Gdzieś na południu Toskanii

Okładka książki Gdzieś na południu Toskanii
Diana G. Armstrong Wydawnictwo: Pascal literatura piękna
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Pascal
Data wydania:
2013-08-14
Data 1. wyd. pol.:
2013-08-14
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376422060
Tłumacz:
Alicja Skarbińska-Zielińska
Tagi:
Toskania Włochy
Średnia ocen

                6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Toskańskie dolce vita



5772 669 446

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
55 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
273
201

Na półkach: , ,

Swego czasu powieści „toskańskie” rodziły się jak grzyby po deszczu. Jedna po drugiej i choćby nie wiem jak się autorki (bo to głównie one) starały i tak po pewnym czasie nastąpił chyba przesyt, a przynajmniej ja miałam dość. Chociaż bardzo lubię czytać książki, dzięki którym poznaję ciekawe regiony świata, to po czwartej, która zupełnie mnie rozczarowała (Amore i Amaretti) powiedziałam dość. Minęło trochę czasu, za oknem znów zrobiło się zimno i zapragnęłam lektury, która chociaż w wyobraźni przeniesie mnie do ciepłej krainy, pachnącej oliwkami, rozmarynem, czosnkiem i koprem włoskim, a ludzie mieszkają w kamiennych domach i żyją zgodnie z naturą. Udało się!

Gdzieś na południu Toskanii Diany G. Armstrong, to zupełnie świeży głos w temacie. Ni to powieść, ni gawęda, okraszona pysznym jedzeniem i niezwykle bogata w historię. Autorka snuje swoją opowieść zwiedzając, remontując dom, delektując się pysznymi posiłkami i poznając historię malowniczego Lubriano, gdzieś między Toskanią i Umbrią. Wszystko w tej książce jest niewymuszone i płynie jak życie codzienne w małym, średniowiecznym miasteczku.

Diana i David od lat przyjeżdżają na urlop do Włoch nawet dwa razy do roku. Ciągle jednak zmieniają miejsca i wynajmują nowe domy. Po kilku latach czują, że ten kraj jest staje się ich przeznaczeniem. Pod wpływem impulsu kupują stary, średniowieczny dom z freskiem na suficie salonu i zaczynają budować swoje nowe życie. Właściwie wszystkim zajmuje się Diana, gdyż jej mąż właśnie kończy swoją burzliwą karierę zawodową w Ameryce. To ona naprędce uczy się języka, załatwia ekipę, która ma pomóc w remoncie domu, sama stara się też pomagać we wszystkich pracach. Remont ciągnie się nieubłaganie, gdyż jak się okazuje, dom kryje w sobie wiele tajemnic i serwuje nowym właścicielom nie zawsze przyjemne niespodzianki. Oczywiście nie samym remontem człowiek żyje. Diana często gości przyjaciół z Ameryki, z którymi wybiera się na wycieczki, aby lepiej poznać okolicę i historię miasta. W tym celu też zaprasza do siebie najstarszych mieszkańców, dzięki którym czytelnik ma szansę dowiedzieć się, jak żyło się w Lubriano przed, po i w czasie II wojny światowej. Pierwsza wzmianka o miasteczku pojawia się w źródłach historycznych z 1025 roku, ale stara ziemia kryje w sobie skarby sięgające średniowiecza. Podczas burzenia ściany w nowym domu Diany dochodzi do odkrycia starej, głębokiej studni, w której znajdują się odłamki pięknie malowanych naczyń. Rodowitych mieszkańców takie odkrycia nie dziwią i nie robią na nich żadnego wrażenie. Kiedy w kościele pod posadzką z terrakoty znaleziono kości jednego z Longobardów, ludzie martwią się tylko tym, że kościół jest zamknięty i nie będą mieli gdzie się modlić.

Wszystkie anegdoty, czy to związane z historią Lubriano, czy z życiem codziennym Włochów, przeplatane są oczywiście wybornym jedzeniem. Aromatyczne mięso, pachnące zioła, puszyste ciasta i sałatki, które przygotowuje się wedle starych receptur i zjada w towarzystwie licznych przyjaciół, rodziny i sąsiadów. Pasty, zapiekanki, grzyby, pieczone kasztany, sery i oczywiście wino, którym wita się przybysza, towarzyszą prawie każdej karcie powieści. Autorka wpadła na dobry pomysł, aby nie przerywać fabuły przydługimi opisami przyrządzania potraw i zamieściła wszystkie na końcu książki. Można więc swobodnie traktować ją jak książkę kucharską i trzymając w kuchni korzystać do woli tworząc namiastkę włoskich specjałów.

Kiedy mąż Diany przechodzi na zasłużoną emeryturę i przyjeżdża do Włoch, zostawiają przykurzone uniformy i zaczynają korzystać z uroków życia towarzyskiego w miasteczku. Musi jeszcze minąć wiele czasu zanim mieszkańcy zaakceptują całkowicie „obcych” na swojej ziemi, ale jednocześnie są bardzo otwarci i chętnie zapraszają ich na przyjęcia, czy do wspólnego uczestniczenia w świętach miasta (festiwal wina, grzyba itd.).

Jestem przekonana, że tak jak głosi nota wydawcy Diana i David właśnie tu w Lubriano znaleźli swoje miejsce na ziemi. Nie ma w tej książce przesadnego lukru i zachwytu wszystkim co włoskie. Są i słowa zasłużonej krytyki, kiedy trzeba zganić niesłowność i niepunktualność pracowników. Jest to opowieść o budowaniu nowego świata, nowych relacji międzyludzkich, o czarującym małym miasteczku, którego próżno szukać na mapach i wreszcie o skarbach, które daje mieszkańcom matka ziemia, a które oni umiejętnie i ze smakiem potrafią wykorzystać.

Gdzieś na południu Toskanii to klimatyczna opowieść, w której nie brak temperamentnych włoskich charakterów, ugaszonych od czasu do czasu złocistą oliwą z oliwek.
Polecam ogromnie!

Swego czasu powieści „toskańskie” rodziły się jak grzyby po deszczu. Jedna po drugiej i choćby nie wiem jak się autorki (bo to głównie one) starały i tak po pewnym czasie nastąpił chyba przesyt, a przynajmniej ja miałam dość. Chociaż bardzo lubię czytać książki, dzięki którym poznaję ciekawe regiony świata, to po czwartej, która zupełnie mnie rozczarowała (Amore i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    118
  • Przeczytane
    70
  • Posiadam
    25
  • Literatura obca
    2
  • Italia
    2
  • 2014
    2
  • ❤ 2015 ❤
    1
  • Chcę przeczytać - nie mam
    1
  • JUŻ JUŻ
    1
  • 2017
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Gdzieś na południu Toskanii


Podobne książki

Przeczytaj także