rozwińzwiń

Basement

Okładka książki Basement Magdalena Lech
Okładka książki Basement
Magdalena Lech Wydawnictwo: Yumegari komiksy
204 str. 3 godz. 24 min.
Kategoria:
komiksy
Wydawnictwo:
Yumegari
Data wydania:
2013-06-24
Data 1. wyd. pol.:
2013-06-24
Liczba stron:
204
Czas czytania
3 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363675103
Tagi:
manga
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
62 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1623
635

Na półkach: ,

Fabuła całkiem fajna choć bardzo naiwna. Bohaterka została tak po prostu przygarnięta w tym innym świecie. Tak naprawdę to jedynym atutem tej historii jest jej zakończenie.

Fabuła całkiem fajna choć bardzo naiwna. Bohaterka została tak po prostu przygarnięta w tym innym świecie. Tak naprawdę to jedynym atutem tej historii jest jej zakończenie.

Pokaż mimo to

avatar
261
23

Na półkach: , ,

Fabuła dosyć nierówna, autor chciał zrobić komedio-horror (albo horromedię :d),co miało mizerne skutki. Poza tym czytając, odczułem wrażenie, że fabuła była zrobiona pod zakończenie, bo to był jedyny element warty uwagi.

Kupić, przeczytać, zapomnieć.

Fabuła dosyć nierówna, autor chciał zrobić komedio-horror (albo horromedię :d),co miało mizerne skutki. Poza tym czytając, odczułem wrażenie, że fabuła była zrobiona pod zakończenie, bo to był jedyny element warty uwagi.

Kupić, przeczytać, zapomnieć.

Pokaż mimo to

avatar
394
100

Na półkach: ,

Dwunasty luty 1769 roku. W tym dniu w niewielkim miasteczku Redlon w Anglii doszło do miejscowej tragedii. Mówiono, że pewien mężczyzna zabił trójkę swoich dzieci i samego siebie pozostawiając przy życiu tylko swoją najmłodszą córeczkę, będącą wtedy niemowlęciem. Obwiniając dzieci za śmierć swojej żony postanowił wymierzyć im odpowiednią karę, ponieważ nie widział sensu dalszego życia bez ukochanej. Po tym zdarzeniu nikt nie ośmielił się wchodzić do domu zabójcy, ponieważ rozpowiadano, że jest to miejsce przeklęte. Każdy trzymał się od tego miejsca jak najdalej, jednak do czasu...


„– Przeżyło tylko niemowlę. Dziewczynka mała jak dłoń.
– Co z nią teraz będzie?
– Pewnie trafi do miejscowego sierocińca.”

Minęło piętnaście lat. W okolicach nawiedzonego domu kręci się grupka dzieci z miejscowego sierocińca. Wśród nich jest Christina, która zostaje wciągnięta w zakład ze swoimi znajomymi. Przez godzinę musi przebywać w opuszczonym domu, wtedy zostanie spełniona jej jedna zachcianka. Kiedy już jest w środku trafia na piętro do sypialni, gdzie prawie wszystko umazane jest krwią. Jak to zazwyczaj w takich momentach bywa, bohaterka podchodzi tak gdzie nie powinna, czyli gdzie przeciętny Kowalski nie wściubiłby nosa. Za kotarą odnajduje wejście do ciemnej piwnicy, do której po chwili zostaje wrzucona przez cień z wielkim, dość przerażającym uśmiechem.

Spadając w dół Christina traci na chwilę przytomność. Gdy się budzi, widzi, że znajduje się w dość ciasnym pomieszczeniu. Po chwili próbuje wstać podpierając się na ścianach, jednak nie zauważa kwiatu przyczepionego obok do muru. Wystraszona nagłym oddziaływaniem rośliny szybko chce się wycofać, jednak ta nie chce jej puścić i zaplątuje w nowo pojawiające się pędy. Kiedy pnącza oplątują ją jak kokon, Christina myśli, że wszystko stracone. Lecz w rzeczywistości tak nie jest. Dzięki temu kwiatowi trafia do miejsca, gdzie uda jej się poznać smak szczęścia. Tylko czy nie należy za nie zapłacić?

„Nawet jeśli tylko to iluzja... Nie chcę zasypiać się i budzić. Nigdy... Bo nigdy tyle nie miałam.”


Nie zbyt wiele spodziewałam się po tym tytule, ale mówić, że jest wspaniały to trochę dużo powiedziane. Jednak jestem zaskoczona i muszę przyznać, że nadal mam mieszane odczucia co do oceny. Dlatego bez zbędnego przedłużania...

Tradycyjnie na pierwszy ogień idzie fabuła. I muszę powiedzieć, że jest to chyba najwyżej oceniona przeze mnie część tej mangi*. Tu przeżyłam zupełny szok, ponieważ myślałam, że będzie to dość klasyczny horror z jakimiś odłamkami fantasy, ale w bardzo małych ilościach. Ot co! Dziewczyna, w dodatku czarnowłosa (i jak tu nie skojarzyć) wchodzi do nawiedzonego domu, tam odkrywa piwnicę. Tyle można było dowiedzieć się z opisu na okładce, a ja trzymałam się myśli, że będą kroić żywcem bohaterkę w podziemiach. A tu zaskoczenie, ponieważ horror przekształcił się nagle w bajkę (prawie) o Czerwonym Kapturku z człowiekiem cieniem w roli złego wilka. Dlaczego skojarzył mi się Kapturek? Może dla tego, że mamy rozdziałowy spacer przez las z wróżem w roli opiekuna, a bohaterka ma wygląd małej zagubionej dziewczynki. Prócz tego w tej przedziwnej krainie spotyka chłopaka z kocimi/wilczymi uszami, który nie ma wobec niej złych zamiarów. I ostatnie skojarzenie z Kapturkiem – trochę czerwono jest w tej mandze. Uważam, że scenariusz jest wciągający i na pewno ciekawy. Gdybym czytała książkę z taką fabułą na pewno byłaby dość wysoko oceniona. Ostatnie dwa słowa: Hipnotyzuje i interesuje.

Postaci – niestety tu już trochę gorzej. Na pewno nie zapałałam sympatią do głównej bohaterki. Przynajmniej nie na początku. Nie wiem czy taki zabieg miał być celowy, ale pod koniec mangi zaczęłam jej współczuć. Christina została przedstawiona jako sierota, niemająca swojego kąta na całym świecie. Dopiero w dziwacznym świecie znajduje coś dla czego chce żyć, jednak nie potrafi w to uwierzyć i zmyśla historię swojego pochodzenia. Przez większość stroniczek wydaje mi się nieobecna, niezdarna i trochę nieokreślona. Również postaci zboczonego wróża – Grana oraz dość energicznego chłopaka o kocich/wilczych uszach – Verdeash są jakoś dorzucone ot tak. Faktem, że Christina dzięki nim poznaje ciepło rodzinnego domu, ale jednak „ni z gruszki ni z pietruszki” pojawiają się i dosłownie bez przedstawienia się osobiście Chriście (co zresztą ona też pominęła) zabierają ją ze sobą. Chociaż to teoretycznie Christa spadła im niespodziewanie z nieba. Na pewno dużym plusem będzie „człowiek cień” – zjawa Jamesa Hatlingtona. Ta postać dodała odpowiedni klimat i to „coś” czego brakowało mi w „sielankowych” rozdziałach.

Ostatni podpunkt – „kreska”. Z początku mamy piękne tła – miasteczko, domy, coś na kształt targu. Naprawdę jest bosko, jednak kiedy pojawiają się pierwsze postaci, to zaczyna kłuć w oczy. Pogubione proporcje rzucają się w oczy bardzo wyraźnie, przynajmniej według mnie. Głowy są rysowane bardzo dobrze, jednak „odcinają się” kiedy „przyklei” się je do reszty pomniejszonego ciała. Nie mówię, że ja jestem jakąś profesjonalistką jeżeli chodzi o anatomię, również robię błędy, jednak staram się je poprawiać, a jak z czymś nie mogę sobie poradzić to jakoś na razie zamaskować, a po jakimś czasie spróbować znów. Bo widząc postać dziewczyny której piersi prawie wchodzą jej na szyję, a szerokość głowy prawie pokrywa się z rozpiętością ramion nie jest zbyt dobrym „widokiem” i zdecydowanie nie cieszy oka. Pod koniec jest trochę lepiej. Tła, jak wspomniałam na początku akapitu są boskie. Mogłabym się w nie patrzeć i patrzeć. Całość historii zamknięta jest w (jak to nazywam) biało-ramkowych kadrach.

W ostatnich słowach, chcę powiedzieć, że Yumegari postarało się z wydaniem tomiku – papier jest (naprawdę) biały, a całość nie rozlatuje się. Mogę powiedzieć, że zadowala mnie to, że ktoś w Polsce próbuje pisać mangi, a Basement jest moją pierwszą polską mangą.

Dwunasty luty 1769 roku. W tym dniu w niewielkim miasteczku Redlon w Anglii doszło do miejscowej tragedii. Mówiono, że pewien mężczyzna zabił trójkę swoich dzieci i samego siebie pozostawiając przy życiu tylko swoją najmłodszą córeczkę, będącą wtedy niemowlęciem. Obwiniając dzieci za śmierć swojej żony postanowił wymierzyć im odpowiednią karę, ponieważ nie widział sensu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
616
247

Na półkach: , , ,

http://krople-szczescia.blogspot.com/2014/02/m-lech-basement-manga.html

Jak podpowiada nam tekst na skrzydełku obwoluty, "'Basement' to komiks w stylu mangowym na podstawie scenariusza Magdaleny "Lyon" Lech. Za jego stronę wizualną odpowiadały cztery rysowniczki, wyłonione w naborze przeprowadzonym przez wydawnictwo Yumegari w celu stworzenia pierwszej w Polsce profesjonalnej grupy specjalizującej się w rysowaniu komiksów w stylu azjatyckim - Studia Yumemori."

Hm... prawda jest taka, źe spodziewałam się czegoś całkiem innego. Kto by pomyślał, że wchodząc do piwnicy domu, w którym 15 lat temu pewien mężczyzna zabił siebie i trójkę swoich dzieci (matka zmarła przy porodzie, a z owej tragedii ocalało tylko niemowlę),Christina (podopieczna miejscowego sierocińca) nagle znajdzie się w jakiejś magicznej krainie? Co więcej, za towarzyszy będzie miała człowieka-wilka (przecież bez bisha by się nie obeszło) i wróżkę płci męskiej? A na dodatek wszystko uzna za sen i postanowi wykorzystać tą sytuację najlepiej jak się da (księżniczka z odległego królestwa? zły wuj? małżeństwo bez miłości? serio?)... No ale. Przecież musiał być powód, dla którego wspomniano dawne morderstwo, czyż nie? Tak więc istnieje legenda o pojawiającej się tu co nocy zjawie, która poszukuje swojej ocalałej córki, aby to niedopatrzenie naprawić. Czy to prawda? I czy zjawa dopnie swego celu?

Głupiutka bohaterka, oddany, jednak również nieco tępawy bishounen, naiwna, infantylna historia. Co prawda autorce udało się mnie nieco zaskoczyć (może po prostu nie spodziewałam się po tym tytule już żadnego zwrotu akcji?),nie zmienia to jednak faktu, że jest to manga (czy raczej komiks w stylu mangowym) co najwyżej średnia. Żadnej głębszej fabuły, świat, bohaterowie, cała sytuacja nakreślona jest jedynie pobieżnie. Czy autorka nie mogła pokusić się na coś ambitniejszego? Rozumiem, że to pierwszy w Polsce taki komiks, ale przecież pierwsze wrażenie jest bardzo ważne.
Od strony graficznej wydawała mi się całkiem przyzwoita, z taką charakterystyczną, przyjemną dla oka kreską, jednak projekty postaci wkrótce zaczęły mnie irytować. Tła były jednak całkiem ładne. Podobała mi się też kolorystyka (choć jedna kolorowa strona i obwoluta to niezbyt wiele do podziwiania).

Podsumowując, jest to tytuł dla mało wymagających czytelników. Trzeba jednak przyznać, że "Basement" czyta się całkiem sprawnie. Ot, takie czytadło, które bez żalu można by było sobie odpuścić na rzecz czegoś bardziej ambitnego. Jeśli tak miałyby wyglądać kolejne tego typu komiksy, to nie jest to zbyt pokrzepiająca wizja. Czy polecam? Raczej nie, chyba że gustujecie w tego typu historiach, macie niewielkie wymagania lub chcecie na własnej skórze przekonać się jak to jest z tym naszym pierwszym komiksem w stylu mangowym. Decyzja należy do Was.

http://krople-szczescia.blogspot.com/2014/02/m-lech-basement-manga.html

Jak podpowiada nam tekst na skrzydełku obwoluty, "'Basement' to komiks w stylu mangowym na podstawie scenariusza Magdaleny "Lyon" Lech. Za jego stronę wizualną odpowiadały cztery rysowniczki, wyłonione w naborze przeprowadzonym przez wydawnictwo Yumegari w celu stworzenia pierwszej w Polsce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
561
10

Na półkach:

Najbardziej podobają mi się z całości tła. I cieniowanie włosów. Postacie... na początku wydawało by się, że projekty postaci mają własny charakterystyczny styl, jednak szybko zostajemy wyprowadzeni z błędu. Co kadr postacie mają inne proporcje ciała, względem siebie, różnej wielkości ręce, raz są szczupli jak patyki, innym razem trochę szersi, raz proporcje są doroślejsze, a raz postaci dziecinnieją i nie wynika to absolutnie z celowej deformacji. Głównemu bohaterowi oberwało się też po oczach - raz są wąskie, a raz wielkie jak u głównej bohaterki. W każdym razie rysownik postaci powinien na przyszłość pamiętać, że projekt postaci to cała postać i wszystkie jej proporcje i nie stosować za każdym razem ich w innej formie. Sama historia to takie coś bardzo po łebkach. Ale na kolejną pochwałę zasługuje czyste schludne kadrowanie. Nie jest źle, ale bardziej stabilne projekty i proporcje postaci to dla studia Yumemori w przyszłości mus.

Najbardziej podobają mi się z całości tła. I cieniowanie włosów. Postacie... na początku wydawało by się, że projekty postaci mają własny charakterystyczny styl, jednak szybko zostajemy wyprowadzeni z błędu. Co kadr postacie mają inne proporcje ciała, względem siebie, różnej wielkości ręce, raz są szczupli jak patyki, innym razem trochę szersi, raz proporcje są doroślejsze,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3233
66

Na półkach: , , ,

Zamiast z małymi dziełami sztuki, za jakie zawsze mangi uważałam, mamy do czynienia z 'pismem obrazkowym'. W niektórych kadrach o pomstę do niebios woła brak tła, nie wspominając już o historii prostej jak budowa cepa i równie przewidywalnej. Brakowało w całości tego smaczku, tej odrobiny charakteru, która ożywiłaby opowieść.

Zamiast z małymi dziełami sztuki, za jakie zawsze mangi uważałam, mamy do czynienia z 'pismem obrazkowym'. W niektórych kadrach o pomstę do niebios woła brak tła, nie wspominając już o historii prostej jak budowa cepa i równie przewidywalnej. Brakowało w całości tego smaczku, tej odrobiny charakteru, która ożywiłaby opowieść.

Pokaż mimo to

avatar
105
32

Na półkach:

Infantylne, bałaganiarskie, ze słabymi dialogami. Rysunki sprawy nie ratują.

Infantylne, bałaganiarskie, ze słabymi dialogami. Rysunki sprawy nie ratują.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    85
  • Posiadam
    30
  • Chcę przeczytać
    16
  • Manga
    11
  • Mangi
    5
  • Ulubione
    3
  • Yumegari
    2
  • Komiksy
    2
  • 2013
    2
  • Mangi
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Basement


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Quo Vadis Patrice Buendia, Cafu, Henryk Sienkiewicz
Ocena 6,0
Quo Vadis Patrice Buendia, Ca...
Okładka książki Świat Akwilonu: Magowie: Eragan. Tom 02 Stephane Crety, Nicolas Jarry
Ocena 6,5
Świat Akwilonu... Stephane Crety, Nic...

Przeczytaj także