mi to, bo były dobrze napisane....

Przeczytałem i niestety nie zrobiła na mnie oszałamiającego wrażenia . W tym przypadku mogłem zasugerować się średnią oceną ale nie zrobiłem tego . Dla mnie jest to powieść która nieudolnie przypomina ,, Mgłę ,, S. Kinga . Niby był klimat grozy ale to nie to na co liczyłem . Muszę odpocząć od . Koontza .

Przeczytałem i niestety nie zrobiła na mnie oszałamiającego wrażenia . W tym przypadku mogłem zasugerować się średnią oceną ale nie zrobiłem tego . Dla mnie jest to powieść która nieudolnie przypomina ,, Mgłę ,, S. Kinga . Niby był klimat grozy ale to nie to na co liczyłem . Muszę odpocząć od . Koontza .

interesujacy horror

interesujacy horror

https://ksiazkoholiczka22.blogspot.com/2022/04/apokalipsa-dean-koontz-swiat-ktorego.html

https://ksiazkoholiczka22.blogspot.com/2022/04/apokalipsa-dean-koontz-swiat-ktorego.html

Ja jednak nie lubię science fiction, a horrorów jeszcze bardziej... a to dokładnie taka książka.

Ja jednak nie lubię science fiction, a horrorów jeszcze bardziej... a to dokładnie taka książka.

Pewnej nocy Molly nie mogąc spać dostrzega stado kojotów pod drzwiami swojego domu. Kiedy jej mąż budzi się z krzykiem, a niepokój oraz dziwnie padający deszcz nie opuszczają ich, zastanawiają się co takiego ich spotka. Tak zaczyna się Apokalipsa... Czy możliwe jest to, że odczują jej jakieś skutki? Czy uda im się przeżyć koniec świata?

Na początku myślałam, że będę się dobrze bawić czytając tę historię. Jednak mimo, że momentami była naprawdę straszna to jednak się bardzo rozczarowałam. Miałam wrażenie, że książka wciągnie mnie w świat apokaliptyczny, a jednocześnie odczuję faktyczny klimat koniec świata. Niestety... cała historia, mimo dobrego początku była po prostu nudna. Długie opisy historii z przeszłości, czy ogólnie scen, które nie wnosiły nic do fabuły powodowały, że ta książka bardzo mi się dłużyła.

W międzyczasie sobie mówiłam, że może końcówka mi to wynagrodzi, nic bardziej mylnego... To chyba była najgorsza część książki.

Czy fani tego typu literatury będą się dobrze bawić? Możliwe. Bo jednak koniec świata w jakiś sposób był pokazany. Może po prostu ja miałam większe oczekiwania co do twórczości Autora.

Pewnej nocy Molly nie mogąc spać dostrzega stado kojotów pod drzwiami swojego domu. Kiedy jej mąż budzi się z krzykiem, a niepokój oraz dziwnie padający deszcz nie opuszczają ich, zastanawiają się co takiego ich spotka. Tak zaczyna się Apokalipsa... Czy możliwe jest to, że odczują jej jakieś skutki? Czy uda im się przeżyć koniec świata?

Na początku myślałam, że będę się...

Lubię książki o apokalipsie, ale książka o apokalipsie gdzie bohaterowie mają cudowne przeczucia do tego co się dzieje jakoś nie wbija się w moje upodobania. Pada deszcz, który dziwnie pachnie a on miał zły sen o spadającej górze - więc co to znaczy? Trzeba wziąć broń bo obcy nas atakują...
Chociaż autor stracił mnie dużo wcześniej. W chwili, w której napisał, że ten dziwny zapach deszczu to zapach spermy...

Lubię książki o apokalipsie, ale książka o apokalipsie gdzie bohaterowie mają cudowne przeczucia do tego co się dzieje jakoś nie wbija się w moje upodobania. Pada deszcz, który dziwnie pachnie a on miał zły sen o spadającej górze - więc co to znaczy? Trzeba wziąć broń bo obcy nas atakują...
Chociaż autor stracił mnie dużo wcześniej. W chwili, w której napisał, że ten dziwny...

Chciałam wprowadzić moją mamę w arkana powieści fabularnych, więc wybrałam książkę, która nie miała wiele skomplikowanych wątków. „Apokalipsę” już sama kiedyś przeczytałam, więc wiedziałam, o co w niej chodziło. Muszę jednak przyznać, że wcześniej miałam o tej książce lepsze zdanie. Podczas czytania na głos natknęłam przez przypadek i bez większego wyszukiwania na wiele powtórzeń i błędów.
Oczywiście sam świat bardzo mi się podobał. Niepokojące zjawiska atmosferyczne, nietypowe zachowanie zwierząt i ta cała zmiana środowiska stwarzały niesamowitą atmosferę, która oscylowała gdzieś na pograniczu horroru i sci-fi. Gorszy był już ten cały amerykański heroizm, który „objawił się” w tej nieprzewidywalnej i totalnie nowej rzeczywistości. Pan Koontz też dał w innej sprawie ciała. Zamiast rzucić Molly i jej męża bez znienawidzonego fabularnego pancerza (czy… anioła stróża) w wir wydarzeń, poprowadził ich (i to niezbyt przekonującymi sposobami) za rączkę. Przeczytałam książkę do końca, ale powtórki raczej nie będzie.

Chciałam wprowadzić moją mamę w arkana powieści fabularnych, więc wybrałam książkę, która nie miała wiele skomplikowanych wątków. „Apokalipsę” już sama kiedyś przeczytałam, więc wiedziałam, o co w niej chodziło. Muszę jednak przyznać, że wcześniej miałam o tej książce lepsze zdanie. Podczas czytania na głos natknęłam przez przypadek i bez większego wyszukiwania na wiele...